***
Godzina 9.00. Uczniowie wyczekują nauczyciela, nauczyciel stara się wydłużyć czas z jakim przejdzie z pokoju nauczycielskiego do pomieszczenia z młodzieżą. Normalka. Zaskakujące jest to, że obie strony są zmęczone porannym wstawaniem i uczęszczaniem do szkoły, która nie zapewni takiej przyszłości, jaką obiecuje na starcie. Dorośli przenoszą winę na swoich uczniów, a uczniowie na dorosłych. W ten sposób ta placówka funkcjonuje już od bardzo dawna, a na pewno od momentu gdy klasa z sławną elitą zaczęła uczęszczać tutaj. Tego dnia na lekcje u Angie pojawił się również Gregorio. Ta dwójka jako tako myśli o dobru Studia, choć pieniądze również grają wielką rolę w ich życiu, najważniejszą w sumie.
- Mam dobrą wiadomość! - skupił na siebie uwagę facet z mikrofonem w ręku. - Do naszej szkoły dołączy jedna, sławna wśród internautów uczennica, która mam nadzieję swoim poparciem u młodzieży podbije statystyki Studio. Bo szczerze... wy i tak nic już nie zdziałacie. - wyznał Gregorio, a większość z zebranych potakiwało głowami - Druga sprawa to taka, że cała trzecia klasa oraz Victoria, czyli nowa uczennica...
- Violetta - poprawiła Lara donośnym głosem
- Cicho mi tam! - wrzasnął zdenerwowany nauczyciel do mikrofonu, powodując niewyobrażalnie drażniący dla ucha pisk. - Zacznę od początku... Jak to tam leciało? Victoria...
- Vio... - dalej ciągnęła temat brunetka
- Lara, bo ci z krzesła zdzielę, jak ostatnio. A więc ta nowa dziewczyna, sławna dziewczyna, dodam, pojedzie z nami na obóz integrujący nad morze. Wy ewentualnie też możecie jechać... Ale wiedzcie jedno, ja i moja kaczuszka będziemy spać w zupełnie innym hotelu niż wy, bo się zarazimy beztalenciem. To wszystko, koniec narady! - przegnał całą społeczność szkolną ruchem dwóch rąk.
***
Wśród zebranego tłumu rozpoczęły się szepty. Jedni zaintrygowani byli wycieczką, inni zaś nową uczennicą.
- Ciekawe czy ładna - rozmarzył się Leon i stuknął łokciem w ramie Francesci.
- Zapewne - burknęła Włoszka niezainteresowana
- Fran?! - wybuchnął brunet
- Słucham... - zareagowała nadzwyczaj znudzonym tonem głosu
- Nie jesteś ani trochę zazdrosna... Nawet odrobinę? - długa cisza po zadaniu pytania wywołała smutek widoczny na twarzy Verdasa - Rozumiem...
- Leon, bo to nie jest tak, że ja cię nie kocham. Kocham, ale nie jak chłopaka - rozpoczęła swój monolog szatynka
- Ja wiem. Wszystko naprawię. Chodź! - mocno chwycił za dłoń swoją dziewczynę i zaciągnął ją na zewnątrz. Mimo oporów Włoszki Argentyńczyk wygrał. W ten sposób para wybrała się na długi spacer uliczkami Buenos Aires. Odwiedzili stare miejsca, do których czuli sentyment. Podczas wędrówki dwójka bardzo zbliżyła się do siebie, jednak Francesca nadal nie potrafiła spojrzeć na bruneta z miłością.
Widziała w nim rodzinę, brata, przyjaciela, pocieszyciela, opiekuna... lecz nie ukochanego. Nieważne jakby się starała, to i tak było zbyt trudne. Musimy postępować zgodnie z potrzebami serca, w przeciwnym razie nigdy nie osiągnie się pełni szczęścia. Serce dyktuje odejść od Leona, tak by nie zranić jego uczuć, lecz łatwiej jest postanowić niż wykonać. - Stąd widać Studio, patrz! - wskazał palcem budynek położony o kilka metrów niżej. Dwójka znajdowała się bowiem na dachu z ogrodem, należącym do wuja Verdasa. Ich nogi zwisały z krawędzi, a tyłki przytwierdzone były do podłoża. Francesca podtrzymywała się dzięki otwartym dłonią. Leon powoli, stopniowo przesuwał swoją kończynę bliżej swojej dziewczyny, aż wreszcie ich dłonie się nasunęły. Uczennica Studio wyrwała swoją rękę z uścisku faceta i przysunęła ją bliżej siebie. Ciszę przerwał głos przystojniaka.
No soy ave para volar
Y en un cuadro no sé pintar
No soy poeta, escultor
Tan sólo soy lo que soy
Las estrellas no sé leer
Y la luna no bajaré
No soy el cielo, ni el sol
Tan sólo soy
Pero hay cosas que sí sé
Ven aquí te mostraré
En tu ojos puedo ver
Lo puedes lograr, prueba imaginar
Podemos pintar colores al alma
Podemos gritar yeh
Podemos volar sin tener alas
Ser la letra en mi canción
Y tallarme en tu voz.
Zaśpiewał a capella z przesłaniem tylko dla niej. Chwile później dotknął dłonią jej policzka i lekko skierował jej twarz w swoją stronę. Włoszka trzęsła się ze strachu. "Chyba najwyższy czas by wszystko sobie wyjaśnić", pomyślała i przełknęła głośno ślinę. Odległość między ich ustami była niewielka.
- Nie kocham cię, Leon - wyznała szeptem, a chłopak otworzył oczy. Jej różowy policzek został schłodzony przezroczystą łzą. Zrezygnowany Verdas odsunął się od ciała dziewczyny i wzrok spuścił do dołu, by wyrazić swój smutek.
- Wiem, zauważyłem. - unikał spojrzenia piękności - Kiedy Federico zmusił mnie to chodzenia z tobą, nic nie czułem, ale po tych 3 latach razem... ja... chyba się w tobie zakochałem - Fran zamilkła, co było wyraźnym znakiem, że Argentyńczyk musi kontynuować - Ale spokojnie. To tylko ja, przeżyję. Wiem, że ty nie widzisz mnie w roli swojego chłopaka, bo to miejsce zarezerwowane jest dla kogoś innego.
- Nie, ja go nie kocham - domyślała się kogo jej były miał na myśli
- Francesca, za dobrze cię znam i mnie nie oszukasz. - stwierdził
- Nie chciałam tego...
- Miłość taka jest - podsumował
- I co teraz? Nie pozwolę ci cierpieć z mojego powodu...
- Każdy pójdzie w swoją stronę i powstaną dwa wspaniałe hity, zamiast jednego kiepskiego - powtórzył słowa Włoszki - Pozostaje nam przyjaźń - szatynka podniosła się z twardego betonu. Podeszła do Verdasa i złożyła soczystego buziaka na jego policzku, po czym opuściła ogród na dachu jego wujka. Przystojniak jeszcze parę minut został w niezmiennej pozycji z dyndającymi ku dołowi nogami. Z jego przepięknego oka wydostała się mimowolnie kropelka, która rozprysła się o asfalt, umieszczony kilka metrów niżej. Chyba nikt widząc go w tym stanie, nie mógłby stwierdzić, że to tylko gra aktorska. Leon po prostu się zakochał, a miłość dla niego ma olbrzymią wartość.
____________
Idę według mojego planu... Postanowiłam, że wszystko dla was będzie niespodzianką.(oby) Jakie będą pary, czy coś ulegnie zmianie, rozterki miłosne, problemy... NIC NIE ZDRADZAM!
Jest coraz więcej fanów Fedecesci YEAH!!!!!!!!
Ale miałam dziś podnietę po "Nuestro Camino", nwm czemu O.o Niby wiedziałam, że to dzisiaj, oglądałam kilka razy video klip, a i tak jakoś morda mi się cieszyła XDD
Szczerze? Nawet zadowolona jestem z tego rozdziału ^^ Nie... ja wcale nie lubię, jak ktoś z bohaterów cierpi... Nie... w ogóle... Pfff... NIE! No dobra, może tak troszeczkę!
Do następnej rodzinki :D :D :D :D :D :D :D :D :D
- Ally, czy nażarłaś się czekolady??
- Odrobinkę, ale ciiii!
zajmuję i ide cytać
OdpowiedzUsuńChcę tylko szybko poradzić każdemu, kto ma trudności w jego związku z kontaktem z Dr.Agbazara, ponieważ jest on jedyną osobą zdolną do przywrócenia zerwanych związków lub zerwanych małżeństw w terminie 48 godzin. ze swoimi duchowymi mocami. Możesz skontaktować się z Dr.Agbazara, pisząc go przez e-mail na adres ( agbazara@gmail.com ) LUB zadzwoń / WhatsApp mu na ( +2348104102662 ), w każdej sytuacji życia znajdziesz siebie.
UsuńAlly! Czy ja już mówiłam jaki ty masz talent? Zapewne tak ale mogę to powtarzać cały czas :D MASZ WIELKI TALENT! Rozdział świetny, cudny, wzruszający... Ach... Ale co do par to mam nadzieję, że będzie Leonetta <3 Violci w serialu nie lubię ale we wszystkich opowiadaniach jakie czytam każda z bloggerek prezentuje ją w zupełnie innym, lepszym świetle ;) A poza tym no to jak?! Opowiadanie bez Leonetty? XD No Leonescę też lubię ale to nie to samo... :D A przy dzisiejszym odcinku też miałam banana na twarzy ;D No! Wreszcie Violka zauważyła, że Leoś jest wspaniały a diego to kretyn XD
OdpowiedzUsuńNo! Buziaczki i do następnegooo :3
Ja chcę Leonesce!!! xD
OdpowiedzUsuńzajmuje !!! i ide czytać !! ;)
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział tylko szkoda że leon smutny ale czasem czeba cierpieć bo radość w życiu tylko nie wystarcza...tej ale teks dowalilam hahahah xDD ja i te moje słowa xD
UsuńRozdział świetny i czekam na next
Przepraszam że godzinę temu nie napisałam kom. ale już nie zdarzylam bo z komputera musialam odejść -_-
Masz wielki talent !!! I kocham czytac twojego bloga bo na nim zawsze się śmieje ,dziekuj ci za to <333
Zapraszam do mnie http://leonetta-od-nowa.blogspot.com/
Jeśli ktoś wpadnie to niech zostawi kkomentarz ;)
Fedecesca *-*
OdpowiedzUsuńZarażasz uwielbieniem do tej pary xd
Rozpadek Leoncesci, a ja mam banana na ryju xd
Nie lubię tej pary xd
Yaha, oddasz mi talent? Tak ładnie proszę ;***
Marthy ;3
Super
OdpowiedzUsuńNawet lepszy niż super!\
UsuńKocham twój blog
Oj....no dlaczego ???
OdpowiedzUsuńA tak ładnie się zapowiadało *.* No cóż przeżyję !!!
LEONETTA & FEDERESCA 4EVER !!!! <3333
Wszystko jest CUDOWNE !!! Kocham twoje opowiadania (wiem, powtarzam się !!!
ZAZDRO !!!
I ♥ ALLY !!!!
I te MEGA teksty !!! Kochana rozwalasz system !!!
Czekam na dalszą część i rodzinkę !!!
~Kinga Verdas-Blanco !!! ^.^
PS. Awww...."Nuestro Camino"....SŁODKO !!!!
Ally!
OdpowiedzUsuńbgwiob4giubFBEFGBgrjwgbw
Ty fanie Fedecesci!
Troszeczkę czeko? Serio? Czy może cała tabliczkę?
Kilka?
Tonę?
Ciężarówkę!
OK, wiem! Całą fabrykę?!
Czek, mówiłam już kiedyś, że Cię kocham? xD Jak idolkę ^^
Pierwszy gif - ratunku! piękny ^^ piękny wzrok, Leon ^^
"Lara, bo ci z krzesła zdzielę jak ostatnio" ♥ Haha, kocham teksty by Ally ^^ I dalej ♥ Gregorio mój mistrz ♥
MOJA LEONCESCA
MOJA LEONCESCA
MOJA LEONCESCA
MOJA LEONCESCA
MOJA LEONCESCA
MOJA LEONCESCA
MOJA LEONCESCA
MOJA LEONCESCA
MOJA LEONCESCA
MOJA LEONCESCA
MOJA LEONCESCA
MOJA LEONCESCA
MOJA LEONCESCA
MOJA LEONCESCA
MOJA LEONCESCA
WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!WHY?!
Tak żal mi Leon'a ;(
A teraz mi wstyd, że ja pisze beznadziejnie, kocham ten rozdział, chociaż smutny, to pełen takich uczuć, no, Leon'a i wgl. tak, umiem tłumaczyć...
Czekam na 7.! Fedecesca bedzie, prawda? xD
Dzień dobry najśmieszniejsza dziewczyno w całej strefie blogspota :D.
OdpowiedzUsuńNajśmieszniejsza?! O matko!! Nikoletta, to niewybaczalny błąd! Ally jest przecież najbardziej z utalentowanych blogerek! Idiotka z Ciebie, Nikoletta! Uffff.
No to się poprawiam...
Dzień dobry najwspanialsza dziewczyno w całej strefie blogspota :D
Tak, teraz lepiej. Znacznie lepiej ^^
Jeśli chodzi o rozdział to... Coś czuję, że chcesz rozwalić Fedemiłę na korzyść Fedesci...
Tak.... I nie wiem, czy CI to wybaczę... XD
Ale no...
Szkoda mi słodziaka Leona, ale znajdzie pocieszenie w ramionach Violi, więc...
No. XD
Zabrakło mi fragmencika z żartami z nauczycielami , ale nic nie szkodzi. Nadrobiłaś fantastyczną dramaturgią :D
Czy masz prawo być zadowolona z rodziału?! TAK, w końcu jest zajebisty :)
Nikoletta
Wspaniały <33
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Leona :( Mam nadzieję że pozna kogoś a tym kimś będzie.. Violetta!
rozpad Leoncesci :(((
OdpowiedzUsuńajjjj :(
szkoda mi i Leona i Fran :(
ale mam nadzieję, ze będą najlepszymi przyjaciółmi :)
do rozdziału :)
super cudny *.*
czekam na nexta ;)
http://opowiadanietini.blogspot.com/ <---- zapraszam :)