***
Wyostrzyła wzrok, a gdy uświadomiła sobie, że Federico wraz z Francescą idą w jej stronę, a dokładnie w stronę domu jej byłego, natychmiastowo odskoczyła. Schowała się za krzakiem w mini ogródku włoskiej rodziny. Odgarnęła włosy za ucho w przekonaniu, że to pozwoli jej usłyszeć rozmowę przyjaciółki i ukochanego w lepszej jakości. Szatynka odprowadziła swojego kumpla pod same drzwi. Wzniosła się na palce i lekko zakołysała.
- To do jutra - rzuciła szybko, podnosząc dłoń
- Fran - usłyszała w momencie, gdy wykonywała obrót
- Słucham? - zapytała zainteresowana z malutkim uniesieniem kącików ust do góry. Zawsze samo z siebie tak jej wychodziło, gdy Feder odezwał się do niej. To z jego powodu nie potrafiła pokochać Leona. Bardzo trudno jest oszukać serce. Można ciągnąć związek nieoparty na miłości długo, ale nigdy obie strony nie zaznają dzięki temu szczęścia. Chciała zapomnieć o Włochu, choćby dlatego, ponieważ był chłopakiem jej najlepszej przyjaciółki, a kodeks przyjaźni zabrania kradnięcie sobie faceta. Poza tym czułaby się źle z myślą, że Ludmi cierpi. Mało tego, Federico świata nie widzi poza panną Ferro. Ich relacja aktualnie jest bardzo skomplikowana, ale Fran wie, że i tak wrócą do siebie.
- Dzięki - włożył jedną rękę do kieszeni, drugą przejechał sobie po włosach. Ostatnia czynność sprawia, że dziewczynie uginają się pod sobą nogi. Tym razem również nie potrafiła utrzymać równowagi. Jej stopa ześlizgnęła się z podwójnego schodka. Zaraz za jedną kończyną na glebie pojawiła się druga, następnie plecy oraz reszta ciała smukłej piękności. Czuła upokorzenie. Jej poliki spłonęły rumieńcem. Jakby tego było zbyt mało "książę z bajki" wybuchnął niepohamowanym śmiechem. Włoszka natychmiastowo usiłowała wstać.
- Ał - jęknęła, poruszając nogą. Brunet zeskoczył ze schodków i klęknął przed przyjaciółką.
- Dzwonić po pogotowie? - spytał troskliwie
- Nie, to niepotrzebne. Pomóż mi wstać - wyciągnęła rękę przed siebie, a Włoch mocno ją chwycił. Usiłował postawić Francesce na równe nogi, niestety zamiast tego sam się przewrócił... na nią. Oboje parsknęli śmiechem. Całą sytuację oglądała z boku Ludmiła. Zupełnie inaczej odebrała komizm akcji. Wyłoniła się zza roślinki i stanęła przed uradowaną dwójką ważnych dla niej ludzi. Dłonie złożyła na biodra, a jej wyraz twarzy wytworzył oburzenie.
Szatynka błyskawicznie odepchnęła od siebie ex faceta supernovej.
- Co to ma znaczyć, Fran? - warknęła obrażona - Przecież wiesz, jak bardzo go kocham, a mimo wszystko chcesz mi go odebrać? Federico jest MOIM chłopakiem, moim. - podkreśliła charakterystycznie słowo "moim", wskazując palcami na samą siebie - A ty Fede, złamałeś mi serce - wyznała cicho. Zerwała się biegiem w kierunku ulicy, zostawiając dwójkę ludzi pochodzących z Włoch w osłupieniu. Oboje czuli się niezręcznie i głupio. Spuścili głowy do dołu.
- Chyba pójdę już do domu
- A twoja noga? - zamartwił się przystojniak
- Przestało trochę boleć. Pa - poinformowała cicho, jak gdyby nadal bała się furii Ludmiły, słyszącej choć jedno słowo skierowane do "jej chłopaka". Wykonała ledwie krok, a w całej okolicy rozległ się pisk opon z oddali. Włoszka panicznie spojrzała na Feder'a, który również wyglądał na przestraszonego - Myślisz, że to... - nie zdążyła dokończyć swojej wypowiedzi, a muzyk ruszył biegiem tą samą trasą, co niedawny gość. Francesca w obawie o przyjaciółkę próbowała dogonić chłopaka.
***
- Diego? - upewniała się, spoglądając na jego twarz.
- Jestem jeszcze ja, Leon. Jakby ktoś nie pamiętał - zakomunikował, patrząc prosto w oczy gościowi Castillo. Viola szturchnęła swojego chłopaka łokciem w brzuch i zbliżyła się do Hernandez'a.
- O co chodzi? - zaciekawiła się jego dość późną jak na odwiedziny wizytą. Diego w dłoniach trzymał kartkę z nutami.
- Napisałem duet na zajęcia dla Angie i pomyślałem... - zaczął nerwowo, wymieniając wzrok raz z Violettą, raz z jej kolegą
- Chętnie ją zaśpiewamy, prawda Violuś? - obtulił swą dziewczynę ramieniem i przycisnął do siebie bardzo mocno. Wyrwał nuty oraz słowa i zaczął je czytać w myślach, linijka po linijce. Dziewczyna tylko nieśmiało uśmiechnęła się do faceta naprzeciwko. Tylko ten gest mógł rozpromienić jego twarz, przypominającą dziecko, któremu ukradli słodycze. Hiszpan straszliwie bał się przeciwstawić Verdasowi. On jest królem, a Diego pionkiem. - Yo soy asi - przeczytał głośno i podśmiewał się pod nosem
- Co cie tak bawi? - zabłysnął odwagą nastolatek
- Nic, nic - zbył go Leon - Ta nutka nie w moim stylu, ale moja ukochana Violka... - nie zdołał dokończyć wypowiedzi. Rockowy muzyk czuł, że wszystko się w nim gotuje. Miał ochotę wygarnąć znajomemu z klasy, ale to zbyt ryzykowne. Potem jego zachowanie może mieć fatalne skutki. W końcu elita ma multum przywilejów, bez problemu zadziałby na nauczycieli tak, że kariera muzyczna Hernandeza zakończyłaby się już na etapie szkoły. Jedna, głupia piosenka nie jest tego warta. Ale... czy tak naprawdę chłopaka boli tylko to, że Verdas przywłaszczył sobie jego utwór? Tu chyba rozchodzi się o coś lub kogoś innego... kogoś, kto zdecydowanie jest więcej wart od marzeń związanych z muzyką
- Napisałem to dla mnie i dla Violetty - pisnął, a sekundy później żałował swoich słów
- Zapamiętaj, Violetta chodzi teraz ze mną i nie masz prawa śpiewać z moją dziewczyną żadnych piosenek o miłości, kapujesz? - Leon płynnym ruchem dwóch rąk z łatwością przedarł na pół papier z zapiskami, co zasmuciło adoratora jego dziewczyny
- Tobie chyba naprawdę odbiło! - wrzasnął
- Leon! - wykrzyknęła śliczna dziewczyna, czyli oczywisty powód ich sporu - Zwariowałeś? - zwróciła się do chłopaka, który pod jej wpływem podkulił ogonek - Nie, nie wierzę. Zepsułeś jego piosenkę...
- W domu mam kopię - pocieszył sam siebie autor "yo soy asi"
- Ha, słyszałaś?! Ma kopie - członek najsławniejszej w całym studio elity próbował wybrnąć z dość niekorzystniej dla niego sytuacji.
- Ale to nie zmienia faktu, że zachowałeś się okropnie - skarciła go przerażająco srogim głosem. Aż trudno uwierzyć, że taka chudzina posiada w sobie tak ostre brzmienie - A ty Diego... Sądzę, że Leon ma po części rację. Nie powinnam śpiewać z tobą duetów o miłości, przepraszam. - uświadomiła adoratora, na co ten skinął głową - Do jutra - pożegnała dwójkę mężczyzn i samotnie zniknęła za drewnianymi drzwiami
- Następnym razem nie będę taki miły - ostrzegł swojego konkurenta - Violetta kocha mnie. Chce faceta, nie lalusia w za ciasnych jeans'ach... - zmierzył jego postawę ciała od góry do dołu wzrokiem. Wykonał obrót na pięcie i szybko wrócił do domu. Przed samym spaniem wysłał do ukochanej sms'a o treści "Kocham cię, dobranoc". Ułożył głowę na poduszkę, a telefon odłożył na półkę nocną, gdzie jest jego miejsce. Zamknął oczy. Gdy był na etapie zasypiania usłyszał dwa sygnały, oznaczające tyle, co że po prostu Violetta mu odpisała. Odblokował telefon i otworzył wiadomość. "Mam cię dość, odczep się ode mnie wreszcie", przeczytał. Spodziewał się raczej słodkiego "Ja ciebie też" lub "Już tęsknie", ale jego dziewczyna znacząco postawiła na oryginalność. To niemożliwe, że te kilka linijek było dla niej aż na tak wysokim poziomie ważności. Pół nocy zastanawiał się z jakiego powodu nastolatka wysłała do niego tak niemiłą wiadomość... Dopiero około trzeciej zmęczenie zwyciężyło nad umysłem przepełnionym kolejną nieszczęśliwą miłością
_________
1) Czy coś stało się Ludmile?
2) Dlaczego Violetta napisała do Leona tak chamsko?
3) Czy to przez piosenkę Diego'a, w której okazuje jej miłość?
Smutam. Coraz mniej komentarzy.. :( To opowiadanie nie jest w moim stylu. Ja lubię bardziej ostre akcje, takie kryminalne, ale czy kryminał pasuje do telenoweli dla nastolatek? Eh, nie wiem. Dopiero w 2 sezonie tego opowiadania "Como quieres" może coś namieszam. Violetta jako złodziejka? Hah, co wy na to? Znudził mi się już wizerunek tej grzecznej dziewczynki.. XD Styl Ally jest taki cukierkowy, więc musiałam się dopasować do 29 rozdziału, a co dalej? Pasuje wam Violetta w nieco innym wydaniu? Czekam na wasze opinie. Komentować, luuuuudzie <3
///Ari jestem <3
Boski rozdział ;**
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnego <33
Lusia !!!!!!!
OdpowiedzUsuńŻyjesz ??
Nic ci się nie stało ??
Leoś zazdrosny xD
Czekam na nexcika ;*
Czekamm :33
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńSuper rozdział,Luśkę delikatnie potracilo auto ale nic jej nie będzie, a violetta pomyliła numer Leona z Diego ;)
OdpowiedzUsuńŚliczności
OdpowiedzUsuńAle nie mogę z niewiedzy czy coś się stało Lu
Ej ja chcę już nexcik
Frania chcę zabrać Lusi Fede po moim trupie
Fedemila for ever
Leonetta mmm i tu znów ktoś ,czyli Diego
Leoś ostry jeśli chodzi o Violcię mmm:*
Ostro mu odpisała cóż nie spodziewałam się po niej
No i mega przepraszam za okropnie długą nieobecność
Nadrobiłam i jeszcze raz przepraszam
Czekam na nexcik
Buziaki Mela
Cudowny <33
OdpowiedzUsuńJak zwykle Ally napisała cudowny , pełen emocji rozdział <33
Mi tam pasuje "ten zły" styl Violi. Lubią ją w tym wydaniu również
Weny życzę i czekam na next :*