***
Jak się czuła po stracie wszystkiego w co wierzyła, wszystkiego co kochała i wszystko, co stawało niewiele ponad nią samą? Musi pożegnać się ze Studiem, zapomnieć o wymarzonym chłopaku oraz samotnie dążyć do osiągnięcia sukcesu. Czy mimo tego ma udawać optymistkę i twierdzić, że jest supernovą, gdy nie posiada w sobie blasku?
- Federico... - zerknęła na wspólne zdjęcie na półce nocnej.
- Ludmiła - usłyszała, a jej wzrok automatycznie powędrował na drzwi. Odczekała krótką chwilę. Gdy zauważyła, że żadna postać nie wyłoniła się, zerknęła na okno, spod którego wciąż nie było widać żywej duszy. Jej serce przyspieszyło.
- Kto to? - zapytała
- Spójrz na zdjęcie - obiło się o jej uszy. Nie wiedzieć czemu zaufała głosowi i rzeczywiście spojrzała na fotografię, przedstawiającą szczęśliwą Ludmi i zakochanego Fede.
- To niemożliwe - podsumowała i wykonała ruch w kierunku ramki, by ją odwrócić do tyłu
- Czekaj - wypatrzyła ruch warg Feder'a ze zdjęcia. Oczy blondynki przybrały wielkość monet. Potrzęsła głową z niedowierzania.
- Ja śnię, prawda? - upewniała się. Włoch przytaknął.
- Ludmi... - rozpoczął swój monolog - wiem, że mnie kochasz. Znaczy tego prawdziwego Federico, nie tego ze zdjęcia. Ale prawda jest taka, że nic dobrego do tego związku nie wnosiłaś. On był skazany na porażkę, przez ciebie. - wytworzył na twarzy blondyny niezadowolenie. Gdy ta chciała się wciąć, on kontynuował - Faktem jest również to, że nieważne, jak bardzo mnie zranisz ja i tak nie potrafię wyrzucić sobie ciebie z głowy. Ludmiła, nie czekaj aż o tobie zapomnę, a nasz związek stanie się historią. Zadzwoń do mnie i poproś o rozmowę. Wyjaśnij mi, jak ważny jestem dla ciebie, bo jestem, prawda? - zadał pytanie. Lu pokiwała głową
- T... tak - zająkała się
- Gdy ten sen się skończy, pójdziesz do mojego domu. Ja na ciebie czekam.
Lu wybudziła się. Głośno oddychała, jak gdyby nawiedził ją koszmar. Uznała sen za wyraźny znak. Wierzyła w to, że dostała podpowiedź z niebios, jak odzyskać dawne życie. Ten cały pomysł z Elzą... to jakiś głupi wymysł, który doprowadził do tragicznego skutku. Wyskoczyła z domu tak, jakby stanął w ogniu. Szybkim tempem przechodziła przez uliczki i pasy. Gdy wreszcie stanęła przed domem Włocha, lekko spanikowała. Wycofała się dwa kroki. "I tak nie będzie chciał gadać, a błaganie go o powrót do mnie nie jest w stylu supernovej". Już w jej głowie zrodziły się wątpliwości, już miała brać nogi za pas i wrócić do posiadłości Ferro, coś jednak spowodowało, że stała jak wryta w tym samym miejscu.
***
Podsumowując, dzisiejszy dzień był najbardziej magicznym, romantycznym, a zarazem bardzo wesołym dniem w życiu Violi. A ten pocałunek... to jak wisienka na torcie. Nie jest do końca przekonana, czy Leon okaże się być jej wymarzonym księciem, lecz teraz wie, że jest po prostu szczęśliwa. Para powolnym krokiem zmierzała do domu Castillo ze splecionymi ze sobą rękoma. Oboje byli zmęczeni po całym dniu, jednak to nie jedyny powód, dla którego ich tempo chodu jest aż tak spowolnione. Wynikało to raczej z chęci bycia ze sobą jak najdłużej to możliwe.
- Nie do końca tak planowałem tę randkę - mimowolnie na twarzy Violetty ukazał się wyraz radości, gdy jej chłopak wypowiedział słowo "randka". To tak pięknie brzmiało z jego ust, uważała.
- Mnie się bardzo podobała
- Ale to nie wyszło tak, jak chciałem... - stwierdził smutno - Miały być balony, rejs, piosenka, gitara, potem zachód słońca, i jeszcze więcej balonów. Nawet wykupiłem lot tym największym - córka inżyniera wyobraziła sobie całą scenerię w myślach.
- Lot balonem? - zauroczyła się w pomyślę
- Tak - potwierdził - Ale potem zjawili się moi przyjaciele i wszystko nam zepsuli - zdołował się Leon i spuścił smutno wzrok. Viola zwolniła tempo marszu do minimum. Ujęła twarz niezadowolonego ukochanego w dłonie i skierowała ją w swoją stronę tak by ich oczy spotkały się nawzajem.
- Leon, nikt niczego nam nie zepsuł. Wyszło idealnie. Było bardzo wesoło. Zresztą, polubiłam twoich znajomych. Uśmiechnij się wreszcie, przecież możemy nadrobić naszą pierwszą randkę na drugiej? - zaproponowała, wspinając się na palcach. Przygryzła wargę, w oczekiwaniu na odpowiedź.
- Tak - chłopak skinął głową - to dobry pomysł - poparł
- A gdzie uśmiech? - domagała się nieodłącznego elementu na twarzy przystojniaka. Ten natychmiastowo wywrócił swój grymas do góry nogami. Kolejno przytulił mocno swoją dziewczynę.
- Violetta - usłyszeli głos z charakterystyczną dla niego ostrością, złością i pogardą
__________
1) Co się stało z Ludmiłą?
2) Kogo usłyszała Leonetta?
Kochani, smutam. Coraz mniej komentarzy... :(((( Ogl to chcę was przeprosić za moją nieobecność, ale dziś miałam dwie prace klasowe. Co z tego, że może być tylko jedna? Pff! Do tego kartkówkę z matematyki, urwanie głowy normalnie! Staram się zaglądać na bloga tak często, jak to możliwe, ale no... nie moja wina, że nauczyciele mnie nienawidzą. Uparli się na mnie. Co najmniej raz w dniu ktoś woła:
- Marta (moje imię, uhhh), do odpowiedzi.
A ja takie tak super, extra. (sarkazm). Dziś spędziłam całe popołudni z fizyką, mm...
Sami widzicie, że no mój grafik jest tak zapełniony... Chciałam stworzyć drugiego bloga, takiego, w którym pisałabym razem z wami, ale no... Czasu nie mam. Październik zawsze najgorszy!
Dziękuję komentatorom, którzy doceniają pracę zarówno Ally, jak i moją, bo ja też kontynuuję historię. Idzie to wolno, ale idzie. Następny rozdział postaram się dodać wcześniej. W sobotę, może niedzielę. Komentujcie, ploooooooose <3
Muy bien, adios amigos <3
/// Ari ;)
Cudowny <33
OdpowiedzUsuńRewelacyjny <3
Kochan Leonetta <3 Podoba mi się ona w tym opowiadaniu , bardzo nawet <3 Ciekawa jestem co dalej będzie z Ludmiłą Trochę mi jej zal Mam nadzieję że jakoś jej się pookłada.
Weny życzę i czekam na next
A wszystkim zapraszam do sb WRÓCIŁAM DO BLOGGERA !!
Cudny ♥
OdpowiedzUsuńJak to kogo Germana pewnie!
OdpowiedzUsuńBoskoooo!!!
Super jest ♥
OdpowiedzUsuńNati
Boski<333
OdpowiedzUsuńLudmiła porozmawiała z Fede ?
Głos z pogardą nwm czemu ale kojarzy mi się to z Lu
Witam w klubie u nas to samo co z tego że może być tylko jeden lepiej jak bd 2
Jestem leniwa i nie chce mi się logować więc pisze z anonima
To czekam na next
Lola<3333
Lola<3333
Nwm co z Ludmi ale magiczną chwile Leonetty na 100% przerwał German... ub Diego(ale to niemożliwe więc nie) :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Martina :*