czwartek, 25 września 2014

Rozdział 13: Droga do serca

***
3 tygodnie później

To niewiarygodne jak bardzo moje życie zmieniło się w miesiąc. Tak, w miesiąc. To nie pomyłka. Mogę się bawić, śmiać, tańczyć i śpiewać, lecz od teraz moje serce zawsze będzie bić w rytm twojego imienia, Leon. 
Violetta zamieściła kolejnego posta na blogu. Tym razem w jego treści nie było żadnego filmiku z coverem lub własnym utworem muzycznym. Czytelnicy od razu połapali się, że ich idolka przeżywa problemy miłosne. Z góry posypały się komentarze pocieszające, typu "Nie warto płakać przez faceta" lub tym podobne. Violetta mimowolnie uśmiechnęła się do monitora. Czuje wsparcie w fanach. To magiczne uczucie. Nagle dzwięk komórki wyrwało dziewczynę z intensywnego wgapiania się w literki wyświetlone na ekranie. "Leon", przeczytała i poczuła motylki w brzuchu. Odebrać, czy odrzucić? Trudziła się pytaniem, do momentu aż muzyczka sama nie ucichła. "I po problemie", dodała w myślach. Ponownie przyłożyła palce do klawiszy i wystukiwała kolejne wyrazy. Sytuacja podobna do poprzedniej. Telefon ponownie się podświetlił i ukazał numer Leona. Viola tym razem odważyła się odebrać.
- Słucham? - odezwała się obojętnym głosem, fałszywie obojętnym
- Otworzysz? - usłyszała z głośnika
- Co?
- Drzwi - wyjaśnił i rozłączył połączenie. Violetta choć początkowo nie potrafiła się połapać w całej tej sytuacji, ostatecznie podeszła do drewnianej powłoki. Pociągnęła za klamkę. Ku zdziwieniu przed jej postacią stał Verdas z kwiatami, trzymanymi w dwóch dłoniach, które zasłaniały jego kraciastą koszulę. Brunetka aż zaniemówiła. Czuła, jak jej ręce drżą, a serce wali jak szalone. Nigdy nie znalazła się w podobnej sytuacji. Nie była zakochana i nie ma pojęcia, jak się zachowywać w towarzystwie kogoś, kogo się darzy szczególnym uczuciem. W życiu nie dostała choć jednej róży, a teraz ma odebrać cały bukiet.
- Leon - rozpoczęła, a on onieśmielił ją swoich cudownym uśmiechem - idź - zamknęła mu przed nosem drzwi od własnego pokoju. Spanikowała. Sekundy później skarciła samą siebie, klepiąc się w czoło otwartą dłonią. Uchyliła lekko drzwi. Zrobiła to ostrożnie, jak gdyby powolutku uchylała drzwi do swego serca, nie pomieszczenia. - Wejdź, przepraszam - zaprosiła go ręką. Brunet uspokoił Castillo ciepłym uśmiechem.
- Te kwiatki... są dla ciebie - wręczył jej pęk kwiatków... roślinek... chwastów - Tak naprawdę są z ogródka sąsiada - wyznał nieśmiało. Dziewczyna z gracją damy przyjęła prezent od chłopaka
- Dziękuję - ubrudziła policzek gościa od jej szminki
- Drzwi balkonowe były otwarte, a twoja mama powiedziała mi, że jesteś na górze. Pomyliłem twój pokój z łazienką, ale jakoś tu trafiłem - zwierzył się ze szczegółami. Blogerce kilka razy przechodziło przez głowę pytanie, które warto zadać. "Po co przyszedłeś", lecz nie chciała by to zabrzmiało jakby miała o to do niego żal, więc zrezygnowała. Muzyk wyciągnął dłoń przed siebie. Wyglądało to tak, jakby prosił nastolatkę do tańca - Ufasz mi? - upewnił się
- Nie wiem... - przymrużyła oczy w nadziei, że to pomoże jej odgadnąć zamiary faceta
- Ufasz? - zawtórował pytanie. Viola skinęła głową. Była pewna, że to jedyny sposób, by zaspokoić swoją ciekawość

***
Leżał na swoim pojedynczym łóżku. Izolację od środowiska zewnętrznego stanowiły słuchawki, choć pewnie ściany też stanowiły "jakąś tam część pomocną". Niby nic szczególnego nie robił, nic co wymaga wysiłku fizycznego. Psyche miał zrytą, choć właściwie to raczej złe określenie. W głowie wytwarzał retrospekcje, wspominał i tym samym się dołował. Bardzo przeżył to zerwanie. Ludmiła dla innych jest jadowitą żmiją, ale dla niego "była" promyczkiem rozświetlającym ciemne pomieszczenie, jakim jest jego serce. Nie wstrzykiwała trucizny, wręcz przeciwnie. Włoch wyczekiwał telefonu, wyjaśnień od ukochanej, choć może jednak nie. I tak znał prawdę, więc po co wyjaśnienia? By jeszcze raz wszystko sobie przypomnieć?
- Puk-puk - usłyszał wyrazy dźwiękonaśladowczy, wydobywający się z ust przemiłej Włoszki. Właśnie, usłyszał. Dlaczego, przecież ma słuchawki na uszach? Tak, ma słuchawki, ale kto powiedział, że z włączoną muzyką? W ten sposób odgania od siebie rodziców, którzy o nic nie mogą go wtedy prosić, i tak się nie doproszą. W ciszy potrafi się skupić i rozkminić "co, jak, dlaczego?"
- Fran, nie mam nastroju - próbował ją spławić
- Mam ciastka z czekoladą - poruszyła plastikowym pudełeczkiem, dzięki czemu do uszu Feder'a doszedł dźwięk łamanych wypieków. Usiadł na łóżku i dłonią poklepał miejsce obok niego, by dziewczyna mogła je zająć. Odruchowo otworzyła opakowanie z pysznościami i poczęstowała nimi przyjaciela. - Dobra, a teraz opowiadaj, czemu jesteś taki przybity? To, że zerwałeś z Ludmiłą, to wie każdy, ale dlaczego to zrobiłeś?
- Pamiętasz Elzę z obozu? - zapytał z pełną buzią
- Brązowe włosy, piegi, chwaląca wciąż Ludmiłę, szczupła, zgrabnie się poruszająca, i kręcąca się wciąż za tobą? No... może przewinęła mi się raz, czy dwa razy przed oczyma. No i co z nią? - dociekała szatynka
- No... to ona - Federico zapychał sobie jamę gębową kolejnymi ciastkami
- Co "to ona"?
- No to Ludmiła. Moja Ludmiła - Francesca wytrzeszczyła oczy. Nim cokolwiek wyjąkała, Włoch kontynuował - Wtedy jak ją wyrzucili na wyjeździe ze studia za rozwalenie występu na plaży przed szychami z show-biznesu, ona nie wróciła do domu, tylko kupiła perukę i przebrała się właśnie za Elzę. Makijaż i fakt, że jest wspaniałą aktorką załatwił za nią resztę. Podała inne nazwisko i przedstawiła się wszystkim jako miejscowa gwiazda. My ją przyjęliśmy ciepło, a ona owinęła sobie nas wokół palca, podkładała nam kłody pod nogi, a my nie byliśmy tego świadomi. Robiła to żebyśmy my również wylecieli. Rozkochała mnie w sobie. Zaufałem jej i nawet byłem gotowy zostawić Ludmi dla niej. Oczywiście prawda wyszła na jaw, ale ja nie mogłem uwierzyć, że moja Lusia jest na tyle podła by zniszczyć ten wyjazd i nas wszystkich. Za bardzo mnie zauroczyła ta cała "Elza". Musiałem jednak to wyjaśnić, ale ona wywracała kota ogonem i bezczelnie kłamała. Ludmiła to zła osoba. Najgorsze jest to, że jestem tego świadomy, ale i tak nie mogę przestać o niej myśleć. Jej śmiech mnie uspokajał, a gdy śpiewała czułem, że za każdym razem robi to dla mnie i jesteśmy sami, i... - przyspieszył tempo mówienia do momentu, gdy nie zapchał się wypiekiem, który wpadł " w nie tą dziurę".
- Spokojnie - poklepała rodaka po plecach, aż ten przestał kaszleć. Po chwili ścisnęła dłonie przystojniaka i przytuliła go do siebie - Ludmiła nie jest zła, może zagubiona, ale nie zła. Będzie dobrze - wyszeptała
- Ciągle o niej myślę
- To przestań - nakazała
- Oddychasz? To przestań - odsunął od siebie Francesce i zatopił wzrok w podłogę
- Nie mogę patrzeć, jak cierpisz. Pójdziesz gdzieś ze mną? - zaproponowała wspólny wypad
- To chyba nie najlepszy pomysł. Wolę zostać tutaj i słuchać muzyki, w spokoju - wymigiwał się Feder, lecz bez sukcesu. Francesca jako jego przyjaciółka nie poddawała się po jednej nieudanej próbie i spalonym pomyśle
- Będą tam... ciastka - wymyśliła szybko, a jemu zaświeciły się oczy. W ten sposób szatynka i Federico szli wzdłuż chodników do celu. Dziewczyna zaplanowała tę nieoficjalną randkę wcześniej. Prowadziła Włocha w kierunku rzeczki, na której obrzeżasz cumowały łódki.
- Daleko jeszcze? - stękał zmęczony były chłopak Ludmiły Ferro
- O tutaj - rozłożyła ręce by pochwalić się swoim pomysłem przed chłopakiem.
- Oni też tu mają być? - wskazał parę. Francesca wzrokiem powędrowała za palcem przyjaciela z jak zwykle nienagannie ułożoną fryzurą
_________________
1) Co zaplanował Leon dla Violetty?
2) Jaki parring zobaczył Federico?

Tutaj Ariana, znów. Rozdział pisany przez Ally, ale uwaga.. Ja właśnie zaczynam pisać rozdział 30(rozpoczynający sezon drugi historii). Nie chce wam za dużo zdradzać, ale 2 sezon będzie się totalnie różnił od tego pierwszego. Będzie z pazurem. Myślę, że wam się spodoba. Ok, ponieważ całkiem nieźle wam idzie nabijanie wyświetleń i komentarzy, a ten blog małymi kroczkami powraca, postanawiam, że zwiększę trochę minimum komentarzy. Podoba się nowy wygląd bloga? Starałam się. Mi osobiście nawet się podoba. Dzięki za uwagę, kocham! 
11 komentarzy od 11 różnych osób (co najmniej) = kolejny rozdział 

11 komentarzy:

  1. Boski<333
    Już nie mogę się doczekać kolejnych
    rozdziałów
    Leonetta<333
    Biedny Fede mam nadzieję
    że pogodzą się z Lu <3
    Chyba zobaczyli Leonette
    Czekam na next

    Lola<333

    OdpowiedzUsuń
  2. Mmmmm ciasteczka. ŚWIETNIE

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ally jak zwykle napisała super rozdziałek xD
    Nic tylko czekać na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zmiany, zmiany, wszędzie zmiany!
    Zacznę od tego, że nagłówek wyszedł ci bardzo ładnie, wgl wygląd bloga nie najgorszy.
    Zareagowanie, że Ally komentuje swój własny rozdział za 3... 2... 1...
    Ogl fajnie, że ktoś zajął się blogiem na poważnie, nie jak ja... nanananana.
    Dziś coś mnie natchnęło "a wejdę sb na mojego dawnego bloga i ogarnę co i jak".
    Czytelników trochę ubyło, ale co się dziwić. Ally zniszczyła wszystko swoimi odejściami... Ally to ja, niestety.
    Ciekawi mnie, Ariana, co wymyślisz dalej. Napisałaś, że to coś z pazurem... a mnie ciekawi o co ci chodzi?!
    Ludzie, wchodzić, komentować, czytać itd. Rozdział niepowalający, ale czemu się dziwić w końcu ja go pisałam - i wszystko jasne.
    Ariana, pisz i pamiętaj - nie popełniaj takich błędów co ja. Nie odchodź i nie wracaj x5725 dziennie, bo to ludzi zacznie denerwować. Całkiem nieźle sobie poradziłaś z ogarnięciem tego nieładu.
    Ukłon for you. (szpan angielski of kors)
    No to pa, raczej nie do zobaczenia, bo ten... nie będę za dużo wchodziła na bloggersa. Od jakiegoś czasu to już twoje dzieło, a ja nie powinnam się mieszać w jego tworzenie, bo jeszcze zbuntuje lud i będzie kicha.
    Ally żegna was tu wszystkich czytających jej wypociny i komentarze.
    Ally ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ALLY!
      JESTEŚ!
      Dzięki, że tu wpadłaś!
      Spokojnie, na razie nie mam zamiaru opuszczać tego bloga, bo to sprawia mi przyjemność.
      Kocham <3
      ///Ari <33333

      Usuń
  6. Cudowny <3
    Lece czytac następny
    Sorka za spóźniony komentarz

    OdpowiedzUsuń
  7. cudny ♥
    idę czytać dalej bo trochę opuściłam

    OdpowiedzUsuń