sobota, 27 września 2014

Rozdział 14: Podwójna randka

***
- Leon? - przybrała zdziwiony wyraz twarzy, gdy ujrzała swojego dawnego faceta z inną dziewczyną, podczas gdy ona wymyśliła randkę w dosłownie tym samym miejscu z jego przyjacielem. Skomplikowana sytuacja... niezręczna wręcz.
- Fran i Fede? - oddawał równe zaskoczenie w ich kierunku Verdas. Był skołowany. To dobre określenie. Nie przewidział podobnej sytuacji. Planował wspólne popołudnie z Violettą. Z obliczeń wynika, że ich wspólne popołudnie zamieni się w podwójną randkę.
- Cześć - przywitała się Castillo i pomachała do zmierzających w ich kierunku znajomych z obozu. By załagodzić nieco atmosferę Włoszka wyszczerzyła białe perełki w jej kierunku, a następnie udała się na stronę z Leonem.
- Nie możecie płynąć tą samą łódką z nami - zabroniła szatynka, a chłopak przyjął kpiącą postawę ciała. Ręce złożył na biodrach, a sekundy później się zaśmiał
- Byliśmy tu pierwsi - zauważył słusznie
- Racja, ale... Leon, proszę. - nie posiadała odpowiednich argumentów by go przekonać, więc skorzystała z najbardziej upokarzającego wariantu, czyli litości. Verdas pokręcił przecząco głową - płyniemy pierwsi - Szatynka porwała za rękę Federico, który właśnie żalił się Violettcie o swoim zgubnym losie bez Ludmiły. Viola początkowo tylko udawała zainteresowaną, ale gdy ten wreszcie się rozwinął, nawet było jej żal przystojniaka.
- Goń ich - rozkazał Leon pannie Castillo, gdy wyczuł zamiary swojej byłej. Sam ruszył galopem za nimi. Cała trójka wskoczyła naraz do łódki, poza Violettą, która nie do końca odnajdywała się w tej sytuacji. - Nie mam zamiaru stąd wyjść - oświadczył Verdas i usiadł sobie po turecku na podłogę.
- Ja też nie - uczyniła to samo jedyna dziewczyna na pokładzie. Przechyliła głowę do góry i pociągnęła za sobą Feder'a. W międzyczasie Violetta zdążyła dojść do pozostałych uczestników podwójnej randki. Z własnej perspektywy, choć również biorąc pod uwagę relacje całej grupki, oceniła sprawę.
- Może po prostu popłyniemy razem? - zaproponowała. Leon nie widząc innego sposobu na dojście do porozumienia tak, by obie strony pozostałe zadowolone, zgodził się na pomysł przepięknej brunetki
- Niech będzie - przyznał łaskawie
- Okay... - jęknęła Francesca.
- A o co się tak w ogóle kłóciliście? - zadał pytanie niedoinformowany Włoch

Godziny przemijały jedna za drugą, a cała czwórka pozostawała w przekonaniu, że ich rejs trwa minuty... Wynajęli łódkę na dwie godziny, ale pomińmy ten fakt. Leon próbował zaimponować Violettcie, docinając Feder'owi, a Feder po prostu uwielbiał rywalizację. Z tej racji co moment dochodziło do sprzeczek i różnorakich kłótni o głupoty. "Jestem bardziej przystojny", "Mam lepszy głos", "Ładniej tańczę" i tego typu przechwałki.
- Mam lepsze włosy - w końcu padło hasło z drażliwego tematu dwójki. Leonowi załączył się "tik ruszającego oka". Ze złości pchnął lekko przyjaciela, który na nieszczęście wypadł przez burtę łódki. Natychmiastowo zaczął sygnalizować, że nie potrafi pływać. Dziewczyny aż załkały.
- Leon, ratuj go! - wykrzyczała wreszcie Francesca w obawie o swojego towarzysza. Chłopak wyjął jedynie komórkę z kieszeni i zdjął bardzo drogi zegarek. Buty również pozostały na pokładzie. Bez chwili wahania dał nura do wody. Podpłynął do niego i objął go w tali.
- Żyjesz, stary? - Włoch zaczerpnął powietrza i odpowiedział na zapytanie kolegi
- Heh, umiem pływać. Teraz twoja fryzurą jest kiepska - skrytykował go i samodzielnie zbliżał się do ścianki łódki. Wyciągnął dłoń do swojej rodaczki by miał szansę wdrapać się na pokład. Szatynka postanowiła podać mu rękę w ramach pomocy. Dowcipniś wykorzystał sytuację i chwycił ją mocno, następnie pociągnął w swoją stronę. W efekcie 3/4 wszystkich pasażerów łódki wylądowała w wodzie. Viola domyśliła się, że będzie kolejną ofiarą tego żartu. Nie pisała się jednak na kąpiel w zimnej wodzie na środku dolnego biegu rzeki, co oznacza, że jej prądy były bardzo słabe. Szybciutko przebiegła na drugą stronę pojazdu i tam zaprzeczała swojego udziału palcem wskazującym, machając nim w stronę Leona. Brunet mrugnął do Feder'a. To był znak, a Violetta doskonale go wyczuła. Stwierdziła, że i tak prędzej, czy może później zmierzy się z chłodną wodą. Bez pomocy kogokolwiek wskoczyła na bombę do zbiornika. Sekundy później wynurzyła się spod tafli i odgarnęła włosy. Los tak chciał, że zaczerpnęła powietrza tuż przed postacią Verdasa. Wymienili się nawzajem spojrzeniami.
- Co mi teraz powiesz? - zapytał, łapiąc ją w talii. Castillo przyłożyła palec do skroni i teatralnie gestykulowała myślenie.
- Pocałuj mnie - nie czekała wieków by jej prośba została spełniona. Pocałunek nastąpił natychmiastowo. Był delikatny, słodki i wyjątkowy ponieważ rozpoczął nowy rozdział w życiu dwójki.
_________
Bez pytania xD

Ally zaszalała. Pocałunek Leonetty, mm. XD Kochani, stwierdziłam, że limit komentarzy jest totalnie bez sensu. Ally nigdy takiego czegoś nie robiła, a ja wyskoczyłam z debilnym pomysłem. Trochę mało komentarzy pod ostatnim rozdziałem, ale no trudno.
Czy tylko ja mam taką masakrę w szkole? W październiku mam zapowiedziane już 9 prac klasowych... A do tego codziennie po 2 kartkówki piszemy. Nauczyciele, ogar, no!
Wyczekujcie kolejnego rozdziału!
///Ari :*

6 komentarzy:

  1. ooo...to takie słodkie. FULL ROMANTIC.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny <33
    Słodki rozdział. Podwójna randka <33 Leonetta najlepsza <3 Pocałunek w wodzie mmm... <3 Kocham!! <3
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajne
    nie tylko ty taj masz w szkole ja mam codziennie kartkówkę albo sprawdzian

    OdpowiedzUsuń
  4. NIE CHCE SIE TUTAJ REKLAMOWAĆ CZY COŚ ALE WRÓCIŁAM DO BLOGERA I ZAPRASZAM WSZYSTKICH DO MANNIE !! Nowa historia czeka !!

    OdpowiedzUsuń