piątek, 20 marca 2015

Rozdział 39: Życie to zagadka

Rozdział dedykowany Rebel Lovers
_______________
Ludmiła wyglądała na bardzo zadowoloną z siebie, Leon odrobinę mniej. Ja natomiast... nie wiem. Ciężko mi to opisać, ogarnąć w myślach. Niby moje podejrzenia okazały się prawdą, ale... Jestem w ciężkim szoku. Nie wiem. To dziwne.
- Violetta - rozpoczął Leon, a ja doprowadziłam szczękę do poprzedniego stanu. Skrzyżowałam ręce na piersi, wyczekując sensownych wyjaśnień. - Bo to było tak - spojrzał na Ludmiłę i ruchem głowy rozkazał jej wracać do mojego domu. Dziewczyna dalej stała w swojej pozycji - Ludmiła - syknął na nią
- Mnie to również dotyczy, zostaję - zarządziła. Również skrzyżowała ręce na piersi, jak ja.
- Twoi rodzice chcieli cię znowu zobaczyć - kiwnęłam głową. Okay, dobra, spoko. Co moi rodzice mają do kłamstwa Leona i Ludmiły? - Obmyślali plan, jak cię ściągnąć choć na trochę do Argentyny - i co? to wszystko wina moich rodziców? Jeszcze bardziej się pogrąża.
- Leon - przerwałam, a on położył dłoń na moim ramieniu. Zamilkłam.
- Pomyśleli, że jak podam się za narzeczonego Ludmiły, wyjadę do Włoszech, odnajdę cię i o wszystkim opowiem, to ty będziesz chciała wpaść na weselę. Kiedyś byliśmy razem. Sądzili, że może, może, może... Coś do mnie czujesz i będziesz chciała przerwać wszystko - ostatnie zdanie wypowiedział szeptem.
- To jakaś paranoja! - krzyknęłam, zwracając się do obu. - Non stop mnie okłamujesz, Leon. Ślub, wypadek... Cała nasza znajomość to jedno wielkie kłamstwo.  - otworzył buzię, jakby chciał dalej dyskutować. Położyłam palec wskazujący na jego usta. Niech teraz milczy. Nie mam ochoty na rozmowę z nim, Ludmiłą, rodzicami. Verdas to zły człowiek, skoro nieustannie dopuszcza się oszustwa. Jest fałszywy. Nienawidzę takich ludzi. - Nic już nie mów - rozkazałam. Spojrzałam na zachmurzone niebo. Wróciłam normalnym krokiem do domu.
- Viola! - krzyknął radośnie tata z głupawym uśmiechem - Masz ochotę na sałatkę? - spytał
- Wiem o wszystkim. - zakomunikowałam z poważną miną. Leon wraz z Ludmiłą zdążyli wejść do środka. Cali byli przemoczeni. Skryłam się przed deszczem w ostatniej sekundzie. To kara za ich perfidne kłamstwa.
- O wszystkim? - zapytał. Mina mu zrzedła
- O wszystkim. - potwierdziłam. - Jest mi przykro, bo posądziłeś mnie z mamą o to, że przyjadę tu by tylko zepsuć ślub Leona. To nie prawda. Pewnie, to nie jest fantastyczny widok, gdy twój były żeni się z inną, ale nie jestem taka mściwa. Dziękuję, że mnie za taką uważasz - odrzekłam z ironią i wbiegłam po schodach na piętro. O ile nic się nie zmieniło to mój pokój znajduje się za pierwszymi drzwiami po lewo. Nacisnęłam na klamkę. Tak. Nic się nie zmienił. Ten róż... Całe szczęście, że niedługo wyjeżdżam. Nie mogłabym spać, czy mieszkać, gdy otacza mnie ten dziecięcy róż. Jestem dorosła. Usiadłam na łóżko. Wciąż tak samo wygodne. Chwyciłam ramkę z fotografią na półce nocnej. Leon i ja. Tacy szczęśliwi. Wszędzie tylko on. Czemu moje życie obraca się wokół niego? Nieustannie on. Nawet, gdy wyjadę na koniec świata, on i tak tam jest. Albo to przeznaczenie, albo przekleństwo. Kłamstwo boli, ale w tym wypadku to moi rodzice są bardziej winni. Nie wiem, niczego już nie wiem. Całe życie to zagadka. Miłość zamienia się w złość, a złość z powrotem w miłość. To logiczne? W moim przypadku chyba tak. Z moich przemyśleń wyrwał mnie dźwięk stukania. Hałas dobiegał z balkonu, toteż tam zerknęłam.
- Leon - wzdrygnęłam na widok przemokniętego chłopaka, wystawionego na deszcz. Zbliżyłam się do okna. Chwilę mu się przyglądałam, chyba w ramach kary. Po kilku sekundach jednak uległam jego spojrzeniu zbitego, osamotnionego szczeniaczka. Słodkiego, leoniastego szczeniaczka. Nagle cała nienawiść prysła, odeszła w zapomnienie. Otworzyłam drzwi balkonowe - Wchodź - zaprosiłam go ruchem ręki. On pociągnął mnie za nią, przez co oboje znaleźliśmy się na dworze. - Oszalałeś! - westchnęłam, kierując się z powrotem do własnego pokoju. Verdas, gdy przewidział mój plan, zagrodził mi drogę.
- Pogadajmy
- Tutaj? - jęknęłam. - Chodźmy do środka
- Wyrzucisz mnie z pokoju, tu nie masz jak - zauważył słusznie
- Zawsze mogę zrzucić cię z balkonu - wskazałam kciukiem kierunek, w którym mógłby pofrunąć. Chłopak się uśmiechnął. - Nie żartuję - starałam się utrzymać poważny wyraz twarzy - Leon, to szaleństwo. Będziemy chorzy. Chodź do środka. - próbowałam się z nim przepychać w wejściu, lecz ten jak góra nie drgnął mimo moich wielkich starań
- Minęło 5 lat
- Spostrzegawczy jesteś - uniosłam się na palcach
- Dużo się zmieniło? - spytał, a ja zmarszczyłam brwi
- Dużo - odrzekłam pewnie. - Po pierwsze nie mam już osiemnastu lat, taki mały szczegół - wszystkie moje wypowiedzi nasączone były sarkazmem lub złośliwością.
- Jesteś dla mnie kimś ważnym, ja dla ciebie też. To piękne, że mimo upływu lat nadal się kochamy - trącił swoją dłonią mą dłoń. - Jak przyjaciele - dodał po chwili, przyciągając mnie do siebie. Uściskał mnie mocno. Z naszych włosów sączyła się woda, tak samo z ubrań. Genialny pomysł panie Verdas. Przyjaciele... Nie wiem czy dam radę być z nim po prostu przyjaciółmi. To, że minęło tyle lat, a ja nadal pragnę by był przy mnie... to chyba coś oznacza. Nawet nie potrafię być zła za te wszystkie krzywdy, które mi wyrządził.
- A co jeśli ja nie chce być twoją przyjaciółką? - szepnęłam mu na ucho. Wyprostował łokcie, trzymając mnie za ramiona. Spoglądał na mnie z przekrzywioną głową. Energicznie zmniejszyłam odległość między nami i złożyłam na jego ustach czuły pocałunek.
___________
1) Jak Leon zareaguje na pocałunek?
2)Czy Leonetta się zejdzie?

Tytuł następnego rozdziału "Marzenia mnie zniszczyły"

Udajmy, że rozdział jest zadowalająco długi, dobrze napisany i wciągający.
Mamy tu jakiś fanów Femiły?
Kto od poniedziałku ma rekolekcje? HIGH FIVE!
 Nie mam pomysłu, co wam tu jeszcze napisać. Więc tradycyjnie: gif i podpis.
///Ari <3

13 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. oooo! Nawet jestem pierwsza hihihi
      Rozdział cudowny i jeszcze te piękne zakończenie.. :))) Mam nadzieję że Leon nie zepsuje tej chwili heh :D
      Weny życzę i czekam na next :)

      Usuń
  2. Ojejku dziękuje ♡
    Kochana jesteś :*
    No to tak:
    Super rozdział
    Awwwwww Vilu go pocałowała ♡
    Czekałam na to <3
    Taki wspaniały rozdzialik dedykowany mi ;D
    Rodzice Violki szaleni XD
    Tego.się nie spodziewałam
    Jeszcze raz dziękuje i sorki , ja nie umiem pisać długich komów :( :P
    Pozdrowionka i do next'a xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny
    Ale sadze ze nie będzie tak pięknie i zaraz okaże się ze on juz ma dziewczynę, albo musi wyjechać ;-;
    Cos to pewnie zepsuje ;-;
    Czekam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja całym sercem jestem za Fedemila !!! Najpiękniejsza para w serialu, są dla siebie stworzeni. Zapraszam do mnie fioletowyswiat.blog.pl
    Pozdrawiam cieplutko i czekam na dalszy ciąg

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Cudo *-*
      Aaaaaaaaaaaaaaaaa...... Viola pocałowała Leona *-* <3 ♥
      Dodaj szybko next !!!! ( to ROZKAZ nie nie żartuje XD )

      Weny :*

      Usuń
  6. Jeejj , rozdział! ♥
    Ja nie mogę, jak oni mogli tak kłamać?! Ja bym tak nie mogła. No ok, chcieli ją ,,zwabić", ale bez przesady! Udawali, że są razem? Matkobosko...
    Leonetta, aawww! W końcu razem! Cieszę się, że Viola w końcu wyznała swoje uczucia... A jak zareaguje Leon? Mam nadzieję, że świetnie, że powie, że ją kocha... Ale znając mnie pewnie tak nie będzie, bo w strzelaniu nie jestem dobra. :/ Trzymam kciuki za Leonettę!
    Mnie się rekolekcje skończyły, ale i tak było zrycie bo potem mieliśmy normalne lekcje. :/
    Czekam na next! ♥
    http://leonetta-para-siempre.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział boski♥♥♥
    Rodzice Violi wymyślili intrygę??? WOW!
    Ale jednak nie znają swojej córki, skoro myśleli, że Viola przyjedzie by zniszczyć ślub.
    Viola powiedziała co czuje ♥ i było BESO♥ Mam nadzieję, że León szybko sobie wybije tych "przyjaciół"
    A co do Fedemily to ją uwielbiam, kocham i według mnie to najlepsza, najpiękniejsza para jaką stworzyli :D ♥
    Pozdrawiam♥
    Buziaki♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział genialny!
    Rodzice Violki i coś takiego?
    Nigdy bym się nie spodziewałam.
    Normalnie Szok!
    Ale i tak się cieszę, że nie było Leomiły.
    Leon i Violetta i pocałunek...
    Mają być razem, zrozumiano?!
    Nie, sorry żartowałam.
    Co do Fedemiły..
    Para cudowna, genialna boska... co by tu pisać?
    Pozdrawiam i czekam na next
    Pani Verdas

    OdpowiedzUsuń
  9. Przy okazji zapraszam do sb ;3 http://jeslikochasztomow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń