_________
Miło było znów poczuć jego bliskość. Pożądałam go w całej okazałości.
- Viola - westchnął, gdy odsunęliśmy się od siebie. - To bez sensu - wyznał. Ok. Fajnie. Nie takiej reakcji się spodziewałam.

To niewiarygodne jak bardzo moje życie zmieniło się w miesiąc. Tak, w miesiąc. To nie pomyłka. Mogę się bawić, śmiać, tańczyć i śpiewać, lecz od teraz moje serce zawsze będzie bić w rytm twojego imienia, Leon.

- Idź stąd - prosiłam grzecznie, by nie wszczynać kolejnej kłótni. Verdas nie posłuchał i zbliżył się o kilka kroków bliżej do mojego łóżka - Wyjdź - podniosłam głos, ale on stwierdził, że będę szczęśliwsza jak usiądzie obok mnie - o co ci chodzi? Mam przepraszać cię? Za co? Za to że nie ukrywam uczuć?
- Nie możemy być razem. Jak ty to sobie wyobrażasz? - palcem wskazującym skierowałam go do drzwi. On ścisnął go i opuścił znów na dół - Nie mogę być powodem twojej rezygnacji z tras i koncertów. - Nagle mi ulżyło. Czyli to jednak nie o mnie chodzi. Dobra, o mnie, ale w innym sensie. Nie sama Violetta jest problem, po prostu Verdas nie chce stać na drodze do kariery. Ja nie widzę problemu - Wyjedziesz do Włoszech, a ja muszę tu zostać.
- Dlaczego? - spytałam prędko łagodnym głosem
- Chcę pomóc w reaktywacji studia.
- Też chcę - nakręciłam się
- A trasa? Nie możesz rezygnować z swojego życia. Nie powinniśmy być razem. To bez sensu - doceniam to, że się martwi i bla, bla, bla, ale to moje życie i ja jestem pewna swego.
- Chcę być z tobą, przytulać cię, chcę czuć twoją bliskość i znów być szczęśliwa. Moje marzenia mnie zniszczyły. Mój charakter przeszedł burzliwą zmianę na gorsze. Już nie jestem dawną Violettą. Śpiewanie sprawia mi ból, a życie w samotności mnie przytłacza. Brakowało mi ciebie - musnął opuszkami palców mój podbródek. Powoli zbliżaliśmy się do siebie - i naszych pocałunków - dodałam szeptem. Nasze usta złączyły się. Byłam w pełni szczęśliwa. - Musisz mi pomóc - chłopak pokiwał głową, nie znając nawet mojej prośby - To ma być coś niezwykłego
- I będzie - zapewnił - obiecajmy sobie, że będziemy walczyć o nasze uczucia - przytaknęłam. Niektórzy dociekliwi mogliby czepiać się, że jak to? Niedawno go nienawidziłam, teraz go kocham. Prawda jest taka, że w każdym związku potrzebna jest przerwa. Dzień, tydzień, rok, czasem nawet 5. Jeśli miłość jest szczera i prawdziwa to zawsze znajdzie rozwiązanie. Leon to moje rozwiązanie, po prostu.
Rano wstałam wypoczęta. Pierwsza noc w starym pokoju od 5 lat. Może jednak Buenos Aires to jest moje miejsce na ziemi? Rozpoczęłam dzień od leniwego przeciągnięcia się. Zeszłam na dół, zjadłam śniadanie. Rodzicom uśmiech nie schodził z twarzy, choć nie zamieniliśmy nawet jednego słowa. W sumie to nie jestem na nich zła. Dzięki temu ich planowi znów mam Leona, a na sercu czuję ulgę, że w domu nie jestem sama. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, prawda? Wróciłam do swojego pokoju. Zaczęłam się rozpakowywać, czego nie zrobiłam wczoraj. Zostanę tu jeszcze trochę. Zajrzałam do dawnej garderoby. Roiło się w niej od pastelowych sukienek, różowych żakietów, zwiewnych, kolorowych bluzeczek, których nie zabrałam ze sobą na wyjazd. Wszystko było takie nijakie. Zawinęłam stare szmaty w kulkę i wyrzuciłam je przez okno. Jakiś bezdomny przynajmniej się będzie miał czym ogrzać. Hojnie z mojej strony. Po zobaczeniu, jak ekran komórki się podświetla, podeszłam do biurka, gdzie wspomniany sprzęt leżał.
- Leon się już stęsknił - podśpiewałam sobie pod nosem. - Halo?
- Jesteśmy przed studiem. Przyjdziesz? - zredagował krótko. Zapewne chodzi o tą reaktywacje, o której wczoraj wspominał
- My czyli kto? - zapytałam, szukając wzrokiem torebki
- No ja, Camila, Lara, Ludmiła, Maxi, Naty, Diego i kilka osób, których nie znasz. Francesca i Federico wrócili nawet z Włoszech żeby nam pomóc - wymieniał Leon, a ja w głowie naliczałam ilu nas będzie
- Okay, zaraz przyjdę - zakomunikowałam i już chciałam rozłączyć połączenie, lecz brunet zaczął krzyczeć do słuchawki
- Violetta, Violetta, Violetta! - przyłożyłam komórkę z powrotem do ucha - Kocham cię - zakończył rozmowę, a ja się uśmiechnęłam pod nosem.
Drogę do Studia przebyłam z trudnością. Zapomniałam o uliczkach, które kiedyś znałam na pamięć. Nadrobię to. Gdy się zjawiłam byli wszyscy, prawie. Brakowało Leona i... Ludmiły. Nie podoba mi się to.
__________
1) Gdzie zapodziali się Leon i Ludmiła?
- Dlaczego? - spytałam prędko łagodnym głosem
- Chcę pomóc w reaktywacji studia.
- Też chcę - nakręciłam się
- A trasa? Nie możesz rezygnować z swojego życia. Nie powinniśmy być razem. To bez sensu - doceniam to, że się martwi i bla, bla, bla, ale to moje życie i ja jestem pewna swego.

- I będzie - zapewnił - obiecajmy sobie, że będziemy walczyć o nasze uczucia - przytaknęłam. Niektórzy dociekliwi mogliby czepiać się, że jak to? Niedawno go nienawidziłam, teraz go kocham. Prawda jest taka, że w każdym związku potrzebna jest przerwa. Dzień, tydzień, rok, czasem nawet 5. Jeśli miłość jest szczera i prawdziwa to zawsze znajdzie rozwiązanie. Leon to moje rozwiązanie, po prostu.
Rano wstałam wypoczęta. Pierwsza noc w starym pokoju od 5 lat. Może jednak Buenos Aires to jest moje miejsce na ziemi? Rozpoczęłam dzień od leniwego przeciągnięcia się. Zeszłam na dół, zjadłam śniadanie. Rodzicom uśmiech nie schodził z twarzy, choć nie zamieniliśmy nawet jednego słowa. W sumie to nie jestem na nich zła. Dzięki temu ich planowi znów mam Leona, a na sercu czuję ulgę, że w domu nie jestem sama. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, prawda? Wróciłam do swojego pokoju. Zaczęłam się rozpakowywać, czego nie zrobiłam wczoraj. Zostanę tu jeszcze trochę. Zajrzałam do dawnej garderoby. Roiło się w niej od pastelowych sukienek, różowych żakietów, zwiewnych, kolorowych bluzeczek, których nie zabrałam ze sobą na wyjazd. Wszystko było takie nijakie. Zawinęłam stare szmaty w kulkę i wyrzuciłam je przez okno. Jakiś bezdomny przynajmniej się będzie miał czym ogrzać. Hojnie z mojej strony. Po zobaczeniu, jak ekran komórki się podświetla, podeszłam do biurka, gdzie wspomniany sprzęt leżał.

- Jesteśmy przed studiem. Przyjdziesz? - zredagował krótko. Zapewne chodzi o tą reaktywacje, o której wczoraj wspominał
- My czyli kto? - zapytałam, szukając wzrokiem torebki
- No ja, Camila, Lara, Ludmiła, Maxi, Naty, Diego i kilka osób, których nie znasz. Francesca i Federico wrócili nawet z Włoszech żeby nam pomóc - wymieniał Leon, a ja w głowie naliczałam ilu nas będzie
- Okay, zaraz przyjdę - zakomunikowałam i już chciałam rozłączyć połączenie, lecz brunet zaczął krzyczeć do słuchawki
- Violetta, Violetta, Violetta! - przyłożyłam komórkę z powrotem do ucha - Kocham cię - zakończył rozmowę, a ja się uśmiechnęłam pod nosem.
Drogę do Studia przebyłam z trudnością. Zapomniałam o uliczkach, które kiedyś znałam na pamięć. Nadrobię to. Gdy się zjawiłam byli wszyscy, prawie. Brakowało Leona i... Ludmiły. Nie podoba mi się to.
__________
1) Gdzie zapodziali się Leon i Ludmiła?
Tytuł następnego rozdziału "Za rogiem twój wróg"
Macie swoją Leonettę. Ktoś zaprzeczy, że jestem hojnym człowiekiem?
Co dziwne, rozdział mi się nawet podoba, więc.. no.
To tyle. PA!
Macie swoją Leonettę. Ktoś zaprzeczy, że jestem hojnym człowiekiem?
Co dziwne, rozdział mi się nawet podoba, więc.. no.
To tyle. PA!
Leonettaaaaaaaaaa!!!! Kocham cię!!!!! Haha xD
OdpowiedzUsuńSłodziaki *.* Dobrze, że Leonowi chodziło tylko o taką błahostkę. Mam nadzieję, że Vilu już na zawsze rzuci tą zasraną karierę!
Niech im się uda uratować Studio! :)
A wnioskując z tytułu nexta pewnie Ludmiła będzie za rogiem...
Taaa, ja i moja logika poziom 99 xD
Kończę ten bezsens i czekam na nexcik!
http://leonetta-para-siempre.blogspot.com/
3 ♥
OdpowiedzUsuńOkej, jestem czwarta, ale i tak dobrze.
OdpowiedzUsuńLeoneeeeettaaaaaaa!!! Naaaaareeeszcieee!!! Kocham i uwielbiam cię!
Są najlepsi!
Niech Violka rzuci tą karierę, błagam!
Ale nie na serio błagam!
Gdzie do cholery jest Leon i Ludmiła?
Tylko nie mów, że oni... no wiesz...
Ale znając życie wszystko się wyjaśni i będzie HAPPY!
Tak wiem jestem porąbana.
Kończę i czekam na next'a
Pani Verdas
Pisałam komentarz i wyłączyli mi prąd na całej ulicy! -.-
OdpowiedzUsuńTak więc opóźniony komik teraz napiszę... [?] {Czy to ma jakiś sens? Przecież to oczywiste!}
Leónetta♥♥♥
León zakochany w Oldze???????
To iście oryginalny pomysł ;) xD
Ale Violę wzięło... Yhm... Leónek się stęsknił... Ta jasne... xD
León o zawał mnie doprawiasz! Nie krzycz do słuchawki, gdy z kimś gadasz, a ja to czytam! xD
Ale... To było takie słodkie♥
Gdzie są León i Ludmila?????? Ja chcieć bardzo szybko nexta!
Oczywiście Dziękuję za dedykację♥♥♥
Rozdział jak zwykle boski♥♥♥
I dlaczego to, co zwykle piszę na początku napisałam teraz na końcu?????
OMG! A co jeśli się odwracam???? Teraz będę zaczynała od końca, a kończyła na początku! *.*
Oki... Kończę już ten "komentarz" specjalnej troski.
Jeszcze raz dziękuję za dedyk i czekam na następny rozdział ;) ♥
Kocham♥
Buziaki♥
Uuu... Leonetta <33
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham! :** <3
Wspaniały rozdział ;D
Ciekawe, dlaczego brakowało Ludmi i Leóna...
To podejrzane...
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział! :* <3 ♥
Cudo :*
OdpowiedzUsuń