________
*Ludmiła*
Lekarze podłączyli Francesce do kroplówki i zamknęli drzwi. Obok niej czuwała pielęgniarka, a za ścianą przebywał Fede. Gdy weszłam na korytarz, zobaczyłam pogrążonego go w rozpaczy. Nigdy wcześniej nie doświadczyłam podobnego widoku. Siedział zgięty. Cicho szlochał. Zbliżyłam się do niego i zajęłam miejsce obok. Przewidziałam, że nie ma ochoty na rozmowę. Położyłam rękę na jego plecach, by czuł moje wsparcie. W takich chwilach samo milczenie jest dobre. Chłopak otarł rękawem łzy.

Po 2 godzinach, które spędziliśmy w ciszy, lekarz wreszcie postanowił zdradzić nam, co się dzieje z Włoszką. Po jego minie wnioskowałam, że nie ma dobrych wieści. Oboje wstaliśmy jak na zbiórkę w wojsku. Nasze oddechy były ciężkie. Czułam niepokój w sercu.
- Pan jest mężem? - spytał, a Włoch potwierdził głową - A pani siostrą? - skłamałam, przytakując - Jeśli mam być szczery, to jest źle. - oświadczył. Rozszyfrowałam emocje Fede. Czuł ból, smutek i chęć przytulenia radosnej Francesci, co w tej chwili nie było osiągalne. Obtuliłam go ramieniem. Wiem, że tego potrzebował najbardziej, ale nie tylko on.
- Co to oznacza? - zadałam pytanie
- U pacjentki wykryto raka trzustki - to było jak wyrok. - do tego jest w zaawansowanym stadium. Ten nowotwór rozwija się błyskawicznie. - Fran umrze?
- Ratujcie ją! - ryknął brunet na doktora, który niewzruszony jego reakcją kontynuował.
- Dajemy jej co najwyżej 2 dni. - podsumował, a Federico zsunął się po ścianie na podłogę. Zamknął się w sobie. Słychać było tylko jego ryk. Nie wierzę, że to się dzieje naprawdę. Francesca była mi jak siostra, a niedługo jej zabraknie.
*miesiąc później*
*Violetta*

- Gratulacje, od dziś jesteś uczennicą studia - okrzyknęłam radośnie, wyciągając plakietkę, która odznaczała ludzi utalentowanych od tych przeciętnych. Dziewczyna podskoczyła ze szczęścia i wykroczyła przed szereg by ją odebrać.

- Ale ja tak - broniłam własnego zdania
- Była beznadziejna - wszczynał awanturę. Wiedziałam, że to wcale nie chodzi o jej talent. On po prostu podważa mój autorytet.
- Na pewno lepsza od ciebie - chłopak się zagotował.
- Nie będę z tobą pracował! - rzucił na ziemię teczkę ze swoją listą potencjalnych kandydatów do szkoły i rozgniewany wyszedł z sali. Pięknie. Odstawił teatrzyk przed dzieciakami i sobie wielki panicz uciekł. Brawo. To bardzo odpowiedzialne i takie dorosłe. Również rzuciłam arkuszami papieru o podłogę i wybyłam ze studia. Szłam tuż za nim.
- Ja z tobą też nie! - krzyczałam, będąc za jego plecami. Przenieśliśmy całą awanturę na zewnątrz. - Stój! - nakazałam, a on robiąc miny, odwrócił się do mnie.
- Czego chcesz? - warknął, rozkładając przy tym ręce.
- Doskonale wiesz, że była fantastyczna - broniłam kandydatki, która moim zdaniem powinna zająć miejsce w naszej nowo otwartej szkole. Problem jednak nie tkwił w uczniach. Naszym problemem byliśmy my sami. Chłopak kręcił przecząco głową - Leon - uspokoiłam się - Dlaczego jesteśmy tak daleko? - stąpnęłam jednym krokiem bliżej Verdasa. Zagarnęłam jeden lok za ucho. - Tak cholernie mi cię brakuje - Leon zamilkł. Myślał nad odpowiedzią. Czy jego ego pozwoli nam być z powrotem razem? Nie sądzę, aby to był koniec naszej historii. Zeszliśmy się po pięciu latach, bo nasza miłość jest wielka. Zejdziemy się po miesiącu rozłąki. Wierzę w nas. - Twoja zazdrość była bezpodstawna. Ja nie kocham Federico, a Federico nie kocha mnie. Dla mnie liczysz się ty, rozumiesz? - chciałabym go pocałować, ale nie mogę.
- To trudne - odezwał się wreszcie, ściskając moją dłoń. Sam sobie przeczy. Widać, że tęskni, ja tęsknie również. Co jest przeszkodą?
- Ty wszystko komplikujesz - stwierdziłam zgodnie z samą sobą
- O to mi właśnie chodzi - zmarszczyłam brwi. Chłopak nie puszczał mojej dłoni. Chciał mnie czuć, a ja jego. - Każda nasza rozmowa zamienia się w kłótnie, wiesz przecież - zabrałam dłoń do swojego ciała. Schowałam ją w kieszeni od spodni. Kiwałam twierdząco głową
- To prawda - Leon posmutniał. Liczył na to, że będę walczyć? To przykre, ale ja nigdy nie byłam typem wojowniczki. Zawsze ginę po pierwszym odstrzale. Tym razem znów poległam. - Wracam do studio - wskazałam kciukiem budek, znajdujący się za plecami.
- Zaczekaj - prosił. Zastygłam w bezruchu - To nie twoja wina - ja to wiem. - Chcę z tobą być, ale nie mogę - znów się zaręczył? Oj, Leon, błagam cię. Kto tym razem? Ramallo, Federico, Olga? - Muszę ci to powiedzieć. Nie chcę żebyś dowiedziała się od kogoś innego - wymówienie tego sprawiało mu kłopot. Czułam, że to coś poważnego, więc postanowiłam nie żartować na głos z przeszłości i po prostu go wysłuchać.
______
1) Co stoi na przeszkodzie?
Następny tytuł rozdziału: Ja zostaję
Rozdział od strony Leonetty może wam się wydawać dziwny, ale poczekajcie chwilę i wszystko - mam nadzieję - będzie jasne. Zostało 10 rozdziałów i sporo niespodzianek. Dziękuję za komentarze. Przepraszam za Fran. Sama się tego nie spodziewałam, że ją uśmiercę w tej historii, ale jakoś tak wyszło. PRZEPRASZAM! JA CHCĘ ŻYĆ!
///Ari <3
Pierwsza! :D
OdpowiedzUsuńJEJ!
Zaraz wracam :*
Szkoda mi Fede i Fran :/
OdpowiedzUsuńLeonetta się ciagle kłóci...
Mam wrazenie, jakby Leon też był na coś chory, ale ty raczej nie uśmiercisz kolejnej postaci :/
Może on ma dziewczynę :(?
Załamałabym się i Violka też :/
A może po prostu ma tego wszystkiego dość :(?
Nie mam już pojęcie, ale mi smutno z tego powodu :/
Sądzę, że Violetta też nie będzie za szczęśliwa, jak się dowie...
"Nie chcę, abyś dowiedziała się od kogoś innego." <------------ To brzmi przerażająco i przygnębiająco ;-;
Nie możesz skończyć na tym opowiadaniu :(
Masz za duży talent, by go marnować! :<
Wciąż mam nadzieję, że zmienisz decyzję :<
Wyczuwam, że skończy się Fedemiłą..?
Rozdział jak zwykle boski :*
Czekam na next'a ^_^
Świetny !
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny jak każdy <3
Czekam na next !
Awwww najlepsza!! <3 niespodziewałam się takiego GENIALNEGO rozdziału! <3 Fran umarła :( przewidziała to?? Co to za czary??? Ja się pytam!! XD dobra krótki bo jestem na tel xD Ps. Pierwsza!!
OdpowiedzUsuńCałuski Ala :****
Sorry nie pierwsza xD ale po prostu nie zaktualizowało mi się XD
UsuńWspaniały. Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńWrócę później. Emocje muszą mi opaść...
OdpowiedzUsuńKolejna śmierć ? Pls Ari ;-;
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta
Witaj :/
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Fran bardzo ją lubiłam
Biedny Fede cierpi niech Ludmi mu pomoże jakoś no
Leonetty nie ma bo Leon ma tajemnice ?
Musiał skończyć w takim momencie no ?
W każdym razie rozdział perełka mimo,że smutny
Czekam na następny
Buziaki
Blanco
Fran ;( :( :( biedactwo tak przypuszczałam że zginie Niee! OK trzeba wziąść to na klatę i przeżyć :)
OdpowiedzUsuńLeonetta ciekawa jestem o co chodzi z tym Leonem. Mam kilka propozycji ciekawa czy któraś z nich jest trafna xd
Kochani zapraszam wszystkich do mnie. Od niedawna znów zaczęłam pisać :
leonetaaqq.blogspot.com
Cuuudo <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do sb :* http://jeslikochasztomowx.blogspot.com/