środa, 26 marca 2014

Rozdział 3: Wielki talent

***
- No hej - wybrała numer swojej kuzynki i zarazem wspaniałej kumpeli, Lary. - Masz teraz zajęcia?
- Tak - oświadczyła znudzonym głosem, spowodowanym sytuacją na lekcji z Angie
- Więc przeszkadzam? - spytała cichszym głosem, tak jakby siedziała na krześle w klasie obok brunetki i szeptała z nią, wiedząc że w każdej chwili obydwie mogą znaleźć się na dywaniku u dyrektora.
- Violetta... Ty serio czy na niby? Ważniacy znów się kłócą i... sama wiesz. - udzieliła odpowiedzi na pytanie ulubionej, bo jedynej kuzynki. Lubiła ją, lecz... ich charaktery nie do końca się zgadzały. Z jednej strony odważna dziewczyna, z drugiej skryta w sobie nastolatka, Lara kocha motory i ryzyko, Violetta pamiętnik i spokój. Jest jedna jedyna cecha, która je łączy - zamiłowanie do muzyki i wszystko co z nią powiązanie. Gdy razem śpiewają, mogłoby się wydawać, że chór aniołów zstąpił na Ziemię.
- A. - wydusiła z siebie Castillo - Wpadniesz do mnie?
- W sumie... miałam taki właśnie zamiar. Ha, Viola. Przypomniało mi się o niespodziance dla ciebie.
- Niespodziance? Lara, co ty kombinujesz? - spytała podejrzliwie dziewczyna, siadając na łóżko.
- Zobaczysz. Do zobaczenia, nara - odsunęła telefon od słuchawki brunetka z kitką wysoko upiętą
- Lara, nie rozłączaj się, nie rozłączaj się! - krzyczała Viola z nadzieją, że kuzynka usłyszy jej prośbę i ostatecznie wyjawi Castillo tajemnice. "pip, pip", uzyskała w odpowiedzi - Ah, rozłączyła się - mruknęła pod nosem brunetka i zostawiła komórkę na blacie szafki nocnej obok łóżka. Stanęła twardo na podłożu i wykonała kilkanaście małych kroczków ku biurku. Wysunęła krzesło i usadowiła się na nim. Odkryła klapę od laptopa by odsłonić klawiaturę. Wcisnęła przycisk, tym samym uruchomiła system. W polu wyszukiwania wpisała adres jej bloga i zalogowała się na swoje konto. Przejrzała wzrokiem wszystkie pozytywne komentarze, dotyczące ostatniego utworu, wrzuconego do internetu.

Jejciu, Twój talent jest nie do opisania. Kocham cię i czekam na kolejną piosenkę! 

Masz śliczny głos, chcemy więcej Violetty!

"En mi mundo" - tyko to teraz chodzi mi po głowie. Uzależniłam się od ciebie. Love you!

Uśmiechała się do monitora. Nie sądziła, że jest aż tak dobra w tym, co sprawia jej przyjemność. Ludzie ją doceniają, kochają, chcą "więcej Violetty", co potwierdzało setki komentarzy pod klipem. Nagle córka inżyniera poczuła na swoim ramieniu czyjąś obecność. Odwróciła lekko głowę do tyłu.
- Kochanie, jak tam? - zainteresowała się mama nastolatki, Esmeralda, przytulając dziewczynę do siebie.
- Nie uwierzysz! Niedawno nagrywałam "En mi mundo", pamiętasz? - kobieta kiwnęła głową - Wstawiłam to na bloga dwa dni temu, a już ma 200 komentarzy, same pozytywne. - w jej oczach nie trudno było dopatrzeć się iskierki. Iskierka ta świeciła pełnym blaskiem tylko wtedy, gdy brunetka czuła się spełniona, szczęśliwa, wspaniała.
- Viola - ścisnęła ją mocno - mówiłam ci, że masz talent. Każdy kto choć raz usłyszy jak śpiewasz, to potwierdzi i zakocha się w twoim głosie, i...
- Mamo, Lara zaraz do nas wpadnie - przerwała wypowiedź brunetki, wiedząc jak ją zakończy.
- Violu, ale...
- Zapisz się do szkoły muzycznej, to chciałaś powiedzieć? - zadała pytanie, będąc prawie pewna reakcji rodzica
- Tak, tylko.. - Nastolatka zamknęła pokrywę laptopa.
- Mamo, wyjdź stąd - nakazała rozdrażniona córka. Kobieta zdjęła ręce z ramion nastolatki i wycofała się ku drzwiom. Po kilku chwilach, nadal będąc obserwowana przez brunetkę, Esmeralda przystanęła i przekręciła głowę w ten sposób, by wymienić spojrzenia z dziewczyną.
- Violetto, zrozum, że zarówno ja, jak i tata pragniemy twojego szczęścia. Tylko tyle. Chcemy byś się rozwijała, byś znalazła przyjaciół, miłość i byś cieszyła się z każdej chwili twojego życia. Pamiętaj, że w nas znajdziesz oparcie. Sądzę, że te cztery ściany cię ograniczają, a wirtualni znajomi są tyle warci, co nic. Uwielbia cię ponad milion osób przez bloga, więc wierzę, że ludzie z całego świata oszaleją z zachwytu, gdy zobaczą cię na żywo. Masz talent, o jakim marzą tysiące osób. Zastanów się, proszę. - przedstawiła Violettcie swój tok myślenia. Przyjrzała się córce jeszcze parę sekund, a następnie nacisnęła na klamkę od drzwi jej pokoju. W przeciągu niespełna półtora minucie zniknęła z oczu nastolatki. Choć Esmeraldy nie było już w pomieszczeniu, o ściany obijały się jej słowa, które utknęły w sercu młodej Castillo. "Wielki talent, wielka
szansa, wielkie możliwości", to stwierdzenia zaczęło przemawiać do niej głośniejszym tonem i coraz bardziej wrywać się w jej świadomość.

***
- Stop, stop, stop! Wy zakichani tępacy. Nic nie umiecie, nic! Jesteście najgorszą klasą, z jaką przyszło mi pracować, a tresowałam małpy. Nie wierzę, jak można być zarazem tak utalentowanym i niezorganizowanym. Wstyd przynosicie tej szkole, nam wszystkim. Najlepiej jak odejdziecie ze studia. Wtedy zostanie jedynie Gregorio do okiełznania, ale jemu wystarczy zabrać sprzed oczu piłeczkę i już wykonuje każdą czynność, o jaką go poproszę. Jesteście bandą debili, tyle powiem! - użyła swojego donośnego głosu by sprawić kazanie całej niesfornej klasie. Wiedziała, że poniesie za to konsekwencje i szkolna elita się z tego wywiąże. W tym momencie postanowiła działać, bez długiego namyślania.
Spontanicznie wyrzuciła z siebie całą złość i poczuła ulgę na sercu.
- Angie, czy ty mówisz tak o nas? - zarzuciła na nauczycielkę pretensjonalny wzrok Ludmiła, który zwykle świadczył tyle co pomarańczowe kółko na sygnalizatorze świetlnym. Mina blondynki ostrzegała kobietę. Liczyła, że wycofa wszystkie okrutne, lecz prawdziwe słowa z jej ust. Ferro zawsze dostaje to, czego chce, zawsze!
- N... ni... nie, Ludmiło. Gadałam z obrazem na ścianie. - spłynęła po jej skroniach kropla strachu. Jej głos drżał. Zastanawiała się dokładnie nad każdym wyrazem, wydobytym z siebie. - O, patrz Napoleon. Napoleonie Bonaparte, ty niezorganizowany tępaku. Ooo, patrzcie jak nam lekcja minęła w przyjaznej atmosferze. Każdy żyje, Marco ma zęby, ja nie ogłuchłam. - Angie nieustannie chowała swoje uczucia pod najlepszą maską na świecie, uśmiechem. - Heh... - jęknęła - Wynocha z sali. Nie, ja wyjdę pierwsza. - panicznie wybiegła z klasy, uderzając ramieniem w ścianę. Podtrzymując je dłonią, wpadła do pokoju nauczycielskiego z płaczem.
- Angie! - wykrzyknął wyszczerzony Pablo - Nie wierzę, że wreszcie doprowadziłaś do porządku idiot... trzecią klasę.
- Skąd ten pomysł!? - syknęła kobieta
- Wciąż żyjesz, jesteś tu, nie uciekłaś do domu, rozmawiasz ze mną, tylko trochę płaczesz i nie jest niezbędna wizyta lekarza. - Nauczycielka dotąd oparta o drewniane drzwi, zsunęła się na podłogę. Zemdlała. - Ha, czuję, że jest coraz lepiej - ukazał w jej stronę dwa kciuki, skierowane ku górze z szczerym uśmiechem na buzi, choć jego koleżanka leżała plackiem na podłożu z zamkniętymi oczyma.

***
Zadowolona ze swojego postępowania blondynka opuściła pomieszczenia z ręką zgiętą w łokciu, a dłonią zwiniętą w delikatną piąsteczkę, nosem zadartym ku górze oraz włosami idealnie ułożonymi.
- Ludmiła! - usłyszała krzyk za sobą. Ucichł dźwięk stukania jej obcasów o podłogę. Obróciła się na szpilce i ukazała swoje ząbki, marszcząc przy tym słodko nos i nasuwając na gałki oczne powieki.
- Ah, fani! Wszędzie fani. Oczywiście, że dam wam autograf. Nie ma sprawy!
- Ludmiła. - pstryknął przed jej twarzą palcami Federico, a ona otworzyła oczęta. Zatrzepotała rzęsami i przechyliła głowę w prawą stronę. Jej uśmiech momentalnie zmienił się z uśmiechu wielkiej divy na rozpromienienie dzięki widokowi ukochanej osoby.
- Nie uważasz, że...
- Nie. Zakończmy tę rozmowę bo mnie nudzi. - spoważniała - Nie mam zamiaru godzić się z Leonem. On posiada tyci, malusieńki blask, taki niezauważalny, który zagrożony jest wypaleniem się jak świeczka. - gestykulowała palcami wielkość wspaniałości Leona - Ja jestem supernową, która nigdy nie traci swojego blasku i świeci nim najintensywniej, całą swą mocą. Nie porównuj mnie do niego. - odgarnęła włosy
- Nie miałem zamiaru nawet tego robić. - wyznał cicho Włoch
- O! W takim razie przyszedłeś powiedzieć mi, że jestem wspaniała? Oj, Fede, ja już to wiem! Ale skoro nalegasz możesz jeszcze raz mi to uświadomić. - wydobyła z siebie chichot
- Nie, Ludmiła. Posłuchaj mnie.
- Federico, ty również jesteś gwiazdą, ale nie tak jasną, jak ja. Ty jesteś... błękitnym nadolbrzymem. To etap przed supernową, którą jestem ja.
- Ja nie to...
- ... i pamiętaj, że nieważne... - Ferro dalej usiłowała przetłumaczyć swojemu chłopakowi jego rolę we wszechświecie, jednak ten doskonale wyczuł, że jego kobieta najwyraźniej nie jest zainteresowana jego słowami, czy też osobą. Gdy blondi w dalszym ciągu rozprawiała o gwiazdach, ten włożył dłonie w kieszeń i ze spuszczoną głową usunął swoje ciało ze studia.  Myślami ciągle tam był, był i kibicował swojej ukochanej podczas śpiewu. Tylko w owym momencie z wielkiej divy lub "supernowej" zmieniała się w najszczęśliwszą dziewczynę. Widział, jak bardzo kocha scenę, reflektory skierowane na nią, mikrofon i muzykę. Zupełnie mu to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. W snach zawsze wyobrażał sobie swoją wybrankę jako silną, zdecydowaną, piękną kobietę o złocistych włosach ze swoją własną pasją, o którą walczy jak lwica o młode. Ludmiła wydawała mu się idealna, i tak było. Zakochał się i kocha ją nadal. Sęk w tym, że sny to nie ten sam termin, co jawa. Czasem ma wrażenie, że Ferro rozmawia nie z nim - Federico, ale ze swoim odbiciem w jego oczach. Kim, więc jest dla niej Feder, którego podobno kocha? Właśnie... kim?!
_______
Kochani, trochę was zaniedbałam. 
Dziękuję tym, którzy nadal są, komentują, czytają, nabijają wyświetlenia... Nie, jeszcze nie odchodzę, ale serio trochę mi was żal. Ale nie taki żal typu "Żal mi ciebie, zasrańcu", ale żal w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Bo... naobiecuję, a i tak tego nie spełniam. Mówiłam, że nadrobię blogi, i co? Uh. Beznadzieja. 
Przepraszam!
Następny rozdział to... oj sami wiecie. 
Reklama: http://allyverdas.tumblr.com/ <-- tumblr, zapraszam!
Coś z mojego szkolnego życia. W mojej klasie jest taki kolo. Każdy go lubi... he...he... he... he...!(mój suchar jest tak dobry, że się rozkruszył) Jego słynne teksty: 
- Mateusz, do tablicy - nauczycielka
- JEJEJEJEJEJEJ! - skacze po krzesłach i z wielkim entuzjazmem przystępuje do zadania. 

-  Dzisiaj mamy dwie godziny fizyki - któraś z lasek z naszej klasy
- Jednak marzenia się spełniają! - i banan na twarzy

- Mateusz, wchodzisz na boisko
- Za jakie grzechy? Mogę pograć z dziewczynami w ręczną? To taka mało brutalna gra...

- Mateusz, idziesz grać.
- Ale ja się zaliczam do dziewczyn czy do chłopaków?
Albo taka akcja. Stoi sobie. Piłka obok niego przelatuje wolniusio. "A ja miałem to odbić... uderzyć czy jak?" Albo... Stoi przy bramce i rusza nogą - samobój. OKAY! 
Sorry, że zanudzą, ale nastała taka sytuacja. Dobra, do next 

Ally 

17 komentarzy:

  1. Pierwszaaaaa!
    Cudny rozdzialik;)
    Violka nie bądź głupia i zapisz się do studia.
    Fajnego masz kolegę;D... Dobra, nie zanudzam. Czekam na next'a

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe też mam takiego ułoma w klasie.
    A co d rozdziału to genialny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział Super nie mogę się doczekać następnego ^^
    Ps Ta sytuacja Pabla z Angie po prostu genialna
    "Wciąż żyjesz, jesteś tu, nie uciekłaś do domu, rozmawiasz ze mną, tylko trochę płaczesz i nie jest niezbędna wizyta lekarza. - Nauczycielka dotąd oparta o drewniane drzwi, zsunęła się na podłogę. Zemdlała. - Ha, czuję, że jest coraz lepiej - ukazał w jej stronę dwa kciuki, skierowane ku górze z szczerym uśmiechem na buzi, choć jego koleżanka leżała plackiem na podłożu z zamkniętymi oczyma."
    Kocham to *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo !!
    Czekam na next !! ~ Juka ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział czekam na next !!! Jesteś wspaniała <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby mój kolega powiedzial : ale umung z mateusz lub jestes nawiedzony hehe . Ale on też taki nawiedzony xDD

      Usuń
  6. Hey !!
    Wita cię nowa czytelniczka bloga!
    Będę tu zaglądać oraz komentować.
    Co do rozdziału boski i cudny :)
    Teraz kończę ten nudny i krótki komentarz , idę czytać II opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super *.* cudnyyy *.*
    Viola masz sie zapisac do studia ! :Dmasz przeciez 200 komentarzy :D ty i Ally = <33!
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cytuję... Ally
    " Jejciu, twój talent jest nie do opisania. Kocham cię i czekam na next"
    " Świetnie piszesz, chcemy więcej Ally"
    " Wszystko co by Ally- kocham to uzależniłam się od ciebie"
    KOCHAM !!! <3
    ~Kinga Verdas-Blanco *.*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ooomomom rozdzał ;) Jak miło. XD
    Biedny Feder ;-(
    Lu i jej supernowa ;-P
    Nie było Fran :O Nieeeee
    To do nexta
    Besos ;**
    Jagoda

    OdpowiedzUsuń
  10. Sorki, że wcześniej nie skomentowałam, ale ogarnij mój telefon, z którego się nie da komentować. [zdanie niepoprawnie, ja wiem xd. Nie będzie ze mnie polonista :D] Bez focha... ;3
    Ally!!!
    Ty non-stop kłamiesz! ;c Piszesz, że to jest brzydkie, a to jest NAJCUDOWNIEJSZE NA ŚWIECIE!!! Kocham wszystko co jest nad i pod krechą. Rozdziały czytam po dwa trzy razy. Zazdroszczę talentu i weny i umiejętności językowe. Dlaczego jesteś taka dobra?! To nie fair! Przynajmniej mogę Cię czytać :* Rozdział jak zwykle idealny. I teraz ja wiem! Lara czegoś zapomni ze szkoły oraz poprosi Violę, by poszła razem z nią, a tam spotka Leosia! On i ona się w sobie zakochają i BUM! Mamy Leonettę! xd Leon powie o tym Fran, ta się ucieszy, że wreszcie jest wolna. Wracając do domu, w parku spotka Marco. Zaczynają gadać i BUM! Mamy Marcescę! xd Ludmiła się zmieni :3 Tak, wiem to głupie, ale cóż. :* CHCĘ LEONETTĘ!!! No, a teraz zacytuję Ciebie "Kurde, talent.. talent... ODDAJ MI GO ALBO SAMA PO NIEGO PRZYJDĘ Z KIJEM. Lalala..."- to się tyczy Twojego opowiadania, a nie moich WYPOCIN!!! <3 Spodziewaj się mnie w najbliższym czasie, w nocy... xd Biedniutki Feduś ;D Ludymiła znowu gwiazdorzy, kto by się spodziewał xd Ok, kończę ten beznadziejny komentarz :p
    Martyna ;3

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepraszam, że dopiero teraz, ale to nie jest łatwy czas dla 3 klasisty...
    ale mniejsza o mnie.
    Rozdział był fenomenalny.
    Był fragment śmieszny, był też pouczajacy.
    I chyba właśnie z tego słyniesz Ally.
    każdy znajdzie na twoim blogu coś dla siebie.
    Nie jest tak, że się wchodzi, wychodzi i olewa to, co się czytało.
    Wszystko ma swoje miejsce, przesłanie i klimat.
    Kocham Cię za to.
    Aby coś takiego osiągnąć trzeba być kimś naprawdę świetnym - wyjątkowym <3
    Po prostu trzeba być Tobą :*
    Bardzo Cię podziwiam, doceniam i jestem doprawdy zachwycona Twoimi umiejętnościami.
    każde napisane przez Ciebie słowo zagłębia się gdzieś w mojej duszy.
    mam tych słów już całą kolekcję i nigdy o nich nie zapomnę.
    kcoham Ally, czekam na c.d i mam nadzieję, że wena Cię nie opuści <3

    Nikoletta ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Idealny ♥
    Violetta zdecydowanie powinna coś ze sobą zrobić poza tym blogiem.
    A Ludmiła jest koszmarna. Ja na miejscu Federico już dawno bym oszalała. Biedny, Feduś :( On ją kocha, dba o nią i to okazuje. A ona myśli tylko o sobie. On na to nie zasługuje!
    http://leonetta-para-siempre.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń