Rozdział 5: Motor Leona

- Czemu od razu jak do ciebie przychodzę się przytulić muszę coś knuć ? - odpowiedział dziwnym głosem Leon
- Nie wiem, ale po co ten uśmieszek ? - zapytałam
- A jak tu nie mieć uśmiechu na twarzy jak się widzi kogoś  takiego jak ty ? - podlizywał się
- Ty już lepiej mnie tak nie czaruj i mów o co ci chodzi ?
- O nic - trzymał twardo
- Mów prawdę ! - krzyknęłam
- Oj dobra, no więc muszę cię gdzieś zabrać.
Trochę czułam się dziwnie, ale ufam mu i jestem ciekawa gdzie mnie zabierze. Wsiadłam do jego samochodu, ale ku mojemu zdziwieniu wsiadł jeszcze Federico  i Maxi, a Andres chciał jechać w bagażniku. Nie chciałam być nie grzeczna, więc nie pytałam się Leona co oni tu robią. Żałowałam czemu nie szłam na pieszo ponieważ Leon jeździł jak wariat. Wyprzedzał samochody,nie stał na czerwonym świetle bo mówił, że tylko idioci stoją na czerwonym świetle, ta ale idioci z prawem jazdy. Po za tym miał gdzieś z 150 na liczniku.Dotarliśmy bardzo szybko. Byliśmy na torze, a Leon gdzieś zniknął. Zostałam sama z chłopakami i Andre'sem, który o dziwo nie poturbował się podczas jazdy i tylko dodał ' ja chce jeszcze raz ! ' Leon coś długo nie wracał. Widziałam tylko na torze jakiegoś wariata... Ej to mój wariat. Patrzyłam się na niego cały czas, do kiedy ktoś nie pchnął mnie na tor. To była Ludmiła. Co ona tu robi ? Leon widząc mnie leżącą rzucił motor i podszedł do mnie. Gdy powiedziałam, że wszystko okey jeden z jadących na motorze walnął go nogą w głowę i to chyba naprawdę mocno :

- Leon wszystko okey ?
- Tak, ale mam jedno pytanie. Kto ty jesteś ?
----------------------------------------------------
Trochę krótki ten rozdział, ale dodamy jeszcze jeden dzisiaj tylko tak gdzieś wieczorem xD