piątek, 21 lutego 2014

One Shot ~ "Razem na dobre i na złe"

Rodzina daje pełnie szczęścia, ale żeby założyć prawdziwą rodzinę trzeba być na to gotowym. Ta historia pokaże, że coś co miało być piękne nie zawsze takie jest.
 

Młoda dziewczyna, rok temu skończyła szkołę. Zdała wszystkie egzaminy w wyróżnieniem. Główna rola w bardzo popularnym serialu „Violetta” pozwoliły jej się wybić. Teraz jest sławna, każdy ją zna mowa tu o Mercedes Lambre. Jej życie było bajką, robiła to co kocha, znalazła wspaniałych przyjaciół, którymi byli Rouggero, Lodovica, Alba, Tini i Jorge. Związała się z Xabim, chłopakiem, który kochał ją nad życie i był w stanie zrobić dla niej wszystko. Pewnego dnia jednak wszystko się zmieniło jej świat legną w gruzach.
 

Był poniedziałek Mercedes wracała z planu zdjęciowego do swojego apartamentu, czekał tam na nią jej ukochany, lecz kiedy była już nie daleko zaczęło jej się kręcić w głowie a po chwili nastała jedna wielka ciemność. Zemdlała. Drobna osóbka leżała na chodniku z krwawiącą głową nie dając oznak życia. Xabi długo czekał na blondynkę, ale ona nie wracała. Postanowił iść na plan i zobaczyć co się stało. Kiedy wychodził z hotelu na chodniku zobaczył ranną dziewczynę i przeczuwał kto to może być. Przerażony podbiegł do dziewczyny i rozpoznał swoją ukochaną Mechi. Ze łzami w oczach reanimował dziewczynę do przyjazdu karetki, w głowie powtarzając sobie w kółko „ To nie może się dziać naprawdę, dlaczego, nam dlaczego ??”. Kiedy zjawiło się pogotowie zabrali dziewczynę natychmiast do szpitala. Po zrobieniu koniecznych badań przewieziono blondynkę na oddział i zlecono Xabiemu obserwowanie ukochanej, aż do przebudzenia. Serialowy Marco rzecz jasna nie opuszczał swojej księżniczki nawet na moment. Kiedy wreszcie panna Lambre otworzyła swoje powieki, szatyn był bardzo szczęśliwy, natychmiast pocałował swoją ukochaną i pobiegł po lekarza. Mercedes jednak nie pamiętała co się stało i choć usilnie próbowała sobie coś przypomnieć, to wszystkie jej próby kończyły się strasznym bólem głowy. Po kilku minutach wrócił Xabi razem z lekarzem, niosącym wszystkie wyniki gwiazdy. Okazało się że serialowa Ludmiła straciła dużo krwi i gdyby nie jej chłopak, który usilnie ją reanimował pewnie by jej tu nie było. Kiedy lekarz skończył mówić to zdanie Lambre natychmiast uścisnęła swojego wybawcę. Lekarz oznajmił zakochanym również, że przyczyną utraty przytomności była ciąża w której właśnie Mercedes była, doktor zapewnił, że z dzieckiem wszystko w porządku i pogratulował młodym. Para była zaskoczona, „super nowa” delikatnie uniosła kąciki swoich ust ku górze wyobrażając sobie wspólną przyszłość. Lecz brunet nie podzielał radości swojej ukochanej, wręcz przeciwnie był załamany tą wiadomością. Mechi szybko zauważyła zmartwienie na twarzy swego chłopaka i pocałowała go delikatnie lecz z uczuciem, po całusie zwracają się do Xabiego powiedziała: 
- Nie martw się wszystko będzie dobrze. To wspaniale, że jestem w ciąży, kocham cię a dziecko tylko umocni nasze relacje.
- Tylko, że my jesteśmy za młodzi mamy po 20 lat, nie jesteśmy gotowi na dziecko czy ty tego nie rozumiesz !! – krzyknął smutny brunet gasząc tym krótkim zdaniem cały optymizm blondynki, wypowiedziawszy te słowa wyszedł ze szpitala bez słowa wyjaśnienia. Lambre wysłuchawszy swojego ukochanego, była załamana on miał rację, po jego wyjściu łzy pojedynczo spływały z jej policzków, na co dzień była silna i rzadko kiedy płakała, ale zrozumiała, że to koniec jej idealnego świata, świata którego jedynym problemem było założenie na koncert butów z zeszłego sezonu. Xabi tym czasem siedział na ławce w pobliskim parku i zastanawiał się nad tym co teraz będzie, nie mógł uwierzyć w to co się stało. Chowając twarz w dłoniach siedział w tej pozycji parę godzin myśląc nad tym co zrobić, nie mógł tak po prostu odejść.
Mercedes leżała na łóżku cała zapłakana, bała się, że Xabi ją zostawi i zostanie sama z dzieckiem. Musiała się przespać, ta cała sytuacja ją przerastała. Serialowy Marco nadal siedział w parku, lecz postanowił spojrzeć na tą sprawę bardziej optymistycznie, myślał o tym jaki był by szczęśliwy patrząc na swoje dziecko, razem ze swoją dziewczyną którą kochał nad życie wyobrażał sobie jak bawią się razem w parku, i ta właśnie wizja uświadomiła mu jak idiotycznie się zachował. Zrozumiał, że nie ważny jest wiek, najważniejsza jest Mercedes i dziecko, jego dziecko. Przemyślawszy wszystko pobiegł w stronę szpitala. Ale Xabi zrozumiał to za późno, Lambre stała już w łazience z paczką tabletek w ręce, chciała się pozbyć problemu, pragnęła zniszczyć to dziecko. Zamierzała nafaszerować się wszystkimi możliwymi tabletkami jakie znalazła w swojej szpitalnej szafce. Właśnie brała do ust kolejną tabletkę kiedy ktoś szarpnął ją za rękę, odwróciwszy się spojrzała na osobę trzymającą ją za jej drobną dłoń i zobaczyła szatyna którego tak kochała. On patrząc w jej błyszczące od łez oczy pocałował ją, przez ten namiętny pocałunek przekazał wszystkie uczucia jakie żywi do blondynki. Po tym cudownym świadectwie uczuć objął dziewczynę w tali powiedział spokojnie
- Nie możesz zabić tego dziecka, naszego dziecka, siedząc w parku uświadomiłem sobie, że ta ciąża to najlepsze co nas w życiu spotkało, pokochałem tego malca – mówiąc to delikatnie dotknął dłonią brzucha ukochanej
- Ale, przecież powiedziałeś, że jesteśmy za młodzi i….. – zamilkła gdyż Xabi przerwał jej odpowiadając
- Wiem co mówiłem, to było głupie, wiek nie ma znaczenia a razem na pewno sobie  poradzimy – zakończył rozmowę
Mechi uśmiechnęła się szeroko. Jej życie z powrotem wróciło na właściwy tor, miała chłopaka z którym może przejść przez wszystko a już za parę miesięcy przyjdzie na świat ich dziecko. Ta sytuacja tylko umocniła uczucia i więź między nimi. Mercedes Lambre znów była szczęśliwa i z optymizmem patrzyła na ich wspólną przyszłość.

 ________________________________________________________________________________


No to macie OS, beznadziejny jak zawsze, ale cóż nie wszyscy mają taki talent jak Ally <333
W pierwotnej wersji koniec był tragiczny ale zmieniłam na happy and, szczerze to sama nie wiem dlaczego, tak jakoś wyszło….. z resztą dosyć smutku przyniosło mi odejście Ally – najlepszej blogerki na świecie, więc niech jedna historia będzie szczęśliwa !!!
Jak się wam spodoba (w co osobiście wątpię) to zapraszam tutaj http://jesttakamiloscktoranigdynieumiera.blogspot.com/  -  Dopiero zaczynamy <333
Pozdrawiam Kinga Verdas-Blanco <333                                                             
                          

8 komentarzy:

  1. Boski!
    Hahaha, ja i talent.... błagam cię!
    Fajnie, że happy end. <333333
    Wspaniały One Shot
    Mechiani <33
    Ally :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie Ally+talent=jedność;***

      Usuń
    2. Ty i talent to chyba jasne !! Przecież ty piszesz takie cudeńka <33
      WIELKIE DZIĘKI ZA KOMENTARZ !!! Twoja opinia i twoje zdanie jest dla mnie bardzo ważne :D Jesteś mym miszczem <333 Mam zaciesz bo ci się podoba :3 !!! haha...

      Usuń
  2. Super OS <333
    Fajnie piszesz<333
    Super, iż Happy End, bo ja je kocham <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny :D
    Ahh...
    Oddajcie mi wszystkie toszkę talentu :/
    Ja dziecko beztalencie :)
    Pzdr Martyna ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny *.* en serioo *.nie wiem co napisac :/
    ze cudny ? :D
    Mechiani <3
    opowiadanietini.blogspot

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku dzięki wszystkim za miłe słowa <333 KOCHAM WAS !!!! :***

    OdpowiedzUsuń