***
Stała przytwierdzona do podłoża tak jakby podeszwy jej butów zostały sklejone super mocnym klejem. Nie oczekiwała tego rodzaju odpowiedzi. "To za szybko...", próbowała wyjaśnić sama sobie zachowanie jej chłopaka. Zrobiła jeden krok w przód, zaraz potem zatrzymała się. Nie wiedziała co powinna uczynić. Dogonić Feder'a i zapytać czemu odmówił, czy może zgrywać nieprzystępną, wrócić do domu, udawać, że ma wszystko i wszystkich gdzieś, a tak naprawdę dręczyć się w duchu pytaniem "dlaczego"? Dwa wyjścia, dwa wybory i dwa odmienne skutki. Jej ciekawość zwyciężyła. Pomknęła w kierunku domu rodzeństwa. Stanęła przed drzwiami, uniosła złożoną w piąstkę dłoń na wysokość ucha, energicznie uderzyła w drewnianą powierzchnię, dzięki czemu po całym mieszkaniu Federico'a i Francesci rozległ się hałas.
- Ty otwórz! - słyszała męski wrzask
- To Ludmiła - powiadomiła brata Włoszka
- Nie otwieraj - rozkazał chłopak. Zabolało to panienkę Ferro. Nie skrzywdziła go przecież, nie oszukała. Zapytała tylko czy chce z nią i jej rodziną jechać nad jezioro. To nie przestępstwo, tylko miły gest. Teraz już blondynka zupełnie nie rozumiała dlaczego Federico tak się zachowuje.
- To twoja dziewczyna... - pociągnęła za klamkę. Pierwsze, co rzuciło się jej w oczy to burza włosów Ludmiły. Dziewczyna stała odwrócona. Skłonna była odpuścić sobie odwiedziny u chłopaka. - Hej, zaczekaj! - krzyknęła szatynka. Zero reakcji ze strony "super nowej". - Ludmiła, zaczekaj, no! - blondynka odwróciła głowę ku Fran
- Powiedz Fede, że jeśli ma mnie dość to powinien powiedzieć mi to w twarz! - wykrzyczała wściekła Ferro
- Co? Fede? Ciebie? Dość? - Francesca była zaskoczona. Jeszcze rano jej brat skakał do sufitu ponieważ w planach miał spotkanie swojej dziewczyny. Co mogło się zmienić przez niecałą godzinę? Aż tak wiele?
- Tak. Fede. Mnie. Dość. - potwierdziła rozdrażniona Lu. Starała się nie uronić ani jednej łzy.
- Kłamiesz! Federico cię kocha. - szatynka zbliżyła się do dawnego wroga. Chwyciła ją mocno za rękę i zaczęła ciągnąć w kierunku drzwi. Blondynka próbowała wszystkiego by uwolnić się z uścisku Włoszki, ale siostra Fede była zbyt silna. Mimo szarpania i krzyków, Ferro znalazła się w mieszkaniu swojego chłopaka. Skrzyżowała ręce na klatce piersiowej, co miało oznaczać, że jest oburzona. Przeskoczyła z jednej nogi na drugą. - Federico!- zawołała szatynka i wielkimi susami przemierzyła odległość z parteru na piętro.
- Lu już poszła? - zapytał pełen nadziei chłopak. Ferro słysząc te słowa, coraz bardziej kusiło by wziąć nogi za pas i wrócić do domu, spakować się oraz wyjechać na w pełni zasłużony urlop.
- Ta... Nie rozumiem. Czemu jej unikasz?
- Nie unikam... - ciemnowłosa przytakiwała sarkastycznie głową - Dobra, unikam, ale to dlatego bo... bo... ona chce mnie zabrać nad jezioro - wyrzucił z siebie Feder. Francesca dalej nie rozumiała jego problemu
- I... - gestykulowała rękoma by kontynuował
- I??? - dziwił się
- Dlaczego nie chcesz z nią jechać? Chyba nie cykasz się jej rodziców, prawda?
- Nie, ale... - przerwał swoją wypowiedź. Spojrzał w przestrzeń za dziewczyną i nie wydusił z siebie nawet słowa
- Ale co? Oj, Fede... no mów! - zniecierpliwiona siostra naciskała na bruneta - Ojca Ludmiły się tak boisz?
- Nie. Boję się spać poza domem... w lesie... bez telewizji... bez wi fi... bez kibelka... bez lustra!!! - zaakcentował dwa ostatnie wyrazy i przyłożył piąstkę do ust - Ta myśl mnie po prostu wykańcza psychicznie - Ludmiła słyszała całą rozmowę z dołu. Gdy zrozumiała, że to nie ona sama w sobie jest problemem dla chłopaka, ale brak dóbr XXI wieku, wybuchła śmiechem. Tak przerażająco głośnym, że Feder aż podskoczył. Spiorunował wzrokiem siostrę, a sam nabrał na policzkach rumieńca.
***
Niby jeden, zwyczajnie rozpoczęty dzień... Ciche kroki, głośne rozmowy, zakochane spojrzenia...
- Za co ty tak właściwie mnie kochasz? - zapytała odważnie Violetta, siadając na betonowy stopień
- Za co? - zastanawiał się brunet, czyniąc to samo, co ukochana - Nie mam pojęcia za co cię kocham, ale cię kocham bo cię kocham i nie umiem tego inaczej wytłumaczyć - wyznał zadowolony z siebie Leon. Oparł łokieć o kolano i zawiesił wzrok na Castillo
- Co? Leon, czemu się tak na mnie patrzysz? - Viola czuła, że spłonęła rumieńcem. Verdas pogładził dłonią policzek dziewczyny. Przysunął się i zamknął oczy.
- Z drogi śledzie, debil jedzie! - za ich plecami coś się działo. Skierowali głowy w przeciwnym kierunku, przerywając tym samym jakże cudowny moment dla tej dwójki.
- Serio? - jęknął zawstydzony chłopak. Odkleił się od betonu i skacząc po schodkach doszedł do osoby na rowerze. Violetta zmarszczyła brwi. Kierując się ciekawością, przydreptała do pięknookiego. - Babciu, co ty tu robisz? - spytał przez zęby chłopak. Wizyta rodzinki podczas randki to nie najlepszy pomysł. Do tego Celia nie należy do stonowanych, zrzędliwych staruszek z drewnianą laską przy boku. Celia była oryginalna i wyjątkowa w swoim rodzaju, rzekłabym... nadzwyczaj specyficzna!
- A jak ci się wydaje? Śmigam na kradzionym składaku - spowodowała na ciele drobnej Vilu dreszcze. Jej wyrazisty głos... Castillo nigdy nie słyszała z ust osoby w podeszłym wieku tak głośnej dykcji
- Babciu, obiecałaś, że tutaj...
- A to kto? - przerwała, zdejmując z nosa wielkie gogle. Przekręciła głowę w lewą stronę, odchyliła ją, po chwili znów zbliżyła. Ścisnęła poliki Violetty. - Niezłą se wyrwałeś. Babcia Celia ząbki powyrywa.
- Babciu! - skarcił kobietę wnuczek. Siwowłosa z niebieskimi pasemkami zaprzestała dręczeniu brunetki. Pchnęła rękoma zakochanych, poprawiła okulary, nogi położyła na pedały od roweru. Zaczęła wysilać mięśnie... Tyle było ją widać.
- Twoja babcia trzyma się całkiem dobrze - zauważyła dziewczyna
- Wiem... temu nie chcemy zostawiać ją samą w domu. - Castillo zachichotała - Kiedy to nie był żart. Ja mówię serio, bardzo serio, bardziej serio niż serio, serio, ale tak serio, serio! - rozłożył dłonie i przy stopniowaniu wyrazu poruszał nimi delikatnie w górę, a następnie w dół, co wyglądało jakby stał się policjantem, który właśnie zarządza ruchem drogowym.
- Ale ja ci wierzę, serio, bardzo serio, bardziej serio niż serio, serio, ale tak serio, serio - naigrawała się ze swojego chłopaka, a towarzyszący przy tym śmiech miał tylko dolać oliwy do ognia
- Ha, ha, ha... Bardzo zabawne, Violetta - mówił sarkastycznie Leon.
- Leon, zmieniając temat... Ty naprawdę znów mnie tu zostawisz?
- Wiesz, że tego nie chcę - odgarnął pasmo włosów Violi za ucho
- Wiem. Znów cię stracę, znów się rozstaniemy, a to uczucie może nie przetrwać tak długiej rozłąki, zrozum... My nie mamy szans - poprawiła fryzurę do poprzedniego stanu
- Uwierz w miłość - nakazał.
- Ale...
- Zamknij oczy - poprosił - O nic nie pytaj. Zamknij! - dziewczyna zaufała Verdasowi. Nigdy jej nie zawiódł. Dlaczego teraz miałoby być inaczej? Pięknooki oddalił się od córki inżyniera. Ona to czuła, ale mimo pozorów nie odkleiła od siebie powiek. Wierzyła w ideał faceta, którego reprezentuje Leon. Chłopak chwycił dziewczynę w talii. Stał z tyłu. Wiatr powiewał włosy Violi, które łaskotały ciemnowłosego w twarz. - unieś ręce - wydał kolejne polecenie, które Violetta wykonała bez najmniejszych oporów.
No soy ave para volar,
Y en un cuadro no se pintar
No soy poeta escultor.
Tan solo soy lo que soy.
Las estrellas no se leer,
Y la luna no bajare.
No soy el cielo, ni el sol...
Tan solo soy.
Pero hay cosas que si sé,
Ven aquí y te mostraré.
En tus ojos puedo ver....
Lo puedes lograr, prueba imaginar.
Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción,
Y tallarme en tu voz.
[...]
Rozległ się silny głos, głos jak dzwon, który w przepiękny sposób udowodnił Violettcie, że warto wierzyć w miłość.
__________
Hahahahhha
Buahahhaha
hueheueheue
Huhuuhuh
A wiecie co?
hahahahaha
uhuhuhuhuh
Pomarańcza...
hahahahaha
ahahahahahaha
uuuu...
Jest...
hahahahaha
uhuhuhuhuhhu
hehehehehe
... pomarańczowa... ahahahahahaah
Witajcie, witajcie? Tęskniliście? xd "O, jakie ładne krzesło. to naprawdę ładne krzesło. Pięknie krzesło. Chcę zdjęcie" XDD
Odperdoling na maxa
Po tym jakże pięknym akcencie... do next'a ludziska, do next'a!
jaki Fede ;d
OdpowiedzUsuńKurczaki, kurczaki :D
Aaaa ! ;)
zajebisty rozdział Ally <33 !
I wiesz co? :D
Wielbie Cię słońce, wielbie ;)
Nie łapie o czo cho z krzesłem, ale też się śmieje ;)
wgl.... Ostatnio nic nie łapie. Takie życia Nikoletty.
IQ poniżej zera ;)
ale dość o mnie...
Nie mogę się doczekać kolejnej części !
Jjeu. Też nie wyobrażam sobie życia bez interenetu, ale... do tego stopnia ?! ♥
Nikoletta
Boski <3
OdpowiedzUsuńLeonetta <3
"Babcia Celia ząbki powyrywa" xDD
I jeszcze siwe włosy z niebieskimi pasemkami :D I ukradła składaka . :D
Fajnie by było mieć taką babcię. xDD
A zdjęcie to jak w Titanic'u xDD
Czekam na next'a i życzę weny!
~KatePasquarelli
SUPER!
OdpowiedzUsuńLove ;***
Pozdro xoxo
Wpadaj : www.moja-leonetta-dorosla.blogspot.com
P.V.<33
Ubóstwiam twoje rozdziały...;D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział.
Buziaki;*
PS: Przepraszam, że tak krótko.
Z.
Cudoooooooooooooooooooooooooooo <333333333333333333333333333333
OdpowiedzUsuńFede <33 xdd
Babcia <33 xdd
Leonettka <333
Fedemiłka <33
Uwielbiam <333
Czekam na next :**
No tak dawnooo mnie nie było xd w sensie nie mogłam żebyś nie myślała ze nie komentowałam z lenistwa xd
OdpowiedzUsuńa wiec ? Cuuudo genialneeeeee <333333
to tak odwala mi xd ale to szczegół xd
Leonetta <333
czekan na nextaa ;)
i zapraszam ;) http://opowiadanietini.blogspot.com/
Haha na sam widok rozdzailu mam syndrom CIESZYJAPA!!! hahaha moje ulubione slowo od...przedwczoraj bodajze :D
OdpowiedzUsuńHaha fede <3
WiFi..,lustro...jaki ten swiat niesprawiedliwy co nie? ;D
Leoś <3
Weny czasu i chęci na nexta ;p
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHaha Świetny rozdział czekam na next
OdpowiedzUsuńBo ja się boje spać poza domem bez telewizora wifi kibelka i lustra hahahaha
I babcia hahaa świetny rozdział :******
Ps.tamten komentarz usunelam bo inne slowa były a pisze z tableta i no to tyle może jeszcze zapraszam do mnie
http://leonetta-od-nowa.blogspot.com/
Boże co za cudo :3 Wesz czasem się zastanawiam skąd ty te teksty bierzesz :).......Nie ma co KREATYWNA to ty jesteś <333 też tak chce !!!
OdpowiedzUsuńFede :*** Też sb nie wyobrażam życia bez WiFi ......(co za zgroza :D).......chwalmy ludzi co wymyślimy INTERNETA XD ......hahaha
Leonetta <33 Awww.......
Pozdrawiam ^^
Kinga Verdas-Blanco
PS. hahahahahaha
buhahahahaha
hehehehehehe
hihihihihihihihi
WIEM ŻE JEST POMARAŃCZOWA :D
Świetny rozdział .
OdpowiedzUsuńFederico boi spać się poza domem .
Bez WiFi , bez telewizji , bez lustra !
Leonetta <3
Babcia Leona najlepsza .
Śmigam na skradzionym składaku .
Genialne .
Czekam na nexta
Ellie Verdas
Wspaniały! Fede najlepszy jak zwykle xDD KIEDY NEXT?
OdpowiedzUsuńZajefajny rozdział Ally!
OdpowiedzUsuńFederico i jego Lustro xD
Babcia Leonka najlepsza xD Rozwaliła system :p
Leonetta sama słodycz <3
Czekam do nexta <3
Ada Verdas
hehe. Babcia Leona najlepsza <33
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału tak jak zwykle .. wspaniały <33
I jeszcze ten Fede <33
i w końcu nadrobiłam wszystkie :D trochę mi to zajęło. :P
OdpowiedzUsuńBabcia Leona - no po prostu ja nie mogę hahah :D
Tylko czemu Leoś musi znowu wyjechać?! why? Kurde niech Leoś juź wraca na stałe do Buenos no!!!! <3
i ta scena troche jak w titanicu omom *.*
Już nie mogę się nexta doczekać <3
Cudo !!! Piękny !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next !!!!! ~ julka
Super jak zawsze!!!Fede hahhahhahahahah!!!!Leonetta sama słodycz!
OdpowiedzUsuńLovciam cię Ally!!!
Leociak jak zawsze słodziak i Viola też!!!
Jula;]♡.♡💝💝💝💝💝💝
Fede serio nie pitrafie żyć bez kibelka, telewizorka pewnie bez kocyka ;P
OdpowiedzUsuńLeonetta sweet ale Leonidas nie może wyjechać on ma byś w Buenos A.
Babcia Leosia rozwala system
Hue hue hue hue
Z drogi śledzie debil jedzie !! ;) Besos
Nwm czmu tak późno komentuje ale wybaczysz c'nie tak???
A co do Fede ogarniam no bo jak lustro to oznacza że grzywki nue może ułożyć... Straszne ;PPP
Aaaa!!!
OdpowiedzUsuńZajebiste, no...
Kurde jak ja ci zazdroszczę talentu :/
Kocham tw bloga :*
Jezuuu kompleksy mam przez cb :'(
A tak serio to powoli zaczynasz rujnować psychę (xD)
Ohh... Leonetka SUODKO *-*
ale i tak babcia Leosia najlepsza, cytuję:
"Z drogi śledzie, debil jedzie..." albo:
"Niezłą se wyrwałeś. Babcia Celia ząbki powyrywa."
No i oczywiście nie zapominając o Fedusiu (xD) dziecku XXI wieku, który jest ehhh... Człowiekiem internetu i własnego uroku osobistego :)
Ogółem brak mi słów wszystko jest idealne, normalnie brak mi słów <3
ok, ok na tym skończę moją bezsensowną wypowiedź, która i tak mało cię przejmuje :***
pzdr Martyna ;3