niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 38: Kto jest ze mną, a kto przeciw mnie?

***
Zasnęła na klatce piersiowej swojego faceta. On obtulił ją ramieniem. Kiedy zauważył przez otwór w ścianie, że na dworze jest ciemno, a niebo oświetlają tylko gwiazdy, stwierdził, że na niego czas. Nie miał serca jednak budzić ze snu Violettę. Wyślizgnął się z uścisku brunetki. Zrobił to delikatnie i powoli, tak by ona nie zbudziła się. Zdjął z siebie niebieską bluzę i przykrył swoją ukochaną. Bardzo chciał z nią zostać i w dalszym ciągu czuć jej ciepło, ale obiecał coś rodzicom, więc musi dotrzymać słowa. Podszedł do drzwi umieszczonych w podłodze domku na drzewie. Uklęknął i odwrócił głowę w stronę Violi. W szybki tempie jednak wstał i ułożył swoje wargi na jej różowych od szminki wargach. Uronił łzę.
- Kocham cię, pamiętaj o tym - szepnął, a ta głośno westchnęła i przewróciła się na drugi bok. Brunet opuścił domek na drzewie.

Rankiem, Violettę obudziły pierwsze promienie słoneczne. Wdzierały się przez wielki otwór w ścianie. Przeciągnęła się i usadowiła w pozycji siedzącej. Zobaczyła, że na jej kolanach spoczywa bluza Verdasa.
- Leon - krzyknęła, ale rzecz jasna nie otrzymała odpowiedzi. Dziewczynę zdziwił ten fakt. W końcu jeszcze wieczorem tu był. Przy niej. Wstała na równe nogi i tradycyjnie uderzyła się w głowę. - Auuu! - pisnęła i pochyliła się lekko. Zabrała ze sobą materiał, który ogrzewał ją całą noc i zeszła na dół po sznurowej drabince. Myślała o konsekwencjach za ucieczkę z domu na całą noc, do tego wraca z bluzą Leona. W głowie Germana może narodzić się milion pięćset niedorzecznych wyobrażeń. Dzwonił do swojej córki, ale ona miała wyciszony telefon, nie spał całą noc, zawiadomił policję, wszystkich budził, szukał Violi na własną rękę wszędzie. Był u Francesci i Feder'a, u państwa Verdasów, w studio, u Diego'a... naprawdę wszędzie. Nie pomyślał jednak, że jego córka skrywa się na drzewie. Dość dziwnie brzmi to stwierdzenie, ale przecież nie wymyśliłam sobie tego. Kiedy usłyszał o 5.45 odgłos skrzypienia drzwi, poderwał się z siedzenia.
- Violetta! - wrzasnął i udał się na korytarz. Brunetka spuściła wzrok na dół. - tak się cieszę, że wróciłaś. Masz szlaban! Kocham cię... A teraz marsz do pokoju. Nie wiem co bym zrobił gdybyś zniknęła na dłużej. Skąd ta bluza? Jejciu, przepraszam cię za moje wczorajsze zachowanie, ale to twoja wina. Gdzie byłaś? Chciałaś żebym zawału dostał? - German doznał miksu emocji. Nie miał pojęcia czy się śmiać, płakać, cieszyć, złościć, dziękować, przepraszać, ukarać, nagrodzić...Wybrał więc wyjście "wszystko naraz".
- Przepraszam cię za moje zachowanie. Chcę żebyś zrozumiał, że nie jestem już małą dziewczynką. Powinnam się rozwijać, poznawać ludzi, zakochać się... Tato, ja cię naprawdę rozumiem, ale postaraj się i mnie zrozumieć, i ... zaufać. - brunetka spojrzała głęboko w oczy swojego rodzica. Mówiła poważnie z przekonującym tonem głosu. Był stanowczy. Uważała, że starczy tych zakazów i ograniczeń.
- Violu... Masz dopiero
- 17 lat, tato. Za kilka miesięcy osiemnaście.
- Jesteś tego w stu procentach pewna? Przecież 5 tygodni temu bawiłaś się w piaskownicy, a ja i twoja mama... - przerwał German. Popatrzył w przestrzeń za plecami córki. Po jego policzku zleciała pojedyncza łza. Nagle usłyszeli dźwięk stukania obcasów. Po schodach zeszła Angie, nucąc melodie pod nosem.
- Violetto, wróciłaś. Tak się o ciebie martwiłam! - krzyknęła i przytuliła uczennicę - German, Viola wróciła - wymachiwała rękoma przed twarzą mężczyzny. Szatyn poruszył głową.
- Tak, wiem. - popatrzył na kobietę. Guwernantka przełożyła kosmyk włosów za ucho
- Coś nie tak? Nie cieszysz się?
- Cieszę, ale... ona jest już dorosła. Wyszła jako pięciolatka, a teraz stała się kobietą, zdecydowaną, piękną, upartą kobietą. Tak jak Maria... Dobra - klasnął w dłonie - dość tych rozczuleń. Violetto, możesz spotykać się z Leonem, ale masz szlaban.
- Tak, tato. Mam szlaban - krzyknęła uśmiechnięta brunetka i rzuciła się na szyję ojca. To nie "areszt" w domu ją tak ucieszył, lecz zgoda na spotykanie się z Verdasem. - Dziękuję - szepnęła mu do ucha

***
Rano, blondynka otworzyła ślamazarnie oczy. Przetarła je ręką i usadowiła się w pozycji siedzącej. Przeczesała palcami swoje piękne, złociste włosy. Płynnym ruchem dłoni oswobodziła swe nogi z niebieskiej kołdry. Postawiła lewą stopę na miękki, beżowy dywan. Zaraz za nią na podłożu wylądowała druga. Wstała na równe nogi i leniwie podeszła do szafy. Otworzyła ją na oścież, a w lustrze, które było wbudowane w drzwiczki mebla, przejrzała się. Wytrzeszczyła oczy na widok swojego odbicia. Wyciągnęła z szafy rurki w czarno-białe pasy, bluzkę niezakrywającą ramiona z pofałdowaniami od wcięcia w talii ku dołowi. Dobrała do tego czerwone szpilki z ćwiekami, okulary, czarną, dużą torbę, bransoletę(ubranie) i udała się do łazienki.
Tam ułożyła swoje ubranie na półce, po czym zabrała się za makijaż i włosy, które były w kompletnym nieładzie. Do ręki wzięła lokówkę i zaczęła działać. Stwierdziła, że nudzi ją ta rutyna. Zawsze musi wstawać o 4.00 by z potwora wykreować się na modelkę. Głośno westchnęła. Nagle usłyszała cichy dźwięk  komórki, który zwykle informuje dziewczynę, że otrzymała wiadomość. Zerwała się biegiem do swojego pokoju, stawiając małe, skoczne kroczki. Ułożyła kosmyk włosów za ucho, gdy czytała treść wiadomości. "Marzę byś cierpiała" - przeczytała w myślach. Nie miała pojęcia kto życzy jej źle. Lista wrogów panny Ferro była niewyobrażalnie długa. Serio! Produkują krótsze rolki super długiego papieru "regina". Podejrzewała Larę, Feder'a, Leona, Francescę, Violettę, Maxi'ego... Wszystkich. Nawet Natalię, która kiedyś robiła za jej popychadło, znaczy... "przyjaciółkę". To była jej wina, sama sobie na takie traktowanie zasłużyła. Spojrzała na dzisiejszą datę. 13 stycznia. Piątek, piątek trzynastego.
- No... Nieźle się zapowiada - szepnęła. Rzuciła telefon na pościel i wróciła do łazienki. Ponownie zabrała się za układanie swoich włosów. "Kim ja właściwie jestem?", "Komu mogę ufać?", "Kto jest ze mną, a kto przeciw mnie?", "Co dziś się wydarzy?", "Kto jest nadawcą sms'a?" Pytań, które sobie zadawała w głowie było sporo. Na żadne nie umiała w tej chwili odpowiedzieć. Zamyśliła się, a co za tym idzie? Poczuła zapach spalenizny. Początkowe przypuszczenia to "Tata powinien przestać truć ludzi swoimi kuchennymi rewolucjami", później zrozumiała, że to nie powód niedoświadczonego kucharza - ojca Ferro. - AAAA! - wrzasnęła, gdy zorientowała się, że właśnie przypaliła sobie włosy. - Super! Co jeszcze? - krzyknęła zrezygnowana. Sięgnęła po nożyczki, leżące na półce. Bez skrupułów odcinała kosmki złocistych loków. Zawsze wyróżniały ją spośród tłumu długie i piękne włosy do pasa. Teraz sięgają one co najwyżej za ramiona. Ubrała się w wcześniej przygotowaną stylizacje i zeszła po schodach na dół. Nie odzywając się nawet słowem do rodziny, opuściła posesję. Żwawym krokiem doszła do studia. Każdego, kto spojrzał na nią choć raz, mierzyła wzrokiem. - Wy wszyscy jesteście podejrzani! - krzyczała, a  ludzie brali ją za wariatkę. Fede rozmawiał z Marco. Doszły do nich plotki, że Ludmiła Ferro uciekła z psychiatryka. Feder'a obrażały te pomówienia. Mimowolnie musiał sprawdzić co daje podstawy ludziom do takich oskarżeń.
- Ludmiła... - zawołał, a ona odwróciła się w jego stronę.
- To ty! To twoja wina, to ty mi to zrobiłeś! Wiedziałam! - podniosła głos i zaczęła lekko bić Włocha swoimi drobnymi rękoma.
- Chwila, uspokój cię. Co zrobiłem? - ujął w nadgarstku dłonie blondynki
- Pragniesz bym cierpiała, ja to wiem! Chcesz mnie teraz pogrążyć, zniszczyć mi życie, prawda? Dlaczego Fede? - wyrwała swoje kończyny z uścisku bruneta i rozpłakała się na zawołanie
- O czym ty mówisz?
- Ty mnie nienawidzisz! - uderzyła go z otwartej ręki w policzek. Chłopak ponownie ścisnął dłonie Lu. Tym razem dużo mocniej
- Ludmiła, co jest? - zdenerwował się Włoch - zachowujesz się dziwnie. Wszyscy o tobie plotkują - wyznał. Blondynka odwróciła głowę za siebie i usłyszała głośne chichoty rówieśników. Nawet nie próbowali się kryć z tym, że to Ferro jest ich głównym obiektem żartów. Ludmiła spuściła wzrok ku dołowi.
- Ktoś rano wysłał mi sms'a, a w nim napisał, że marzy bym cierpiała, potem zobaczyłam, że dziś piątek trzynastego, przypaliłam sobie włosy lokówką... - mówiła na jednym wdechu Ludmiła. Federico przytakiwał, a gdy widział, że dziewczynie jest coraz trudniej złapać oddech, przytulił ją do siebie. Ona ułożyła podbródek na jego ramieniu.
- Znajdziemy winowajcę, obiecuję
- My?
- Tak, my. - potwierdził Fede i mocniej przycisnął ją do siebie.

***
Stała przy swojej szafce. Otworzyła drzwiczki, a z środka wypadło zdjęcie. Uklękła i podniosła fotografię z podłogi. Wyprostowała się, a na jej twarzy pojawił się malutki uśmieszek. Ucałowała kawałek papier i przykleiła go tasiemką do wewnętrznej części szafki.
- Stęskniłaś się, hę? - usłyszała męski głos za sobą. Odchyliła głowę. Przytuliła swojego chłopaka na przywitanie - hę? - powtórzył
- Zgadnij co przygotowałam? - wzniosła się podekscytowana na palcach.
- Ymm... Nie wiem?
- Zgadnij - nalegała
- Nie wiem, oświeć mnie
- Chodź - rzuciła i ciągnąc za sobą chłopka, zaprowadziła go do sali prób. Wyciągnęła z torebki kartkę z zapisanymi słowami. Wręczyła ją brunetowi, a sama zbliżyła się do ściany, na której zawieszona była gitara. Ściągnęła instrument i usadowiła się na krześle tuż przed postacią Marco. Trąciła palcami struny.

Si es que no puedes hablar, 
no te atrevas a volver
Si te quieres ocultar, 
tal vez te podria ver
Y el amor, que no sabe a quien y que
Hablaras y tu verdad te abrazara 
otra vez

Habla si puedes, grita que sientes
Dime a quien quieres y te hace feliz
[...]

Po odegraniu całej piosenki głośno westchnęła. Uśmiechnęła się do chłopaka.
- I co myślisz? - on tylko posmutniał. Zgniótł kartkę i rzucił nią w szatynkę. Udał się kilka kroków do przodu. Odwrócił głowę i popatrzył na zszokowaną Francesce. Zacisnął zęby i zniknął za zakrętem. Włoszka nic nie rozumiała. Odłożyła gitarę na miejsce i podniosła z podłogi kulkę papieru. Rozwinęła ją i rozprostowała. Jeszcze raz przeczytała słowa. - Idiotka! - skarciła samą siebie. - Marco, Marco! - wołała i zaczęła zbliżać się do wyjścia. Gdy wymijała próg, zderzyła się ze swoim bratem. - Fede, gdzie Marco? 
- Fran, to ty, prawda? 
- No tak, ja. Jejciu, Marco jest bardzo zły?
- Czy ty wiesz co zrobiłaś? 
- Aż tak źle? Nie napisałam tego z myślą o nim. Tylko tak po prostu. Pablo prosił bym coś skomponowała na zajęcia, a niespełniona miłość to najlepszy temat
- Co? - skrzywił się Włoch - O czym ty do mnie... Ja wiem, że nienawidzisz Ludmiły, ale nie sądziłem, że stać cię do czegoś takiego
- Czegoś takiego? Feder, o czym ja mówię? O czym ty mówisz!? - podniosła głos
- Zawiodłem się na tobie. Najlepiej nie odzywaj się do mnie, nie jesteś już moją siostrą. Od teraz ty to powietrze. Lalalalala! - włożył sobie palce do uszu i opuścił sale. Fran pokręciła przecząco głową. Nie rozumiała jego zachowania, absolutnie. "Co ja niby zrobiłam?" - zadała pytanie w myślach i wybiegła z pomieszczenia. 
- Fran, stało się coś? - zatrzymała ją Violetta
- Wszystko się sypie - wyznała Włoszka - Widziałaś gdzieś może Marco?
- Nie, a ty Leona? 
- Viola... to ty nic nie wiesz? 
- Co mam wiedzieć? 
- Bo Leon... No ten tego... 
- Fran, mów - niecierpliwiła się brunetka
- Dziwne, że ci nie powiedział. On... przeprowadza się z rodziną do Hiszpanii.
_______________________
No kochani... To powinien być ostatni rozdział. Po nim pojawi się epilog, no chyba, że coś mi nie pyknie i będę potrzebowała jeszcze jednego rozdziału... Ta... pewnie tak będzie :P
One Shot na zakończenie bloga o Leonettcie. Dwa dni po tym pojawi się prolog nowego opowiadania tutaj, a Entre dos mundos usunę. 
Zapraszam tu: http://leonetta30loveforever.blogspot.com/ - blog Top Komentatorki ;)
Tutaj też zapraszam, a co. Reklama musi być: http://tak-nie-moze.blogspot.com/ W prawdzie ostatni rozdział nie jest mój, ale następny będzie Od Ally. Ten napisała Lucky Girl - zaczepista, uzdolniona laska!

12 komentarzy:

  1. Boski <33
    Tylko szkoda, że już ostatni :C
    Czekam na kolejne opowiadanie :>>
    Buziaczki :***
    Iza Blanco <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieeeeeeeeeee!! Błagam niech Leon zostanie w BA z Violą!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny <3
    Mam nadzieję, że wszystko się ułoży <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski <3
    Leoś się przeprowadza?! NIEE!!!
    Ja tego nie zniosę nie!!
    Ale mam nadzieję, że Violka coś wymyśli i będzie dobrze:D
    Czekam na next'a i życzę weny!
    Pozdrawiam
    ~KatePasquarelli

    OdpowiedzUsuń
  5. :O ZABIŁAŚ MNIE! ZABIŁAŚ! PRZEZ CIEBIE PŁACZĘ xD Jak możesz mi to robić? Przestajesz pisać tego bloga + wyjazd Leona, serio? Nie mogę :D Błagam cię, pisz dalej. Ten blog jest najlepszy, nie widziałam lepszego. Tak na serio to czytam tylko tego bloga, jak go usuniesz to nie wiem co sobie zrobię :D Mam nadzieję, że wszystko bd ok <333

    OdpowiedzUsuń
  6. AAAAAAAAAAAA JEZU JAKI CUDNY !
    Ludmiła rano, to było boksie *-* Ej kto jej grozi ? ;o
    Fedemiła, jejku boskaa, lepiej nie było można tego przedstawić !! Jejku no nie mogę z zachwytu *-*
    Kocham Ludmiłę, kocham Fede <333333333 Tak się wzruszyłam, że się popłakałam ;(
    Fran i Marco, co z nimi ? ;( :( Niech nie zrywają ;(((
    Ej, ale to nie Fran napisała tego SMS;A, prawda, prawda ?
    Niech mi tu sie najlepsze rodzeństwo ever nie rozpada, nie rób tegooo !!!
    jak to Leon wyjeżdża, o czym ty wgl mówisz, on przecież nie może wyjechać... :(
    Ty chcesz tak kończyć pisanie tej historii w takim momencie, gdzie się tyle dziej ?! Ja na kolejny rozdziałek czekam, a nie na żaden epilog ;(
    jejku, jak ten rozdział był BOSKI ♥♥ Zakochałam się w nim, zajmuje 1 miejsce w moim serduszku ;( <333
    Ja czekam an kolejny rozdziałek <33 Chce wiedzieć kto tego SMS'A napisał ;(
    Powiedz, że to nie koniec :( Będe płakać, w sumie to już płaczę ;(
    O czym to ja tu pisze ?! dobra lecę i nie kończ pisania tego arcydzieła ... :(
    AHH JEJKU ROZDZIAŁ...BRAK SŁÓW *-*

    OdpowiedzUsuń
  7. Super !!!!!!
    Bym chciała tobie i innym powiedzieć że mam bloga i chciała bym liczyć na wasze odwiedziny
    A więc : http://leonetta-od-nowa.blogspot.com/ piękny to on nie wygląda ale będzie lepiej i rozdziały też coraz ciekawszm

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie!!!!!!!!!!!!! Ja chce jeszcze jeden rozdział :)
    Leonek wyjeżdża?! No chyba cie pogieło!
    On ma zostać jasne?!
    Jak słońce :P
    Uuu nie ładnie tak krzyczeć na Fedusia (nw jak się pisze xD) Ludmi :D
    A ty Fede nie oskarżaj Fran o to, że wysłała sms'a do Lu!
    Fran co ty zrobiłaś?!
    Fran <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały :P (z resztą jak zawsze!)
    Jeszcze jeden rozdział!!!
    Leoś wyjeżdża?! Że co?! Zdurniałaś?!
    Fedemiła, świetna!
    Fran co zrobiłaś?! Nie podoba mi się :D
    Ada Verdas :*

    OdpowiedzUsuń
  10. zostałaś nominowana no LBA więcej na -----> http://violettamoimnatchnieniem.blogspot.no/ GRATULUJĘ I POZDRAWIAM ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. super roździał mam nadzieje że bedzie ciąg dalszy tej historii

    OdpowiedzUsuń