Postępowanie przystojnego chłopaka Violi bardzo ją dziwiło. Niedawno sama zachowywała się podobnie. Broniła Diego'a, kochała go i ufała mu, a on wykorzystał to tak perfidnie. Teraz brunetka wie, że źle robiła. Każdy zasługuje na jeszcze jedną szansę, ale tych szans nie może być nieskończenie wiele. Sama nazwa mówi "jeszcze jedną". Nie dwie, nie trzy, jedną. Jeśli człowiek nie zrozumiał, co zrobił za pierwszym razem, jaką mamy pewność, że zrozumie za tysięcznym? No właśnie, żadną. Francesca i Camila widząc smutek na twarzy przyjaciółki oraz brak obojętności w stosunku do osoby Leona, domyślały się, że coś jest na rzeczy. Nie zapytały, nie wypadało. Teraz jedyne, czego potrzebowała brunetka to wsparcie przyjaciółek, a nie wścibski wywiad.
- Viola, uśmiechnij się. Faceci czasami tacy są. Nie umieją rozmawiać tylko wszystko załatwiają pięściami, ale potem się pogodzą. Ja to wiem z doświadczenia - obtuliła ją ramieniem Francesca. Starała się załagodzić sprawę.
- Właśnie, Fran ma rację. Chodźmy lepiej na lekcję. - dodała Cami, a brunetka kiwnęła głową.
- Dziękuję - szepnęła i wszystkie trzy ruszyły w stronę sali Angie. Po drodze, przy szafkach zauważyły Fede i Ludmiłe. Całowali się. Fran zdębiała. Wiedziała, że jej bratu podoba się blondynka. Wczoraj o tym rozmawiali, nawet przyznała, że jej nie będzie przeszkadzał ich związek, i że liczy się tylko jego szczęście. Jednak... Nie sądziła, że on weźmie to do serca i zacznie działać wręcz natychmiastowo. Nieważne co mówiła wcześniej, teraz... widząc swojego starszego brata lub jak ona to mówi "debila z ADHD, bez którego jej życie byłoby monotonne i nudne" z jej wrogiem, poczuła kucie w sercu. Miała co do niej uprzedzenia, z góry zakładała, że ona go tylko wykorzysta do swoich celów lub zepsuje do takiego stopnia, na którym diva obecnie się znajduje. Nie chciała tego. Kochała brata, ale w tym momencie nie miała za dużo do powiedzenia. To się działo.
Trójka przyjaciółek zajęła miejsca i czekała na rozpoczęcie lekcji. Po chwili do sali weszli pozostali uczniowie oraz Angie. Zajęcia się zaczęły, ale Viola nie miała możliwości myśleć nad wszystkim, wszystkim co się zdarzyło. Diego już wie o jej związku, ale pozostali przyjaciele nie. Musi to jakoś im powiedzieć, ale jak? Nie chce ich stracić, a nie jest wykluczone, że oni poczują się urażeni tymi tajemnicami i kłamstwami
- Ludmiła, chcesz zaprezentować swoją piosenkę? - zapytała po chwili Angie. Blondynce aż iskierka zaświeciła się w oku. Wzięła do ręki gitarę i z szerokim uśmiechem na twarzy szła w stronę nauczycielki. Uwielbiała śpiewać, tym bardziej jeśli oglądała ją cała klasa. Im więcej ludzi na widowni tym lepiej. Kochała to, była stworzona by być gwiazdą. Z każdymi centymetrami bliżej wyznaczonego miejsca, czuła dumę i tak też się poruszała, do czasu gdy się nie potknęła. Przewróciła się, a cała klasa wybuchła śmiechem. Fede aż wzdrygnął. On jedyny zachował kamienną twarz, a nawet... przejął się. Gwiazda szkoły, upokorzona gwiazda podniosła się z podłogi o własnych siłach.
Włoch podał jej rękę, ale ona tylko na niego warknęła. Odgarnęła włosy, zamiatając nimi po twarzy jednego z uczniów.W oczach kolegów znajomych ludzi nic dla niej nie znaczących widziała pogardę tak, jakby czekali aż jej powinie się noga. Dosłownie, ale i przenośnie również. Od razu ją oświeciło. Przed jej postacią dostrzegła smutną i jak zawsze niewinną Violettę. Ludmiła sama z siebie by nie upadła. Nie było opcji by potknęła się o własne nogi, nigdy! Wina leżała po stronie któregoś z uczniów, a skoro Violetta znajdowała się najbliżej, to automatycznie stała się więcej niż główną podejrzaną. Ludmiła była pewna, że to ona życzyła jej wszystkiego, co najgorsze. Myliła się. Viola nigdy nie chciała wchodzić jej w drogę. Dobrze, podłożyła jej nogę, ale to nie było celowe. Brunetka starała się skupić na swoich myślach. Miała dużo problemów. Nie zauważyła nawet tak wielkiej gwiazdy, jaką jest blondynka.
- To wszystko twoja wina! - wrzasnęła
- Ludmiła, Violetta nic ci nie zrobiła - broniła jednej z uczennic Angie. Niby każdego traktuje równo, ale z Castillo jest coś inaczej. Czy to wina tego, że z nią mieszka, czy może chodzi o coś większego? Zapewne w późniejszym czasie się dowiemy, na razie są tylko hipotezy, które do tej pory nie znalazły potwierdzenia.
- Widziałam. Nie broń jej! Dlaczego ona musi zawsze, ale to zawsze być taka niewinna i wszyscy przejmują się ją, jakby była pępkiem świata? A nie jest! - diva wciąż nie mogła się z tym pogodzić, choć miała trochę racji. Problemy Violetty stawały się automatycznie problemami całej szkoły. Szybko zyskała sympatię uczniów, u Lu jest gorzej, znacznie gorzej. Prawdę mówiąc, nikt poza Fede nie dostrzega jej wewnętrznego piękna i tego, że pod skorupą silnej, aroganckiej, samolubnej, wrednej, złośliwej, chytrej i przebiegłej dziewczyny kryje się złote serce, które czeka aż ktoś je pokocha i pomoże odmienić jej zewnętrzną warstwę. Dlatego właśnie tak bardzo zależy jej na Włochu. On może być jej ucieczką od złej Ferro. Tylko on trzyma jej stronę. Jest wręcz idealnym kandydatem na jej chłopaka i ... kocha go.
- Mylisz się, Ludmiła - wydukała brunetka
- Nie rób scen - dodał Leon w obronie swojej dziewczyny
- Ale ja też widziałem. To było celowe? - wciął się w kłótnie Fede.
- Nie, oczywiście, że nie. To przez przypadek! - tłumaczyła się Viola. Jej chłopak podniósł się z siedzenia i objął dziewczynę. Ona poczuła się bezpieczna w jego ramionach. Nie przejmowała się kwasem, jaki rozsiewa blondynka. Niestety, ciepło jej chłopaka szybko się oddaliło. Nikt jeszcze nie wie... Ale dziś się dowie, jednak ... to nie ten moment. Diego wzdrygnął. Nadal kochał Viole, a jej związek z jego kumplem był coraz bardziej realny. Wiedział, że ta dwójka ma się ku sobie, ale jednak ból w sercu zostaje. Za późno by to naprawiać, musi sobie dać spokój z Violettą tak, jak ona dała sobie spokój z nim.
- Fede, nie róbmy afery. Jest już po wszystkim. Ludmiła, ty się ogarnij. Zachowujesz się gorzej niż kiedyś. Jesteś jeszcze bardziej samolubna, o ile w ogóle jest to mo...
- Leon, przegiąłeś. Nie obrażaj Lu, ona niczemu nie jest winna. Niech Viola przeprosi ją i temat będzie zakończony - zdanie, w którym stwierdziłam, że problemy panny Castillo stają się problemami całej szkoły w tej sytuacji jest jak najbardziej trafne. Kłótnia dwóch zupełnie odmiennych od siebie dziewczyn doprowadziła do spięcia pomiędzy odwiecznymi przyjaciółmi.
- Za co ma Violetta przepraszać? Za to, że Ludmiła nie uważa jak idzie, serio? Zresztą... Co ty się nią tak przejmujesz? I od kiedy zrobiłeś się tak uczuciowy?
- Eh... Zdarza mi się. Ej! Ludm...
- Dzieciaki, spokój - przerwała wielką aferę Angie. - wasze zachowanie jest karygodne. Leon i Fede, usiądźcie, a wy dziewczyny musicie jakoś załagodzić to napięcie między wami. Myślę, że wspólne zadanie będzie dla was dobrym fundamentem do zgody. Tak, Ludmiła, Violetta do końca tego miesiąca macie napisać piosenkę, którą później zaśpiewacie nam wszystkim. Działajcie wspólnie, dziękuję, koniec lekcji
- Ale Angie! - marudziła blondynka
- Dziękuję, koniec lekcji - powtórzyła nauczycielka
- Jeszcze się doigrasz, zobaczysz - zagroziła diva szkoły Violi. Nie minęło zaledwie kilka sekund, a ona miała już chytry plan. Brunetka zupełnie zapomniała, że dziewczyna wie więcej niż pozostali...
- Dziękuję, że mnie broniłeś - uśmiechnęła się do swojego chłopaka
- Nie ma sprawy. To mój obowiązek.
- Nie, Leon. Sama muszę sobie radzić
- Słuchajcie, słuchajcie! - na korytarzu rozległ się szum. Leon i Violetta spojrzeli za siebie. Ujrzeli Ferro, stojącą na ławce, co zwykle znaczy tyle, że ma coś "bardzo ważnego" do powiedzenia. Ostatnio jej oświadczenie to "od dziś cekiny noszę tylko ja". Dziś chodziło o coś innego - Francesco, Camilo, Laro, Federico oraz inni pseudo przyjaciele naszej kochanej i przewspaniałej Violi, czy naprawdę sądzicie, że jest ona taka niewinna? Nie, ona się tylko zgrywa. Nic o niej nie wiecie. Na przykład, czy mówiła wam, że jest w tajemniczym związku z Leonem już kilka tygodni? Nie? A czy wiecie, że ukrywała go specjalnie przed wami? Też nie? Oj... no to już wiecie. Rozejść się! - Ferro uśmiechnęła się triumfalnie i zeszła z ławki. Podeszła do Feder'a, z którym chciała porozmawiać o ich nowo narodzonym związku, zawartym zaraz po pocałunku.
- Fe... - zaczęła, ale on jej przerwał
- Nie odzywaj się już do mnie. Wierzyłem w twoje wcześniejsze słowa. Jestem idiotą. Ludzie się nie zmieniają. - rzucił i zniknął z pola widzenia dziewczyny. Czy teraz panna Ferro zrozumie, co zrobiła? Te kropelki łez spływające po jej policzku, powinny być odpowiedzią samą w sobie
- To prawda, co ona mówi? Viola, dlaczego? - załkała Fran
- Prawda, ale ...
- Nie, przed nami nie powinnaś mieć sekretów. - dodała Cami. Lara się nie wypowiedziała. Z jednej strony była radosna, ale z drugiej zszokowana. Wszystkie trzy udały się w tę samą stronę, co Fede. Violetta wtuliła się w ciało swojego chłopaka. Spełniło się to, czego najbardziej się bała. Każdy się od niej odwrócił.
- To prawda, co ona mówi? Viola, dlaczego? - załkała Fran
- Prawda, ale ...
- Nie, przed nami nie powinnaś mieć sekretów. - dodała Cami. Lara się nie wypowiedziała. Z jednej strony była radosna, ale z drugiej zszokowana. Wszystkie trzy udały się w tę samą stronę, co Fede. Violetta wtuliła się w ciało swojego chłopaka. Spełniło się to, czego najbardziej się bała. Każdy się od niej odwrócił.
- Tylko nie płacz. - nakazał brunet - to wszystko jest trudne, ale musisz się trzymać.
- Leon, źle zrobiliśmy, ukrywając nasz związek
- Wiem, ale póki mamy sieb...
- One nigdy mi nie zaufają, prawda? Ja straciłam przyjaciółki, ty przyjaciela. Do tego no wiesz... twoje oko. Kocham cię, Leon. Będziemy się przyjaźnić, a Diego może opanuje swoją zazdrość.
- Chwila... Zrywasz ze mną? - zapytał z powagą brunet, Viola ucałowała jego policzek.
- Tak będzie lepiej - dodała i odwróciła się od chłopaka. Zarówno on, jak i ona nie chcieli tego. Obojgu popłynęły łzy...
___________________________
Em... heheszki! Taki smutaśny ... :P Ale ostatnio tylko takie mam ochotę pisać ;(
Dłuższy niż pozostałe, ale chciałam mniej więcej tak zakończyć, więc musiałam pisać, pisać i pisać :P
Miał być rozdział najpierw na Entre dos mundos, ale jest tu. Do 18.00 postaram się coś tam nabazgrać oraz zacząć One Shot'a o Leonettcie.
Wymyśliłam taką zabawę na 200tys. wyś. Może się wam spodoba, nie wiem. Zdradzę, że będzie trwała przez caluuuuuutki dzień i będzie szybko przebiegała. W ciągu jednego dnia ... eh ... za dużo piszę
Hehe, co do ostatniego postu... Lubię was straszyć, ale rzadko będę to robiła :D Poczekajcie na 1 kwietnia (o ile dotrwam) hehehehe... buahahahah... będzie fajnie :P