Na stole ułożone były talerzyki z jedzeniem. Na jednym naleśniki, na drugim jajecznica, na innym rozłożone były kanapki... Pierwsze co przyszło mi do głowy to pytanie "Kto to wszystko zje ?" ale potem zorientowałam się, że nie to jest największą zagadka. "Kto to wszystko przygotował ?" Lepiej ... Hmm... Takiego typu dania kojarzą się z pięknym zapachem, roznoszącym się po całym domu. Nie tym razem... Podeszłam do stołu i zerknęłam na talerze. Naleśniki były spalone, jajecznica na chrupiąco lub jak kto woli zrobiona ze skorupek z niewielkim dodatkiem jajek, a kanapki. Hmm, kanapki w sumie nie wyglądały tak źle, jeśli pominie się fakt, że musztarda jest na każdej, nawet tej z dżemem. Weszłam do kuchni. W pomieszczeniu krzątali się nasi dostawcy. Fede, Leon, Diego, Andreas i do nich doszedł jeszcze Marco. Chyba mnie nie zauważyli. Przyglądałam im się chwile.
- Fede, włożyłem już ciasto do lodówki, ale nie czaję o co chodzi z tym, że w przepisie jest napisane: "Nastaw piekarnik na 200 stopni". Jaki piekarnik ? Przecież to lodówka. - odezwał się Andreas, a Włoch wzruszył ramionami. Za bardzo skupiony był na robieniu kakao, chyba kakao... Diego w międzyczasie przygotowywał surówkę. Z miski wystawała sałata, pomidory. Pomyślałam, że chociaż coś będzie jadalne, ale zawiodłam się gdy wrzucił do naczynia jeszcze cukier oraz łyżkę, widelec i zaczął wszystko mieszać mikserem.
- Chłopaki ... - odezwałam się w końcu, a oni momentalnie na mnie spojrzeli. Przejechałam dłonią po blacie, ubrudzonym mąką i szybko cofnęłam rękę.
- Viola, Marco mówił, że nastawił cię żebyś obudziła się o 11, a jest ... VI na zegarze. - robił wyrzuty Andreas. Podszedł do Leona i szepnął mu do ucha - Co to jest "V" i "I" ? - zapytał. Leon wywrócił oczyma i spojrzał na mnie z uśmiechem. Odwzajemniłam gest. Całą tę sytuację widział Diego. Zmarszczył brwi i przysunął się do mnie. Ułożył swoją rękę na moim ramieniu i zaprowadził do jadalni. Dziwiło mnie jego zachowanie, nawet bardzo. Źle czułam się w objęciu mojego byłego chłopaka, dodatkowo wiedząc, że mój obecny wszystko widzi i się smuci. Dlaczego tego nie przerwał, nie ... Dlaczego tego ja nie przerwałam, nie wyszarpnęła się czy coś ?
- Leon, nalej dziewczyną soku - krzyknął szatyn i odsunął mi krzesło - A ty, Fede, idź je najpierw obudź - zaśmiał się cicho, ale nikt poza nim nie zrozumiał do końca żartu. Usiadłam na wyznaczone miejsce i ułożyłam dłonie na stole. W oczach Leona kiedy odchodziłam wraz z Diego wyczytałam smutek pomieszany ze złością. Chciał wykrzyczeć coś w stylu "Violetta jest moją dziewczyną", ale tego nie zrobił. Musi czekać na odpowiedni moment, ja również. Diego umiejscowił się naprzeciw mnie i chwycił moje dłonie, które szybko przysunęłam do siebie. Obejrzałam się do tyłu by uniknąć wzroku byłego chłopaka. Fede wybiegł z kuchni udając, że jest wyścigówką. Zrobił kilka kółek wokół stołu i popędził na górę. Usłyszeliśmy głośny wrzask "WSTAWAĆ!" i znów pojawił się na dole.
- Za jakieś pięć minut zejdą - oświadczył i objął ramieniem Diego, który spojrzał na niego ze zdziwieniem. Feder uśmiechnął się do mnie, a ja się zaśmiałam. Włoch kiwał twierdząco głową i odwrócił ją w kierunku Diego'a. Wzdrygnął i zajął miejsce na końcu stołu. - Nie wyspałem się - rzekł i położył się na blat. Ten człowiek jest chyba najśmieszniejszym facetem jakiego znam.
Dziewczyny zeszły z góry i dosiadły się do nas, chłopaki również. Zjadłam lekko przypalonego naleśnika, nie był najgorszy. Nie chciałam być niemiła, więc spróbowałam ich starannie przygotowanego posiłku. Lara nie zważała na trud jaki włożyli przyjaciele w zrobienie tego wszystkiego dla nas i po prostu przygotowała sobie tosty. Do Fran zadzwonił telefon. Rozmawiała chwile, a później wróciła do nas.
Dziewczyny zeszły z góry i dosiadły się do nas, chłopaki również. Zjadłam lekko przypalonego naleśnika, nie był najgorszy. Nie chciałam być niemiła, więc spróbowałam ich starannie przygotowanego posiłku. Lara nie zważała na trud jaki włożyli przyjaciele w zrobienie tego wszystkiego dla nas i po prostu przygotowała sobie tosty. Do Fran zadzwonił telefon. Rozmawiała chwile, a później wróciła do nas.
- Fede, gadałam z mamą. Ona i tata wracają do Buenos Aires na weekend, sprawdzić jak sobie radzimy - oświadczyła Włoszka, a ja rozejrzałam się po jadalni połączonej z salonem. Wyglądała koszmarnie, do tego ten nieprzyjemny zapach spalenizny i popcorn oraz sos od pizzy na kanapie. Nie chciałabym być w skórze Fran bądź Fede. - Musimy tu posprzątać - stwierdziła. Lara zamrugała parę razy
- Sorki, ja idę do studio'a, kto ze mną ? - zapytała, lecz nie usłyszała wsparcia. Spuściła ramiona i zaniosła talerzyk do kuchni. Chyba jednak zostanie...
- Ja dzisiaj miałam zaliczyć u Pablo tę piosenkę - wyznała Cami
- Tak, właśnie, a ja też - wyszczerzył się Fede i chwycił rudowłosą za rękę. Przeciągnął ją aż do drzwi wyjściowych i opuścił dom.
- My ci pomożemy, prawda Leon ? - zgłosiłam nas - i Marco ... i Diego - dodałam
- Jasne - zakrzyknął brunet i szatyn. Włoszka posłała nam wdzięczny uśmiech.
Francesca razem ze swoim chłopakiem zmywali naczynia w kuchni. Lara zbierała popcorn z kanapy, Diego odkurzał dywan, ja dostałam ściereczkę i wycierałam blaty oraz zakamarki, a Leon mył podłogi. Każdy był bardzo pochłonięty pracą. No ... Może oprócz Andreas'a, który oparty o ścianę, nabijał się z każdego po kolei. Odpuściliśmy dzisiaj sobie studio bo i tak byśmy nie zdążyli na żadną lekcję.
Leon w uszach miał słuchawki. Tańczył i śpiewał przy sprzątaniu. Diego się do niego dołączył, a piosenka - "Are you ready for the ride"- w ich wykonaniu była bardzo zabawna. Potem Leon rzucił mop i wyciągnął do
mnie rękę. Z klęczącej pozycji odłożyłam ściereczkę na ziemię i odgarnęłam włosy za ucho. Dotknęłam dłoni chłopaka, a on porwał mnie do tańca. Bawiłam się świetnie. Rytmiczna muzyka, skoczne kroki oraz ktoś tak wspaniały jak Leon, wymalowały mi uśmiech na twarzy. Diego nie chciał być gorszy. Posłał brunetowi kpiące spojrzenie i obtulił Lare w talii. Dziewczyna wyrwała się z objęć Diego'a i odepchnęła go jedną ręką na kanapę. Krzyknęła na szatyna, po czym podniosła mop z podłogi i odniosła go do łazienki. Była dużo spokojniejsza niż zwykle... Diego wstał z sofy i naśmiewał się z brunetki. Nagle usłyszeliśmy cichy krzyk, dobiegający z kuchni. Popatrzyłam na chłopaków, i wszyscy razem pobiegliśmy do pomieszczenia. Co może się stać przy zmywaniu naczyń ? Marco utopił się w zlewie ? - myślałam, lecz mimo wszystko poszłam sprawdzić o co tak naprawdę chodzi.
Czy widok Fran z brodą z piany powinien mnie dziwić ? Nie, chyba jednak nie. Po chwili usłyszeliśmy melodie. Wyjęłam komórkę z kieszeni. Tata ...
- Viola, sądzę, że czas wracać - odezwał się głos w słuchawce
- Wiem. Zaraz będę
- Czekam, pa. Ramallo, przejdź mi wreszcie ten pierwszy poziom ! - krzyknął mój tata, a ja zmieszana rozłączyłam się.
- Francesca, przepraszam cię, ale tata, rozumiesz ?
- Jasne, nie ma sprawy. To do poniedziałku, dzięki - zbliżyła się do mnie i przytuliła, dzięki czemu ja zostałam ubrudzona pianą, którą natychmiast starłam. Wyszłam z domu przyjaciółki i jej brata.
W sumie cała impreza udała się... Było zabawnie, to na pewno. Jedyne co mi przeszkadzało to te ranne śniadanie. Nie samo w sobie, ale zachowanie Diego. Nie jesteśmy już razem. Kilka tygodni temu przekreślił nasz związek, a teraz zachowuje się tak jakby nigdy nic się nie stało, jakbyśmy nadal chodzili ze sobą, jakby moment zerwania wyczyścił sobie z pamięci.
- Viola, zaczekaj - usłyszałam głos za sobą. - Odprowadzę cię
- Nie, Leon, to zły pomysł. Mój tata nie będzie zadowolony, kiedy zobaczy cię przy mnie. Jest odrobinę nadopiekuńczy... Przepraszam
- Rozumiem, ale jutro się spotkamy, tak ? - kiwnęłam głową. Brunet ucałował mój policzek i odwrócił się w przeciwną do mnie stronę
- Leon - zawołałam, a chłopak cofnął się kilka kroków i skierował swój wzrok na mnie
- Chcesz wiedzieć, kiedy wszystkim powiemy o naszym związku ? Uwierz, mi też nie jest łatwo, ale muszę przygotować na to Diego'a... Już i tak pewnie się domyśla. Sądzę, że się na mnie obrazi, a tego chcę uniknąć. To go zrani, a on na to nie zasługuje. Zawsze był lojalnym kumplem, a ciebie nigdy nie chciał skrzywdzić. Może nie do końca poszło po jego myśli, ale wierzę, że teraz żałuje
- Nie chciał, ale to zrobił, Leon. Dobrze, ja mu nic nie zdradzę, powiemy mu razem
- Violetta - za sylwetką bruneta zauważyłam jego przyjaciela, idącego w naszym kierunku. Kiedy pokonał dzielącą nas odległość, stanął - Leon, Andreas cię szuka
- Ok, już idę. To na razie, do jutra - odezwał się mój chłopak i wrócił do domu Francesci i jej brata
- Powiedz mi szczerze. Podoba ci się Leon, kochasz go ? - zapytał od razu szatyn
- Diego, nie jestem już twoją własnością i nigdy nią nie byłam, nie muszę cię o wszystkim informować - odeszłam. Uśmiech momentalnie znikł mi z twarzy. Odwróciłam jeszcze lekko głowę w jego stronę, a on
wykonał ruch ręki jakby chciał mnie zatrzymać, jednak po chwilą ją cofnął. Nie wydobył z siebie żadnego odgłosu, więc szłam o wiele pewniej.
__________________________________
Jejciu, kocham Ludmiłe (Mechi) i jako aktorkę i nawet jako postać :P <33 Oczywiście, Femiłka, Leonetta, Fran(Lodo), Leon(Jorge), Lara(Vale), Fede(Ruggero) - was również :** ale jakoś tak wzięło mnie na Mechi ;)
OK ! A więc kolejny rozdział... Tam dam dam !
Chyba jednak zmienię charakter Fede. Teraz wyszedł na takiego wielkiego dzieciaka. Ta wyścigówka ... To tak, jakbym opisywała pięciolatka ... Eh !
Jeszcze raz WIELKIE SORKI za te moje grymasy. Mamusiu, już nie będę xD
Następny rozdziałek oczami Ludmiły Ogl to dziękować wam za te wasze komentarze + posty na blogach ... KOCHAM WAS !!!!
Leon w uszach miał słuchawki. Tańczył i śpiewał przy sprzątaniu. Diego się do niego dołączył, a piosenka - "Are you ready for the ride"- w ich wykonaniu była bardzo zabawna. Potem Leon rzucił mop i wyciągnął do
mnie rękę. Z klęczącej pozycji odłożyłam ściereczkę na ziemię i odgarnęłam włosy za ucho. Dotknęłam dłoni chłopaka, a on porwał mnie do tańca. Bawiłam się świetnie. Rytmiczna muzyka, skoczne kroki oraz ktoś tak wspaniały jak Leon, wymalowały mi uśmiech na twarzy. Diego nie chciał być gorszy. Posłał brunetowi kpiące spojrzenie i obtulił Lare w talii. Dziewczyna wyrwała się z objęć Diego'a i odepchnęła go jedną ręką na kanapę. Krzyknęła na szatyna, po czym podniosła mop z podłogi i odniosła go do łazienki. Była dużo spokojniejsza niż zwykle... Diego wstał z sofy i naśmiewał się z brunetki. Nagle usłyszeliśmy cichy krzyk, dobiegający z kuchni. Popatrzyłam na chłopaków, i wszyscy razem pobiegliśmy do pomieszczenia. Co może się stać przy zmywaniu naczyń ? Marco utopił się w zlewie ? - myślałam, lecz mimo wszystko poszłam sprawdzić o co tak naprawdę chodzi.
Czy widok Fran z brodą z piany powinien mnie dziwić ? Nie, chyba jednak nie. Po chwili usłyszeliśmy melodie. Wyjęłam komórkę z kieszeni. Tata ...
- Viola, sądzę, że czas wracać - odezwał się głos w słuchawce
- Wiem. Zaraz będę
- Czekam, pa. Ramallo, przejdź mi wreszcie ten pierwszy poziom ! - krzyknął mój tata, a ja zmieszana rozłączyłam się.
- Francesca, przepraszam cię, ale tata, rozumiesz ?
- Jasne, nie ma sprawy. To do poniedziałku, dzięki - zbliżyła się do mnie i przytuliła, dzięki czemu ja zostałam ubrudzona pianą, którą natychmiast starłam. Wyszłam z domu przyjaciółki i jej brata.
W sumie cała impreza udała się... Było zabawnie, to na pewno. Jedyne co mi przeszkadzało to te ranne śniadanie. Nie samo w sobie, ale zachowanie Diego. Nie jesteśmy już razem. Kilka tygodni temu przekreślił nasz związek, a teraz zachowuje się tak jakby nigdy nic się nie stało, jakbyśmy nadal chodzili ze sobą, jakby moment zerwania wyczyścił sobie z pamięci.
- Viola, zaczekaj - usłyszałam głos za sobą. - Odprowadzę cię
- Nie, Leon, to zły pomysł. Mój tata nie będzie zadowolony, kiedy zobaczy cię przy mnie. Jest odrobinę nadopiekuńczy... Przepraszam
- Rozumiem, ale jutro się spotkamy, tak ? - kiwnęłam głową. Brunet ucałował mój policzek i odwrócił się w przeciwną do mnie stronę
- Leon - zawołałam, a chłopak cofnął się kilka kroków i skierował swój wzrok na mnie
- Chcesz wiedzieć, kiedy wszystkim powiemy o naszym związku ? Uwierz, mi też nie jest łatwo, ale muszę przygotować na to Diego'a... Już i tak pewnie się domyśla. Sądzę, że się na mnie obrazi, a tego chcę uniknąć. To go zrani, a on na to nie zasługuje. Zawsze był lojalnym kumplem, a ciebie nigdy nie chciał skrzywdzić. Może nie do końca poszło po jego myśli, ale wierzę, że teraz żałuje
- Nie chciał, ale to zrobił, Leon. Dobrze, ja mu nic nie zdradzę, powiemy mu razem
- Violetta - za sylwetką bruneta zauważyłam jego przyjaciela, idącego w naszym kierunku. Kiedy pokonał dzielącą nas odległość, stanął - Leon, Andreas cię szuka
- Ok, już idę. To na razie, do jutra - odezwał się mój chłopak i wrócił do domu Francesci i jej brata
- Powiedz mi szczerze. Podoba ci się Leon, kochasz go ? - zapytał od razu szatyn
- Diego, nie jestem już twoją własnością i nigdy nią nie byłam, nie muszę cię o wszystkim informować - odeszłam. Uśmiech momentalnie znikł mi z twarzy. Odwróciłam jeszcze lekko głowę w jego stronę, a on
wykonał ruch ręki jakby chciał mnie zatrzymać, jednak po chwilą ją cofnął. Nie wydobył z siebie żadnego odgłosu, więc szłam o wiele pewniej.
__________________________________
Jejciu, kocham Ludmiłe (Mechi) i jako aktorkę i nawet jako postać :P <33 Oczywiście, Femiłka, Leonetta, Fran(Lodo), Leon(Jorge), Lara(Vale), Fede(Ruggero) - was również :** ale jakoś tak wzięło mnie na Mechi ;)
OK ! A więc kolejny rozdział... Tam dam dam !
Chyba jednak zmienię charakter Fede. Teraz wyszedł na takiego wielkiego dzieciaka. Ta wyścigówka ... To tak, jakbym opisywała pięciolatka ... Eh !
Jeszcze raz WIELKIE SORKI za te moje grymasy. Mamusiu, już nie będę xD
Następny rozdziałek oczami Ludmiły Ogl to dziękować wam za te wasze komentarze + posty na blogach ... KOCHAM WAS !!!!
Super *-* Pierwsza!
OdpowiedzUsuńJa tu czytam rozdział 20 a tu nagle next rozdział O.o
Czekam na next <3
A tak ogólnie to Dieguś! Nie ładnie mieszać się w ukryte związki ;D
UsuńPauliii ;3
Cudowny<3
OdpowiedzUsuńEh Fede odbija ci xD
Leoś porywa Violę<3 (porywa xD)
O.o kartofel odczep się od Vilu!
I to już!!!!!!!!
Bo zaraz zbiorę wszystkich i będzie po tobie!(xD)
Mam w nosie to że "kochasz" nasza Vilu!
Ona jest z Leosiem,kapujesz?!
Mogę ci tu jeszcze wymieniać kartoflu dlaczego cie nie lubię ale......
komentarz był by 3 razy taki długi jak rozdział Ally! :D
Heh ja zamiast pisać coś do Ally to pisze do Diega xD
Nie błagam nie zmieniaj Fede!
Niech on będzie poważniejszy w nie których momentach ale błagam nie zawsze<3 xD
Dobra kończę bo się rozpisze :D
Emma♫♫♫
Zgłaszam sie!
UsuńOj masz racje .!
Ukatrupić kartofla! Ja mam juz trumne xD Pożyczyć?
Pauliii ;3
Pomogę wam z tym kartoflem. Mamo jak ja go nie lubię -.-
UsuńAlly tak bardzo cieszę się, że wróciłaś, ale kartofla mogłabyś utopić, wygnać z miasta...... Wierzę, że coś wymyślisz ;*
Piękne, na serio *.*
OdpowiedzUsuńLeoś i Vilu tańczą ♥.♥
już nie mogę się doczekać, kiedy powiedzą przyjaciołom, że istnieje Leonetta ;33
Hihihihi, nie rozpisuję się, bo na szybko, ale zapraszam:
http://dile-que-si-es-lo-que-importa.blogspot.com/
Eh, fajny new wygląd bloga <33
Super ;) kiedy Leonetta przyzna się, że jest w związku ?<3 Diego, odczep się w końcu od Vilu ! czekam na nexta;)
OdpowiedzUsuńJej !
OdpowiedzUsuńSuper rozdział !
Nie mogłam się doczekać :3
Mam nadzieję, że kolejny rozdział już nie długo <3
Zapraszam do mnie :*
http://violu-i-leon.blogspot.com/
Super
OdpowiedzUsuńhaha Fede człowieku rozwalasz mnie
Andres człowieku dzisiaj byłeś normalny
no można tak powiedzieć,
brakowało mi twoich rozdziałów !
nie mogę się doczekać next'a
Lola<3333
ach! czekałam na to!!!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam !
OdpowiedzUsuńJa mam podobnie , nie kurde tak samo Mechi ( Ludmi ) jest zajebista kurde nie jest najlepszą aktorką i piosenkarką i tancerką na ZIEMI !
Rozdział Boski jak zawsze ! Leonetta :D
Ja czekam na ten rozdział z persperktywy Ludmi , Tak daj go jutro , Tak ! <3
Hah , Pozdro
Naty ; **
Super rodziałek.! CZEKAM NA NEXTA Xd ;3
OdpowiedzUsuńAwww, super rozdział ;)
OdpowiedzUsuńZ resztą jak każdy i nie zaprzeczaj, bo Cię udusze ^_^
Leonetta... <333
Fede i Andres jak zwykle są... inni xD
Diego... Po przeczytaniu tego rozdziału mam jeszcze większą ochotę przywalić Ci niż zwykle -,-
German i "Mario"... :3
PS
Super, że wróciłaś, bo już miałam dzwonić do detektywa, żeby Cię znalazł, a potem zamknąć Cię w pomieszczeniu bez drzwi i okien z samym komputerem do towarzystwa i Wifi
Ojjj ciut się rozpisałam :*
Czekam na next ;)
Jeeeeeeeeeeeeejjj!!!!!! Wreszcie dodałaś. Nawet nie wiesz, jak długo czekałam, ale to tylko mi się tak wydaje xD
OdpowiedzUsuńCudny, cudny, cudny, a no i jeszcze CUDNY xD Czekam na następny
Pomożecie?
OdpowiedzUsuńKOMENTUJCIE CZYTAJCIE POLECAJCIE INNYM
To dla mnie bardzo ważne, dopiero zaczynam blogować.
http://leonetaaqq.blogspot.com/
KOCHAM KOCHAM KOCHAM :D
OdpowiedzUsuńTAK SIĘ CIESZĘ ŻE NAS NIE ZOSTAWIASZ <3 JA TO SIĘ PORYCZAŁAM ZE SZCZĘŚCIA JAK PRZECZYTAŁAM POPRZEDNI POST :***
PS. TEŻ KOCHAM MECHI <3
KINGA VERDAS-BLANCO
Feder <3<3<3
OdpowiedzUsuńkocham <3<3
A rozdział genialny! :)
Zapraszam do mnie! c;
Am :*