czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział 31: Każdy zasługuje na miłość

*Ludmiła*
Poniedziałek... Najgorszy dzień w całym tygodniu. Ranna pobudka, świadomość, że zaraz zaczyna się szkoła, a wciąż masz nieład na głowie. Eh... Niedziela minęła szybko, stanowczo za szybko. Wydaje się, jakby upłynęła minuta od wczorajszej wizyty u kosmetyczki. Nie, minęło kilka godzin. Dziś znów staję przed lustrem i kogo widzę ? Piękną, pełną energii, z rana lekko nieogarniętą, ale silną dziewczynę  gwiazdę ? Nie, teraz stojąc obok mojego "przyjaciela", widzę smutną, rozpieszczoną, samolubną, arogancką divę. Czy to pierwszy krok do zmiany swojego charakteru ? Dostrzegłam swoje wady. Wcześniej sądziłam, że ich nie posiadam. Bzdura, każdy je posiada. Nie ma osoby idealnej. Ktoś może taką zgrywać, ale na sto tysięcy milionów procent taką osobą nie jest. Nie ma ludzi perfekcyjnych i koniec. Ludmiła, to ten czas, czas na zmianę. Zależy mi na Federico'u ? No, bardzo zależy... Tylko ... Nie wiem czy jemu na mnie też. W piątek użyłam zbyt ostrych słów. Mam nadzieję, że da mi dojść do słowa. Zmienię wszystko dla niego. Powinien mnie wysłuchać. Każdy zasługuje na miłość.
- Każdy zasługuje na miłość - szepnęłam - Każdy zasługuje na miłość - powiedziałam głośniej - Każdy zasługuje na miłość - krzyknęłam
Ubrałam na siebie kamizelkę, odgarnęłam do tyłu włosy by materiał ich nie przysłaniał. W końcu to one są u mnie najładniejsze. Co ja gadam ? Oczy też są śliczne, ale moje nogi ... ah cudo. Ludmi, zostańmy przy włosach. Tak, moje blond loki są perfekcyjnie zakręcone i ułożone. Uśmiechnęłam się do lustra i przejechałam błyszczykiem po moich wargach.

Non so se va bene.
 non so se non va.
Non so se tacere o dirtelo ma.

Le cose che sento

Qui dentro di me,
Mi fanno pensar
Che lamore é cosi.

(tłm. Nie wiem, czy robię dobrze,
Nie wiem, czy robię źle
Nie wiem czy milczeć
Czy może to powiedzieć
To co czuję
Wewnątrz mnie,
Sprawia, że uważam
że miłość tak właśnie wygląda)

Śpiewałam "Ti Credo", schodząc po stopniach na dół. Byłam uśmiechnięta, radosna, do tego tańczyłam z rana i nie narzekałam na nic. Usiadłam na krześle przy stole. W naszym domu śniadania zawsze są obfite. Na blacie rozłożone często są różne artykuły spożywcze w liczbie masowej, ale ja, jak to ja, nic z tego nie jadłam. Wolałam wziąć w rękę jabłko i delektować się nim w drodze do studio. Dziś sięgnęłam po kanapkę przygotowaną przez naszą gosposię oraz nalałam sobie do szklanki soku pomarańczowego. Wszystkim tym czynnością przyglądali się moi rodzice.
- A wam co ? - warknęłam - Znaczy ... Coś nie tak ?
- Ludmiła, co się z tobą stało ? - zapytał w końcu tata pocierając oczy
- Jem śniadanie. Słyszałam w telewizji, że to dozwolone. Mylę się ? - powiedziałam z nutką ironii i wstałam z mojego dotychczasowego miejsca. Dla nich nie umiem być miła
- Nie, ale ... Z nami ? Przy jednym stole ? Z własnej woli ? - dalej dziwił się mężczyzna z lekką siwizną na głowie, przeplatającą się z kolorem brązu pozostałych włosów
- Tak. Myślałam, że się ucieszycie, ale...
- Nie, nie, Ludmi. Cieszymy, cieszymy i to bardzo. Zostań - prosiła mama, dotykając mojej dłoni. Uległam.

W studio, gdy tylko zauważyłam Naty, od razu do niej podeszłam. Dziewczyna widząc, że zmierzam w jej kierunku, odwróciła się i zaczęła przede mną się chować. Uciekła do sali od muzyki i ukryła się za instrumentami. Myślała, że jej nie widzę. Specjalnie chciałam dać jej satysfakcje, że tak jest naprawdę. Stałam przed drzwiami. Długo nie czekałam, a ona wpadła w moją zasadzkę.
- Natalia - pisnęłam. Szatynka spuściła ramiona i głośno westchnęła
- To ty ... Narka - rzekła i próbowała znowu uciec do szafek. Położyłam jej rękę na ramieniu, w ten sposób się zatrzymała. - Ludmiła, daj mi spokój. Nie mam ochoty bawić się w te twoje "genialne plany", a jeśli chcesz mnie obrażać, śmiało. Posłucham, a później wreszcie odejdę. Mam cię serdecznie dość. Kiedyś byłaś bardziej znośna, a może to ja przejrzałam dopiero teraz na oczy ? Nie wiem. Przez ciebie wszystko popsuło mi się z Maxi'm. To twoja wina, tylko twoja. Bądź sobą gdzie indziej... - posmutniałam. Dokładnie to samo powiedziałam Fede... Naty przewróciła oczyma i odwróciła się w przeciwną do mnie stronę.
- Przepraszam cię za wszystko, Natalia - rzuciłam. Stanęła. W ślimaczym tempie skierowała głowę w moim kierunku.
- Lu, ty się dobrze dzisiaj czujesz ? Przepraszasz mnie ?
- Tak, chce się zmienić - dziewczyna się zaśmiała. To, co powiedziałam rozśmieszyło ją tak bardzo, że zaczęła podtrzymywać ręką swój brzuch, a ludzie nie wiedzieli o co jej chodzi. Ja w sumie też
- Teraz już rozumiem. Dzisiaj dzień pod tytułem "Co by było, gdybym była niepopularna" - rozłożyła ręce, wymawiając nazwę "uroczystości"
- Nie ?
- Ludzie nie zmieniają się z dnia na dzień. Przykro mi, ale ... nie wierzę ci. Cześć - rzuciła i się oddaliła
- Ludzie się nie zmieniają z dnia na dzień. - ktoś powtórzył - ale kiedy bardzo tego pragną, wszytko jest możliwe
- Fede - uśmiechnęłam się
- Nic nie mów. Ja wiem, że to było szczere. Ciągle mam w głowie naszą rozmowę. Jak to leciało ? Zakochałam się w tobie i to twoja wina ? Albo bądź sobą jak najdalej ode mnie ... - spuściłam głowę. Włoch uniósł mój podbródek do góry tak, by nasze spojrzenia się spotkały.
- Chcę być idealna w twoich oczach, nie ranić cię... Kłamałam bo czułam, że jestem za wielką gwiazdą by kochać. Gwiazdy nie wiedzą co to miłość, one tylko błyszczą
- Skończ o gwiazdach. Dla mnie jesteś w tej chwili idealna. Ludmiła Ferro, taką cię uwielbiam. Prawda, mogłabyś być trochę milsza, ale zakochałem się w tobie taką, jaką jesteś. Pragniesz zmian ? Pomogę ci. Ale nie robisz tego dla kogoś. Robisz to dla siebie. Nigdy nie sądziłem, że sen stanie się rzeczywistością, ale ... - uroniłam łzę. Brunet z fryzurą postawioną do góry na żel mówił, mówił i mówił. Jego słowa były piękne, ale nie mogłam się powstrzymać. Rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam go. Chłopak oddał pocałunek. Fede to za pewne jedyna osoba w tej zakichanej szkole, która uwierzy we mnie i w moją zmianę. W sumie ... wszyscy poza nim i Naty mnie nie interesują. Że niby ja mam być miła dla Violetty ? Hah, nie dzięki.
_______________________________
Rozdziałek... 26 grudnia ? Nie za szybko ?
Ok, dobra, przyznaję. Nudziło mi się w domku dzisiaj. Nie ma śniegu, nie ma zabawy, nie ma tak naprawdę świąt ;( Kevina też nie zdążyłam obejrzeć ;< Ale w nocy na necie sb obejrzę. Tak, święta bez Kevina to nie święta
Właśnie, jak wam one minęły ?
W ankiecie polecam wybieranie opcji "tak" :D a jeśli wybierzecie "nie"  (jak na razie) to wtedy robimy coś takiego. Kończę historię na 50 rozdziale i robię drugą część. Mam już takie super zakończenie, a pomysł mnie męczy od tygodnia.
Ludzie, komentować. ;D Hueheue... Ok, to tyle (chyba) może coś nabazgram dziś na drugiego bloga. Tam mi idzie o wiele łatwiej.
EDITADO: 2 rozdział, wbijać :D
EDITADO #2: TWITTER - https://twitter.com/AllyVerdas

13 komentarzy:

  1. Rozdział super. czekam na nekxt :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny :-P Lu się zmieni ;-) i beso Femiły :-) czekam na nexta :-)
    P.S. Wg mnie, fajnie by było jakbyś pisała cały czas na 2 blogach, bo oba uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. http://jortini-lovee.blogspot.com
    Zapraszam do koleżanki

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudooowny *-* Uhuhu jak wcześnie rozdzialik, szalejesz Ally :D Ludmiła, jak ja ją kocham <33333 Federico, jak ja go kocham <3333 Ten Moment jak powtórzył jej słowa, a ona: " Fede" i się uśmiechnęła, to się po prostu rozpłynęłam... kocham kocham Fedemiłe i chce jej o wiele wiecej !! <33 No i jeszcze na koniec ten pocałunek...o matko *-* te ostatnie słowa Ludmiły: "Że niby ja mam być miła dla Violetty ? Hah, nie dzięki "- takie tajemnicze te zdanie, czyli co Ludmi dalej będzie knuć przeciw Violettcie ? w sumie by było fajnie, taka akcja uhuhu :D ojoj u babci za dużo zjadłam cukierków czekoladowych ;// kończę :* rozdzialik CUDOWNY, BOSKI I FENOMENALNY, kocham rozdziały z perspektyw Ludmiły :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dodać, że czekam na rozdzialik na drugim blogu ^^ <3333

      Usuń
  5. Uuu, beso Femiły ;**
    Kocham tą parę
    Ludmiła się zmienia...
    Naty mnie troszkę wkurzyła, że jej nie uwierzyła, ale z drugiej strony, ja też bym jej chyba nie wierzyła (wiem - ja i moja logika)
    Tylko Fede wierzy w Ludmi <333
    Czekam na next i na ujawnienie się Leonetty ;3

    Nicol ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. A i jeszcze jedno - Diego w końcu będzie zły, czy dobry?

    OdpowiedzUsuń
  7. BESO!!! <33
    Femiłka....KOCHAM CIĘ DZIEWCZYNO!
    Uwielbiam cię.....FEDE UWIERZ W LUDMIŁKĘ!!

    Mary

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudny i znów Ludmi <3
    Sory, że krótko, ale wyjaśniałam, że moge wogóle nie komentować, bo mam teraz ciężko :(
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  9. DOKŁADNIE!!! ŚWIĘTA BEZ KEVINA TO NIE ŚWIĘTA!!! ;)
    Z perspektywy Lu - Och! Wspaniały rozdział, Ally!
    POCAŁUNEK FEDEMIŁKI OCH!!!
    Ogólnie Lu i Fede....
    Czekam na następny rozdział!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski rozdział! Bardzo się wciągnęłam w twoje opowiadanie Ally :) Jakbys mogła zajrzeć i ocenic to zapraszam tiniasnews.blogspot.com ;**

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak zwykle bosko <33

    Ludmi Fede <33

    OdpowiedzUsuń
  12. POMOŻECIE??

    CZYTAJCIE KOMENTUJCIE POLECAJCIE ZNAJOMYM

    TO DLA MNIE BARDZO WAŻNE

    JESTEM WDZIĘCZNA ZA KAŻDĄ POMOC I ZA KAŻDEGO CZYTELNIKA

    http://leonetaaqq.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń