środa, 30 października 2013

Rozdział 2: Zawiodłam się na tobie

- Violetto, podałabyś mi swój numer telefonu ?  - była to Francesca
- O, jasne - wyciągnęłam z torebki moją komórkę i zrobiłam to, o co prosiła. Uśmiechnęłam się do dziewczyny
- Czyli będziesz na imprezce ? - zapytała
- Mam taką nadzieję ...
- Na co masz nadzieję ? - przyszedł do nas mój chłopak i usiadł obok mnie
- Viola zastanawia się czy chce wpaść na przyjęcie
- Naprawdę ? Nie masz się o co martwić, będziemy - postanowił Diego
- Ale ... - zaczęłam
- Tak ? - spojrzał na mnie
- Ah ... już nic
- No to super, widzimy się u mnie o 17, tak ?
- Pewnie, czym się Fran - szatyn pożegnał się z Włoszką, ta posłała do nas triumfalny uśmiech i odeszła razem z Fede w stronę osiedla. Odwróciłam się w przeciwną stronę do mojego chłopaka, wstałam i zaczęłam iść w kierunku Camili, Leona, Marco, Broadway'a i Lary.
- Violetto ! - wołał Diego. Nic nie odpowiedziałam. Chłopak poderwał się z siedzenia i ruszył w moją stronę - Violetto, a tobie co jest ?
- Diego, doskonale wiesz jaki jest mój tata, a mimo wszystko zadecydowałeś za nas oboje. Nie mam pojęcia czy pojawię się na tym przyjęciu, a ty już oświadczyłeś Francesce, że przyjdę. Tak się nie robi ...
- Naprawdę będziesz się teraz o to na mnie wściekać ? - chwycił moje dłonie
- No nie wiem ... - droczyłam się. Diego spojrzał się na postacie za mną. Odwróciłam głowę, by zobaczyć kto go tak bardzo zaintrygował. Kto stał za moimi plecami ? Przyjaciele chłopaka, ćwiczyli jakiś układ taneczny - Diego ?
- Zaraz do was dołączę - wydarł się, a ja przewróciłam oczami i szłam dalej w stronę domu - Oj no, Violetto !
- Zmieniłeś się. W Barcelonie byłeś zupełnie inny...
- Właśnie, że nie !
- Nie poznaję cię, przeszkadzam ci ?
- Nie, skąd taki pomysł ? - udawał głupka
- Może stąd, że nie zwracasz na mnie uwagi, zupełnie jakby mnie nie było. Nie zabraniam ci spotykania się ze swoimi przyjaciółmi, ale proszę nie olewaj mnie
- Nie olewam
- Diego ...
- No dobrze ... Niech ci będzie, ale ja wcale taki nie jestem. Znasz mnie znakomicie. To ja, ten sam Diego którego kochasz. Przyjdę do ciebie przed 17, nie ważne czy pójdziemy razem na tą imprezę, czy się na niej nie pojawimy. Najistotniejsze jest to, byśmy spędzali ze sobą bardzo dużo czasu - przytuliłam szatyna
- Dziękuję - szepnęłam
- Chcesz bym cię odprowadził ?
- Co ? Nie, nie. Zostanę jeszcze chwilę i porozmawiam z Larą i Camilą, chcę je trochę lepiej poznać
- Ok, ja lecę do ... - wskazał chłopaków
- Jasne - podeszłam do wcześniej wspomnianych dziewczyn
- Hej - powiedziała Lara, a Cami się uśmiechnęła - Co tam ?
- A nic ... Idziecie dzisiaj do Francesci ?
- Oczywiście - oświadczyła rudowłosa dziewczyna
- Raczej tak, no chyba, że Leon będzie kazał mi iść naprawiać jego maszynę
- Nie bardzo rozumiem - zakłopotałam się
- A tak, już tłumaczę. Leon jeździ na motocrossie, a ja jestem jego mechanikiem - poinformowała mnie brunetka
- Tak, ale poza tym jest jego najlepszą przyjaciółką od dzieciństwa, a ja ... Jestem jej najlepszą przyjaciółką, tak samo Francesci, Leona, Maxi'ego... - Camila wymieniała dalej swoje koligacje przyjacielskie, a ja i Lara się śmiałyśmy z bruneta, który stał za dziewczyną robiąc przy tym różne zabawne miny - No co ? Ja nie kłamię ...
- Odwróć się - krzyknęła Lara. Ruda dziewczyna zwróciła się w stronę Leona i wręczyła mu telefon.
- A po co mi to ?
- Numer do psychiatry jest pod dwójką - spojrzeliśmy się na nią ze zdziwieniem - No co ? Od lat kumpluję się z Andreasem, tak ? - Dziewczyna w podskokach pobiegła do Broadway'a
- Violetta, prawda ? - chłopak odezwał się do mnie
- Yy tak, Leon ? - znałam jego imię, ale on moje też, więc w sumie jest to tylko forma droczenia się
- Ładnie tańczysz - wydukał, a Lara walnęła go w ramie.
- A po czym to stwierdzasz ? - zaśmiałam się cicho
- Gościu, ale wpadka ... - uśmiechnęła się brunetka i dołączyła do Camili
- Muszę wracać do domu - wyznałam
- Odprowadzić cię ?
- To chyba nienajlepszy pomysł - spojrzałam na Diego, który wspaniale bawił się z chłopakami
- Ok, cześć - patrzyłam jak Leon idzie w przeciwny do mnie kierunek. Odrobinę żałowałam mojej decyzji. Chciał być miły, a ja tak go zlałam.
Wróciłam sama. Czas powrotu niesamowicie mi się dłużył. Przemierzałam alejki ślimaczym tempem. Kiedy przekroczyłam próg domu powiadomiłam domowników o mojej obecności i od razu pobiegłam do gabinetu taty. Chciałam porozmawiać z nim o tym przyjęciu.
- Tato - otworzyłam energicznie drzwi. Pech tak chciał, że akurat mój ojciec rozmawiał przez telefon. Po tonie i słowach, jakich używał wywnioskowałam, że nie jest to raczej prywatna pogawędka. Wybrałam wręcz "fantastyczny moment" ... Mężczyzna rozłączył się i odłożył komórkę na blat biurka
- Słucham - złożył dłonie na klatce piersiowej
- Bo ja ... chcę żebyś wiedział, że cię kocham - zabrakło mi odwagi by wyznać prawdziwy powód
- Ja ciebie też, skarbie, a ty ... nadal spotykasz się z tym pucy-lalusiem ?
- Tato ! - zdenerwowałam się
- Oj no przepraszam, ale lepiej znajdź sobie jakąś przyjaciółkę, a nie uganiasz się za chłopakami. Jesteś jeszcze bardzo młoda, zdążysz się z kimś związać, naprawdę ! Kiedyś... za trzydzieści lat, no góra w wieku emerytalnym ...
- Tato ... - powiedziałam znudzonym tonem
- Taka jest moja tylko sugestia, ale nie obraziłbym się gdybyś wzięła ją pod uwagę
- A co zrobisz gdy ci powiem, że poznałam już parę sympatycznych dziewczyn, a jedna z nich organizuje małe przyjęcie u siebie w domu ?
- No mam nadzieję, że goście będą bawili się świetnie
- Czyli mogę też do niej iść ?
- Co ? Nic takiego nie powiedziałem
- Ale przecież ...
- Znasz te dziewczęta raptem jeden dzień, nie ma mowy, nie zgadzam się - protestował
- Ale tato ... proszę. Jak mam zaprzyjaźnić się z kimkolwiek, kiedy tym mi na to nie pozwalasz ?- krzyknęłam
- Nie tym tonem
- To niesprawiedliwe
- Życie nie zawsze jest sprawiedliwe ... - rzucił, a ja uciekłam na górę.
Siedziałam samotnie na łóżku z myślą, że za chwile przyjdzie do mnie Diego. Cieszyłam się jak głupia ponieważ nie miałam ochoty na wieczorek w towarzystwie taty, Jade oraz jej brata. Czekałam, czekałam i czekałam. Co chwilę sprawdzałam godzinę : 16.05, 16.06, 16.07 ... W końcu znudziło mi się to i otworzyłam pamiętnik. Popatrzyłam na wcześniejszy wpis i przewróciłam kartkę na drugą stronę. Chwyciłam do ręki długopis. Już miałam zacząć się "zwierzać", ale usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Diego ! - wrzasnęłam i opuściłam zeszyt na podłogę. Biegnąc po schodach, prawie upadłam. - Ty nie otwierasz, ja ! - wyprzedziłam Olgę.
- Dzień dobry - była to jakaś kobieta, bardzo ładna zresztą.
- Dzień dobry, pani do mojego taty ? Zawołać go ?
- Tak, poproszę - nawet nie musiałam zrywać sobie gardła, mój ojciec stał tuż za mną
- Pani Esmeralda ? - zapytał
- Tak, przyszłam tutaj na umówione spotkanie, mogę wejść ?
- Zapraszam - otworzył drzwi szerzej
Poszłam do jadalni z zawiedzioną miną. Czyli jednak to nie był Diego. Spojrzałam na wyświetlacz komórki-16.59. Miał być przed 17 ... Zapomniał o mnie ? Rzuciłam telefon na stół. Usiadłam na krzesło i podparłam moją głowę rękom. Nagle zobaczyłam, że ktoś do mnie dzwoni. "To na pewno Diego" - myślałam, jednak myliłam się ...
_______________________________________________________________________________
Ok, ok, ok ! Rozdział nie powalający, ale jest.
Leonetta rozwija się pooooowoli, ale nie chcę robić czegoś takiego, że dopiero co się poznali i dwa dni później są parą, dlatego nie gniewać się !
Zmieniłam wygląd bloga - oświadczenie roku hahha, ja sama się z siebie nabijam, no nieważne. W każdym razie, podoba się ? Ten nagłówek ... ah, nienajlepszy, ale mimo starań, lepszego nie udało mi się zrobić
+ na blogu Teddy *klik* pojawiło się opowiadanie o Larze, mojego autorstwa. Bardzo ucieszyłam się, że tak wspaniałej blogerce jaką jest Teddy spodobało się moje badziewie. Mam zaciesza ! Dobra, koniec. Już ogarniam się. Koffam was <3




13 komentarzy:

  1. Cudny, genialny, wspaniały, ciekawy, intrygujący...........
    To o rozdziale :-). A teraz o Diego
    Idiota, debil,cymbał ( nie obrażając jego fanek)
    No jest genialnie :-D
    Czekam na next

    Ps. Tutaj potworek

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział czekam na next i Leonette :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :)
    I ja też się zgadzam że nie robić tak Leonetty od razu :)

    Twoja

    Kami M - Vederas

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział:-)
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Supcio rozdział :)
    Z niecierpliwością czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział
    Czekam na next
    I dobrze że Leonetta rozwija sie powoli bo mnie to też wkuza że znają się zaledwie pare dni a już sa razem dlatego twoj blog jest inny POZYTYWNIE
    I będę go czytać
    Pozdrawiam i życzę WENY
    Komarek;)

    OdpowiedzUsuń
  7. GENIALNE!!! czekam na next i mam nadzieję, że szybko dodasz ;ppp
    Leonetta <33 poczekam, bo wiem, że będzie pięknie ;***

    Axi;***

    OdpowiedzUsuń
  8. Super
    rozdział,
    Leonetta<33
    zgadzam się dopiero
    się poznali i
    już mają
    być parą,
    to by było
    za szybko

    V.V.V.

    OdpowiedzUsuń
  9. Osz ty, ty!
    1.OPOWIADANIE O LARZE NIE JEST BADZIEWIEM!
    2.Diego, zawiodłam się na tobie!!
    3.Esmeralda!! :)
    4.German zawiodłam się na tobie bardziej niż na Diego!
    5.Em...nie mam co napisać xD
    Świetny rozdział!!

    V.D.<33

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny <333
    Kurde Violka ma być na przyjęciu ! :D No plosęęę ;P
    Ooo, Esme przyszła wolę ją od Jade xD
    Niech Leoś do niej zadzwoni, to by było takie
    Ahh <333 xD
    Rozdział jest niesamowity ^^
    Leonettka powoli się rozkręca, i tak ma być ! :D
    German, kocham go ''Pucy-laluś'' :D Haha leżę i nie wstaję.
    Czekam na next ;3
    Kocham i pozdrawiam
    Nelcia Stoessel :**
    (Tak,tak nie chce mi się logować :D )

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział! Czekam na następny no i oczywiście na leonettę!

    OdpowiedzUsuń
  12. Boski :***
    Bardzo fajne, się rozkręca xD <33
    Tylko Diego.. Ughh :<
    Lece czytać next :**

    OdpowiedzUsuń
  13. super rozdział ale mogę wiedzieć z którego odcinka jest ten gif z Cami i Leonem?

    OdpowiedzUsuń