czwartek, 28 listopada 2013

Rozdział 20: Fede w kuchni

- Chyba, że co ? - zapytałam
- Chyba, że zaczniesz tu pracować
- Lara, ja się nie znam na motorach, nie wiem co do czego służy ... Nie nadaję się
- Będziesz tylko udawała, że jesteś mechanikiem. Dam ci przebranie i wtedy wpuszczą cię na tor. Porozmawiasz z Leonem i wszyscy będą zadowoleni - uśmiechnęła się. Spodobał mi się ten plan.
Dziewczyna zgodnie z postanowieniem przyniosła mi ubranie potrzebne do wykreowania mnie na mechanika. Przeszłam przez barierkę i za Larą przemknęłam bliżej przyjaciela, który nadal trenował. Pewien facet zauważył, że jestem tu pierwszy raz, ale brunetka mu wyjaśniła, że od dziś zaczynam pracę.
Nie wiedziałam co zrobić aby Leon się zatrzymał. Odwróciłam głowę w stronę Lary:
- Jak ja ... - zaczęłam, ale ona nie stała już za mną. Dziewczyna kłóciła się z jakimś mężczyzną obok garażu, który umieszczony był o parę metrów dalej jak sam tor. - Leon, Leon ! - wołałam gdy jechał obok, ale chyba nie słyszał.
Doszłam do miejsca startu i czekałam na niego. Nie nadjeżdżał, więc posunęłam się dalej, jeszcze dalej, jeszcze dalej, aż zorientowałam się, że stoję dokładnie na środku drogi czy czegoś tam. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że jak któryś z zawodników nie wyhamuje może zrobić się niebezpiecznie. Mniej więcej taka sytuacja nadarzyła się chwile po mojej cennej uwadze. Rozpędzony chłopak jechał w moją stronę. Nie widział mnie najwyraźniej wcześniej bo przeszkadzała mu niewysoka górka do skoków. To, co później się działo było niesamowite. Zawodnik zwolnił prędkość i rzucił cross'a na bok. Schronił moją głowę przed nadjeżdżającymi mężczyznami, kładąc się wraz ze mną na ziemie. Gdy niebezpieczeństwo minęło, chłopak zdjął kask. Nie był to zupełnie obcy mi zawodnik, lecz Leon.
- Co ty tu robisz ? - spytał, a ja poczułam się głupio. Ta rozmowa w sumie mogła poczekać, a tak naraziłam jego, swoje oraz innych życie ...
- Leon, przepraszam, ale musiałam. Co się z tobą stało ? Unikasz mnie.
- Jesteś dziewczyną mojego kumpla ...
- Już nie. Ale co to ma wspólnego z tobą ?
- Zbliżyliśmy się do siebie
- Wiem. Tylko co to zmienia ?
- Viola, ty nic nie rozumiesz. - podniósł się z ziemi i podał mi rękę. Skorzystałam z jego pomocy
- Masz rację, nie mam pojęcia za co aż tak mnie nie lubisz
- Ja cię nie lubię ? - krzyknął - Ja cię kocham, Viola - powiedział ciszej, a mnie zamurowało.
- Co ? - tylko tyle z siebie wydusiłam
- Kocham cię - powtórzył - Nie, nic nie mów. To wszystko jest chore. Chciałbym cię przytulić, chciałbym być blisko ciebie, a nie mogę. Spokojnie, nie przejmuj się mną. Po prostu kolejny raz się nieszczęśliwie zakochałem. Tak bywa...
- Leon, ale jak to ?
- Co "jak to" ? Viola, zapomnijmy o tej rozmowie. - chłopak spojrzał na kask trzymany w ręku, a później odszedł do Lary.

Nie gadaliśmy więcej, po prostu zdjęłam kombinezon, pod którym miałam swoje ubranie i wyszłam z toru. Oglądałam się w stronę przyjaciół, ale nie wydusiłam nawet marnego "pa".
Leon Verdas zakochał się we mnie ... Dziwne uczucie. Wszystko dzieje się tak szybko. Związek z Diego'em, kłótnia, zgoda, zerwanie, powrót, zdrada i zerwanie, a teraz wyznanie miłosne kolegi... poprawka przyjaciela. Jak było kiedy mieszkałam w Barcelonie ? NIJAK ! Nie miałam chłopaka, wręcz bałam się do nich odezwać. Dopiero Diego nauczył mnie kochać, ale również przez niego dowiedziałam się co to cierpienie. Może to wszystko jest ze sobą powiązane ? Może to tak miało być ? Niektórzy mają łatwo. Zakochują się, a miłość jest odwzajemniona. Jest tak w przypadku Naty i Maxi'ego, ale jest pewna osoba - Ludmiła, która zawsze im przeszkadza.
- Viola - usłyszałam głos Francesci. Dziewczyna znajdowała się po przeciwnej stronie ulicy. Szybko zmniejszyła odległość między nami. Stanęła przede mną. Z jej spojrzenia wyczytałam, że jest wściekła. Moje przypuszczenie potwierdziły się, gdy rzuciła ze złością partyturę na ziemię. Po czym złożyła ręce na klatce piersiowej i tupnęła noga.
- Fran, stało się coś ? - klęknęłam i zaczęłam zbierać papiery. Włoszka patrząc na mnie, dołączyła się.
- Przepraszam ... Myślałam, że jak Marco dołączy do studia to ... zbliżymy się do siebie. - zaczęła
- Ale co zrobiła ci ta kartka ? - zaśmiałam się
- Viola ... - spojrzała na mnie ze smutkiem, czyli to znak, że coś jest na rzeczy.
- Teraz to ja przepraszam. O co chodzi z Marco ?
- Cami już od dłuższego czasu nie chciała mówić nam o swoich sprawach sercowych, nie ?
- No tak, tak... i co związku z tym ?
- Wchodząc do klasy, słyszałam jak umawia się z Marco na spacer. - załkała
- W czym problem ?
- To jest randka ! - krzyknęła
- Nie sądzę. Camila chyba wie, co czujesz do Marco, prawda ? - Włoszka kiwnęła głową - Więc nie zrobiłaby ci takiego świństwa. Fran, nie wszyscy są tacy jak Ludmiła.
- Masz rację ... - uśmiechnęłam się - Ale i tak muszę się upewnić czy się nie mylisz
- O czym ty mówisz ?
- Będę ich śledzić, a ty razem ze mną
- Nie, nie, nie ! To nie jest dobre. Nie możemy tak - kiwnęłam przecząco głową
- Violka, tylko zobaczymy czy zachowują się jak para, czy jak przyjaciele, tyle. Potem wracamy do mnie
- To zły pomysł
- W takim razie do ciebie
- Chodzi o to całe szpiegowanie...
- Nie daj się prosić
- Nie, Fran. To jest nie fair i żadna z nas nie będzie śledziła Camili, rozumiemy się ? - zapytałam
- Dobra ... - Włoszka wywróciła oczyma. Posłałam jej triumfalny uśmieszek - To chodźmy do mnie. Fede dziś krząta się w kuchni. Ciekawe co z tego wyjdzie ? - zaśmiała się

Udałyśmy się do Włoszki. Po drodze nabijałyśmy się z dzieciństwa Fede. Wzbogaciłam się o różne ciekawostki wzięte z jego życia. Kto by się spodziewał, że był aż taki dowcipny. W sumie Leon nie lepszy. Sądziłam, że akcje takie jak : ogolenie głowy Diego na łyso w wieku przedszkolnym czy granie w "kto mocniej" nie są raczej do nich podobne, a jednak. Myliłam się. Fran wytłumaczyła mi, że gdy zaczynali "zabawę" "kto mocniej" najpierw zakładali się o pieniądze, a potem wydawali je na czekoladę. Skrzywiłam się lekko bo nie końca wiedziałam na czym polega ta ich gra. Włoszka wytłumaczyła mi, że jest ona podzielona na kilka rund, w której naraz może uczestniczyć tylko dwóch chłopaków lub Lara. Gra jest ich autorstwa i zabronili bawić się w nią dziewczyną, ale bali się brunetki, więc dla niej zrobili wyjątek. Gdy wytypowali już zawodników, siadali na krzesła naprzeciw siebie i traktowali się z tak zwanego liścia. Przegrał ten, który jako pierwszy się rozpłakał. Robili kilka takich rundek i wygrany grał z wygranym, aż jeden z nich okazał się być zwycięzcą. Z opowieści przyjaciółki stwierdzam, że te zawody nie przypadłyby mi do gustu ...
Nawet nie zorientowałam się kiedy stałyśmy przed domem rodzeństwa. Przechodząc przez korytarz, słyszałam pogwizdywania Fede. Włoszka zaprowadziła mnie do kuchni, gdzie jej brat próbował przygotować jakiś posiłek. Wzięła z szafki chipsy i rzuciła w moją stronę. Złapałam paczkę z przekąską w ręce. Fran nalała nam do szklanek soku pomarańczowego i szła w moim kierunku. Fede przyglądał się ruchom siostry i zrobił skwaszoną minę
- Fran, ja robię dla nas naleśniki - poinformował wymachując łyżką ubrudzoną od surowej masy - Staram się, a ty co ? Będziesz jeść chipsy ?
- Tak - uśmiechnęła się szatynka, a on posłał jej złowrogie spojrzenie
- Dobrze, Master Chef zje wszystko sam i się z wami nie podzieli - brunet wypiął w naszą stronę język
- Ty, Master Chefi'ie, coś ci się fajczy - zaśmiała się Fran, a on gwałtownie spojrzał się na patelnie. Wziął do ręki gaśnicę powieszoną na ścianie i zgasił niewielki płomień
- Nie wiem jak, ale zrobiłaś to specjalnie... - stwierdził Włoch i wyjął z szafki mąkę.
Nie odzywając się do Feder'a pobiegłyśmy na górę, do pokoju Francesci. Dziewczyna miała go urządzony całkiem przytulnie. Niemal każdy przedmiot nawiązywał, do jej ojczyzny, a na jednej ścianie powieszony był kolaż ze zdjęć jej i Fede. Wydawało mi się to słodkie... Usiadłyśmy na łóżko i ułożyłyśmy nasze przekąski na półce nocnej. Rozmawiałyśmy, śmiałyśmy się, śpiewałyśmy, tańczyłyśmy, plotkowałyśmy,
zwierzałyśmy się ... jak to dziewczyny. Francesca zaprosiła mnie na premierę ich przedstawienie, do którego się przygotowują. Spektakl niby jest dopiero za miesiąc, ale podobno to ogromne przedsięwzięcie. Nigdy wcześniej nie miałam takiej przyjaciółki, takiej szczerej i prawdziwej. Nigdy w życiu. Gdy do Fran zadzwonił jej tata z Włoszech, ja postanowiłam sprawdzić jak tam Fede sobie radzi.
Zeszłam po schodach na dół i ślizgając się po płytkach dotarłam do kuchni. To, co zobaczyłam było ... dziwne, zaskakujące, śmieszne ? Tak, wszystko naraz.
______________________________________________________________
Proszę bardzo, oto następny rozdzialik. :D
Tak, miało być jutro, a jest dziś. ^^
Skupiony trochę na Fran, Violi i Fede... Na Leonetkę trochę musicie jeszcze poczekać. Mam już pomysł na jej połączenie. Nawet chyba już rozmowę ułożyłam :D Czekam na oklaski xD Hueheuehe
Myślę nad założeniem drugiego bloga. Też o postaciach z "Violetty", ale byłby pisany z perspektywy innych ...
Nie wiem, mam na niego taki pomysł, ale jest tandetny, więc nie. Muszę pomyśleć xD
Do następnego ... w poniedziałek ? Może w weekend jak będzie mi się nudzić :P
EDITADO: PIOSENKI VIOLI W ESCE !!!!! Głosować*KLIK*, niestety nie ma "Voy por ti"... ale za to On Beat, Yo soy asi i si es por amor, jeszcze ich więcej, ale te mnie bardziej interesują.

14 komentarzy:

  1. Świetny, cudowny, fantastyczny ! Naprawdę warto było na niego czekać :)
    Czekam na kolejny który mam nadzieję dodasz jak najszybciej :D
    Pozdrawiam i życz dużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudny warto czekać na każdy kolejny rozdział ;d
    Czekam na kolejny;d
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. jaki śliczny czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajefajne:-)
    Leon wyznał miłość Violi<3
    Już się nie nogę doczekać jak ich połączysz;-)
    Czekam na next;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ally dobrze , że dużo Federica <3
    Cami i Marco ?
    Kochany Leonek <3
    Talencik to masz wielki <3
    Kocham kocham i pozdrawiam ; *
    Naty ; *

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdzial super
    ale nie chce zebys zakladala 2 bloga...bo wtedy na tym rozdzialy beda rzadziej a tego nie zdzierze!
    uwielbiam tego bloga!
    nie moge sie doczekac leonetty!

    OdpowiedzUsuń
  7. BOSKI GENIALNY NIESAMOWITY LEONETTA FEDERICO LEOŚ VILU <3 <3 <3 TO WSZYSTKO CO KOCHAM LICZĘ NA LEONETTĘ NIEDŁUGO NO I NAXI :** BUZIAKI DAWAJ NEXT ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Boski<3
    Oooooo Leoś wynał Vilu miłosć
    Kiedy będzie Leonetta???:D
    Kocham twoje rozdziały<333
    Napisałam już nowy rozdział na moim blogu !:D!
    Zapraszam wszystkich na mojego bloga<3
    Wejdźcie sobie na mój profil Google i tam znajdźcie bloga, bo adres nie działa, nie wiem czemu:D

    Emma <33

    OdpowiedzUsuń
  9. Swietny <333
    Leon wyznał Vilu miłość <3333
    Kiedy Leonettka ? ! ? ! ♥
    Czekam i kocham !
    // Gabi Verdas

    OdpowiedzUsuń
  10. Aj ten Fede :) Sorka, że teraz daje ci komcia, ale czytałam ten rozdział w nocy. Dobrze się rozumiemy? Rozdzialik dziś tak xD
    Ten jest jak....no jak......powiem ci tyle:
    Cud miód i orzeszki xD

    OdpowiedzUsuń
  11. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu :)
    Gratulacje :*

    OdpowiedzUsuń
  12. FEDEEEE!!! Fede jest the best tralala.
    Haha, Leon. - Dobra nieśmieszne, wyznał Violi miłość!
    Czekam na next!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział ;) Leos wyznał Violi miłość <3 teraz ty Viola działaj, nie ma na co czekać! czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń