piątek, 1 listopada 2013

Rozdział 3 : Przyjęcie u Fran i Fede

- Violetto, przychodzisz ? - usłyszałam znajomy głos damski. Jeszcze raz spojrzałam się na numer, który się wyświetlił
- Fran ? - zapytałam niepewnie
- Tak, gdzie jesteś, kiedy cię nie ma u nas ?
- W domu - mówiłam smutnie
- Stało się coś ?
- Nie ...
- Przecież słyszę
- Problemy z Diego...
-  Ahh ... Chcesz o tym pogadać ? - zainteresowała się
- Fran, czy to normalne, że człowiek, którego kochasz cię olewa ?
- Violu, Diego już taki jest. Znam go dosyć długo. On też jest w tobie zakochany. Jeszcze nigdy nie mówił nam tak dużo o jakiejkolwiek dziewczynie, jak o tobie.
- Naprawdę ?
- Naprawdę.
- Dzięki, cześć - miałam zamiar się rozłączyć
- Viola !
- Tak ? - ponownie przyłożyłam komórkę do ucha
- Przyjdziemy po ciebie, ok ?
- To nienajlepszy pomysł. Mój tata się nie zgodzi, nie chcę byśmy mieli później jakieś problemy...
- Violetto ! - usłyszałam głos ojca
- Muszę kończyć. Pa ! - szepnęłam i rzuciłam telefon na stół. Odwróciłam się w stronę mężczyzny, który stał za mną
- Kim jest ta Francesca ? - zapytał
- Podsłuchiwałeś ?
- Ile ma lat ?
- Tato, nie wierzę ...
- Zadałem pytanie
- Jest w moim wieku. To naprawdę sympatyczna dziewczyna, ale nie mogę poznać jej lepiej ponieważ ty mi na to nie pozwalasz ! - szłam w stronę salonu
- Violetto, ja się o ciebie martwię. Dopiero co tutaj przyjechaliśmy, nie wiem jakie intencje mają ci ludzie. Nie chcę by ktoś cię skrzywdził, zrozum
- Wiem...
- Nie gniewaj się na mnie ... - odeszłam bez słowa.
Znajdując się w innym pomieszczeniu, zauważyłam panią Esmeraldę. Stała obok pianina, patrzyła się na instrument z uśmiechem na twarzy po czym uroniła łzę
- Wszystko w porządku ? - zapytałam. Kobieta zwróciła się moją stronę ocierając mokry policzek dłonią
- Tak, tak... Trochę się wzruszyłam ponieważ moja córka miała dokładnie takie samo w swoim pokoju
- Co się z nim stało ?
- Z pianinem ? Nic, ale moja córka, ona ...
- Przepraszam - wydukałam. Oj Viola, ale palnęłaś !
- Nic nie szkodzi - uśmiechnęła się niepewnie. W tym momencie usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. To musi być Diego, ale pytanie : Czy ja nadal chcę z nim dziś rozmawiać ?
- Już otwieram ! - krzyknęła Olga, a ja usiadłam na kanapę. Panią Esmeraldę zawołał mój ojciec do gabinetu by wreszcie omówić sprawy biznesowe - Viola, ktoś zdaję mi się do ciebie
- Nie mam ochoty z nim gadać - powiedziałam zupełnie nie patrząc się na postać bądź postacie stojące w wejściu. Całą moją uwagę skupiłam na magazynie zostawionym przez Jade. Gazeta była przeznaczona dla dzieci w wieku od 3 do 5 lat. Załamałam się inteligencją dziewczyny mojego ojca ... On zasługuje na kogoś lepszego jak Angie czy nawet pani Esmeralda.
- Przyszliśmy tu z życzenia Francesci - usłyszałam imię dziewczyny i od razu poderwałam się z kanapy.
- Leon, Fede, Maxi, skąd wiecie gdzie mieszkam ? - zapytałam
- My wiemy wszystko ! - zakrzyknął Włoch. Kiedy mój ojciec zrozumiał, że w naszym domu pojawili się chłopacy i to w dodatku z interesem do mnie, nie do niego, przybiegł na miejsce. Stanął obok mnie i złożył ręce na klatce piersiowej.
- Słucham ? - odezwał się
- Dzień dobry, pan jest ojcem Violetty ? - włączył się do dyskusji Leon. Mój tata posłał mu wrogie spojrzenie
- Tak ...
- Nasza przyjaciółka zorganizowała małe przyjęcie i byłaby szczęśliwa gdyby zgodził się pan by Violetta mogła się na nim pojawić - Leon chyba specjalnie mówił tak oficjalnym tonem by szanowny pan German Catillo dał się przekonać
- Pomyślmy. Nie ?
- Dlaczego ? - smucił się Fede
- Bo nie
- Tato... zaufaj mi - wymuszałam - wrócę za góra godzinę
- No nie wiem - upierał się
- Przepraszam, że się wtrącam w nieswoje sprawy, ale uważam, że powinien pan dać swojej córce trochę swobody - z gabinetu wyszła Esmeralda - Sama wiem, z własnego doświadczenia, że trzymanie dzieci pod kloszem nie jest żadnym rozwiązaniem. One muszą dorosnąć. Takie jest życie...
- Co ty na to ? - spytałam pełna nadziei
- Dobrze, ale masz wrócić za godzinę. Będę odliczał sekundy i minuty
- Dziękuję - przytuliłam go choć tak naprawdę należało się to innej osobie ...
Razem z chłopakami wyszłam za mury mojego domu. Mój ojciec jest bardzo przewrażliwiony, a do tego nadopiekuńczy, ale i tak go kocham. Lepiej by interesował się moim życiem niż całkowicie z niego znikł, jak mama. Nawet nie wiem jak miała na imię, czym się zajmowała, jaka była... Dobra, starczy tego zadręczania się. Idziemy na imprezkę !
- Dzięki chłopaki, ale nie musieliście po mnie przychodzić w trójkę. W ogóle nie musieliście przychodzić
- Żartujesz sobie ? Jak Francesca każe, tak musimy zrobić. - powiedział Maxi
- Czemu ? Aż tak jej się boicie ?
- Yyy nie... - mówił sarkastycznie Leon
- Ale lepiej jej nie wściekać, wtedy robi się straszna ...- zaśmiał się Fede
- Dokładnie - przytaknęła pozostała dwójka

Droga była niezbyt skomplikowana. Rodzina Włochów mieszka tak naprawdę kilka metrów dalej od tej szkoły - Studio On Beat, jak mi się wydaję. Weszłam niepewnie do środka. Nie wiedziałam jak mam się zachować. Przyjęcie nie było huczne, pojawiły się na nim znane mi twarze : Lara, Camila, Francesca, Broawday, Marco, Andreas oraz chłopcy, którzy pofatygowali się po mnie przyjść. Zdziwiło mnie, że muzyka wcale nie była puszczana z radia, lecz wszyscy występowali na żywo. Kiedy się zjawiłam była kolej Francesci i Camili. Przepięknie śpiewały. Po ich występie podeszły do mnie :
- Wreszcie jesteś ! - zakrzyknęła szatynka
- Tak ! Dziewczyny, jesteście niesamowite.
- Chodzi ci o tę piosenkę ? - zwróciła się do mnie rudowłosa dziewczyna
- Tak, świetna jest
- "Veo, Veo" zaśpiewasz z nami ?
- Ja ? - spojrzałam na nie z przerażeniem.
- Tak !!! - ucieszyły się dziewczyny
- Kiedy ja... - nagle usłyszeliśmy głośny huk. Obejrzałyśmy się do tyłu. Szyba w oknie pękła, a kto stał na zewnątrz ? Andreas w kasku z arbuzem w dłoniach. Patrzyliśmy się na niego ze zdziwieniem.
- A chłopaki powiedzieli, że przenikanie przez szkło jest niemożliwe, mieli racje - głupek uśmiechnął się i rozbił owoc o chodnik umiejscowiony za domem rodzeństwa. Szczęście, że mieszkają w domu bez pięter...
- Mama mnie zabije ! - wydarła się Francesca
- Yyy, wiecie ... Ja muszę chyba wracać do siebie. - Andreas uciekł.
- A mówiłem ci Fran, że ta impreza to zły plan ? Trzeba było się mnie słuchać - odezwał się Fede
- Ty mówiłeś ? Sam podsunąłeś mi pomysł z tym przyjęciem i to ty zaprosiłeś na nie Andreasa. "Przynajmniej się z niego pośmiejemy" akurat... Ciekawe komu jest teraz do śmiechu ? - załamała się Włoszka
- Wow ! Widzę, że jestem za późno. - wszyscy skupiliśmy nasz wzrok na jedną postać, która zjawiła się niespodziewanie w domu rodzeństwa
__________________________________________________________________
Proszę... Oto kolejny rozdział ;D
Dodałam tę zakładkę, głosujcie, dodajcie swoją opinię ! - pojawiła się sonda
Jak po Halloween ? Strasznie było czy słodko, a może i jedno i drugie ? Ja szczerze mówiąc mam teraz obrzydzenie do słodyczy... Za dużo ich się nazbierało i zjadło w nocy/dzisiaj rano ! Mój dentysta przynajmniej nie będzie się nudził xD

17 komentarzy:

  1. Extra :)
    Andres w kasku i arbuz haha xD
    Rozwalasz system kobieto haha :D

    Pozdro

    Kami M - Vederas

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski!
    German się zgodził, jeeej!
    Andreas mój bosie xDD
    Fede, ty i te twoje pomysły ;p

    V.D.<33

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział.!
    Kocham i pozdrawiam .!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super:-)
    Czekam na next♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział !
    uwielbiam tego bloga <3
    zapraszam do mnie....
    http://new-story-of-violetta.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny jest!
    Andres jesteś najlepszy..
    Ja ci to mówię!
    Dobrze jest, zresztą jak zawsze :-)

    P.S tutaj twój Potworek

    OdpowiedzUsuń
  7. Zarąbisty rozdział
    Andres i te jego chore
    pomysły, niecirepliwie
    czekam na next

    V.V.V.

    OdpowiedzUsuń
  8. Boski, uśmiałam się z Andresa na maksa! On jest super,
    U mnie po Halloween normalnie.
    Czekam na następny!

    http://violettadisneypoland.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialne!!!
    Już nie mogę się doczekać następnego ;*
    Andres ;DD Debil, ale takich ludzi lubię xDD
    No może nie aż tak głupich o.O
    kocham <33

    Axi;***

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozzdział:D
    Czekam na next:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny <33
    Haha Andres + Arbuz + Kask = Demolka xDD
    Diego ? Taaak Diego przyszedł :D
    Już sobie wyobrażam minę Germana jak zobaczył trzech chłopaków w drzwiach :D
    Kocham i czekam na next
    Nelcia ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. fantastyczne ;*
    Hahahahaha , masz talent . <3

    OdpowiedzUsuń
  13. ANDREAS!!! GERMAN, ZAŁAMKA, Leon jakim tonem dostojnym - dobra, bo bredzę.
    Ciekawe kto wpadł tralala, czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy dodasz ten 2 OS z drugiego miejsca?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, nie wiem, ale pojawi się na blogu na 100 %
      Ally :)

      Usuń
  15. hahaha , popatrz się na 1 ruchomy obrazek przez 3 minuty .wygląda to śmiesznie. hhahahaha xD Te ich spojrzenia . ;3

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny :***
    Jejj Violka na przyjęciu ! ;p
    Andres oczywiście musiał coś odwalić Hehe.
    :**

    OdpowiedzUsuń