wtorek, 10 września 2013

One shot

Wstałam wcześniej niż zwykle. Spojrzałam na komórce, która godzina : 7.21. Przekręciłam się na drugi bok z nadzieją, że zasnę. Bez skutków. Podniosłam wtórnie telefon i przez przypadek wybrałam numer Leona :
- Halo - usłyszałam zmęczenie w głosie chłopaka
- Przepraszam, nie chciałam cię obudzić. Mam cię na szybkim wybieraniu i to dlatego - tłumaczyłam się przyjacielowi
- Nie szkodzi, skoro już i tak wstałem może spotkalibyśmy się dzisiaj ? - zaproponował już dużo śmielszym głosem
- Nie, Leon. Obiecałam Oldze, że pomogę jej w kuchni
- Przełóż to na jutro. Proszę ...
- Leon ... - wymigiwałam się
- Króciutki spacer
- Niech ci już będzie - zgodziłam się
- Będę po ciebie za godzinę, dobrze ?
- Jasne - rozłączyłam się. Ślamazarnie wstałam z miękkiego materacu.
Pościeliłam łóżko i wybrałam dla siebie ubranie. Zeszłam na dół. Zjadłam śniadanie w gronie mojej rodziny. Potem zadzwonił dzwonek.
- Ja otworzę - podniosłam się z krzesła i udałam się do drzwi gdyż wiedziałam, że to mój przyjaciel
Uśmiechnął się na powitanie brunet. Odwzajemniłam gest
- Idziemy ? - zapytał się chłopak pokazując swoje białe zęby
Pokiwałam twierdząco głową. Szliśmy wolno przez zatłoczone miasto. Rozmawialiśmy o życiu. Jemu mogłam powiedzieć wszystko. Był moim najlepszym przyjacielem tuż obok Francesci :
- Bardzo chciałabym zagrać w przedstawieniu główną rolę, ale Ludmiła na castingu najwyraźniej była lepsza
- Ja tak nie sądzę. Byłaś niesamowita - pochwalał mnie
- Dziękuję - przytuliłam chłopaka
- Dla mnie zawsze jesteś, byłaś i będziesz ważna, wiesz ?
Spojrzałam się na niego ze zdziwieniem.
- Tak, Violu. Nie czujesz tego ? Znamy się tak długo, a ja nigdy nie miałem odwagi ci tego wyznać. - spojrzał mi w oczy - Kocham cię - wypowiedział to takim melodyjnym głosem
Wyrwałam się z jego objęć i spuściłam wzrok na dół.
- Chyba muszę już wracać do domu - zmieniłam temat
- Zaczekaj - chwycił moje dłonie i znów spojrzał na mnie z miłością
- Leon, ja ... ja ... - głos mi się załamywał - Nie chcę mieć chłopaka. Miałam jednego, który bardzo mnie skrzywdził. Nie chce ci teraz tego wszystkiego tłumaczyć... Nie mam zamiaru stracić tak dobrego przyjaciela, jakim ty jesteś - mówiłam smutno
- Rozumiem cię i nie będę naciskał. To co zawracamy ?
- Tak - odpowiedziałam krótko już trochę weselsza.
Leon odprowadził mnie do furtki i gdy miałam wejść do domu zadzwoniła do mnie moja najlepsza przyjaciółka :
- Hej, jesteś zajęta ?
- Właściwie to ... - Fran nie pozwoliła mi dokończyć
- Spotkamy się w parku ? Muszę ci coś wyjawić. - mówiła bardzo radośnie
- No już dobrze. To w centralnym za 10 minut ? - zgodziłam się bo wiedziałam, że coś się wydarzyło w życiu włoszki
- Ja jestem już na miejscu
Zaśmiałam się w duszy i nawet nie przechodząc przez próg domu udałam się do pobliskiego parku. Rozejrzałam się i ujrzałam szatynkę siedzącą na jednej z ławek obok fontanny. Podeszłam do niej śmiało i usiadłam obok.
- Opowiadaj - rzuciłam zaciekawiona
- No, więc ... - trzymała mnie w napięciu - Ja ...
- Mów bo nie wytrzymam no !
- Ja i Fede jesteśmy parą - gdy mnie o tym poinformowała zaczęłyśmy piszczeć
Potem się opanowałam, a mój wyraz twarzy wyrażał to co czuje czyli strach i smutek.
- Coś się stało ? - zapytała troskliwie włoszka
- Nie - zaprzeczałam
Francesca popatrzyła się na mnie miną ' wiem, że kłamiesz'.
- Dobrze, powiem ci. Dzisiaj na spacerze Leon wyznał mi miłość ...
- To skąd ten smutek ?
- Bo ja go też kocham
- Viola, ja nie widzę tutaj powodów do rozpaczy
- Sęk w tym, że nie mogę mieć chłopaka. Cały czas nie mogę zapomnieć o tym jak potraktował mnie Diego - wyżalałam się
- Twój były chłopak ? - upewniała się Fran.
Pokiwałam twierdząco głową.
- Jeśli nie spróbujesz to się nie dowiesz. Leon jest inny. On ... - przerwał wypowiedź mojej przyjaciółki przystojny brunet
- On cię nie zrani - dokończył Leon mówiąc w trzeciej osobie
- To ja was zostawię - Francesca pożegnała się i udała się w kierunku Resto
- Zawszę będę przy tobie i będę cię wspierał - zbliżył się nieco chłopak
Nie wiedziałam co powiedzieć, więc ucałowałam jego policzek i się uśmiechnęłam. Niestety szczęście na mojej twarzy nie zagościło na długo. Za plecami bruneta zauważyłam Diego, który miał złożone ręce na klatce piersiowej i wrogość w oczach. Speszona uciekłam od chłopaka i pognałam do domu. Wparowałam do mieszkania przestraszona. Podbiegłam do Angie i ją przytuliłam z całych moich sił.
Ciotka nie pytając się mnie co mi jest ścisnęła mnie mocno i to właśnie w niej kocham. Nie musi za wszelką cenę dowiadywać się co jest przyczyną mojego zachowania, ale zawsze jest blisko mnie.
- Violu ... Przeszkadzam ? - wyszedł z gabinetu mój ojciec - Chcę tylko poinformować cię, że muszę dzisiaj wyjechać w delegacje i wrócę w poniedziałek
- Spokojnie, zostanę z Angie - puściłam oczko do ciotki, a ta odpowiedziała sztucznym uśmiechem
- Idę się pakować - pocałował mnie w czoło mój ojciec i wszedł po schodach na górę
- To jakie plany na dziś ? - zapytałam się siadając na kanapę
- Dzisiaj miałam iść z Pablo do kina, a później na kolację. Mogę to odwołać. Już dzwonię - Angie sięgnęła po komórkę, ale jej ją zabrałam
- Pójdziesz na ta randkę, a ja zrobię sobie maraton horrorów - uśmiechnęłam się triumfalnie
Gdy już zapadł zmrok, a ja byłam sama, samiutka w domu usiadłam sobie przed telewizorem. Obok mnie na ławie stał wielki kubełek popcornu. W odtwarzaczu DVD była włożona już płyta z filmem pod tytułem 'Piła'. Nie oglądałam jeszcze, ale z opowieści Marco wydaje się być fajny. Przykryłam moje zmarznięte stopy cieplutkim kocem i rozpoczął się seans. Czasami, przy niektórych scenach zakrywałam swoje oczy dłońmi bo było zbyt strasznie. W połowie filmu miałam iść po jakieś picie bo zaschło mi w gardle, ale za bardzo się bałam ruszyć nawet z miejsca. Przykuła mój wzrok błyskawica, a zraz za nią głośny grzmot pioruna. Potem poczułam czyjąś dłoń na moich ustach. Serce podeszło mi do gardła. Jak to możliwe ? Jestem tutaj chyba sama ? Tak mi się wydaje, a właśnie może ja mam jakieś omamy związane właśnie z obejrzanym horrorem.
- Pójdziesz ze mną - ktoś wyszeptał mi do ucha
Głośno przełknęłam ślinę i odwróciłam lekko głowę. Ujrzałam mojego byłego chłopaka - Diego. Właśnie ten, który pocałował się z inną będąc ze mną w związku. Ugryzłam go w palec i dzięki temu mogłam wykonać pośpiesznie jedno połączenie. Wybrałam przypadkowy numer.  Diego widząc co czynię wyrwał mi komórkę z rąk i zrzucił na ziemie. Potem perfidnie zgniótł ją butem jak karalucha. Mój telefon - pomyślałam chociaż to był mój najmniejszy problem. Diego mimo wszystko jest silnym mężczyzną. Od dzieciństwa ćwiczył kickboxing. Starałam się mu uciec. Wybrałam nie najlepszą drogę. Biegłam po schodach i wtedy moja noga niefortunnie się powinęła i spadłam na podłogę. Diego szarpnął mnie za rękę. Po czym ujął w tali i kierował się do wyjścia. Starałam się wyszarpnąć, ale bez skutków. Szczerze ? Wiedziałam, że i tak nic sama nie zdziałam.
- Puść ją ! - zobaczyłam bruneta stojącego przed drzwiami
- A bo co mi zrobisz ? - zapytał zgredowato Diego
- Bo pożałujesz ... Na razie tylko ostrzegam. Puść ją ! - mówił stanowczo Leon
Diego odstawił mnie na bok i rzucił się na mojego wybawcę. Skorzystałam z okazji i zadzwoniłam czym prędzej po policje.
- Przestańcie - podeszłam do chłopaków próbując ich rozdzielić. Cała byłam już zapłakana. Łzy leciały strumieniami po moich policzkach. Chwilę później usłyszałam syrenę policyjną i dwóch kolesi zgarnęło Diego'a. Zbliżyłam się do leżącego na ziemi przyjaciela. Pomogłam mu się podnieść. Po za rozwaloną wargą i łukiem brwiowym nie widziałam większych urazów. Krew sączyła się z jego nosa powoli.
- Leon, skąd wiedziałeś ? - zapytałam się go niosąc pudełko chusteczek
- Intuicja ...
- A tak na serio... - nie wierzyłam mu
- Dzwoniłaś do mnie. Pomyślałem z początku, że pomyliłaś numer, ale potem część mnie kazała iść sprawdzić czy wszystko w porządku. Jak widać słusznie ...
- Dziękuję ci za to, że jesteś - przytuliłam chłopaka. Popatrzyłam chwilę w jego piękne oczy. Odnalazłam w nich jego odwagę, czułość, romantyzm, poświęcenie oraz miłość mojego życia. Zrozumiałam wtedy, że każdy człowiek jest inny i nie każdy przychodzi sprawdzać kawał w nocy czy nic mi nie jest. Zbliżyłam się do niego i złączyliśmy nasze usta w pocałunku. Potem Leon odsunął się kawałek :
 - Ałć
- Przepraszam - speszyłam się i wtedy spojrzałam na jego rozwaloną wargę
- Nic nie szkodzi to najprzyjemniejszy ból jakiego doświadczyłem w całym moim życiu. - Ponownie ułożył swoje usta na moich


___________________________________________________________________________
Oto mojego autorstwa One Shot na konkurs u Teddy ;D Mój pierwszy... Przyznam się bez bicia ^^
Jak się podoba ?

7 komentarzy:

  1. Ooooo... Jak słodko ! Fajny One Shot ;**

    By Vilers ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski boksi boski !! *-* nic tylko chwalić :)) przepraszam że z anonima ale nie chce mi sie logowac :) / ASIA twoja największa fanka ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski Sandra <3 Po prostu genialny <3 Wbij do mnie...

    Kissy :*
    Kiniuś <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg jeden z najlepszych jakie czytałam <3

    OdpowiedzUsuń
  5. *.* Czytam po raz 3 Xd
    Tak walnięty potworek ,3
    Cudny ^^

    OdpowiedzUsuń