czwartek, 19 września 2013

Rozdział 74 : Przekręt

Czy aby na pewno znacie Francesce z tego programu ? Mogę się założyć, że nie ! Dlatego przeprowadziliśmy z nią wywiad, który ukazał nam prawdziwą twarz Włoszki :
-  Masz chłopaka ? Co możesz powiedzieć o Marco ? - rozpoczęło się normalnie
- To mój chłopak
- Tak, tak, a co powiesz nam o Federico ?
- Federico jest naprawdę wspaniały i do tego odważny. Umie mnie zrozumieć i pocieszyć
- A kochasz go ?
- Co to za pytanie  ? Oczywiście, że kocham
- A gdybyś miała wybrać ?
- Nie wiem. Kocham ich tak samo. To tak jak wybieranie pomiędzy ojcem, a matką.
- No to jak pytałem się o Fede i Marco, to co masz do dodania o reszcie chłopaków z waszej bandy ? Wiesz : Leon, Maxi ...
- Kocham ich. Każdy jest piękny
- Innymi słowy podobają ci się wszyscy ?
- Tak
- No to tyle.
Jak sami widzicie. Ta dziewczyna podrywa wszystkich facetów świata. Czy jest w stanie rozbić związki swoich przyjaciół ? Być może... Śledźcie nas na tej stronie, a postaramy się odpowiedzieć na to pytanie - podsumował producent.
Zaniemówiłam. Marotti kompletnie przerobił ten wywiad. Odpowiedzi były zupełnie inne.
- Viola, mogę przysiąc ci, że nie powiedziałam tak. Znaczy powiedziałam, ale nie w tym sensie. Byłaś przy tym. musisz mi wierzyć - martwiła się Fran
- Uspokój się. Oczywiście, że ci wierzę. Ostrzegałam cię przed Marottim ...
- Wiem. Powinnam była cię posłuchać, ale wiesz człowiek uczy się na własnych sukcesach
- Błędach - poprawiłam ją
- Nie dobijaj mnie. Dobra, Violu przepraszam cię. Nie obrażaj się
- No to co z tym robimy ? Musimy to jakoś naprostować. Wszyscy widzowie pomyślą sobie, że podrywasz męską publiczność po to by zdobyć ich głosy
Francesca chyba chciała mnie zabić wzrokiem.- Nie pocieszyłaś mnie za bardzo ...

Rano wstałam z niechęcią. Odruchowo spojrzałam na wyświetlacz komórki - 9.01. Odłożyłam z powrotem telefon na półkę nocną.
- Już po 9 ? - krzyknęłam
- O wstałaś ! Właśnie miałam cię budzić - uśmiechnęła się już ubrana Francesca
- Dlaczego nie zrobiłaś tego wcześniej ? - pytałam z pretensjami
- Dzisiaj jest piątek i nie ma zajęć w studiu na rzecz programu. - tłumaczyła mi wolno
- Leon dzisiaj występuje. Muszę iść go dopingować, teraz jest już za późno ...
- Przepraszam. - Fran otworzyła szafę i rzuciła we mnie ubraniami
- A to co miało być ?
- Przebieraj się
Gotowa byłam w jakieś pięć minut. To mój osobisty rekord. Nie zjadłam śniadania i wybiegłam z domu zapominając o zabraniu ze sobą torebki.
Przed studiem zaczęłam rozglądać się za Leonem. Zobaczyłam jedynie Diego :
- Proszę powiedz, że jeszcze nie wystąpiliście - zatrzymałam go chwytając za jego ramię
- Nie, mamy wystąpić po Tomasie i Andresie
- Gdzie Leon ?
- Nie wiem. Wszyscy zadajemy sobie to pytanie. Dlatego właśnie przełożyli nam występ, a jeśli nie zjawi się do południa, to wygram walkowerem, a ja nie chcę takiego zwycięstwa.
- Wyścig ... - szepnęłam
- Mówiłaś coś ?
- Błagam zrobisz coś dla mnie ?
- Jeszcze się pytasz ?
- Ściągnij Marotti'ego i całą ekipę telewizyjną na tor za 20 minut. Leon zaśpiewa - orzekłam
- Da się zrobić
- Jesteś kochany - przytuliłam go
- Szkoda, że mówisz mi to tylko jako przyjaciółka - wyszeptał myśląc, że nie usłyszę
- Diego ...
- Przepraszam, samo się jakoś to wydobyło z moich ust
Licząc na to, że Diego mnie nie zawiedzie poszłam na tor. Jak zwykle wyminęłam barierki i stałam tylko przed ostatnią, która oddzielała widzów od zawodników. Szukałam Leona wzrokiem i znalazłam go bardzo szybko. Chyba nawet mnie nie zauważył. Może to i lepiej... Nie wiem, ale mój plan musi być bez pudła.
- Na miejsca, gotowi ? Start !!! - wysoki mężczyzna w czerwonym kombinezonie rozpoczął wyścig
Zapytałam jednego z kibiców ile kółek muszą zrobić bo za bardzo się na tym nie znałam. Odpowiedź brzmiała następująco :
- Wszyscy zawodnicy muszą wziąć udział w dwóch częściach wyścigu po pięć kółek. Połowy oddzielone są trzyminutową przerwą. Jak się nie znasz to po co przychodzisz ? - zapytał oschle
- Dzięki - odrzekłam z nutką ironii w głosie
Patrzyłam dalej jak mój chłopak wyprzedza rywali wywalczając drugie miejsce. Gdy zszedł ze swojej maszyny miałam zamiar z nim pogadać, ale jak zwykle Lara zrobiła to szybciej :
- Leon, jeszcze nie wszystko stracone. Jeśli wyprzedzisz gościa z numerem osiem masz szansę na złoto - ciągnęła jego motor w stronę garażu - Czy ty mnie słuchasz ?
- Tak
- To co powiedziałam ? - zadała pytanie oburzona. Ja w między czasie zbliżałam się do nich
- Gadałaś coś tam o ...
- No słucham
- O... no wiesz jak to dziewczyna. Szminka, buty, ubrania
- Błąd, akurat tak się składa, że mówiłam o twojej karierze. O czym tak myślisz ? Skup się !
- Dzisiaj miałem wystąpić w programie, ale ...
Trochę za bardzo wciągnęłam się w ich rozmowę i o mało co nie zapomniałam o swoim planie. Spojrzałam na kombinezon podobny do ubrania startującego zawodników, który leżał na ławce . "Pożyczyłam" go. Przebrałam się zaskakująco szybko. Na moją głowę naciągnęłam czapkę z daszkiem chowając swoje włosy. Wyszłam na tor i pierwsza osoba, która rzuciła mi się w oczy był facet ubrany dokładnie jak ja. Podeszłam do niego kryjąc się przed Leonem :
- Dzień dobry, mógłby pan pomóc jednemu z zawodników ? - zaczęłam
- Dzień dobry, a co się stało ?
- Wydaję mi się, że ma problemy z ... tym takim. Niech pan sam lepiej zobaczy
- Zaprowadzisz mnie, chłopcze ? - myślałam, że pęknę ze śmiechu. W sumie mnie to cieszy ponieważ przebranie jest skuteczne
- Tak, tak. - szłam przodem. Doszliśmy do jakieś szatni - To tutaj. W środku zaraz za rogiem powinien być ten... ten zawodnik - Wskazałam pomieszczenie. Dopisało mi szczęście bo kluczyk był w drzwiach od zewnętrznej strony i wystarczyło tylko go przekręcić gdy już tam wszedł. Tak też zrobiłam.
- Tu nikogo nie ma - stwierdził
- Przepraszam, ale robię to dla Leona. Proszę mi wybaczyć. Normalnie taka nie jestem - schowałam klucz do kieszeni i przeszłam przez barierki znajdując się na torze.
_______________________________________________________________________________
Przepraszam, że wczoraj nie dodałam żadnego posta, nie wspominając o rozdziale, ale miałam ciężki dzień i za bardzo czasu nie było.
Kolejna ankieta. Tym razem decydujecie, który z głupków ma zwyciężyć xD

7 komentarzy:

  1. Oczywiścię że że Najgłupszy xD ( czyli Andres ) xD . Co do rozdziału świetny czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski, genialny, świetny, cudny <3 <3 <3

    Czekam na next no i zapraszam do mnie :*

    xAdusiax

    OdpowiedzUsuń
  3. Och Leoś, jestem na ciebie zła!
    Viola zamieniasz się w Ludmiłę ^^
    Hah oczywicho, że Andres!!

    V.<33

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski i cudowny ^^
    I zgadzam się z Viluśką ^^
    Co tu dalej, a tak
    po co ta ankieta???
    Moja odpowiedź brzmi żaden Xd
    Nie no żartuje Andres ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. HEHE, super rozdział! Ach, Leon, wyścig... ANDREAS. Gumiś - śmieszy mnie.
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hm..Hm.. Hmm.. Jaki jest plan Violi ? Nie wysiedzę normalnie xD Czekam na neeeeeexta ;* Koffam cię za to opowiadanie <33

    By Vilers ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Oby dwaj są głupi ale jak już mam wybierać to of kors Andres xd
    Rozdział bomba, wciągnęłam się straszliwie ;p + fajny ?nagłówek? :)

    OdpowiedzUsuń