- Nie, to jest Gumiś - Ludmiła upuściła telefon i zaczęła się turlać po podłodze, a razem z nią Camila
Wyglądało to co najmniej komicznie, ale i tak nie przebiją filmiku Tomasa trzęsącego się jak galaretka.
Kiedy już się w miarę ogarnęłyśmy ze spiżarni wyszli chłopacy. Wszyscy byli ubrani w sukienki z lat 50. Usłyszeliśmy melodie, której nigdy wcześniej nie słyszałam, a potem po kolei zaczęli tańczyć jakiś układ. W sumie to nie jakiś. To był typowo dziewczęcy układ. Myślałam, że nic śmieszniejszego od Gumisia nie zobaczę. Myliłam się.
- Po co wydawać pieniądze na kino by obejrzeć komedie skoro mamy ją zawsze gdy chłopakom odbija ? - pytała się retorycznie Fran
- Maxi to nawet w sukience i szpilkach jest cudowny - stwierdziła Naty - Czy ja to powiedziałam głośno ?
- Tak - Camila patrzyła się na nią złowieszczym wzrokiem
Gdy piosenka prawie miała się kończyć Leon przyszedł do mnie i podał mi rękę na znak bym zaczęła tańczyć z nim. Czułam się bardzo dziwnie patrząc na niego w stroju kobiety. No tak, ja na wyścigu byłam ubrana za chłopaka w takim razie on musiał się zrewanżować. Bardzo szybko załapałam kroki i po chwili wywijałam razem z nimi. Fede właśnie szedł do Fran uczynić to samo, ale wyprzedził go Marco. Olivii z nami nie było. Maxi uparcie tańczył sam bo nie wiedział, którą dziewczynę ma wybrać, a Fede koniec końców porwał Ludmi. Blondyna cieszyła się jak nigdy wcześniej. Zmęczeni tym wariowaniem usiedliśmy na podłogę. Wtuliłam się w ciało mojego chłopaka i tak w ciszy siedzieliśmy sobie jeszcze przez 10 minut aż wreszcie Ludmi zagadała :
- Nie myśleliście może o tym by dorosnąć ?
- Po co stawać się dorosłym ? - pytał retorycznie Maxi
- Nie wiem. Nie myślicie o przyszłości ?
- Ja myślę codziennie. Widzę w niej moją żonę Violette i dwójkę małych brzdąców - uśmiechnął się łobuzersko Leon spoglądając na mnie
- Czyli porzucisz muzykę ? Ja chciałabym zostać wielką gwiazdą i błyszczeć. Zagrać w jakimś musicalu i chodzić po czerwonych dywanach - Ludmiła zaczęła patrzeć się w przestrzeń - Jestem gwiazdą, nie, jestem super gwiazdą. - powtarzała
- A ty Fede co chcesz robić w przyszłości ? - zadałam pytanie przyjacielowi
- No wiesz... Nie chcę rozstawać się z muzyką, więc będę się starał wspinać po szczeblach do kariery - odpowiedział wymijająco
- Wiecie co ? Może byście się tak przebrali - zwróciła uwagę Camila
Chłopaki zmierzyli siebie wzrokiem i potem w pośpiechu wbiegli do spiżarni przepychając się w drzwiach. Jak by tego było mało zaczęli się tam kłócić :
- Leon, oddaj mi moje spodnie - krzyczał Marco
- Dziewczyny, zapomniałam torebki z domu i dopiero teraz mi się przypomniało. Zaraz wracam - rzuciłam i wyszłam. Prawdę mówiąc ostatnio mało czasu spędzam w domu. Ciągle albo jestem w studiu, albo z przyjaciółmi, Leonem :
- Jestem - krzyknęłam jak zawsze gdy przechodziłam przez próg drzwi wejściowych. Rozglądałam się za torebką, która jak na złość leżała na stoliku tuż przed moim nosem, a ja szukałam jej jak głupia.
- A gdzie ty Violetto byłaś ? Nie podoba mi się to, że nigdy cię tu nie. To jest twój dom. - robił mi wyrzuty tata
- Oj tato...
- Dzisiaj już nigdzie nie wychodzisz
- Właściwie to jestem umówiona z ...
- Mnie to nie obchodzi - tata jest bardzo stanowczy
- Mam pewien pomysł. Co powiesz na to żebyśmy jutro spędzili cały dzień razem. Tylko ty i ja. Ojciec z córką.
- No dobrze, mogę ewentualnie się zgodzić - uśmiechnął się
- Czy ja słyszałam, że gdzieś idziecie tylko we dwójkę ? - zeszła ze schodów największa zaraz po Larze wiedźma wszech czasów
- Tak, Jade. Razem z tatą wybieramy się na miasto
- Super to ja dołączę się do tej dwójki. Ja, ty i German. Pasuję wam taka dwójka bo mi bardzo ? Pójdziemy do spa. Później do fryzjera - zaczęła wymieniać na palcach miejsca, które chce odwiedzić
- Tato... - mówiłam błagalnym głosem
- Masz racje Violu. Jade, to ma być moje popołudnie z córką.
- Ale German, kotku. Jestem twoją żoną. Co powiesz na popołudnie ojca z córką, ale bez córki i z żoną ?
- Tato, nie będę ukrywała, że mi się odrobinę śpieszy ...
- Tak, ja porozmawiam z Jade. Baw się dobrze i nie zapomnij o mnie
Kiwnęłam twierdząco głową i wyszłam z domu. Idąc tak dobrze znaną mi drogą napotkałam Diego :
- Cześć - krzyknęłam z oddali do kolegi
- O, Violetta - uśmiechnął się po czym przebiegł przez ulice i znalazł się obok mnie - Wiesz co się dowiedziałem ?
- Nie
- Podobno jednemu z bardzo ważnych osobistości spodobał się głos pewnej dziewczyny ze studia. Sądzę, że to o ciebie chodzi
- Mylisz się
- Dlaczego tak uważasz ? Dobra, to mało istotne. Ja i tak wiem swoje. Gdzie tak pędzisz ?
- Jestem umówiona z przyjaciółmi w Resto - odpowiedziałam, a on nagle posmutniał - Powiedziałam coś nie tak ?
- Nie, nie
- Na pewno ? - widziałam, że coś go dręczy, ale no nie miałam czasu na dalsze wypytywanie się go o to. Po za tym nie chciałam wyjść kolejny raz na wścibską.
- Tak, to do zobaczenia - spuścił głowę i odszedł w przeciwnym kierunku
Naprawdę się cieszę, że Diego skończył knuć z Larą. Teraz można z nim normalnie porozmawiać. Nie jest już taki natrętny i nie miesza się pomiędzy mną, a Leonem.
- Przyszłam już - oznajmiłam uchylając drzwi od baru. Zobaczyłam chłopaków siedzących przy jednym stoliku, a wokół niego kilkanaście puszek po coli.
- Jak się cieszę, że już wróciłaś. Zobacz co oni wyprawiają - przytuliła mnie Ludmiła
- Kelner, polej jeszcze jednego - wydurniał się Fede
- Ej, a Leona gdzie wcięło jak my tu mamy pić bez niego ?
- Wy pijecie zwyczajną cole, ogarnijcie się trochę - stukała się palcem po głowie blondyna
- Ta, ale to niezwyczajna cola. To jest coca-cola zero. - uniósł puszkę napoju do góry Marco
- Pytanie miał dobre, gdzie Leon ? - zapytałam się Cami
- Zgadnij, kto to ?
- Ymm Andres ? - wiedziałam, że to Leon, ale chciałam się z nim trochę podroczyć
- Nie, to ktoś dużo ładniejszy
- To może Fede ? - zaśmiałam się
- Zgaduj dalej
Odwróciłam się nic nie mówiąc i pocałowałam chłopaka w czoło - Leon - wyszeptałam
- Bałem się, że pomylisz mnie z Tomasem - zrobił na przymus smutną minę
- Stary, przyłącz się do bandy. Wypiliśmy już pół litra ... coli. - Marco podniósł się z krzesła i zaczął się specjalnie chybotać
- Jak wy mnie już denerwujecie - Ludmiła złapała się za głowę - Wracam do domu - wychodząc trzasnęła za sobą drzwi
- Mam do was jedno głupie pytanie. Czy wyniki nie powinny pojawić się dopiero w sobotę ? - ogarnięty już Maxi pokazał nam swojego laptopa, a na jego wyświetlaczu były ukazane wyniki głosowania i lista uczniów, którzy zakwalifikowali się do drugiego etapu. Wszyscy skupiliśmy się na czytaniu. Gdy przeleciałam wszystko wzrokiem z mojej twarzy zniknął uśmiech.
_________________________________________________________________________________
No jakiś tam rozdziałek jest ^^
Dziękuję za udzielanie się w ankietach i za komentowanie rozdziałów <333
-,- POWIEDZ MI, ŻE VIOLKA SIĘ DOSTAŁA!!
OdpowiedzUsuńOna nie może się nie dostać!!
A tak z innej beczki:
- Ta, ale to nie zwyczajna cola. To jest coca-cola zero.- PADŁAM xDD
V.<33
GUMIŚ :D "Nie, to Gumiś" :D Cicho, German :P NIECH TA LISTA BĘDZIE BŁĘDNA!!!! Co za emocje ;p czekam na next!
OdpowiedzUsuńŚliczny, świetny :D Mam nadzieję, że wbijesz do mnie i zostawisz ślad: enka-gusia.blogspot.com :) To nie jest opowiadanie, raczej nota o życiu codziennym oraz życie po prostu na wesoło. :D
OdpowiedzUsuńNie ja nie mogę XD
OdpowiedzUsuńRozdzialik jest superowski ^^
Ta takie słowo nie istnieje....
Ale że Violka się nie dostała??
Mogę się założyć że chodzi o któreś z przyjaciół..
Czekam na NEXT ^^
świetny ♥
OdpowiedzUsuńgumiś hahaha xD
zapraszam do mnie
http://magicznaprzyjazniludmiivioli.blogspot.com/
Ten rozdział mnie osobiście rozwalił, najpierw gumiś potem chłopaki, a na koniec opijanie się colą xDDD Hahahah nie mogę c; Za chwilę się załatwię w spodnie z ciekawości xd Jak wszyscy czekaaaam następnyy ;**
OdpowiedzUsuńBy Vilers ♥
Hahahah xd
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3
Przestępstwo - Fede tańczył z Ludmi !!!!!! xD Marco musiał go wyprzedzić -.- ;c
No ciekawa jestem co z tą listą..