sobota, 14 września 2013

Rozdział 70 : Za dużo LaFontine na metr kwadratowy

- Rodzina Jade chce ciebie poznać. Przyjdzie też twoja kuzynka. Mniej więcej jest w twoim wieku, a w przyszłym roku ma zamiar dołączyć do studia 21. No chodź już.
- Tato, nie mam ochoty ... - patrzeć na Jade i jej kulfoniastą rodzinę, i jeść bo zwymiotuję. Właśnie to miałam ochotę wtedy powiedzieć no, ale ... Sekunda, ja nadal nie powiedziałam tacie o tym porwaniu. Tak, obiad to będzie najlepsza okazja by wszyscy z jej rodziny dowiedzieli się jaką jest osobą.
- Nie masz ochoty na co ? - usłyszałam głos ojca w słuchawce
- Nie mam ochoty na ... - myśl Viola, myśl - Spaghetti - Serio na tyle tylko cię stać ?
- To już ustalaj z Olgą, nie ze mną. Za godzinę widzę cię w jadalni. - tata rozłączył się, a ja odetchnęłam z ulgą
- Muszę wracać do domu. Powiem tacie co zrobiła mi Jade i chcę cię o coś prosić. Zostałbyś u nas na obiedzie ? Proszę
- W sumie to czemu nie ? - Leon chwycił moją dłoń i razem wróciliśmy do mnie.

- Już jestem - krzyknęłam przechodząc przez próg drzwi.
- To bardzo dobrze się składa. Witaj Leon. Kogoś wam przedstawię. Pozwól tu do nas - tata zawołał naszego gościa
- Cześć ! - z jadalni wyszła Lara. Uśmiechnęła się szyderczo do mnie.
Przeszłam obok niej obojętnie nadal trzymając Leona za rękę. Co jej się bardzo nie podobało. Usiedliśmy przy stole, przy którym już umiejscowieni byli : Angie, Ramallo, Pablo, Matias, Jade, Francesca oraz dwie osoby w podeszłym wieku. Mężczyzna i kobieta. Jak wnioskuję są to rodzice mojej macochy.
- Jade, mi o tobie tyle mówiła. Uczęszczasz do studia. Jesteś bardzo miłą, uzdolnioną, pracowitą, kochaną, troskliwą, grzeczną osobą - rozpoczęła rozmowę mama Jade
- Na serio powiedziała to pani córka ? Bez przymusu ? - Jade mówiła pochlebnie o mnie ? Jakoś w to nie wierzę. Prędzej Andres zmądrzeje, a wiedzą wszyscy którzy go znają, że to nie nastąpi.
- Tak, oczywiście, ale zastanawia mnie twoje imię. Jest takie ... męskie
- Męskie ? - zapytałam zdziwiona - "Violetta" to jest męskie imię ?
- Jaka Violetta ? Masz na imię Leon, prawda ? - rozglądała się w różne strony zakłopotana kobieta
- Nie - odpowiedział za mnie tata
- No to ja już nic nie rozumiem. Kto to jest ten wspaniały Leon, o którym moja córka tyle mi opowiada ? - złapała się za głowę staruszka imieniem Clara
- Leon siedzi tam - wskazałam na bruneta, który szczerzył się od ucha do ucha - i jest moim chłopakiem - wyznałam spoglądając na zapatrzoną się w niego Lare
- No to Leon, opowiedz nam coś o sobie ? To, że jesteś śliczny wiem... Masz dziewczynę ? - zrobiła to w sposób perfidny gdyż przed chwileczką powiedziałam, że Leon chodzi ze mną
- Moją dziewczyną jest Violetta, ale to chyba już wiecie.
- Widziałam wasz występ w telewizji, w programie "Pojedynek Mistrzów". Tańczysz wspaniale, śpiewasz zresztą też. Nie mogę się doczekać twojego duetu. Na sto procent wygrasz. Będę wysyłała dużo sms-ów. Zaśpiewasz nam coś ? - Lara dalej czarowała Leona zupełnie nie zwracając uwagi na innych
- To nie jest dobry pomysł - Leoniasty dalej prowadził dialog z moją kuzynką
- Jak to nie ? Zaprezentujesz nam swój poziom. Lara chce zapisać się tam do was do studia i nie wiemy czy warto przekonywać jej matkę. - odezwał się po raz pierwszy ojciec Jade
- Gitara stoi obok fortepianu, który jest chwilowo uszkodzony - podszedł to instrumentu tata i wręczył go Leonowi. Chłopak nie miał wyjścia. Nastroił gitarę i zaczął grac melodie do 'Ven y canta'. Lara znając słowa
dołączyła się do niego. Muszę z przykrością przyznać, że ma ładny głos. Nienawidzę jej.

Rodzina LaFontaine zbierała się do siebie dopiero pod wieczór. Wreszcie czułam ulgę, że uwolnię się od Lary, i że zostawi mojego Leosia w spokoju. Szanowny German Castillo jednak musiał wpaść na idiotyczny pomysł :
- Dziewczyny chyba coś mało ze sobą rozmawiały. Może Lara zostałaby u nas na noc. Mieszkacie niedaleko, a jak Violetta i Francesca będą szły do studio to ją odprowadzą do domu. Co wy na to ?
- Chętnie zostanę - i znów ten sam szyderczy uśmieszek zagościł na twarzy dziewczyny
- Zaraz zaprowadzę cię do mojego pokoju. - na pożegnanie przytuliłam mocno Leona. Po minie Lary wywnioskowałam, że była wściekła. Fantastycznie ...

Kuzyneczka bardzo szybko rozgościła się w pokoju. Ułożyła się na moje łóżko w pidżamie Fran.
- Śpisz na podłodze - poinformowałam ją
- Chyba ty - odpyskowała
- Co ty w ogóle sobie myślisz ? Przychodzisz do mojego domu i sądzisz, że jesteś taka super ?
- Tak, tak właśnie sądzę. Leon i tak prędzej czy później będzie moim chłopakiem, a ciebie zostawi. Chcesz wiedzieć dlaczego ? Nie musisz odpowiadać i tak ci powiem. Wasz związek jest nudny i nic nie dajesz od siebie. To on się musi starać za was dwóch. To tylko kwestia dni, a Leon będzie ze mną, a tobie zostanie ten półgłupek Diego.
- Nie rozśmieszaj mnie. Jeśli uważasz, że masz jakiekolwiek szanse u Leona to jesteś w błędzie. -próbowałam się bronić przed jej słownym atakiem
- Violetta i Leon tworzą uroczą parę i jesteś jedyną osobą, która tego nie widzi - wstawiła się za mną Fran
- Nie da się zaprzeczyć ... Za słodką. To jest przereklamowane dlatego ich związek nie ma szans - Lara każde słowo mówiła spokojnie i wyglądała jakby naprawdę wierzyła w to całym sercem - Radzę ci zerwać z nim, zanim on zrobi to pierwszy
- Lara, ucisz się !!! - wrzasnęłam - Nie wiem co zrobiłam takiego złego, że muszę ciebie znosić
- Przepraszam ... - wstała z mojego łóżka i niewinnie opuściła głowę na dół
Spojrzałam się na nią ze zdziwieniem w oczach :
- Czy ty mnie przeprosiłaś ? - upewniałam się
- Ty też powinnaś to była zrobić - za moimi plecami stał tata, który za pewne słyszał tylko tą część rozmowy, która stawia mnie w złym świetle
- Wujku, ja lepiej wrócę do domu bo Violetta chyba mnie nie lubi. Miło było mi was poznać. Cześć Fran, pa Violu - no ja nie wierzę ! Ona jest chyba gorsza od Jade.
- Co to było ? - tata poczekał z tą rozmową aż Lara opuściła mój pokój
- Tato, ale to nie tak. Ona zaczęła ...
- Zmieniłaś się. Kiedyś taka nie byłaś. Byłaś grzeczniejsza. Chyba masz za dużo pozwolone. Nie jestem pewien czy w przyszłym roku będziesz uczęszczała do studia. - W tym momencie powiedział do mnie jak do małego dziecka
Byłam bardzo wkurzona na Larę, ale nic już nie odpowiedziałam gdyż wiedziałam, że każde kolejne słowo może tylko zaszkodzić.

Rano razem z Francescą ruszyłyśmy do studio. Nie dała mi nawet dokończyć śniadania. W biegu Francesca cały czas śledziła każdy post dodany przez producenta "Pojedynku Mistrzów" na stronie internetowej.
- Dodali wreszcie informacje na temat duetów. - dziewczyna była tak zapatrzona w wyświetlacz komórki, że prawie co nie została stratowana przez rowerzystę.
- No to mów szybko - też byłam ciekawa kto wygra
- Violetto, wygrałam. Jestem w następnym etapie. - cieszyła się szatynka, a ja razem z nią.
- Gratuluję. - rzekł cicho smutny Marco przechodzący obok nas. Domyśliłyśmy się, że to Fede okazał się zwycięzcą w ich duecie. Przytuliłyśmy przyjaciela :
- Byłeś naprawdę bardzo dobry - zapewniała go Fran
- Jak widać za słaby
- Nie mów tak. Jesteś bardzo utalentowany i tego się trzymaj - dziewczyna chwyciła za dłonie Marco. Popatrzyli sobie chwile w oczy. Myślałam, że się pocałują, ale nie. Francesca odruchowo oddaliła się od chłopaka.
- Przepraszam ... - rzekła

Przed studio zebrało się pełno ludzi. Ostatnio tylu ich tu było jak urządziliśmy zbiórkę pieniędzy.
- Przyszła !!! - wydarła się jedna z jej fanek - proszę daj mi autograf !!! - tłum obległ moją przyjaciółkę. Nawet nie wiem czy miała tam dopływ tlenu aż tak ją ścisnęli.
- Hej ! - krzyknął Fede - Ludzie, ogarnijcie się. Dajcie jej trochę swobody bo wasza idolka się udusi. - Włoch złapał za dłoń Fran i pomógł jej wydostać się z tłumu.
- Dziękuję - wydusiła z siebie dziewczyna
- Czy teraz przypadkiem Camila i Naty nie mają swojego występu w programie ? - zapytałam się retorycznie
Wszyscy trzej spojrzeliśmy sobie w oczy po czym pognaliśmy do jednej z sal, w której dziewczyny śpiewały. Zdążyliśmy tylko na koniec ich występu.

______________________________________________________________________
Trochę taki dłuższy ten rozdziałek wypadł. Nie wiem jak wam, ale mi się niezbyt podoba. Nie mam jakoś weny i nie umiem ostatnio napisać czegoś ładnie.
Mój One Shot u Teddy zajął 3 miejsce iiip, ale dobra koniec przechwałek. Teraz sprawy organizacyjne.
Ponieważ ten program "Pojedynek Mistrzów" dałam na koniec II sezonu opowiadań nie wyrobię się do tego 80 rozdziału z jego zakończeniem bo chciałam jeszcze zrobić jakiś większy finał. Nie wiem czy mi się to uda, więc przedłużam ten sezon do 90 rozdziału.
No i głosujcie w ankiecie w tym poście. Poprzednie są już unieważnione z wiadomych przyczyn.






9 komentarzy:

  1. LARA ODWAL SIĘ OD NICH!
    Bosz ja cię nie nawidzę!! (to do Lary nie do cb kochanie)
    Czemu ona zawsze wszystko psuje hę!?

    V.<33

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się zgadzać !!
    Co za człowiek z tej lary....
    ygghhhhhhhhh
    Ogólnie rozdział mi się podoba ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. LARA Z DALEKA OD LEONIASTEGO!
    Za dużo czytam o Andresie.
    Co do Ankiety to musi wygrać Camila!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super tytuł ;P Rozdział też!!! Oj, Lara jest niemiła :( Dobrze, że długi rozdział :)) Czekam na next! Głosowałam na Naty ;) troszkę bardziej ją lubię od Camili :P Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  5. Aj, Ludmiło i Cami! Gdzie wy jesteście? Siekierą Larę, siekierą!!! XD Rozdział to po prostu cudo! *-* Z niecierpliwością czekam na next :)) No i życzę weny :*

    Kiniuś <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie gdzie Cami i Ludmi jak są potrzebne xD Siekiera , siekierą Larę xD

      Usuń
  6. Jej nie mogę się napatrzyć na waszego bloga. Wygląda pięknie <3
    Rozdział wspaniały. Lara grrrr ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Super zapraszam na leonetta10
    Kiedy next

    OdpowiedzUsuń
  8. Potwierdzam to
    kiedy next
    zapraszam na leonetta10
    Rozdział super

    OdpowiedzUsuń