niedziela, 1 września 2013

Rozdział 61: Oczami Leona ♥.♥

Dziewczyny się nawet nie spodziewają, że to my zabrałyśmy im torby. Pytania : dlaczego i jak ?
Przebraliśmy się za staruszki. To był rodzaj podstępu. Gdy najładniejsza z nich<czytaj Violetta> przestała się na nas patrzeć... Nawet jako babcia jestem boski... szybko zwinęłyśmy torby po to by zobaczyć co dla siebie wybrały. Po za tym chcemy razem z Maxi'm wdziać w jedną z nich Marco.
- Jesteśmy królami kawałów - pochwalał nas Marco
- No wiem, a kogo to pomysł ? - pytałem retorycznie
- Verdasa - odpowiedział Maxi
- VERDAS RZĄDZI - krzyknąłem
Szybko uciekliśmy na parking samochodowy gdzie stało auto rapera. Specjalnie wzięliśmy jego ponieważ dziewczyny znają moje cacko doskonale.Wyciągnąłem kiecki dziewczyn i pokazywałem naszemu modelowi, a on wybierał, która mu się podoba. Długo się nie zastanawiał i wziął różową sukienkę w czarne kropki. Założył do tego czarne buty na wysokim obcasie. Z samochodu wyjąłem jeszcze grzebień i przeczesałem grzywę chłopaka. Było ciężko ogarnąć te jego burzę włosów, ale Vedas potrafi wszystko. Raper zauważył, że na dnie tej samej torby skąd wzięliśmy suknie był również błyszczyk, takie coś co miało czarny tusz i chyba maluje się nim oczy. Nie znam się, no i jakieś perfumy, które śmierdziały Ludmiłą. Stąd wniosek, że wszystkie te przedmioty należały do niej. Zużyliśmy na Marco całą butelkę. Nie wiem tak naprawdę dlaczego to zrobiliśmy, ale był ubaw po pachy.
- Hej, laski idą ! - zaalarmował Maxi
- Szybko do samochodu - krzyczałem na chłopaka w szpilkach poganiając go rękom. On jednak w za ciasnej sukience ruszał się ślamazarnie. Złapałem go w tali i rzuciłem na tyły samochodu. Sam usiadłem za kierownicą i czekaliśmy aż dziewczyny wrócą do domu. Jechały tą samą drogą tyle, że zamiast podjechać pod mury studio wstąpiły do domu Ludmiły. No to jak one no to i my. Oczywiście nie jesteśmy na tyle głupi żeby przywitać się z nimi od razu. Nie... My woleliśmy poczekać na odpowiedni moment. Dziewczyny ze smutkiem wytatuowanym na ich twarzach weszły do środka. My podeszliśmy pod balkon. Mama Maxi'ego zrobiła swoje czyli zamontowała kamery we włosach, ubraniach, butach i czym tam jeszcze się da. Raper odpalił laptopa i je podgadywaliśmy i podsłuchiwaliśmy. To nie jest złe... Czekaliśmy tylko na odpowiedni moment by przedstawić im naszą Linde <Marco>. W czapeczce Maxi'ego była zamontowana jedna kamera by również Fede mógł wszystko widzieć w szpitalu. Należy w końcu do naszej bandy, ale chwilowo nie może uczestniczyć w akcjach.
- Ta, ale one mają tematy - marudził Marco - mogę to z siebie wreszcie zdjąć ?
- Nie ! - wrzasnąłem nadal wgapiony w ekran komputera
Dziewczyny gadały dosłownie o wszystkim i wszystkich. Patrzyłem się cały czas na moją kochaną Violkę i na Ludmiłę. Na tą blondynę tylko dlatego bo miała taką śmieszną, smutną minę. Zgaduje, że dlatego bo reszta dziewczyn nie chciały od nowa latać po wystawach za ubraniami.
 Nudziła mnie już ta ich paplanina, więc rozkazałem chłopakom wbijać do Ludmiły. Otworzyliśmy sobie sami drzwi. Stanęliśmy przed jej pokojem.
- Witajcie na pokazie mody dla ubogich. Oto Linda, nasza jedyna modelka, która zgodziła się wystąpić - zaprezentowałem dziewczyną Marco
Wszystkie uśmiechały się od ucha do ucha tylko nie właścicielka tej kreacji :
- Czy to moje perfumy i moja sukienka ? Chłopaki jesteście na czarnej liście !!! - wygrażała nam palcem wkurzona blondynka
Viole to raczej rozbawiło. Jednak moją uwagę przykuła mina Fran kiedy 'Linda' zaczęła śpiewać dla niej 'Ti Credo'. Tego nie było w planie, ale rozśmieszyło wszystkich jeszcze bardziej.
- Ja go nie znam - nie przyznawała się do swojego chłopaka włoszka
Oddaliśmy dziewczyną ich torby. Ludmiła nadal patrzyła się na nas krzywo.
- Wiesz co ? Może ja ci ją oddam ewentualnie jutro bo dziś się z niej nie wydostanę - próbowała zdjąć suknie blondynki 'Linda'.
Potem druga blondi włączyła muzykę. Postanowiliśmy, że zaczniemy ćwiczyć na nasz występ na balu. Viola była za tym by zaśpiewać 'On beat', a jak ona to ja też. Dołączyła się do nas jeszcze Fran, Olivia i Cami. Przegłosowane... Po wspólnych śpiewach usiadłem na miękką pufę. Ludmiła patrzyła się na mnie podejrzliwym wzrokiem. Nie zwracałem na nią uwagi. Wyciągnąłem komórkę i przeglądałem zdjęcie by upewnić się czy przypadkiem pan Andres nie pożyczył sobie jej i zostawił kilku pamiątek. Po chwili dołączyła się do mnie Violka. Usiadła tuż obok mnie. Objąłem ją moim ramieniem i razem śmialiśmy się z dziwnych min naszego kumpla, który urządził sobie sesje zdjęciową. Nie śpieszyło się nikomu z powrotem do domu. Wreszcie zasnęliśmy. Obudziłem się w nocy. Spojrzałem na osobę siedzącą obok mnie. Cmoknąłem ją w polik i zabrałem koc od 'Lindy' dla Violi. Marco tylko coś wydukał pod nosem : Kapitanie Małpie Gacie oddaj mi spodnie.  Okryłem ukochaną delikatnie by jej nie zbudzić. Jak by nie patrzeć Maxi nadal siedział na kompie. Miałem zamiar go wystraszyć.
Jednak zahaczyłem o Francesce leżącą na ziemi i sam też wylądowałem obok niej. Upadkiem zbudziłem wszystkich tylko nie Marco. 
- Leon, co ty odwalasz ? - pytała się zamulona Camila
- Nic, nic to tylko twój sen - wmawiałem jej
Ona przewróciła się na drugi bok i zasnęła. Niestety tylko z nią poszło tak łatwo :
- Wynocha z mojego domu, ale już - wskazywała mi drzwi właścicielka domu
- Przepraszam będę grzeczny 
- Ludmiła, jest środek nocy ... - broniła mnie zaspana Violka 
- No i co ? Obudził mnie, a jak ja się nie wyśpię to potem mam wory pod oczami. Dzisiaj mam casting na chłopaka, który pójdzie ze mną na bal i muszę atrakcyjnie wyglądać  
- Patrz, już idę spać - usiadłem na pufie obok mojej dziewczyny 
- O nie ! Śpisz na podłodze - blondynka pociągnęła za moją nogę tym samym zwalając mnie na ziemie 
Zostałem posłusznie w tej pozycji, w której upadłem. To jest chyba najbardziej bolesna noc w moim życiu. Kiedy wszyscy już pozasypiali nie byłbym sobą gdybym czegoś nie odwalił. Około godziny 4.00 podreptałem do kuchni Ludmiły. Wyciągnąłem z niej bitą śmietanę. wiśnie i wysmarowałem Marco. Owoc położyłem na nosie. Będzie ubaw jak wstaniemy. 
________________________________________________________________________________
Kolejny rozdział oczami kogoś innego od Violi. 
Nie jest może za ładnie napisany, ale jest ^^ 
Dziękujemy za 25 tysięcy wyświetleń <3 

6 komentarzy:

  1. Hahahahahah!
    Ja chcę więcej rozdziałów z "Nieogarniętymi pomysłami chłopaków"!!
    ;0 Biedna Ludmi będzie musiała nosić ciuchy, które miał na sobie Marco :/

    V.<33

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahaha <3 Pomysł Leoniastego <3
    Linda xDD
    Genialny rozdział :D :D Więcej pisz takich! :*

    ps. zapraszam do mnie na rozdział 2

    xAdusiax

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże ich pomysły mnie rozwalają!!
    Ja chce więcej <3
    Mam pomysł! Niech Marco tak idzie na ten bal XD
    Ale współczuje Lu tak samo jak Viluśka..
    Czekam na NEXT <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Ja też chcę więcej nie ogarniętych chłopaków w akcji :D Z niecierpliwością czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Mama Maxi'ego jest jakaś dziwna xD hahah ;>
    Rozdział Cudo!
    Popieram moje ?przedmówczynie? xd Też chcę więcej nieogarniętych.. ;p
    Ich pomysły rozwalają normalnie ;> hahahah

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahahaa nie no zaraz się "zejscam" ze śmiechu xD Gdybym nie była teraz w samochodzie to bym juz dawno padła ze smiechu ;D

    OdpowiedzUsuń