- Nie chcę cię martwić, ale ... - wzięłam głęboki wdech - Jeśli będzie tu z nami dłużej gawędził przegapisz występ
- Jaki występ ? - zapytał skołowany
- Twój występ. To znaczy ty i Marco za chwile występujecie w programie " Pojedynek Mistrzów", który prowadzi Gregorio - tłumaczyłam wolno tak by zrozumiał. Fede przekrzywił głowę i przymrużył oko.
- To trochę zajmie ... -Francesca zwróciła się do Włocha i jeszcze dokładniej mówiła mu co nastąpi za kilka minut. Rozśmieszyło mnie roztargnienie Fede. Kątem oka spojrzałam się na Leona. Znów przykuła mój wzrok jego smutna mina :

- To nie chodzi o Diego. Nie boję się z nim wystąpić. Problem tkwi w tym czy ja ... Zresztą nie ważne. - Wbił swój wzrok w ziemie
- Powiedz mi, proszę ... - naciskałam
- Chcesz wiedzieć ? - zapytał na co ja kiwnęłam potwierdzająco głową
Leon złapał za gitarę i zaśpiewał mi urywek piosenki Entre dos Mundos :
Me late el corazon
cuando oigo el
ruido del motor... yeahh
Y mi guitarra llena el
alma con esta cancion... yeahh
Es como tener dos vidas o más
Uno me da el agua y el otro el aire
Yo quiero mezclar ¿ por qué no juntar?
Mis dos pasiones en un solo lugar
( Tłumaczenie :
Bije mi serce
Kiedy słyszę
Hałas motorów... yea
I moja gitara wypełnia je (serce)
Duszą za pomocą tej piosenki... yea
To jakby mieć dwa życia albo więcej
Jedno daje mi wodę, inne powietrze
Chcę pomieszać, dlaczego nie połączyć?
Moje dwie pasje w tylko jednym miejscu )
- Masz wyścig w dniu występu, prawda ? - zadałam pytanie modląc się by tego nie potwierdził
- Tak - odpowiedział krótko
- Federico chyba wreszcie skumał o co nam chodziło - dołączyła się do nas wesolutka Francesca - Za 5 minut śpiewają
- Hej wszystkim. Wchodziłem na stronę tego programu i zgadnijcie na kogo głosuje publiczność ? - przyszedł do nas Maxi ze swoim laptopem
- Oczywiście, że Fran - odpowiedziałam pewna
- Fran - orzekł Leonisty
- Broadway - usłyszeliśmy cichy, piskliwy głos za sobą. Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy czarnoskórego uczestnika w kapeluszu
- Spływaj stąd - przegnał go Leon
Maxi otworzył klapkę od komputera i skierował go w naszą stronę. Potem palcem wskazał wyniki głosowania i prawie, że wszyscy jednogłośnie wybrali Francesce.
- Czemu ten wynik mnie nie dziwi ? - zaśmiałam się
- To się na pewno zmieni - posłała nam niewinny uśmieszek włoska kumpela
- Życzcie mi szczęścia - podszedł do nas zestresowany Feder
- Dasz radę - ścisnęłam swoje kciuki
Odszedł. Po chwili przyszedł do nas Marco :
- Życzcie mi szczęścia - puścił oczko do Fran



- Nie, nie pamiętam. Przypomnisz mi ? - Leon nachylił się do mnie
Przyłożyłam swoje wargi do jego. Popatrzyłam potem chwilę mu w oczy i wtedy zadzwonił do mnie mój ojciec. Niechętnie odebrałam :
- Tak ...
- Za godzinę mamy obiad i prosiłbym cię żebyś już wróciła do domu. Mamy gościa
- Kto to ? - zapytałam zdziwiona
________________________________________________________________________________
Oki no to jakoś udało mi się napisać... Mam nadzieję, że się spodoba. Mimo, że dodałam drugą ankietę nie oznacza to, że nie macie głosować w poprzedniej xD
Super rozdział! Słabą masz pamięć, Leon :P HAHA, BRODUEY XD Cienki głosik :P Czekam na next! Oj, MArco vs. Federico - to straszne, lubię ich obu :(
OdpowiedzUsuńWiedziałam po prostu wiedziałam że wykombinujesz coś z Fede i Marco XD
OdpowiedzUsuńCo to za pomysł z tym wyścigiem???
Mam nadzieję że Feduś wygra <3
Rozdział jest genialny :#
Czekam na NEXT.
Ooo ! Fede musi wygrać !!! <33
OdpowiedzUsuńHah rozdział wspaniały. Wredny Marco, kopiuje po Fedusiu, oj nie ładnie ;p
Jej oby tylko Leon wystąpił.