czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział 31: Dzień z Ludmiłą

- Andres nie rozśmieszaj nas przecież cię znamy - odpowiedział rozbawiony policjant
- No dobrze, ale nie w tym sensie. To nie ten oto chłopak jeździ nie zgodnie z przepisami tylko ja. Leon, jest dobrym przyjacielem i bierze wszystko na siebie. To ja jeżdżę tym samochodem... - skłamał dla przyjaciela. Od tej strony Andresa nie znałam
- To nie trzyma się kupy .... chociaż. To prawda ? - zapytał się policjant Leona
- Stary, już dobrze. Nie musisz brać winy na siebie. Jakoś przeżyję. Nie musisz robić tego dla mnie - szeptali
- Dla ciebie ? Ja to robię dla siebie. Chce odwiedzić moich kumpli u nich w domu
Potem policjanci stwierdzili :
- Skoro to ty Andres to ... nie poniesiesz żadnych konsekwencji bo MAMY CIĘ JUŻ DOŚĆ !!!
- Czyli co nie pojadę do więzienia ? Dlaczego mnie tak nie lubicie ? - rozpłakał się Andres. Już myślałam, ze się zmienił i będzie można z nim normalnie pogadać, ale nie. To nadal ten sam Andres.
Policjanci wypuścili Leona z samochodu, a ja od razu rzuciłam mu się na szyję. Postanowiłam, że wrócę już do domu. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień. Mój pan Leoniasty chciał mnie odprowadzić do mojej posesji, ale wolałam wrócić sama. Gdy dotarłam w domu czekało na mnie ' ciepłe ' powitanie Jade :
- Twojego tatuśka znowu tutaj nie ma, a ja postanowiłam uprzykrzyć ci życie. Znaczy chciałam powiedzieć .. co ja chciałam powiedzieć - przegarnęła swoje włosy na drugą stronę - Matias, co ja chciałam jej powiedzieć ? - z kuchni wyszedł jej brat trzymając w rękach kilka paczek chipsów
- Miałaś rozkazać jej żeby zrobiła mi kanapkę z serem - mówił z pełną buzią
- Violetto, masz zrobić kana... Nie, to nie to. Matias co ty za bzdury pleciesz. No nie wiem co ci chciałam powiedzieć, ale za dwa dni twój pogrzeb. - bez słowa przeszłam obok mojej przyszłej macochy na górę do swojego pokoju. Wzięłam do rąk mój pamiętnik i jak zawsze na wieczór zaczęłam w nim coś bazgrolić.
Zasnęłam późno. Rano miałam małe problemy ze wstaniem. O dziwno do mojego pokoju nie weszła Angie. No cóż może zaspała. Ubrałam się i szybkim krokiem ruszyłam na śniadanie :
- Cześć kochana Violetko. Angie kazała mi ci przekazać, że dzisiaj nie idzie do studia - powiadomiła mnie Olgita
- No dobrze - w domu było jakoś tak pusto. O dziwno na śniadanie nie zeszła Jade ani Matias. Nie to żebym narzekała. Wreszcie zjadłam kompletne śniadanie bez łapy na talerzu. Tata odwiózł mnie na zajęcia w studiu. Zwykle przed tym budynkiem jest pełno ludzi. Jedni tańczą, a inni śpiewają albo rozmawiają. Dzisiaj nie było żywej duszy. Weszłam niepewnie do środka :
- Halo !!! Jest tu ktoś ? To jakiś żart ? - tu też nikogo nie było. Co to ma być ? Weszłam dalej w głąb. :
- Hop, hop ... Czy tu jest ukryta kamera ? - moje wołania dały wreszcie efekt
- Halo ... - usłyszałam kogoś głos z końca korytarza. Jupi nie jestem tutaj sama !!! Szybko wybiegłam  sali od tańca na korytarz i zobaczyłam... Ludmiłe. To za pewne jej sprawka !
- Violetta, co ty tu robisz sama ? Gdzie są inni ? - pytała się mnie, ale od razu było widać, ze udaje
- Przyznaj się to twoja robota ! - oskarżyłam ją
- Nie wierze, że możesz mówić o mnie takie nie dobre rzeczy. Jestem tobą rozczarowana - uśmiechnęła się szyderczo
 - Nie wiem jak to zrobiłaś, że nikt tu nie przyszedł, ale ja się dowiem i wtedy tego pożałujesz, Ludmiła - krzyknęłam na nią i szłam w stronę drzwi
- Tak, tak bo ja się boję dziewczyny ubranej w spódniczkę w kwiatki ...
Wtedy spojrzałam na mój ubiór. Ona ma racje wyglądam jak sześciolatka, która idzie do przedszkola. Brakuje jeszcze do kompletu lizaczka. Posmutniałam i szłam dalej do drzwi. Nacisnęłam na klamkę i pociągnęłam za nią :
- Rozmyśliłaś się i chcesz tu ze mną zostać ? Muszę cie zmartwić Ludmiła wychodzi - pstryknęła palcami
- Drzwi się nie chcą otworzyć - wrzasnęłam przerażona
- Jak to ? Daj ja to zrobię - Ludmiła energicznie naciskała na klamkę. Niestety bez skutków - zginiemy tu !!! A ja nie chce umierać. Nie teraz, nie z tobą w jednym pomieszczeniu - bardziej panikowała ode mnie
- Uspokój się. Twój niepokój nam nie pomoże, a jeszcze bardziej zaszkodzi. Na pewno ktoś tu po nas przyjdzie.
- Jesteś tego pewna?- chyba pierwszy raz widziałam Ludmiłe przerażoną i nie wredną w stosunku do mnie
- Na sto procent - odparłam - chyba... - dodałam dużo ciszej
- Ludmiła, czy mi się tylko wydaje, że jesteś teraz jakoś tak milsza ...
- Ja miła ? Ludmiła Ferro nigdy nie jest miła - poszła do swojej szafki
Jakie my jesteśmy głupie. Możemy po prostu zadzwonić po pomoc :
- Ludmiła dzwonie po Angie by nam otworzyła - poinformowałam ją o moim zamiarze,a  ta rzuciła się na mnie i wyrwała mi z rąk telefon
- Co ty robisz ? - zapytałam się leżąc na ziemi
- Nie wzięłam komórki, a muszę zadzwonić po pizze. Jeśli mamy tutaj siedzieć to nie na głodnego - wybrała numer pizzerii
- Mam słabą baterie ...
- Halo... poproszę pizze z serem, pieczarkami... Halo ? HALO !!! - darła się do słuchawki - komóra ci padła.
Miałam ochotę w tym momencie zabić ją wzrokiem.
- To co teraz zrobimy ? - zapytałam już zupełnie pozbawiona energii. Ludmiła dosiadła się do mnie na podłogę i rzekła :
- Czy ja naprawdę jestem dla was aż taka zła ?
- Szczerze ? Tak ! - odpowiedziałam z drwiącym uśmiechem
- To dobrze - odgarnęła włosy, ale miała smutną minę
- Dlaczego ty to nam robisz ? Czy my zrobiliśmy ci coś złego ? - rozpoczęłam pierwszą w moim życiu szczerą rozmowę z Ludmiłą
- Nie wiem. Jestem chyba o ciebie zazdrosna. No spójrz tylko : masz przyjaciół, na których możesz zawsze liczyć, masz chłopaka, który po za tobą świata nie widzi, jesteś piękna i utalentowana - ja nie wierze. Chyba śnie czy Ludmiłą Ferro, ta Ludmiła Ferro powiedziała, że jestem piękna i utalentowana ? - Wszyscy cię szanują ... - dokończyła swoją myśl i z jej oczka wypłynęła jedna, mała, błyszcząca łza - a ja ?
- Ludmiła, gdybyś od początku do nas tak podchodziła to wszystko wyglądałoby inaczej. Zyskałabyś naszą przyjaźń i zaufanie. Nie zdobędziesz go za pieniądze albo manipulacje. - złapałam ją za rękę i zaciągnęłam do sali Angie. Puściłam podkład z magnetofonu i zaczęłyśmy śpiewać.
- Violu, czyli się na mnie nie gniewasz ? - czy ona zdrobniła moje imię ? Jeśli Ludmiła Ferro się zmieniła to chyba w moim życiu nic mnie już nie zaskoczy, a może to kolejny z jej chytrych planów ? Co ja wygaduje :
- Jest zgoda - przytuliłam ją
- Pamiętasz jak dzisiaj rano skrytykowałam twój ubiór ? Przepraszam cię za to. Wyglądasz ślicznie
- Nie kłam. Dzięki tobie doszłam do wniosku, że muszę zmienić styl i zacząć ubierać się jak nastolatka, a nie jak przedszkolak.
- Wiesz co ? W sumie to mogłabym ci pomóc. - Tym razem ona złapała mnie za rękę i pociągnęła do swojej szafki. Wyjęła z niej ubranie i rzekła :
- Proszę to dla ciebie. Przymierz. Będziesz wyglądała w tym szałowo !!! - zapewniała Ludmi
- No nie wiem. Nigdy jeszcze się tak nie ubierałam
- To teraz ubierzesz - zachęciłam mnie blondyna
No dobra, skoro ona uważa, że będzie dobrze to tak musi wyjść. Przebrałam się w łazience, a gdy wyszłam usłyszałam zachwyt Ludmi :
- Wow!!! Jejciu, od razu wyglądasz lepiej. Już nie jesteś słodkim przedszkolakiem tylko śliczną dziewczyną
- Dziękuję ci Ludmiła, dziękuję ci za wszystko - jeszcze wczoraj gdyby ktoś powiedziałby mi, że  wypowiem kiedykolwiek to zdanie to bym w to nie uwierzyła !!!
- W końcu od tego ma się przyjaciół - Prędzej spodziewałabym się ufo niż Ludmiły mówiącej to do mnie ...
- Zgłodniałam - czułam już jak kiszki grają mi marsza w brzuszku
- Ja też. Skąd weźmiemy jedzenie ? - zapytał się mnie blondyna
- Patrz, Ludmi okno ! - wskazałam palcem
- Ty się dobrze czujesz ? Tak to jest okno - opuściła na dół mój palec - to są drzwi, tutaj jest sufit, a tu podłoga. Widzę, że głód źle wpływa na twój poziom IQ ...
- Nie o to chodzi. Możesz mnie podsadzić, a ja sprowadzę pomoc - wymyśliłam plan
- Dobra, ale mam jedno pytanie czemu to ty wychodzisz, a nie ja ? - pytała z pretensjami
- Nie zaczynaj znowu...
- No dobra, już dobra. - splotła ręce tak, bym mogła na nie ustać i wyjść przez otwarte okno :
- Szczęście, że nie dałam ci szpilek - narzekała
- Udało się - krzyknęłam do niej po zakończonej misji
Tuż obok studia zauważyłam Leona spacerującego ścieżką  :
- Leon - zawołałam
- Violu, dzwoniłem do ciebie. Czemu nie odbierałaś ?
- Długa historia, a jej puenta jest taka,że Ludmiła jest zamknięta w studio i trzeba jej pomóc stamtąd wyjść
- Zatrzasnęła się w studio ? - mówił drwiącym głosem
- Ciebie to bawi ? Trzeba jej pomóc. No rusz się
- Zdradzę ci tajemnice, ale musisz dać mi buziaka - zrobił dzióbek i zbliżał się w moją stronę. Położyłam mu palec na usta :
- Nie chcesz mi pomóc to nie będzie nagrody
- Od kiedy tak interesujesz się Ludmiłą ? - zapytał się mnie
- Zmieniła się - gdy to powiedziałam on zaczął się śmiać wniebogłosy. Chyba mi nie pomoże
Gdy już przestał się rechotać jak porąbany :
- Chodź coś ci pokażę - złapał mnie za rękę i szliśmy w stronę drzwi studia
- No i co związku z tym. Drzwi jak drzwi. Problem tkwi w tym, że nie chcą się otworzyć - przeżywałam
- Próbowałaś może je pchnąć ?
- Nie, no ciągnęłam w swoją stronę ...
- Te drzwi się pchnie ... a z tej strony teraz ciągnie, ale jak stałaś z tamtej to się je pchnie
- Czyli spędziłam cały dzień w studiu na darmo ?
- Nie, nie na darmo. Zyskałaś mnie - wyszła na zewnątrz Ludmi i mnie objęła
- Też chce się przytulić - wyciągnął ramiona Leon
Zignorowałyśmy go i ruszyłyśmy do Resto. Usłyszałyśmy idąc jeszcze słowa Leosia :
- Viola, wyglądasz dzisiaj szałowo !
Uśmiechnęłam się do Ludmiły i powiedziałam szczere dziękuję. Dziwi mnie nadal fakt dlaczego nikt nie przyszedł dzisiaj do studia przecież jest wtorek, a druga rzecz, która mnie ciekawi to, to jak zareaguje na dobrą Ludmiłe nasza paczka. Wszystko wyjaśniło się po dojściu do knajpy Lucy

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jest rozdzialik <3 Buahah
Jak sądzicie : Ludmiłą stała się dobra czy to kolejny jej niecny plan ?

7 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Teraz po przeczytaniu uważam, że jest BOSKI!!
      Uwielbiam rozdziały na tym blogu, ale teraz przeszłaś samą siebie S.<33
      Jak ty to kurde robisz Hę?
      Nie no naucz mnie tak pisać!!

      V.<33

      Usuń
    2. Ja mam cię czegoś uczyć ?
      To ty mnie naucz pisać tak jak ty !!! <3

      Usuń
  2. A ja chciałam być sprawiedliwa!!!!
    Rozdział jest mega <3
    Z niecierpliwością czekam na Next <3
    Jestem fanką <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, a może i wiem xD, że Ludmiła na serio się zmieniła.
    Rozdział super. Oczu nie mogłam od niego oderwać xD <333
    Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. boski boski boski rozdział <3 Leoś ja cię chętnie przytule xDD kurde znowu mi odbija :D no cóż lecę dalej <3

    OdpowiedzUsuń