sobota, 17 sierpnia 2013

Rozdział 36 : To nie mój chłopak !

Leon już złożył pięść i miał zamiar uderzyć Diego, ale na szczęście w porę mu przerwałam. Nie dlatego by nie stało się nic temu oszustowi, ale dlatego żeby Leon znowu nie miał przeze mnie kłopotów. Ustałam szybciutko tuż przed Diego. Leon cofnął dłoń :
- A więc to randka ? Mogłaś mnie uprzedzić to bym wam nie przeszkadzał w tych amorach. Z tobą policzę się później - wskazał na Diego Leon. Wsiadł na swój motor. Założył kask i odjechał :
- Jakiś psychol. To jak kiedy nasza druga randka ? - pytał z głupim uśmieszkiem Diego
- To nie była randka. Czy wyraziłam się jasno ? Dotarło do tej pustej bani ? Aha no i jeszcze jedno :LEON JEST CUDOWNY ! - tłumaczyłam bardzo wściekła
- Dobra, to nie randka. W takim bądź razie kiedy mam cię na nią zaprosić ?
- Powinnam cie teraz spoliczkować bo przez ciebie rozpadł się mój związek.
- Wpadnę po ciebie jutro. Czekaj, czekaj ...To ty i ten lal... człowiek jesteście parą ?
- Tak, chociaż nie wiem czy tego nie rozwaliłeś. Muszę to wyjaśnić i nawet nie pokazuj się mi na oczy. Nie chce ciebie widzieć już nigdy więcej. - odwróciłam się w odwrotną stronę do Diego i ruszyłam chodnikiem do domu
- Violetto ! - darł się do mnie
- Daj mi spokój
- Ale Violetto ! - nie pozwolił mi odejść
- CO ? - zatrzymałam się i zapytałam już zirytowana
- Nie wzięłaś torebki - podniósł ją do góry
Ughh jak ja go nie cierpię. Podeszłam z powrotem do niego i wyrwałam mu moją rzecz z ręki. Potem  szukałam w niej telefonu bo musiałam zadzwonić koniecznie do Leona
- Violetto ! - znów usłyszałam głos denerwującego chłopaka
- Czego ty chcesz ? - wydarłam się na pół miasta
- Czy ty przypadkiem nie powinnaś iść w przeciwną stronę  ?- rozejrzałam się i rzeczywiście pomyliłam kierunek. Nie odzywając się do niego zmieniłam trasę. Potem wybrałam numer Leona i zaczęłam dzwonić jak opęta. Nagrałam się na sekretarce osiem razy i wysłałam piętnaście sms'ów, ale niestety bez żadnej odpowiedzi. Doszłam do wniosku, że to i tak nie przyniesie skutku, więc podeszłam pod jego dom. Zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzył Leon :
- Wiem, jak to wyglądało, ale to nie była randka. Diego i mnie nic nie łączy. Tak naprawdę to ja go nawet nie znam. Kocham tylko ciebie.
- Skoro go nie znasz to jakim cudem wiesz jak ma na imię i dlaczego się przytulaliście ? - nie uwierzył w moje wyjaśnienia Leoniasty
- Nie znam go aż tak dobrze. Siedziałam sama na ławce i do mnie podszedł i się przedstawił. Potem zaprosił mnie na shake i ...
- ... i ty się zgodziłaś. - dokończył za mnie
-  Tak, zgodziłam się bo wy mieliście lepsze plany na dzisiaj. Udaliśmy się do tej cukierni i zamówił dla mnie napój.
- Violetto, nie chce tego słuchać. Wiem co widziałem, a twoje wyjaśnienia jakoś mnie nie przekonują i chyba lepiej będzie jak się rozstaniemy. Ty będziesz mogła skupić się na swoim nowym chłopaku czy kim on tam dla ciebie jest, a ja potrenuję do wyścigu. Straciłem szansę na wygranie mojego wymarzonego cacka bo chciałem z tobą realizować plan 'naprawy' studio. No nie ważne. Chyba będzie tak lepiej dla nas obu. - Czy on w tej chwili ze mną zerwał ? Nie wierzę...
- Leon, Diego to nie mój chłopak !!! - przytuliłam się do niego cała rozpłakana. On odkleił mnie od siebie i dodał :
- Teraz masz szansę na odbudowanie waszej relacji z nim. Przepraszam cię, ale Andres jest u mnie i chyba dalej nie muszę ci tłumaczyć co się stanie jak nie wrócę
- Leon ...
- Słucham ?
- Kocham cię i pamiętaj o tym - chciałam go pocałować, ale się odsunął. Wróciłam zrozpaczona do domu. Na szczęście nikogo nie było. Usiadłam na kanapie i władowałam moją głowę w poduszkę, która momentalnie miała czarne plamy od mojej maskary. Po dziesięciu minutach od mojego powrotu do domu zadzwonił dzwonek do drzwi, a ponieważ nikogo nie było musiałam ja je otworzyć. Podniosłam moje zwłoki z sofy i przywitałam Marco i Fran :
- Violu, co się stało ? Dlaczego płaczesz ? To przez to, że nikt się nie zaangażował w twój plan ? - martwiła się Francesca
- Jeśli tak to przyszliśmy cię uszczęśliwić. Gdy Fran powiedziała o twojej idei od razu wpadłem na pomysł, że mogę się przyłączyć. Napisałem jedną piosenkę i mam zamiar zaśpiewać ją z Leonem. - gdy Marco powiedział jego imię na głos schowałam swoją twarz w dłoniach. Nie chciałam by przyjaciele widzieli jak rozpaczam
- Powiedziałem coś nie tak ? - zapytał nieświadomy chłopak Fran
- Marco zostaw nas same - poprosiła Fran
- Dobra, to ja polecę do sklepu po jakąś przekąskę. - zamknął za sobą drzwi
- Opowiadaj - zaczęła
- Nie, nie chce cię martwić moimi problemami - próbowałam uniknąć jej spojrzenia
- Twoje problemy są również moimi problemami - zdjęła mi ręce z twarzy
- No bo ... - zaczęłam opowiadać jej całą historię
Francesca objęła mnie, a potem zadała pytanie :
- A ty ... czujesz coś do tego Diego ? - wydusiła to z siebie nieśmiało
- Nie ! Ja go ledwie znam. - zdenerwowałam się na nią. Jak ona mogła o takim czymś pomyśleć ?
- Nie gniewaj się za to pytanie, ale chciałam mieć jasność.Powiedz to samo Leonowi i będzie po sprawie.
- Myślisz, że nie próbowałam ?  Tylko on nie chce mi chyba uwierzyć ...
Kilka chwil później otworzyły się ponownie drzwi, w sumie to Marco je otworzył :
- Ale wy tworzycie taką słodką parę !!! - podsłuchiwał nas
- Miałeś iść po jedzenie - zauważyła Fran
- No tak, ale to takie wzruszające... Nie może to tak się skończyć. Skoro ja jestem szczęśliwy z moją kochaną włoszką, wy też musicie - objął Francesce i wyszedł na zewnątrz :
- Pójdę sprawdzić co planuje. Zaraz wracam - dołączyła się do niego
Fran wróciła po 10 minutach :
- I co on znowu wymyślił  ? - zapytałam zaciekawiona
- Pójdzie porozmawiać z Leonem
- Dlaczego ? Niech lepiej tego nie robi...
-  Musicie się pogodzić. Jak coś zdziała to zadzwoni do nas, a teraz chodź pooglądajmy jakiś film. Mam tutaj stos płyt. Co chcesz żebym włączyła ?
-  Mi to obojętne ...
Razem z Fran po seansie zrobiłyśmy sobie popcorn. Tak wiem powinno być w czasie, ale zupełnie zapomniałam, że Olga go kupiła. Gdy Francesca męczyła się z mikrofalówką zadzwonił do mnie Leon :
- Cześć ! - zaczął
-Pozwolisz mi to wszystko jeszcze raz wytłumaczyć ? - ucieszyłam się z tego telefonu i rozmawiałam z nadzieję, że da naszemu związkowi szanse
- Miałaś okazję. Dzwonie z innego powodu. Jest u mnie Marco i kazał mi się z tobą skontaktować. Nie mogłem odmówić bo powiedział, że pozabiera mi wszystkie koszule...
- Leon, czy ty naprawdę nie widzisz, że mi na tobie zależy ?
- Mi też zależało, ale nie mogę znieść myśli, że sytuacja sprzed roku się powtórzy i ... - ktoś mu przerwał
- Andres, odłóż mikser. On nie służy do regulowania brwi. - usłyszałam głos chłopaka Fran w słuchawce
-Przepraszam muszę kończyć. Marco, zabierz mu to - rozłączył się mój Leon
- I jak pogodzeni ? - wyszła z kuchni Francesca z prażoną kukurydzą
- Nie - przytuliłam się do mojej przyjaciółki
Potem Fran dała mi paczkę z popcornem i przeszła do innego pomieszczenia. Byłam ciekawa co chce uczynić, więc podejrzałam ją. Wykonała telefon chyba do Marco. Nie słyszałam całej rozmowy, ale dobrze zrozumiałam dwa zdania : 'Ściągnij go tutaj bo muszą sobie to wszystko wyjaśnić.' oraz ' Ja też cię kocham' - rozłączyła się, a ja spanikowałam bo wracała z powrotem.
Nie mogła się dowiedzieć, że ja podsłuchuję. Odruchowo zaczęłam uciekać z kuchni. Pech chciał, że się wywróciłam i rozrzuciłam cały popcorn na podłogę. Fran usłyszała huk i z prędkością światła znalazła się obok mnie :
- Violetta, nic ci nie jest ?- mówiła ledwie przechodząc przez próg. Gdy zobaczyła cały obraz wybuchła śmiechem
- Ej no ... - wstałam z podłogi i zrobiłam minę na zasadzie focha
- Przepraszam cię Violu. Nie powinnam była się śmiać, ale myślałam, że coś ci się stało, a ty tylko przegrałaś walkę z kukurydzą
- Wcale, że nie ...
- Oj nie obrażaj się - ścisnęła moje dłonie
- Na ciebie nie można się gniewać - przytuliłyśmy się
Chwile później do drzwi kuchennych ktoś zapukał. Hmm niech zgadnę Leon i Marco. Otworzyłam je i zauważyłam dwóch chłopaków. Miałam rację to był Leon i Marco :
- Musicie sobie to wyjaśnić - wepchnął przez drzwi niezadowolonego Leona
Francesca podbiegła do Marco :
- No to my idziemy. Nie wyjdziecie stąd dopóki się nie pogodzicie. To pa - pomachała nam
- Fran, to co idziemy do kina ? - Marco wyjął zza pleców kwiaty
- Jeszcze się pytasz ? Jasne i dziękuję za bukiet. Jest śliczny - zamknęli drzwi na klucz, który chyba zabrali ze stołu.
Oni są bardziej cwani niż myślałam. Leon podszedł do drzwi i zaczął w nie pukać. Potem szarpał za klamkę, ale bez skutków.
- Na serio aż tak mnie nie cierpisz, że chcesz ode mnie uciec ? - zapytałam bardzo smutna, ale on nie odpowiadał - Do niczego między mną i Diego nie doszło
- Wyglądało to inaczej
- Uwierz mi proszę...
- Violetto ...
Jak zwykle ktoś musiał nam przerwać. Tym razem był to dźwięk otwierania drzwi. To nie możliwe, że Fran i Marco tak szybko wrócili, więc skoro to nie oni to kto ?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest już kolejny rozdział ;>
Nie wiem czemu, ale wydaje mi się taki trochę niedopracowany.
 Dziękujemy za 9000 wyświetleń :**
Mam pytanie jaką chcielibyście teraz zabawę ?

6 komentarzy:

  1. *.* Płakałam, śmiałam się , a teraz jestem wniebowzięta <3
    Jest Marcesca i próba pogodzenia Leonetty <3
    I pytanie za 100 punktów brzmi :
    Kto do jasnej ciasnej znowu przylazł i wszystko psuje????
    Ja się grzecznie pytam!
    ( chyba grzeczni)
    Kocham i czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :) ciekawe kto przylazł :D Czekam na next ma byc szybkooo!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak potworku ty się pytasz grzecznie. Natomiast ja nie wytrzymam:
    KTO DO JASNEJ CHOLERKI PRZYLAZŁ!? DLACZEGO LEON (U CB) TAK CHAMSKO SIĘ ZACHOWAŁ!?
    No ok.
    Ochłonęłam ;)
    Koffam twoje rozdziały.

    No i co ja mogę powiedzieć?
    1.Koffam cię- ale to już wiesz
    2. Koffam twojego bloga- ale to już wiesz
    3. Masz mi pogodzić Leonette- ale to już wiesz
    4. Czekam na nn- ale to już wiesz.
    5. Zabawa hmm.. może by tak najładniejsza para.?

    V.<33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Viluś co do punktu 5 i tak wygra Leonetta.
      Jeśli już taka zabawa to tylko bez Leonetty.
      Bo inaczej to nie widzę najmniejszego sensu <3

      Usuń
  4. Super. Jak zawsze. Masz mi pogodzić Leonette. Proooooooosze. Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja podobnie do Potworka czytając ten rozdział przeżyłam niezłe "wahanie nastrojów" ; D .
    Momentami było mi smutno, a zaraz po tym tarzałam się po podłodze ze śmiechu hahah xD.
    Ta 'akcja torebka' z Violą i Diegiem, a potem Andres regulujący brwi mikserem... Nie no normalnie pomysły to wy macie genialne !!
    Podsumowując : rozdział prze wspaniały, cudowny, ciekawy, miejscami śmieszny i tajemniczy jeeeejjjj <33 W skrócie mówiąc : rozdział IDEALNY!!!
    I kurczę nie mam pojęcia kto by mógł tam do nich przyjść ;c...
    To pytanie nie daje mi spokoju!! ( Nie ) cierpliwa ja...
    Next proszę, szybciutko kochane! <33

    OdpowiedzUsuń