poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Rozdział 52 : Prawda wyszła na jaw

W tej chwili Ludmiła nie wytrzymała i puściły jej nerwy. Wydarła się na cały głos i coś szeptała pod nosem. Jej gadanie było coraz głośniejsze. Przypuszczam, że chłopacy na drugim końcu jeziora słyszą jej jęki :
- Jak pójdę tam do nich to im się odechce błaznowania
- Ludmiła, uspokój się ... - próbowałam do niej dotrzeć
- Ty mnie Violka nie wkurzaj
- Naprawdę wariujesz - zauważyła Naty
- Tak ? A z kija chcesz ? - obraziła się blondyna
- Trzeba wracać ... Też mi sobie podchody wymyślili - postawa Ludmiły udzieliła się również naszej 'spokojnej' Camili, ale po zastanowieniu się miała racje.
Wlekliśmy się tą samą drogą przez las. W ogóle do siebie nic już nie mówiłyśmy, ale nie wiem czy ze zmęczenia czy może nie chciałyśmy już nikogo wkurzać. Kilka razy wywróciłam się na ziemie i pobrudziłam sobie moją sukienkę ... Ja to mam zawsze pecha. Gdy dotarliśmy już do wyznaczonego miejsca nie było śladu po chłopakach. Już pomyślałam, że będą nam kazali znowu gdzieś ich szukać, a ja nie mam na to ochoty. Chce sobie odpocząć. Rozsiadłam się na trawie i wtedy ktoś złapał mnie w tali szepcząc mi do ucha : 'Odnalazłyście kryjówkę tajniaków. Za karę teraz jesteś skazana na pozostanie w moich objęciach'. Oczywiście to był mój super-słodki L. Odwróciłam się i cmoknęłam go w czoło. Popatrzyłam się też na Marco. On chyba miał inną taktykę. Usiadł koło Fran na schodku z gitarą i zaczął jej śpiewać. Federico zarywał do Ludmi co
jej się bardzo podobało, a Maxi jak to Maxi leciał na dwa fronty. Usiadł pomiędzy Camilą i Natą.  Uśmiechałam się szeroko ponieważ bardzo dobrze czułam się w objęciach Leona. Mogłam bym spędzić tak resztę życia.
 Gdy Słońce zachodziło za horyzont byłam już senna. Moje powieki sama mi się zamykały. Wtuliłam się w ciało bruneta i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się rano <10.00> w łóżku w pokoju gościnnym u Verdasów. Przetarłam lekko oczy i przeciągnęłam się. Już chciałam się przebrać, ale zapomniałam, że moje rzeczy zaginęły na lotnisku, więc okryłam się kołdrą. Zamknęłam oczy i próbowałam dalej spać. Nie pozwolił mi jednak na to dźwięk nienaoliwionych drzwi. Leon wszedł do pokoju z tacką pełną jedzenia:
- Dzień dobry śpiąca królewno. Mam dla ciebie same dobre wieści. Po pierwsze omlet wyszedł mi genialnie, ale to nic nadzwyczajnego. Zawsze jest pyszny. - położył się obok mnie kładąc śniadanie na szafkę nocną. - Druga wiadomość jest taka, że twój tata wczoraj rozmawiał z moimi rodzicami.
- O nie ...
- Oj nie przerywaj mi no ... Tak więc moi rodzice po długiej, wyczerpującej dyskusji przekonali twojego tatę byś u nas mieszkała. Cieszysz się ?
- Leon, nawet nie wiesz jak bardzo. Jak ja im się odwdzięczę ?
- To nie koniec. Opowiedziałem im, że twoje bagaże zniknęły na lotnisku i moja mama zainterweniowała. Zrobiła dochodzenie i odnalazły się
- Moja teoria jest taka albo to jest sen, albo dzień dobroci dla Violi
- A kiedy będzie dla Leona ?
- Nigdy - puściłam mu oczko - Idę wziąć prysznic
- Twoje walizki stoją przed pokojem - poinformował mnie brunet
Udałam się do łazienki. Za sobą pociągnęłam moje torby. Po odświeżającej kąpieli wybierałam dla siebie ubranie.  Upięłam moje brązowe włosy w koka i byłam gotowa by ruszyć do studia. Leon też się jakimś cudem wyrobił z ustawieniem włosów na żel. Weszliśmy do studia obejmując się. Potem Leoniastego zawołał Maxi by pomógł Andresowi. Tak jak twierdzi głupek pobił się z krasnalem. Przegrał walkę, a Leon ma pozbierać jego zwłoki z podłogi. Samotnie powędrowałam do swojej szafki :
- Hej Violu - przywitała się ze mną Francesca
- Hej - rzuciłam zajęta szukaniem telefonu w mojej torebce
- Nie podejrzewam cię o nic, ale muszę się upewnić. Nie obraź się za to pytanie.
- Jakie pytanie ?
- Zdradzasz Leona ? - wydusiła to dosyć nerwowo
- Nie ! - oderwałam się od wcześniejszego zajęcia i wryłam swój wzrok w oczy Fran
- Widziałam zdjęcie jak się całujecie.
- Jakie zdjęcie ?
- O to ! - wyjęła telefon, a na wyświetlaczu ukazała się fotografia naszego pocałunku z Diego
- Skąd je masz ?
- Jest na głównej stronie studia. Violu, ponawiam pytanie. Czy zdradzasz Leona ? Dlaczego mu to robisz ?
- To nie tak ... Muszę powiedzieć to Leonowi zanim sam to zobaczy
- Violu, odwróć się -mówiła speszona Fran
- Już zobaczył ... Z nami koniec - usłyszałam z ust Leoniastego
- Daj mi to wytłumaczyć
- Ale jak wytłumaczysz to ? Całowaliście się i nie ma tu nic do tłumaczenia. Miarka się przebrała. Ty po prostu lubisz mieć kilku chłopaków na raz. Ja się wycofuje - po jego słowach łzy kręciły mi się w oku
- I co czujesz się teraz lepiej - zaczęłam się wydzierać na rozbawionego Diego, który przyglądał się wszystkiemu
- Tak, bo odegrałem się na Leonie
- Co on ci takiego zrobił ? - zapytała się Fran
- Jest ładniejszy ode mnie
- Nie widzisz jak ją skrzywdziłeś ? -moja przyjaciółka patrzyła przeraźliwym wzrokiem na Diego, który nagle posmutniał. Czyżby zrobiło mu się głupio ? - Chodź Violu jak najdalej od niego - objęła mnie i wyszłyśmy na spacer. W ten sposób opuściłyśmy zajęcia z Beto. Rozmawiałyśmy dużo i dzięki niej poczułam się o wiele lepiej. Francesca pozwoliła mi u siebie zamieszkać bo u Leona chyba już nie mogę. Wróciłyśmy na zajęcia z Gregorio, który jak zwykle wyżywał się na Federico. Zrobiło mi się go trochę szkoda kiedy kazał mu wcisnąć się w obcisłe leginsy i do tego tańczyć w butach na wyyyysokim obcasie. Gdy Fede prawie płakał z bólu spowodowanym przez odciski nasz nauczyciel tańca w tym czasie głośno się śmiał i nagrywał całą tą błazenadę. Leon wkurzył się i podszedł do Gregorio. Zabrał kamerę, wyłączył muzykę i wyszedł z sali. Federico odetchnął z ulgą bo mógł zdjąć te okropne buty, a my nie mogliśmy wyjść z podziwu jeśli chodzi o postawę Leoniastego. Gregorio uciekł z lekcji poskarżyć się Antonio. Po zajęciach wróciłam do domu Verdasów zabrać spakowaną już walizkę. Bez pożegnania chwyciłam za klamkę i miałam się stąd ulatniać do mojej przyjaciółki lecz w progu stanął mężczyzna, a był to ...
_______________________________________________________________________________
Tadam ... Taki sobie rozdziałek wam prezentujemy. Dziękujemy za komentarze. Jesteście kochani.
To wszystko piszemy dla was. Nie martwcie się Leonetka wróci bardzo szybko ;D


7 komentarzy:

  1. A ja wiem w jaki sposób FUCK YEAH!
    Hmm.. to będzie Diego "krzywa morda" Dominguez!
    Tak, jest postęp wiem jak Kartofel ma na imię!

    V.<33
    PS
    Nie wiem czy już czytałaś, ale nie będzie mnie dziś na czatowaniu :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział bardzo bardzo bardzo proszę dodaj rozdział jeszcze dziś bo do jutra nie doczekam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Diego. Przyszedł, żeby wszystko wytłumaczyć Leonowi . Macie mi pogodzić Leonette! Kiedy next ? <3

    OdpowiedzUsuń
  4. jak ty mogłaś tak z moja Leonettą?????
    Boże jaka ty bez duszna Xd
    Zgaduje że Kartofel przylazł Xd
    Czekam na Next :3

    P.S rozdział jest genialny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeeejj <33 Cudny, jak każdy inny ( mowa o rozdziale xd )
    ;** Kocham Was !!!!

    OdpowiedzUsuń