- Hej, słońce. Doleciałaś tam cało ? - czyli o niczym nie wie...
- Tak, Leon. Muszę ci o czymś powiedzieć, ale się nie wściekaj - powiem mu to teraz. Lepiej żeby dowiedział się dosyć szybko i ode mnie - Bo ja ... zgubiłam bagaż i razem z nim zdjęcie od ciebie - jednak stchórzyłam, ale to dlatego, że gdy mnie tam nie ma przy nim poszedłby do Diego i ... aż boję się o tym myśleć
- Nic się nie stało. Jak kiedyś cię tam odwiedzę to dam ci drugie, może nawet ładniejsze - zaśmiał się lekko
- No dobrze, kończę. -nie mogłam z nim już dłużej rozmawiać i go okłamywać
- Kocham cię - rozłączyłam się
Drzwi od pokoju miałam otwarte. Zobaczyłam Angie wymykającą się z domu z walizkami. Ja wiem co ona knuje. Chce wyjechać już pierwszego dnia. W sumie jak ona to i ja. Zbiegłam po schodach na dół :
- Angie, co ty planujesz ? - zapytałam
- Yyy no ja ... Idę na spacer - kłamała
- Spacer z walizkami ? Mów prawdę
- Violu, to nie twoja sprawa
- Wracasz do Buenos Aires, prawda ? - ciocia długo nie odpowiadała - W takim bądź razie lecę z tobą
Nie miała za dużo do gadania. Szłyśmy na pieszo na lotnisko, które nie było wcale tak daleko. Następne godziny spędziłyśmy w samolocie. No kurde ... Nie przemyślałam jednego, a mianowicie : Gdzie będę mieszkała i jakie piekło będę przeżywała gdy tata się zorientuje, że jestem w Argentynie ? Napisałam sms'a do Leona, że z powrotem jestem w Buenos Aires. Wyszliśmy z samolotu, a pierwszą osobą jaką ujrzałam był właśnie Verdas. Uśmiechnęłam się lekko do niego. Ruszył w moją stronę :
- Hej, słonko. - powitał mnie przytulasem - Stęskniłem się za tobą. Mam pytanie skąd ta smutna mina na twojej twarzy ?
- Jaka smutna mina ? Jestem przecież wesoła, patrz - uśmiechnęłam się sztucznie
- Powiedzmy, że ci wierze - pochylił się do pocałunku
- Leon, chyba muszę ci o czymś powiedzieć
- Coś się stało ? - zdziwił się
- Nie, nie. Znaczy tak, stało się. Ja tego nie chciałam, ale jakoś samo tak wyszło. Musisz mi uwierzyć - zaczęłam się tłumaczyć, ale tak naprawdę nie powiedziałam rzeczy najbardziej istotnej
- Ja ci wierze...
- Ja i ...
- Violu ! - wołała mnie moja ciotka
- Już biegnę. Leon, później porozmawiamy - z jednej strony czułam ulgę, ale z drugiej czuję się okropnie, że go okłamuje.
- Gdzie będziesz mieszkała, Violetto ? - zapytała się mnie ciotka
- Nie wiem, może u ...
- U mnie proszę pani. Viola będzie mieszkała u mnie - wyrwał się brunet
- Uzgodniłeś to z rodzicami ? - wypytywała się Angie
- Nie, ale na pewno się zgodzą
W mgnieniu oka znalazłam się pod domem Verdasów:
- Dzień dobry - przywitałam rodziców Leona wchodząc do korytarza
- Och dzień dobry, Violetto. Tak dawno nas nie odwiedzałaś - wyszła z kuchni mama Leona
- No jakoś tak wyszło - uśmiechnęłam się
- Violu, zaprowadzę cię do pokoju gościnnego, a ja w tym czasie porozmawiam z moimi rodzicami - wziął mnie za rękę i uchylił drzwi do pomieszczenia.
- Poczekaj tu na mnie. Zaraz wracam.
- Czekam
Usiadłam sobie na wygodne wyrko i patrzyłam w sufit. Czułam się trochę nieswojo, ale nie mogłam narzekać. Lubię rodziców Leona i mam nadzieję, że oni mnie też. Po chwili usłyszałam zagłuszającą ciszę melodie. To był mój telefon. Ktoś napisał mi sms'a :
Spotkajmy się koło studio. Nie się pytaj po co. Masz tam być i koniec. Całuski L.
Nie znam tego numeru ... Kto to ten 'L' ? Gdyby nie ten fakt, że Leon jest w pokoju obok pomyślałabym, że to on. Jaka ja jestem głupia przecież to Lumiła albo Liv. Tylko po co chciałby się ze mną spotykać ? No i skąd wiedzą, że ja tutaj jestem. Napisałam tylko to Leonowi i nikomu więcej. Podniosłam mój tyłek z wygodnego łóżka i złapałam za klamkę. Usłyszałam kawałek rozmowy bruneta ze swoimi rodzicami :
- Nie pamiętasz jak cię zraniła ? - mówił ktoś basem. Podejrzewam, że to był jego ojciec
- W sumie pozwólmy jej u nas zamieszkać. To dobra dziewczyna, a każdy może popełnić jakiś błąd - mówił głos damski
Dobra, koniec z tym podsłuchiwanie bo to nie wyjdzie mi na dobre. Zauważyłam jakieś drzwi, które chyba prowadzą na zewnątrz. Nie myliłam się. Szybkim krokiem szłam do studio i myślałam. Może ktoś sobie ze mnie żartuje ? Usiadłam na ławce i czekałam na tajemniczą osobę. Długo się nie zjawiała i już chciałam wracać, ale w ostatniej chwili ktoś wypowiedział moje imię. Odwróciłam się
_________________________________________________________________________________
Coraz krótsze te rozdziały wychodzą ...
Dziękujemy za 16 tys. wyświetleń <3
Tytuł rozdziału wgl bez sensu, ale nie wiedziałam za bardzo jaki nadać więc jest " L jak..."
Następnym razem wysilimy się bardziej xD
JEEEST!
OdpowiedzUsuńPo połowie mój pomysł!
Violetta Verdas, jak to ładnie brzmi xDD
L...Lara!?
Ja to kuźde wiem!!!
Ja cię zabić jak ty znów rozłączyć Leonetta! (trochę jaskiniowego xDD)
V.<33
PS
Mam wieeeeelką prośbę!
Zrobiłabyś mi taki obrazem na nagłówek?
Plissss! Bo ja nie umiem, nie jestem za dobra w takich rzeczach :/
"Zrobiłabyś mi taki obrazem na nagłówek? " - nie zaczaiłam xD
UsuńNapisz mi na e-mailu o co dokładnie ci chodzi ;D
Oks.
UsuńLara! Cudo. Violka wróciła-Kocham Cię! <3 . Kiedy next?
OdpowiedzUsuń*.* Cudowny!
OdpowiedzUsuńCo ty chcesz od Leonetty?
Ogólnie bardzo mi się podoba <3
Co tam dalej?
Aha już widzę Germana XD
Zapomniałabym 32 XD
UsuńCudo !!!! <3 Normalnie wspaniały ten jest ten rozdział :* xd
OdpowiedzUsuń+ jak dobrze, że Violka wróciła ;)
Usuń