wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 54 : Zbiórka pieniędzy

Dedykuję ten rozdział Viluście ponieważ jest pomysłodawczynią na ... < nie będę zdradzała>
_______________________________________________________________________________
- Nie wiem ... - odpowiedziałam  - Muszę to przemyśleć
- A co z naszą przyjaźnią, Violu ? - usłyszałam nieśmiało wypowiedziane pytanie z ust szatyna
- Przepraszam, że się wcinam, ale dzwonił do mnie Maxi i mówi, że Antonio zwołuje zebranie w studio. Idziecie ? -  zbiegła ze schodów Fran i do nas zagadała
- Tak - podniosłam się z krzesła i dołączyłam do przyjaciółki.
Po drodze spotkałyśmy Ludmi i Camile. Razem we czwórkę poszyłyśmy na zgrupowanie by dowiedzieć się co planują nasi nauczyciele:
- Witajcie ! Zaprosiliśmy was tutaj na zebranie z jednego powodu. Studio postanowiło wspomóc dzieci z biednych rodzin. Z takiej racji urządzimy zbiórkę pieniędzy na ulicy przed naszymi murami. Dzieci znają was z telewizji, tak samo znają wasze różne piosenki. Dlatego to one razem z publicznością będą wybierały kto i co śpiewa. Zaczynacie od dzisiaj. Im więcej zbierzecie pieniędzy przez cały dzień tym bardziej im pomożecie. Wszystko jest już przygotowane. Powodzenia - narzucił nam zadanie Antonio
- Super, Genialny pomysł, warto pomagać, - wszyscy wiwatowali na znak, że idea bardzo nam się podobała
Wybiegliśmy przed mury naszej szkoły i tego co zobaczyłam nie spodziewałam się nigdy. Pełno ludzi przyszło nas słuchać. Starsi i młodsi, kobiety i mężczyźni... Czułam się jak super gwiazda albo i lepiej. Broadway zdjął swoją czapkę i ułożył ją na chodniku tuż przed stopami tłumu. Beto przyniósł nam instrumenty. Leon zasiadł do klawiszy, Camila i Fran zajęły gitary, Napo wybrał perkusję, a na basie będzie grał ciemno-skóry kolega. Reszcie pozostał już tylko wokal.
- Hej wszystkim - przywitała publiczność Ludmiła na co oni odpowiedzieli oklaskami- przybyliście tu wiecie z jakiego powodu, tak więc nie przeciągając. Jaką piosenkę chcecie najpierw ? - zapytała
- Voy por ti - Leon Verdas - orzekli jednogłośnie
'Widać kto jest ich ulubieńcem' - pomyślałam sobie, ale nie byłam zazdrosna. Cieszyłam się, że możemy pomóc dzieciom, a Leon naprawdę niesamowicie śpiewa i to on zasługuje na to by wykonać numer otwierający imprezę.
Każdemu się podobał jego występ. Tańczyliśmy i nuciliśmy sobie pod nosem razem z nim. Każdy dał do kapelusza hojny datek z czego skakaliśmy z radości. Kolejną piosenkę jaką sobie zażyczyła publiczność był mój utwór ' Como Quieres'. Wyszłam na środek i do akompaniamentu instrumentów dałam swój jeden z najlepszych występów w mojej karierze. Następna wystąpiła Ludmiła ze swoją piosenką . Tak jak zwykle była niesamowita. Cały czas miała wymalowany uśmiech na jej twarzy w przeciwieństwie do Naty:
- Co się stało ? - podeszłam do niej
- Nie, nic. Nie chcę byś pomyślała, że jestem samolubem - odpowiedziała bardzo nieśmiele
- Mów co ci leży na sercu. Nie pomyślę tak o tobie nigdy w życiu - chwyciłam ją za ramie
- No bo ja też bym chciała wystąpić. Nie mówię tu o solówce, ale tak z wami. - wyżaliła się mi
Szczerze mówiąc nie wiedziałam o co jej chodzi. Każdy przecież miał wystąpić ...
- No to chodź i śpiewaj bo po to tu jesteśmy - przytuliłam ją
Cała rozmowa przebiegała podczas piosenki chłopaków ' Are you ready for the ride'.
Naty uśmiechnęła się do mnie. Ucieszyłam się na ten gest :
- Co powiecie na to byśmy wykonali utwór pod tytułem ' Euforia' ? - narzuciła pomysł blondynka
Ludmiła sprawdzała się w roli prowadzącej naprawdę świetnie. Tłum piszczał z zachwytu, więc nie mieliśmy wyboru i zaczęliśmy działać. Potem zarządziliśmy chwile przerwy na odpoczynek. Usiadłam na ławeczce, a obok mnie Fran, Naty i dwie blondynki (Olivia i Ludmiła). Przyglądałyśmy się naszym ' fanom', którzy podchodzili do każdego z osobna i poprosili o fotki oraz autografy. Moją uwagę przykuła dziewczynka prosząca o zdjęcia dwóch osób na raz. Była już u Fran i Fede,
a w tej chwili podeszła z tą samą prośbą do Camili i Maxi'ego.
Oni pasują do siebie jak ulał i to nie jest tylko moja opinia. Kiedy już ustawialiśmy się z powrotem na ' scenę' siedmiolatka namierzyła również mnie :
- Dzień dobry. Uwielbiam cię. Śpiewasz tak ślicznie. Jestem fanką - mówiła cichym i melodyjnym głosem
- O jak miło, kochanie. - wzruszyłam się
- Mogłabym zrobić ci jedną pamiątkową fotkę, proszę - zrobiła błagalne oczy
- Oczywiście - uległam jej urokowi
- Dobrze w takim razie stawaj obok tego przystojniaka - wskazała palcem na Leona - ale już zmieniła ton na bas. Nie wiem jak ona to zrobił, ale się przeraziłam. Podeszłam, więc do bruneta :
- Leon, ta słodka dziewczyna chce mieć z nami zdjęcie - zagadałam nerwowo
- Nie ma problemu - uśmiechnął się łobuzersko
- Nie licz na coś więcej - poklepałam jego policzek
- Tak, tak mniej gadania, więcej pozowania. Nie obraziłabym się za lekkie zbliżenie. - spojrzałam się z Leonem na nią jak na idiotkę - Nie wiecie o co mi chodzi? Ohhh jak z dziećmi. Przytul ją, prrrrrrroszę - ostatnie słowo znów było wymówione głosem aniołka. Wyjęła aparat i zrobiła nam ze sto identycznych zdjęć. Przez te całe błyski Flasha zrobiło mi się ciemno przed oczami. Potrzęsłam trochę głową i było wszystko dobrze. Kolejne utwory jakie śpiewaliśmy na rzecz biednych dzieci nosiły tytuły : Junto a ti, Tienes el talento,  , Codigo amistad, Ven y canta , Habla si puedes , Yo soy asi, Hoy somos mas  .

Kiedy byliśmy już zmęczeni publiczność poprosiła nas o piosenkę wymyśloną tu i teraz. Musze  przyznać, że było to nie lada wyzwanie. Zgodziliśmy się mimo iż wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Maxi narzucił nam podkład, a my śpiewaliśmy w rytm muzyki. Tak powstał nowy kawałek : On beat, z którego byliśmy dumni.
Odniosłam takie wrażenie, że nie było osoby której by się nie spodobało :
- Dobra, a teraz dobrze się zastanówcie bo wybieracie ostatnią piosenkę dzisiejszego zgrupowania. - kończyła imprezę Ludmiła dlatego, że się ściemniało, a w kapeluszu mieliśmy już dużo błyszczących monet.
Ludzie chwile nic nie mówili, ale potem z tłumu wychyliła się mała dziewczynka, tak TA mała dziewczynka i krzyknęła :
- Nuestro Camino - Leon Verdas i Violetta Castillo - zaniemówiłam
Spojrzałam się na Leona, a ten puścił mi oczko. Podał dłoń i razem zaśpiewaliśmy naszą piosenkę. Podczas występu rozmyślałam o naszych przeżyciach i doszłam do wniosku, że źle jest mi bez niego. Po ostatnim słowie ' Amor' pocałowałam bruneta. Na co publiczność piszczała i robiła głośne 'ooo'.
Sytuacja jak na ślubie powtórzyła się. To chyba urok tej piosenki. Gdy się os siebie odkleiliśmy spojrzałam na o dziwo wesołą minę Diego. Może on naprawdę się zmienił. Ludmiła zabrała kapelusz, a tłum rozszedł się. Wparowaliśmy do studio z prędkością światła i liczyliśmy pieniądze, które zebraliśmy. Okazało się, że to całkiem pokaźna suma. Zostawiając kapelusz w sali od muzyki pobiegliśmy do Pablo by pokazać mu owoce naszej pracy. Nie było to zbyt mądre zagranie bo gdy wróciliśmy z nauczycielem...
____________________________________________________________________________
Kolejny rozdziałek wam prezentuje <33
Dziękujemy za 20 000 wyświetleń <333333333 :****
LOVCIAMY WAS ^^

6 komentarzy:

  1. Wiedziałam, że coś się stanie z tymi pieniędzmi!
    Ciebie nie można zostawiać samej z kontynuacją rozdziału! xDD
    Dzięki za podziękowanie (zdanie z serii: Od czapy) i nie ma za co kochana ty moja <33
    FEDECESCA *O* LEONETTA *O*

    V.<33

    OdpowiedzUsuń
  2. Leonetta ;* Ta kasa zniknęła
    Czekam na kolejny;d
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. <3 świetny !!!
    Leonetta :*
    Jesteście cudowne Xd
    Nie piszę żę czakam na Next bo nadrabiam XD

    OdpowiedzUsuń