piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział 33: Pożegnanie ( bez nazwy ;p )

... Po prostu przyjdź do studia. Za 10 minut Antonio zwołuje zebranie, a tak w ogóle to co miałaś mi tłumaczyć  ? - pytał tak uroczo Leoś, że nie miałam serca mu skłamać
- Dziewczyny się ze mną pokłóciły ...
- Szkoda, że nie ma mnie tam przy tobie bo przytuliłbym cię najmocniej jak potrafię. Przyjść po ciebie do domu ?
- Nie - odmówiłam
- No to do zobaczenia w studiu. Kocham cię - rozłączył się
- Ludmi, jest jakieś zebranie w studiu i musimy na nie iść
- Dobrze, zamówię taksówkę
Zdążyłyśmy na czas. Nie spóźniłyśmy się nawet o minutę, ale Maxi czepiał by się co do sekund ... :
- Drogie dzieci, mamy dla wszystkich smutną wiadomość. Ktoś z naszego środowiska włamał się do systemu  i zniszczył formularze osób dotyczące zgłoszeń na następny rok do studia. Tym samym pogrążając nas. Nie wiemy kto to zrobił, ale gdy odryjemy, która osba byłaby do tego zdolna rozliczymy się z nią w nie miły sposób.
- Pogrążając nas ?Nie rozumiem...  - zmarszczył czoło Leon
- Nie ma uczniów, nie ma kasy, nie ma studia - wytłumaczył  niezbyt delikatnie Gregorio
Wszyscy zrobili wielkie oczy :
- To nie jest prawda ... - nie mogłam w to uwierzyć. Zresztą nie tylko ja. Popatrzyłam się na załamanych uczniów : Leona, Fran, Maxi'ego, Ludmiłe, Camile ... Sama też nie wyglądałam najlepiej. Tylko Andres nadal nic nie czaił i był wesoły.
- I co będzie dalej ? - dopytywała się Olivia
- Jesteśmy zmuszeni zamknąć studio ... - odpowiedział na pytanie Pablo
- A co z przedstawieniem ? Co z nami ? - nadal się nie otrząsnęłam po tej wiadomości
- Przedstawienia nie będzie, a wy ... - próbował mówić z powagą Antonio
- ... a wy kaput !!! To znaczy wynocha ! Prościej mówiąc jesteście tutaj ostatni dzień, więc nara wy pacany. Jadę na zasłużone wakacje - dokończył wypowiedź Antonia Gregorio i opuścił sale. Wszystkim dziewczyną zbierało się na łzy :
- Hej przecież to nie koniec świata. Nadal będziemy mogli śpiewać, tańczyć, rozwijać się - próbował pocieszać nas Leon
- Studio to coś więcej niż zajęcia z muzyki. To nasz drugi dom. Tutaj mamy przyjaciół - rozkleiłam się do końca
- Ono nie może tak po prostu zniknąć nam z serca - udzieliła się Francesca
- Oj dziewczyny, też was lubię, ale nie będę za wami tęsknił bo byłyście do kitu. Kocham was nienawidzić aha no i możemy widzieć się w każdą środę przez jeden tydzień. To daje wam 11 cudownych dni ze mną !!! - wybiegł z sali Andres
Złączyliśmy się w jeden wspólny uścisk, a po chwili nawet Federico uronił łzę.
- Jutro przyjdziecie tutaj ostatni raz. Musicie zabrać swoje rzeczy - dotknął ramienia Federica Pablo i również opuścił sale
- Dobra, może straciliśmy to miejsce, ale nie straciliśmy najważniejszego, a mianowicie czegoś co budowaliśmy przez lata - naszą przyjaźń. Obiecajcie, że zawsze będziemy się przyjaźnić, błagam obiecajcie mi to - łzy zaczęły spływać  po moich policzkach strumieniami, a gdy to mówiłam patrzyłam się na Fran i Cami
- Obiecujemy - przysięgli wszyscy głośno
- Kiedy tylko uzbieramy pieniądze od razu was poinformujemy i tutaj wrócicie. - uświadomił nas o możliwości uratowania studia Antonio
Podeszłam do magnetofonu Gregoria wybrałam melodie do ' Ser mejor '
- W tę ostatnią chwilę w tym budynku chcę coś zaśpiewać. Przyłączycie się ? - zapytałam z nadzieją. Nie czekałam na odpowiedź. Wszyscy się dołączyli do występu.
Po piosence się przytuliliśmy, a potem rozeszliśmy. Każdy poszedł w swoją stronę. Tylko ja i Leon wybraliśmy się na spacer we dwójkę :
- Czyli teraz jak nie będzie studia to jak się pogodzę z Fran, Cami i Olivią ?
- Normalnie, zawsze możesz iść do Resto z nimi porozmawiać. - trzymał mnie Leon za rękę
- No tak, masz rację, ale co będzie jeśli wszyscy przez tą rozłąkę ze studio się zmienią ?
- Ja nie mogę odpowiadać za innych, mogę mówić za siebie. Obiecuję ci uroczyście, że... - przystanęliśmy na chwile, a Leon położył prawą dłoń na sercu - ...będziemy się codziennie widywać
- Teraz wszystko będzie wyglądało inaczej ...
- Nie myśl już o tym. Szkoda dnia. Przejdziemy się na chwilę do mnie ? Muszę coś zabrać
- Dobrze - powiedziałam obojętnie.
Szliśmy żwawym krokiem. Pod domem Verdasów byliśmy w niecałe 5 minut. :
- To ty tu chwilę poczekaj, a ja wstąpię po dwie rzeczy
- Czekam ...
Coś długo nie wracał. Już myślałam, że o mnie zapomniał i chciałam wrócić do domu :
- Gdzie uciekasz ? - mówił Leon zamykając drzwi
- Myślałam, że ... - chciałam dokończyć, ale mój przystojniak mnie zaskoczył i wyjął zza pleców bukiet kwiatów :
- To dla ciebie - wręczył mi je
- Dziękuję - przytuliłam go
- To nie koniec - z kieszeni wyjął pilota i gdy go nacisnął otworzyły się drzwi garażowe - wiem, że nie lubisz ze mną jeździć samochodem, a na motorze się boisz, ale nie masz żadnej wymówki co do jeżdżenia rowerami
- Nie boję się ! - zaprzeczałam chociaż sama wiedziałam, że ma racje.
Leon pożyczył mi rower jego mamy.
Wybraliśmy się na przejażdżkę dookoła okolicy. Potem zaprosiłam bruneta do siebie do domu. :
- Dzień dobry panie Castillo - powitał mojego ojca 'Leoniasty '
- O nie to znowu ty ? - odwarknął tata
- Tak, też się cieszę, że pana widzę ...
- Kto przyszedł ? - zapytała wychylając głowę z kuchni Olga - Leon, jaka miła niespodzianka. W takim razie przygotuję dodatkowe nakrycie.
- To my pójdziemy na górę - złapałam Leona za rękę i prowadziłam w stronę mojego pokoju
- Twój tata chyba mnie nie lubi - stwierdził
- Ale ja cię lubię za nas dwóch - uśmiechnęłam się
- Czyli co ? Mam rację ?
- Kocham cię, Leon
- Ale ja ciebie bardziej - już mieliśmy się pocałować, ale do pokoju wtargnął nie kto inny tylko mój tatuś.
Chyba nas podsłuchiwał :
- Kolacja !!!
- Już idziemy, tato - mówiłam lekko podirytowana
- Leon, puść rękę Violetty
Podczas konsumowania jedzenia dużo rozmawialiśmy. Potem usiedliśmy na kanapie by pooglądać jakąś komedie. Leon i ja usiedliśmy obok siebie. Mój ukochany wyciągnął rękę by mnie objąć, ale nieoczekiwanie pomiędzy nas wepchnął się tata.
- No to co ? Wybraliście już jakiś film ?
- Tak, pomyślałem, że High School Musical Mexyk będzie ciekawy. Opowiada o szkole muzycznej. Oglądałem to 2 razy i stwierdzam, że jeden z aktorów Jorge Blanco jest naprawdę przystojny. Rzecz jasna ja jestem naj...
- Tak, tak, skończ to. Oglądamy zgodnie z życzeniem Jade ' Kubusia Puchatka '
- Tato ... - marudziłam
- Postanowione bo skoro nie macie innych propozycji coś trzeba wybrać.
Nikt z nas się nie spierał się z moim ojcem. Po 20 minutach zauważyłam, że tata zasnął :
- Violetto,  czy przypadkiem twój tata nie śpi ? - uśmiechnął się do mnie Leon
- Tak, masz rację. To co robimy ?
- Ciii !!! Zaraz prosiaczek zje Kubusiowi ostatni kubełek miodu. Co za adrenalina - wciągnęła się w seans Jade
- Może byśmy  tak...- spojrzał na fortepian
- Zgoda - odpowiedziałam
Leon usiadł do instrumentu i zaczął grać melodie do 'podemos'
- Leon, czas na ciebie - przebudził się ojciec
- Jestem tu dopiero godzinę ...
- I tak o godzinę za długo - zaczął wyganiać Verdasa
- To dobranoc wszystkim, pa Violetto - skradł mi buziaka w policzek
- Tak, tak idź już sobie - zamknął za nim drzwi
- Tato, czy zawsze musisz wszystko psuć ? -pytałam z wielkimi pretensjami
-Nie wiem o co ci chodzi
- O to, że zawsze jak jest u nas Leon ty go wyganiasz i okazujesz jak bardzo go nie lubisz. Powiem ci jedno nie myśl sobie, że go zostawię bo tobie się coś w nim nie podoba. Leon to najlepsze co mnie mogło w życiu spotkać. Jest czuły, umie pocieszać i mnie kocha.
- Przyznam szczerze, że tak o tym nie myślałem. W sumie lepszy jest Leon niż ten cały ... GUMIŚ - zrobił strasznie dziwną minę mówiąc jego przezwisko
- Przerażasz mnie tato - przyznam to przezwisko było bardzo trafne, ale pierwszy raz je słyszałam z ust Maxi'ego
Weszłam po schodach do mojego pokoju. Otworzyłam pamiętnik i nawet nic nie zdążyłam w nim  napisać bo ktoś zapukał do moich drzwi.
- Mogę wejść ? - to była Angie
- Pewnie - zaśmiałam się
- Hej, Violu musimy porozmawiać. Chodzi o to, że ...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tytuł rozdziału dedykuję Potworkowi. Buahah <333
Rozdział był napisany wczoraj. Teraz pracuję nad kolejnym, który być może pojawi się na blogu wieczorkiem albo popołudniu.Do tego czasu postaramy się urządzić jakąś zabawę.



6 komentarzy:

  1. Rozdział świetny !
    German zaczyna mnie irytować!
    Ale odkupił się tym Gumisiem XD
    Ale dlaczego mi dedykujesz?
    Czy ja czegoś nie wiem?
    umieram już czy co?
    ( jak coś pożyczam trumnę od Jade)
    A tak ogolnie to genialny!
    Czekam na NEXT

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo wczoraj radziłaś mi nazwać ten rozdział bez nazwy i jest bez nazwy :> <333

      Usuń
  2. Zgadzam się ze stwierdzeniem Leona: "Oglądałem to 2 razy i stwierdzam, że jeden z aktorów Jorge Blanco jest naprawdę przystojny".
    Boskie!!
    Ej! Mój pomysł z rowerami!!
    Nie gniewam się jak coś ;)
    GENIALNY rozdzialik kochana!!

    V.<33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ogl. to ten rozdział napisałam wczoraj po południu i nawet nie wiedziałam, ze ty też będziesz miała przejażdżkę rowerową xD

      Usuń
  3. Hah.. ;D
    Rozdział Cudo!!! - bo ja lubię się powtarzać -,-

    "Przyznam szczerze, że tak o tym nie myślałem. W sumie lepszy jest Leon niż ten cały ... GUMIŚ - zrobił strasznie dziwną minę mówiąc jego przezwisko" - ahahahahahhh i ta jego mina ;o OKROPNA i za razem śmieszna ahahahahah......

    OdpowiedzUsuń