środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 56 : Bohater

Leon i Maxi poszli do Resto, a ja i Fede szukaliśmy w parku. Tak naprawdę nie wiem gdzie wybrały się dziewczyny bo bardzo szybko zniknęły nam z oczu.Po 30 minutach przeczesaliśmy dosłownie każdy kąt, a Fran jak nie było tak nie ma :
- A co jeśli jej się coś stało ? Nie wiem dlaczego zniknęła. Martwię się o nią, rozumiesz ? Ja chce by się znalazła, Viola - chwycił mnie za ramiona i potrząsał nerwowo moim ciałem panikujący Fede
Skoro to on okazał się być miękki to ja jedyna w tym duecie muszę być twarda.
- Uspokój się ! Na pewno ją znajdziemy, a jak nie my to reszta - strzeliłam mu w policzek z otwartej ręki by się ogarnął
- Dzięki, już mi lepiej... Hej, chyba ją widzę - wskazał palcem szatynkę w sukience
- Fran, Fran !!! - wołaliśmy bardzo głośno, ale bez skutków
Francesca nie zwracając na nas uwagi przechodziła na drugą stronę przez ulice. Nie dzieliła nas duża odległość dlatego zdziwiło mnie jej zachowanie. Potem Fede i ja zauważyliśmy nadjeżdżające auto. Było rozpędzone i najwyraźniej Fran go nie zauważyła. Wszystko działo się tak szybko, że nie wiedziałam co zrobić. Zaczęłam się drzeć by ją ostrzec :
- Uciekaj, Fran !!!
Na szczęście Fede zainterweniował w porę. Pobiegł w stronę naszej wspólnej przyjaciółki i zepchnął ją na chodnik. Sam został potrącony przez samochód. Kierowca auta nawet się nie zatrzymał, ale zdążyłam w ułamku sekund przyjrzeć się mu. To był nasz kochany "przyjaciel" Andres. Francesca podniosła się skołowana z ziemi i poleciała do Federico w tym czasie ja zadzwoniłam po pogotowie. Karetka przyjechała naprawdę szybko. Moja przyjaciółka i ja zostałyśmy w tym samym miejscu ponieważ lekarze nie chcieli nas zabrać ...
- Musimy tam do niego jechać. Uratował mnie. Nie mogłabym żyć z myślą, że przeze mnie coś mu się stało - zadręczała się Francesca
- Wiem, zadzwonię po Leona - wyjęłam komórkę z torebki
Na niego nie czekałyśmy długo ponieważ to Leoniasty. Postrach argentyńskich dróg. Wsiadłyśmy do samochodu bez chwili zawahania. W niecałe 3 minuty byliśmy już w szpitalu. Podeszliśmy do recepcji, a miła pani w blond włosach poinformowała nas, że jesteśmy wcześniej od tej karetki. Usiadłam na krzesło obok sali numer 5. Francesca uczyniła to samo. Schowała twarz w dłoniach, a po chwili usłyszałam jej ciche szlochanie.
- Opowiesz mi dlaczego nie było cię dzisiaj w studio ? - odsunęłam jej rękę sprzed twarzy i szczerze spojrzałam w zapłakane oczy
- Dzwoniła do mnie moja mama i - pociągnęła nosem - i powiedziała, że ja i Luca musimy wrócić do ... do - widziałam jak się męczy, więc jej przerwałam
- Już dobrze. Chodź się przytul - objęłam przyjaciółkę, a ta wtuliła się w moje ciało.
Już wiem jak się czuje Leon gdy tak robię. Całkiem przyjemnie. Siedziałyśmy w milczeniu przez kolejne 5 minut aż w końcu lekarze wieźli na noszach naszego kumpla do sali zabiegowej. Przestraszyłam się pośpiechem z jakim to robili, ale nie mogłam okazać tego, że się boję bo wystarczy, że jedna z nas rozpacza.
- Będzie dobrze, musi być - usłyszałyśmy słowa otuchy od mojego chłopaka.
Nie wytrzymałam i rozkleiłam się tak jak włoszka. Siedziałyśmy tam jeszcze 1 godzinę. Do szpitala w tym czasie przyjechali jego rodzice, Angie i Pablo oraz uczniowie studio. Wszyscy z niecierpliwością czekaliśmy na jakąś informacje o stanie Federico. Na zmianę przytulałam Fran by ją pocieszyć i Leona by to on mnie wspierał.
- Dzień dobry, czy to rodzina pacjenta, który przed chwilą tutaj przyjechał potrącony przez samochód ? - wyszedł z sali pan doktor
- Tak - odezwała się jego matka
- Stan jest poważny, ale da się go uratować. Na razie jest nieprzytomny. Ma złamane dwie kości. Jeśli państwo chcą mogą go odwiedzić, ale pojedynczo - poinformował nas lekarz i tak rozpętał kłótnie między wszystkimi
- Wiadomo, że wchodzę pierwszy - przepychał się w drzwiach tata Federico
- Czemu ty, a nie ja hmm ? - ciągnęło go za jego koszulkę matka
- Ja chciałabym odwiedzić go jako pierwsza. W końcu to przeze mnie i mam wyrzuty sumienia - mówiła nieśmiało Francesca
- I dlatego nie powinnaś wejść w ogóle - zatrzymała ją mama Federico
- Uspokójcie się - wciął się Leon
- Ty się zamknij ! - krzyczeli rodzice pacjenta
- Niech państwo do niego się tak nie odzywają - oburzyłam się
- Dobra, dobra. To ty się ucisz, a ja wchodzę do mojego synusia - jak powiedziała, tak zrobiła
Mama poszkodowanego siedziała tam z dobre pól godziny. Po niej wszedł ojciec Federico. Czekaliśmy bardzo długo na swoją kolej. Gdy już z łaską wyszedł z sali wpuściłam Francesce przed siebie.
Jak już pewnie wszyscy wiedzą jestem ciekawską dziewczyną, więc nie byłabym sobą gdybym nie podglądała jej w akcji. Francesca usiadła na krześle obok poszkodowanego. Pocałowała go lekko w czoło i trzymała go za rękę. Później zdarzył się swego rodzaju cud. Federico otworzył ślamazarnie oczy tak jakby to obecność Fran go wybudziła. Chłopak widząc przyjaciółkę uśmiechnął się, a potem zaczęła się ich rozmowa :
- Hej, jak się czujesz ? - pytała z łzami w oczach włoszka
- Już lepiej
- Czuję się tak podle. To przeze mnie leżysz teraz tutaj. To ja powinnam być na twoim miejscu, nie ty.
- Nie mów tak.
- Niestety to prawda. Dlaczego mnie obroniłeś ? Mogłam wpaść pod te auto ...
- Dla ukochanej osoby jestem w stanie poświęcić swoje życie - wzruszyłam się bardzo gdy wypowiedział to zdanie, ale chwilunia. Francesca ma chłopaka i jest nim Marco. Nie wróży to nic dobrego chociaż moim zdaniem ładnie razem wyglądają
- Dla ukochanej ? - nie dowierzała włoszka
- Tak, przepraszam nie powinien był tego mówić, przepraszam jeszcze raz - speszył się Fede
- Nie musisz przepraszać za swoje uczucia ...
Francesca pochyliła się do pocałunku ...
_________________________________________________________________________________
TA DAM !!!!
Jest obiecany rozdziałek <3

5 komentarzy:

  1. Awww!
    Fedecesca w akcji!!
    Dawaj mi ich i nie bądź taka wredna! (nie rób tak jak mi mówiłaś)
    MA BYĆ KISS MA BYĆ KISS!!

    V.<33

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta końcówka jest piękna ;d
    Czekam na kolejny rozdział ;d
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra ja tego nie komentuję Xd
    Rozdział sam w sobie jest cudowny *.*
    Ale ja tam bym się mogła przyczepić Xd
    Wiecie ja wredna..
    Czekam na NeXT.
    I chyba przestaję odliczać bo mnie widzę w tym sensu...

    OdpowiedzUsuń
  4. Fedecesca <3
    Ale Federico się poświęcił.. Słodziak ;> Już się nie mogę doczekać aż on będzie z Fran <3 ( jeśli wgl z nią będzie ) ;D
    Co do rozdziału to bardzo fajny i ciekawy <3

    OdpowiedzUsuń