... a był to Diego
- Co ty tu robisz ? - zapytałam oschle
- Przyszedłem porozmawiać z Leonem. Nie szukam guza - usłyszałam żal w głosie Diego
- To nie najlepszy pomysł - zamykałam mu drzwi przed nosem
- Nie, dlaczego ? Ja chętnie z nim sobie ' porozmawiam ' - wziął ostatnie słowo w cudzysłów Leon, który zauważył w progu niespodziewanego gościa
- Chłopaki, błagam ... - spojrzałam się na Leona błagalnym wzrokiem
- Zostaw nas samych. Obiecuję, że nie poleje się krew - uległ mojemu wzrokowi brunet
Nie byłam pewna czy mogę mu do końca wierzyć w tej sprawie, ale wyszłam na zewnątrz. Lepiej jak się nie będę mieszała i załatwią to wszystko pomiędzy sobą. Szłam wolnych krokiem by nie oddalić się za bardzo i w razie czegoś zadzwonić po pomoc. Przez okrągłe 5 minut nie słyszałam żadnych krzyków Diego, ale zdziwił mnie jeszcze bardziej obraz Leona biegnącego w moją stronę. Przeraziłam się bardzo. Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy była taka, Diego stracił przytomność, a Leon ucieka z miejsca 'zbrodni'. Ulżyło mi jednak gdy brunet odezwał się do mnie spokojnym głosem :
- Violetto, przepraszam cię. Wysłuchałem Diego i on wytłumaczył mi jak to było z tym waszym pocałunkiem. Nie zaprzeczę nadal jestem zły, ale nie na ciebie tylko na niego. Dał mi do zrozumienia jak okropnie cię potraktowałem. Przepraszam. Chodź tu do mnie - próbował powiedzieć to wszystko na jednym oddechu, a później wyciągnął ręce bym się do niego przytuliła.
Już miałam zamiar rzucić mu się na szyję, ale coś w mojej głowie zabroniło mi to uczynić:
- Leon, nie możemy być razem bo ty mi po prostu nie ufasz. Jesteś bardzo zazdrosny. Od razu gdy coś zauważysz nie dasz mi tego wytłumaczyć i bez zastanowienia przekreślasz nasz związek. Mam już tego dość. Kocham cię, ale za bardzo mnie ranisz. Przepraszam - uroniłam jedną łzę wypowiadając te zdania. Nie czekając na jego reakcje chwyciłam za uchwyt od mojej walizki. Pogładziłam ręką jego polik i pobiegłam w stronę domu Francesci. Słyszałam jak Leon mnie woła, a jego głos się załamywał. Podejrzewam, że bolało go tak bardzo jak mnie. Musiałam być twarda i iść dalej.W połowie drogi ujrzałam Francesce żegnającą się z Marco. Na pewno z powrotem wraca do Hiszpanii. Nie przerywałam im i prześlizgnęłam się do Resto. Moja ciekawość zwyciężyła i musiałam podejrzeć ich w akcji. Stanęłam w oknie i bacznie obserwowałam każdy ruch pary. Przyglądałam się im dłuższą chwile w oczekiwaniu na coś więcej niż rozmowa. Z zaciekawieniem patrzyłam się jak oboje zbliżali się do siebie aż w końcu ich usta połączyły się w pocałunku.
Widząc, że Fran zmierza w kierunku drzwi spanikowałam i schowałam się za wielką walizką. Mało oryginalny pomysł ... Wiedziałam, że moja kryjówka nie wypali, ale nie spodziewałam się, że odkryje ją aż tak szybko. Ledwie przekroczyła próg Resto, a już usłyszałam :
- Ładnie to tak kumpele podglądać ?
- Ja ? Nie ! Szukam pierścionka bo mi spadł ... To było takie słodkie jak cię pocałował ! - nie wytrzymałam i się wydałam
- Tak wiem !!! - piszczała z radości - Chodź na górę pokaże ci twój nowy pokój - podała mi rękę bym mogła wstać.
Francesca i Luca mieszkają na górnym piętrze Resto Bandu. Przyjaciółka wnosiła za mnie walizkę po schodach ponieważ ja sama nie dałam rady. Dopiero teraz zrozumiałam, że mam za dużo ubrań.
Przede mną ukazały się 3 różne drzwi prowadzące do przeróżnych pomieszczeń. Byłam strasznie ciekawa, które są od mojego nowego pokoju. Wszystko się mi rozjaśniło gdy Fran uchyliła jedno z nich. To byłe te najbliżej schodów. Zobaczyłam tam dwa pojedyncze łóżka co chyba świadczyło, że będę miała współlokatorkę. Ucieszył am się gdy Fran powiedziała, że od teraz to nasz wspólny pokój. Postanowiłam na początku zbadać miękkość materaca, więc puściłam torby i rzuciłam się na wyrko. Niestety z moim 'szczęściem' niefortunnie upadłam na ziemie obijając sobie kolano. Francesca wybuchła śmiechem
- To nie jest zabawne ... ał - uciszałam rozbawioną włoszkę
- Owszem jest. Patrz ! - Francesca uczyniła to samo co ja przed chwilą. Po jej upadku odkryłam mój problem. Materac był twardy i się od niego po prostu odbiłam.
- W twoim wykonaniu jest o wiele bardziej śmieszne. Zrób tak jeszcze raz - cieszyłam się jak dziecko z czekolady może też dlatego, że za sobą zwaliła również kołdrę. Wzięłam koc z mojego łóżka i się nim okryłam. Wyglądałam wtedy jak słodki potworek. Fran ściągnęła pomysł. Od razu wyjęłam z torby
moją komórę i na tle plakatu cyknęłam nam zdjęcie.
Nasz napad śmiechu przerwał Luca :
-Violetto, masz gościa. Kurczę dopiero co się wprowadzasz, a już się każdy do ciebie wkręca. Ja tu mieszkam kilka lat i nikt do mnie nie przyjdzie ...
- Nie załamuj się braciszku, najwyraźniej nikt cię nie lubi - droczyła się ze swoim bratem Fran
- Ha ha ha bardzo zabawne
- A kto przyszedł ? - dopytałam się zdejmując z siebie koc
- Jakiś gościu : czarne włosy, krzywa twarz. Pierwszy raz go tu widzę - opisał mi niezbyt dokładnie mężczyznę, ale to mi wystarczyło bym mogła stwierdzić, że to Diego
- Ok, już idę
Nie myliłam się na dole czekał na mnie nie kto inny tylko on. Siedział przy jednym ze stolików. Rozmyślałam chwilę czy warto iść i sprawdzić co chce czy może sobie odpuścić. Moja ciekawość jak zwykle wygrała :
- Dziękuję, że mnie nie olałaś. - zaczął
- Założę się, że zrobiłeś to dla jakieś kolejnego planu - przysiadłam się naprzeciw jego
- O co ci chodzi ? - udawał idiotę
- No bo niby po co przyszedłeś do Leona ?
- Bo zrozumiałem, że cię skrzywdziłem. Bardzo cię za to przepraszam. Nie powinien był spiskować z Larą przeciwko wam
- Co ? Spiskowałeś z nią ? Jak mogłeś ? - zawiodłam się na nim, a już miałam promyczek nadziei, że się zmienił
- Tak, ale teraz zrozumiałem swój błąd. Proszę daj Leonowi jeszcze jedną szansę
- Co tobie tak zależy hmm ?
- Bo wiem, że to się przeze mnie się wszystko posypało i mam wyrzuty sumienia. Nie twierdzę też, że do ciebie nic nie czuję. Nadal mi się podobasz, ale nie będę się więcej wtrącał w wasz związek. To jak pójdziesz porozmawiać z Leonem ?
mam pytanie czy dodasz jeszcze dziś rozdział?
OdpowiedzUsuńUhu!
OdpowiedzUsuńDawaj next'a speedem!
V.<33
*.*
OdpowiedzUsuńDobra to ja idę czytać 2 raz <3
No wiadomo XD
świetne <3
Czekam na następny ,3
28 Xd
UsuńSuper troszkę Marcesci - juhu juhu jupi ja jej (wiem odwala mi) dabadabaduuuuu. Ja chcę Leonette!! Aaaaaa !!
OdpowiedzUsuńAndziuś <3
O Diego namawia do tego by pogodziła się z Leonem albo on się zmienił albo ja już nie wiem ;d
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny;p
Czekam na nastepny ;)
Pozdrawiam ;*
Świetny rozdział <33 :*
OdpowiedzUsuńWybaczaj!
OdpowiedzUsuńwww.yo-tengo-un-plan-siempre.blogspot.com
P.V.