sobota, 31 sierpnia 2013

Rozdział 60 : Andres, ty psuju ty !!!

... odbędzie się bal dla uczniów studia. Wymagane są stroje wieczorowe. Mile widziane są pary ponieważ będzie głosowanie na króla i królową balu. Musicie przygotować dekoracje i przekąski. Wszystkie pytanie zadajcie Angie bo to ona jest pomysłodawczynią i organizatorom tej imprezy, a teraz wracajcie na lekcje - poinformował nas Antonio i wyszedł z sali
- Super, w co ja się ubiorę, dobry pomysł - krzyczeli wszyscy naprzemiennie, ale najgłośniej Ludmiła
- Głosujcie na mnie jako królową balu. Idę drukować ulotki. Hmm przydałby mi się chłopak. Jutro robię casting na mojego partnera na bal. Wszystkich zainteresowanych zapraszam do Resto na godzinę 17.00
- Olivia, będziesz moją dziewczyną na balu ? - przystawiał się raper do blondynki
- Spokój dzieci. Usiądźcie na swoje miejsca. Zaraz wszystko omówimy - uciszała nas Angie

- Poczeka pani chwile. Mam tutaj ważną sprawę. To jak Olivia ? - uparł się Maxi
- Załatwicie to na przerwie. Od jutra przynoście do pokoju nauczycielskiego dekoracje potrzebne na bal. Przystrajać salę będziemy w czwartek, a w piątek zajmiemy się przekąskami i napojami. W sobotę o 16.00 rozpoczyna się impreza. Możecie się bawić do północy. Tak jak wspomniał Antonio odbędzie się głosowanie na króla i królową balu, którzy później zatańczą swój taniec
- I tak wiadomo, że zostanę królem - przechwalał się Leon
- Tak, tak... Każdy będzie mógł wystąpić na scenie i zaśpiewać jakaś piosenkę. No to tyle jeśli chodzi o sprawy organizacyjne. Macie jakieś pytania ? - dokończyła swoją wypowiedź Angie
Zauważyliśmy, że Andres jako jedyny się zgłasza.
- Tak, Andres ? - wskazała nauczycielka rękom idiotę
- Ile będzie tych pytań bo wie pani ja się nie uczyłem na test ... Jeśli chodzi o te głosowanie to Leon będzie królem, więc w takim razie ja będę królową - pokazywał nam swoją 'mądrość' klasowy głupek
- No dziewczyny to dzisiaj idziemy na zakupy. Trzeba kupić sukienki na bal - zachęcała nas na wspólny wypad Ludmi
- Dobra, to umawiamy się na 14 ? - dopytała się Cami
- Jasne, mi pasuje, a tobie Violu ? - zgodziła się Fran
- Czemu by nie ?
- Czy mogę z wami ?- podpytała śmiało Liv
- TY NIE IDZIESZ !!! - wrzasnęły równo dwie wariatki < Ludmi i Cami>
- Bez przesady. Olivia nie przejmuj się nimi. - pocieszyłam ją
- Violetta, możemy porozmawiać ? - podszedł do mnie Leon
- Chcesz mówić o tym jak to z błędami napisałeś mi sms'a, że masz mnie dość ? Możemy - oddaliłam się od dziewczyn
- Nie napisałem nic takiego ! Dostałem od ciebie wiadomość, że się na mnie zawiodłaś i chce to wyjaśnić
- Nie wysłałeś, a to co to jest ? - wyjęłam komórkę z torebki i przystawiłam ją mu do twarzy
- To nie ja !!! - wypierał się
- Bo to byłem ja !!! To znaczy Leon, nie jednak ja !!! Nie bij mnie ! - schował swoją twarz w rękach Andres
Spojrzeliśmy się na niego srogo, a ten coś wydukał pod nosem - skoro ja was nie widzę to znaczy, że wy mnie też nie widzicie - zaśmiał się
- Nie, to oznacza, że masz kłopoty - wkurzył się Leon i założył swoje ręce w jego słynną pozę
- aaaaaaaaa !!! Leon, ratuj. Chociaż nie to on chce mnie zniszczyć. Antonio ratuj ! - wybiegł jak oparzony w trakcie trwania zajęć
- To był Andres ?  Upss.. - uśmiechnęłam się najsłodziej jak potrafiłam
- Wybaczę ci jak pójdziesz ze mną na bal i zostaniesz moja królową - Leon nie czekając na odpowiedź przytulił mnie
To chyba było oczywiste, że chce wybrać się na tą imprezę właśnie z nim ...
Po zajęciach razem z dziewczynami zapakowałyśmy się do auta by udać się do miasta. Leon o dziwo chciał jechać z nami. Tak samo jak Maxi i Marco. Nie wiem dlaczego ? Odmówiłyśmy im. po co nam oni na babskich zakupach ?
 Oczywista jest rzecz, że prowadziła Naty. Przez całą drogę oglądałam się do tyłu ponieważ wydawało mi się, że ktoś nas śledzi :
- Dziewczyny, wy też macie takie uczucie jak by te auto ciągle za nami jechało ? - zapytałam przerażona
- Nie dramatyzuj. Może po prostu też się wybiera do miasta - uspokajała mnie Liv
- Nie wiem ...
Weszłyśmy do dwudziestu sklepów. Przymierzyłyśmy ponad sto zestawów. PADAM Z NÓG. Nie wiem skąd Ludmiła bierze tyle siły. Miała ochotę iść na następne wystawy, ale stanowczo zaprotestowałam. Usiadłyśmy w kawiarence przy stoliku by odpocząć zostawiając nasze torby obok nóg. Rozmawiałyśmy przez ponad pół godziny. Cały czas gapiły się na nas trzy staruszki w chustach na głowie. Wydawało mi się to odrobinę podejrzane, ale już nic nie mówiłam dziewczyną bo znów wzięłyby mnie za panikarę.
- Zbieramy się ? Halo Viola - machała mi rękom przed twarzą Fran
- Tak, tak - w tym momencie straciłam babcie z horyzontu
- No to jedziemy - postanowiła Nata
Wzięłam w rękę mój niedokończony sok i nie spoglądając na podłogę próbowałam chwycić uchwyt od torby.
- Gdzie nasze rzeczy ? - wrzasnęła panicznie Ludmiła -moja sukienka !!!
_________________________________________________________________________________
 Jak myślicie kto ukradł ich sukienki ? <3
Jeśli chodzi o tytuł... Tak, wiem za dużo Pingwinów z Madagaskaru xD

7 komentarzy:

  1. Ok ja przeczytom wieczorem, bo teraz się nie mogę skoncentrować.
    Czemu?
    Julia gada ze mną przez Skype <33

    V.<33

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś mi się wydaje, że Leon, Maxi i Marco uknuli jakiś plan <333
    Zapewne ci trzej staruszkowie to oni, pewnie się przebrali ;D
    Wydaje mi się też, że częścią ich planu było zabranie dziewczyną rzeczy.
    Ale cóż dowiem się w następnym rozdziale ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z moją imienniczką!
    Hmmm jak miałyby na imię te babcie: Leona, Maxi'a i Marca xDD
    Boże Ludmi kochanie tak współczuje straty twojej sukienki! Teraz następne pare naście godzin buszując po sklepach. Biedna Violetta.

    V.<33

    OdpowiedzUsuń
  4. Bożę co za babcie Xd Chłopaki musieli słodko wyglądać Xd
    Coś myślę żę tym babcią spodobały się sukienki....
    Ciekawe która wystąpi w kreacji Lu..

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahah ;D Andres jaki głupek.. Zresztą to nie nowość xD ;>
    Wspaniały rozdział. <33

    OdpowiedzUsuń