czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział 45 : Wiadomość

- Co ? Nie ! Skąd taki pomysł  ? - zaprzeczała
- Nie wiem może dlatego, że masz pierścionek na palcu. - mówiłam to ironicznie
- Spokojnie Violu. To tylko biżuteria ... - wydawała się podejrzana
- No dobrze już. Leon, chodź na górę przećwiczymy piosenkę - złapałam dłoń ukochanego i ruszyliśmy do mojego pokoju. Próbowaliśmy skupić się na utworze, ale było za głośno. Ciągle słyszeliśmy jakieś krzyki Jade :
- Mam już sukienkę dla siebie teraz trzeba wybrać suknie dla Angie. Mogę ci pożyczyć. Myślę, że nada się ta, w której byłam na pogrzebie mojego dziadka. Będzie idealna...
Usiadłam bezradna na łóżko. Leon przysiadł się do mnie. Dotknął lekko mojego policzka. Potem zorientowałam się, że zleciał mi kolczyk na ziemie. Zaczęliśmy go szukać. Leon sprawdzał na klęczaka < nie wiem czy istnieje takie słowo. Chodzi o to, że na kolanach > pod moje wyrko. :
- Znalazłem - powiedział cicho.
Wręczył mi go nadal stojąc na kolanach. Wtedy do pokoju wparował tata :
- Violetto NIE !!! - wydzierał się - Olga, żartowała z tym ślubem. Nie możesz zniszczyć sobie życia. Nie w takim młodym wieku. Skończ szkołę, a dopiero potem zakładaj rodzinę.
Na początku nie mogłam zaczaić o co mu chodzi, ale gdy popatrzyłam na pozę Leona wręczającego mi biżuterie zrozumiałam w czym problem :
- Tato, Leon mi się nie oświadcza. Nie bierzemy ślubu - tłumaczyłam całą sytuacje
- Bynajmniej na razie - dodał cicho mój chłopak
Lekko walnęłam go w brzuch na znak by nie wygadywał takich rzeczy przy moim obsesyjnym tacie :
- O! - odparł zarumieniony ojciec - W takim razie nie przeszkadzam i śpiewajcie dalej : Podemos pintar - zaczął fałszować
- Tato... - zawstydziłam się
- Już wychodzę no ... - trzasnął za sobą drzwi opuszczając mój pokój
- Przepraszam cię za cały dzisiejszy dzień i mojego ojca. Nie przejmuj się tym co on mówi. Lubi cię tylko postaw się w jego sytuacji ... Ja byłabym załamana gdybym miała się ożenić z ... Nie wypowiem jej imienia ... HARPIĄ - tłumaczyłam to Leonowi, ale widać było po minie, że się nie gniewa
- Nie przepraszaj mnie więcej za takie coś. Dzień jest bardzo udany bo spędzony z tobą, a cała ta akcja bardziej mnie rozśmieszyła niż zasmuciła, więc jest ok i wiem, że twój tata mnie lubi. No bo weź... Kto by nie lubił mnie ? Jestem przecież boski - mówił 'skromnie' brunet
Był u mnie w domu do 22.30 i wtedy tata kazał mu wracać do siebie. On niechętnie pozbierał swoje rzeczy z nocnej imprezki i wrócił do domu Verdasów. Kiedy już miałam kłaść się spać do pokoju wszedł mój tata, a chwile po nim Angie :
- Cześć, słonko - zaczął mój ojciec - jak ten czas szybko leci. Całkiem niedawno pomykałaś w pieluszce, a teraz ?
- Teraz jest już prawie dorosła - uśmiechnęła się Angie
- Tak... - przyznałam racje
- Pamiętasz kiedy robiłem ci to zdjęcie ? - mój ojciec wyjął z portfela fotografie
- Miałaś wtedy 3 lata i już podkradałaś swojej mamie buty na wysokim obcasie - wspominała dawne czasy moja ciotka
- Jak miałam to pamiętać ? Byłam za malutka - objęłam ich - Kocham was !
Mój tata spojrzał się Angie w oczy, a ta szybko spuściła wzrok na dół. Chyba wyczuwam między nimi jakąś chemie.
- A tutaj stawiałaś swoje pierwsze kroczki - pokazała kolejne zdjęcie Angeles
- Byłaś taka słodziutka
- German, i co powiedziałeś jej to co miałeś powiedzieć ? - do pokoju wtargnęła bez pukania Jade
- Nie, Jade. Nie powiedziałem bo nie zdążyłem - odwrócił się z smutną miną w stronę swojej narzeczonej mój tata
- No to na co czekasz ? Mów jej to tu i teraz - rozkazała harpia
- Mogłybyście zostawić mnie samą z Violettą ? - wyprosił z pokoju wszystkich i w tym momencie zaczęłam się bać. Czy sprawa jest na tyle poważna, że musi je wyganiać? Jestem ciekawa co ma mi do powiedzenia i czy to dobra wiadomość czy może raczej zła. :
- Violu, usiądź
- Dobrze tato. O co chodzi ? Jade nie chce już żebyśmy śpiewali z Leonem tylko zamówiła sobie grajków z Hiszpanii, a może wymarzyła sobie róż z obrzeży sycylijskiego wulkanu i mam po niego lecieć na spadochronie albo wiem. Mam jechać wybrać jej nową suknie ślubną bo ta jej się znudziła czy nie mam racji ? - rzucałam różnorakimi pomysłami typowymi dla mojej przyszłej macochy
- Nie... - mówił smutno tata
- No to o co chodzi ? Ta wiadomość dotyczy mojej mamy, Angie, ciebie ?
- To dotyczy nas wszystkich - opowiadał nieśmiało
- Tato, nie trzymaj mnie już dłużej w niepewności i mów !
- Mam dwie wiadomości i jedna wynika z drugiej ... - zaczął cichym głosem
- Odwagi tato, jakoś to przyjmę. - pocieszałam zestresowanego ojca
- Pierwsza wiadomość jest taka, że przekładamy ślub na tą sobotę, a druga to jest powód dlaczego podjęliśmy taką decyzje. Tak, więc Violetto ...
_______________________________________________________________________________

Mówiłam już kiedyś wam, że lubimy trzymać was w niepewności ? Jeśli nie to mówimy teraz. Buahah
Nie wiem, ale może jak się uda napiszemy jeszcze dzisiaj next <3 Nie obiecujemy ^^

5 komentarzy:

  1. Kuźwa wyjeżdżają!!
    Nie! Nie zrobisz mi tego!
    Nie zrobisz tego, ponieważ musiałabyś zakończyć bloga!
    Powiedz, że nie mam racji (w sensie wyjazdu).

    V.<33

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę napiszcie jeszcze dzisiaj
    uwielbiam waszego bloga:)

    OdpowiedzUsuń
  3. *.* Jeśli Viluśka ma rację
    i wyjeżdżają to nie wytrzymam!
    Przecież nie chcesz aby mi serce pękło!
    Co do rozdziału świetny!
    Nie zadam durnego pytania bo mam podejrzenia.
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plus oczywiście z opóźnieniem.
      Super nagłówek!!!
      Strasznie mi się podoba!

      Usuń
  4. Hahahah znów się uśmiałam :D
    Ten rozdział naprawdę wyszedł wam BOSKI <33 ( zresztą jak wszystkie inne ) ; p
    No i oczywiście : Zmiana wyglądu bloga... Strasznie mi się teraz podoba, nie żeby wcześniej mi się nie podobał xd Ten ?nagłówek? cudowny !!! :*

    OdpowiedzUsuń