- Hej wszystkim - skierowałam się do naszej paczki
- Violu, czemu nie było cię na zajęciach ? - pytała Fran siorpiąc koktajl pomarańczowy
- Mnie ? Czemu was nie było w studio ?
- Zajęcia dzisiaj odbyły się tutaj. Każdy śpiewał swój solowy występ na scenie - tłumaczył Maxi
- Dlaczego ja o niczym nie wiedziałam ?
- Andres miał wam ... i wszystko jasne. Andres ... - zaplątała się Olivia. Poprosiłam ją o rozmowę na osobności :
- Livi, jakim cudem ty wiedziałaś o tych zajęciach tutaj, a Ludmiła nie ?
- Chciałam jej o tym powiedzieć, ale zaczęła mnie obrażać i postawiła na swoim
Wróciłyśmy z powrotem do stolika. Potem machnęłam ręką do Ludmi by ją zawołać. Najwyraźniej zrozumiała znak. Weszła bardzo nieśmiało :
- Hej - zaczęła
- Czego ty tu szukasz... ahh tak. Może zaraz zaczniesz nas wyzywać. Co tym razem, Ludmiła ? Powiedz co jest nie tak z moją fryzurą, sukienką, a może pojedziesz po standardzie i skomentujesz moje buty ? - oceniła ją z góry Camila
- Nie, ja chciałam ...
- Skrytykować mój wokal ? Odpuść sobie i idź do Naty. Ona jako jedyna tobie usługuje. Nam daj spokój, prawda Viola ? - krzyczał Fede
- Nie ! Stop ! Dlaczego jesteście dla niej tacy ? Ona chciała wam coś powiedzieć, a wy od razu na nią naskoczyliście. - próbowałam wszystko sprostować
- TO LUDMIŁA !!! - krzyknęli razem
Wiedziałam, że tak zareagują. Dlaczego oni nie rozumieją tego, że ona się zmieniła, a może to ja sie mylę ?
- Przepraszam, powinnam się tego spodziewać, że tak to się potoczy - posmutniała i wyszła z Resto Ludmi
- Wstydźcie się ! - wyszłam za nią - Nie martw się. Ja wierze w to, że się zmieniłaś.
- To co teraz idziemy na zakupy ? Doradzę ci jakie teraz ubrania powinnaś nosić
- Dobrze - za jąkałam się ponieważ chciałam żeby Fran, Cami i Livi poszły z nami, ale Ludmiła była szybsza. Przytuliła mnie bardzo mocno po czym zaciągnęła do taxi :
- Już nie mogę się doczekać tego biegania po sklepach. - mówiła entuzjastycznie
Szczerze nie lubię zakupów bo one od razu kojarzą mi się z Jade ...
- Tak , ja też - kłamałam
Ludmiła przez całą drogę do galerii nawijała o rurkach, tunikach, pokazach mody i butach. Miałam ochotę skorzystać z oferty mojej przyszłej macochy i wykorzystać trumnę, która dla mnie przygotowała.
- To gdzie chcesz iść najpierw ?
- Do domu - powiedziałam pod nosem
- House ? Dobrze to chodź. To jest ten pierwszy pasaż. - wskazała mi palcem sklep z odzieżą.
Ledwie przeszłam przez próg tego sklepu, a Ludmiła była już w przebieralni. Usiadłam na pufę i sms'owałam sobie a to z Leonem, a to z Fran i Cami :
- I jak wyglądam ? -wyszła po 2 minutach z przebieralni by się mi pokazać.
- Świetnie to na tobie leży - uśmiechnęłam się
- Och dziękuję. Dobra, ja to kupuję. Kocham wręcz te szpilki. Teraz kolej na ciebie. Trzeba tobie coś wybrać. - podbiegła do wystaw i oglądała przeróżne ubrania, a ja dalej byłam wciągnięta w sms'ki. Na pytanie Fran ' co aktualnie robisz? Mam nadzieję, że nie szwendasz się gdzieś z Ludmiłą, jeśli tak to pisz gdzie jesteś, a ja zaraz cię od niej uratuję ' nie mogłam opisać jak jest naprawdę Nie, nie jestem z Ludmiłą. Siedzę sobie z Leonem u mnie w domu i oglądamy romansidła. Mam nadzieję, że to kupi.
- MAM !!! - wydarła się na całe centrum Ludmiła - zobacz co znalazłam. - podniosła do góry pomarańczową bluzkę
- Oddaj to moje - wrzasnęła jakaś dziewczyna i wyrwała Ludmile ją z rąk
- Kim ty jesteś żeby mnie dotykać ? Hmm ... A ta koszula należy do mnie - wyrywały sobie na zmianę tą bluzkę. Wyglądały jak dzieci kłócące się o lizaczka :
- Hej, hej. Dziewczyny stop ! Sprawiedliwie będzie jak obie ją zostawicie. - postanowiłam to przerwać, ale z ciężkim bólem serca bo to rozśmieszyło mnie bardziej niż Andres goniący swój ogon.
- Dobra - krzyknęły naraz i rzuciły pożądany przedmiot na podłogę. Popatrzyły sobie w oczy i nie musiała minąć sekunda, a koszula znów była w rękach Ludmiły.
- To moje, a właściwie mojej przyjaciółki - wypięła jej jeżyk na pożegnanie
- Jeszcze mnie popamiętacie - odeszła oburzona, a Ludmiła się zaśmiała.
Hej czy ja jej już kiedyś nie widziałam ? Jest podobna do tej dziewczyny z mojego snu. Jak jej tam ?
Lara, tak to chyba była ona. Ludmiła odwróciła się i dobrała do tej koszuli cały zestaw
- Proszę przymierz to - podała mi starannie wybrane przez nią ubrania
Weszłam bez słowa do przebieralni z nadzieją, że jak wyjdę te zakupy się skończą. Wychodząc usłyszałam 'WOW' od blondyny :
- No to jeden sklep mamy zaliczony. Zostało jeszcze 10. Ruszamy, im szybciej opuścimy ten sklep tym więcej czasu będziemy miały na inne pasaże !!! - Ludmiła była taka podekscytowana tym wszystkim, że zapomniała podejść do kasy zapłacić za swoje ubrania. Na szczęście sprzedawca był tak miły i nie wzywał policji. Całą część tego dnia spędziłam na zdejmowaniu i zakładaniu nowych ubrań oraz błąkaniu się od sklepu do sklepu. Wreszcie weszłyśmy już do ostatniego na liście Ludmiły. Byłyśmy tam 30 minut. Jedyne o czym wtedy marzyłam było powrót do domku by usiąść na mojej wygodnej kanapie i pooglądać jakąś komedie. Nogi bolały mnie jak nigdy w życiu. Tuż przed wyjściem Ludmi pokazała mi bardzo zabawny filmik z Andrsem w roli głównej. Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Od łez spowodowanych przez idiotyczne zachowanie mojego 'kumpla' uchroniły mnie 3 dziewczyny. Zauważyłam zmierzające w naszym kierunku Cami, Livie i Fran. Co one tutaj robią ? No tak, głupie pytanie. Oczywiście, że chcą coś kupić. Postanowiłam ukryć się w przymierzalni :
- Violetta, co ty robisz ? Myślałam, że masz już dość zakupów ... - pytała zaskoczona moim zachowaniem Ludmiła
- Rozmyśliłam się. Jednak chce jeszcze raz wszystko przymierzyć. To może trochę, nie... To na pewno dłuuuugo może potrwać. Może przejdziesz się do kawiarni na jakieś ciastko, a ja tu zostanę - próbowałam ją spławić, a potem wyślizgnąć się niezauważona przez moje przyjaciółki
- Dobra - odparła Ludmi i ruszyła w podskokach z torbami do najbliższej kafejki
Ok, to już połowa sukcesu. Następny krok - ucieczka.
- Przepraszam, przymierzalnia wolna ? - pytała się Francesca czekając przed przebieralniami z ubraniami w ręku
- Zajęta - zapomniałam zmienić głos
- Viola ?
- Nie to nie ja - i znów wpadka ... Francesca odsunęła kotarę i spojrzała się na mnie dosyć dziwnie. Nie dlatego, że byłam nie ubrana, ale dlatego, że ją okłamałam i wcale nie siedziałam w domu.
- Oglądasz z Leonem filmy hmm ? - powiedziała obrażona
- To nie tak ... - próbowałam się tłumaczyć, ale doszła do niej Camila
- Violetta, podobno jesteś z Leonem ? - pytała
Potem do sklepu weszła Ludmiła. Chyba w najgorszym możliwym momencie :
- I co przymierzyłaś już wszystko ?- krzyczała z daleka chyba nie dostrzegając dziewczyn
- Aha no to wszystko jasne. Przyszłaś tu jeszcze z Ludmiła, twoją NOWĄ - podkreśliła to słowo Fran - przyjaciółką, a stare olałaś...
- Daj mi to wytłumaczyć
- Ale co tu jest do tłumaczenia ? Wolisz towarzystwo Ludmiły, a nasze ci przeszkadza. Jesteś gorsza od Głąbivi ( Olivia, jak by ktoś nie zaczaił. Tak nazywa ją pieszczotliwie Cami xD ).
- Co ? - zapytałam z łzami w oczach
- Dobrze słyszałaś. Olivia, Cami idziemy - odwróciła się Fran i wyszła, a za nią wcześniej wymienione dziewczyny
- Nie chcę się wtrącać, ale to jest Głąbivia i mogłaś jej nie wołać - próbowała dorównać krokom Francesci Camila
- No nie ... - wtuliłam się w Ludmile, która przez ten cały czas zbliżała się w moją stronę
- Będzie dobrze, Violu ! Musi być. W razie czegoś masz mnie, Leona no i nowe botki z najnowszej kolekcji - próbowała pocieszyć mnie Ludmi
Tak, owszem polubiłam Ludmiłe, ale nie ufam jej tak bardzo jak Fran czy Camili... Musze je odzyskać, muszę.
Gdy miałyśmy wychodzić nagle zadzwonił do mnie telefon.
- To Leon - mówiłam przełykając ślinę. Na pewno chce mi zrobić teraz awanturę
- Odbierz - nacisnęła za mnie zielony przycisk Ludmiła
- Halo, Leon ? Ja ci to wytłumaczę ... - zaczęłam
- Nie masz mi czego tłumaczyć...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest kolejny rozdział. Wcześniej niż planowałyśmy, ale to chyba dobrze. Violetta z TV dała mi jakoś tak energii i weny i jest <33
Mam już pomysł na następny rozdział i zacznę go pisać teraz, ale dodam jutro.
Coś mało zdjęć (2) w tym rozdziale, ale jakoś żadne z przygotowanych mi nie pasuje... :**
Lofciam !!!
- Dobrze - za jąkałam się ponieważ chciałam żeby Fran, Cami i Livi poszły z nami, ale Ludmiła była szybsza. Przytuliła mnie bardzo mocno po czym zaciągnęła do taxi :
- Już nie mogę się doczekać tego biegania po sklepach. - mówiła entuzjastycznie
Szczerze nie lubię zakupów bo one od razu kojarzą mi się z Jade ...
- Tak , ja też - kłamałam
Ludmiła przez całą drogę do galerii nawijała o rurkach, tunikach, pokazach mody i butach. Miałam ochotę skorzystać z oferty mojej przyszłej macochy i wykorzystać trumnę, która dla mnie przygotowała.
- To gdzie chcesz iść najpierw ?
- Do domu - powiedziałam pod nosem
- House ? Dobrze to chodź. To jest ten pierwszy pasaż. - wskazała mi palcem sklep z odzieżą.
Ledwie przeszłam przez próg tego sklepu, a Ludmiła była już w przebieralni. Usiadłam na pufę i sms'owałam sobie a to z Leonem, a to z Fran i Cami :
- I jak wyglądam ? -wyszła po 2 minutach z przebieralni by się mi pokazać.
- Świetnie to na tobie leży - uśmiechnęłam się
- Och dziękuję. Dobra, ja to kupuję. Kocham wręcz te szpilki. Teraz kolej na ciebie. Trzeba tobie coś wybrać. - podbiegła do wystaw i oglądała przeróżne ubrania, a ja dalej byłam wciągnięta w sms'ki. Na pytanie Fran ' co aktualnie robisz? Mam nadzieję, że nie szwendasz się gdzieś z Ludmiłą, jeśli tak to pisz gdzie jesteś, a ja zaraz cię od niej uratuję ' nie mogłam opisać jak jest naprawdę Nie, nie jestem z Ludmiłą. Siedzę sobie z Leonem u mnie w domu i oglądamy romansidła. Mam nadzieję, że to kupi.
- MAM !!! - wydarła się na całe centrum Ludmiła - zobacz co znalazłam. - podniosła do góry pomarańczową bluzkę
- Oddaj to moje - wrzasnęła jakaś dziewczyna i wyrwała Ludmile ją z rąk
- Kim ty jesteś żeby mnie dotykać ? Hmm ... A ta koszula należy do mnie - wyrywały sobie na zmianę tą bluzkę. Wyglądały jak dzieci kłócące się o lizaczka :
- Hej, hej. Dziewczyny stop ! Sprawiedliwie będzie jak obie ją zostawicie. - postanowiłam to przerwać, ale z ciężkim bólem serca bo to rozśmieszyło mnie bardziej niż Andres goniący swój ogon.
- Dobra - krzyknęły naraz i rzuciły pożądany przedmiot na podłogę. Popatrzyły sobie w oczy i nie musiała minąć sekunda, a koszula znów była w rękach Ludmiły.
- To moje, a właściwie mojej przyjaciółki - wypięła jej jeżyk na pożegnanie
- Jeszcze mnie popamiętacie - odeszła oburzona, a Ludmiła się zaśmiała.
Hej czy ja jej już kiedyś nie widziałam ? Jest podobna do tej dziewczyny z mojego snu. Jak jej tam ?
Lara, tak to chyba była ona. Ludmiła odwróciła się i dobrała do tej koszuli cały zestaw
- Proszę przymierz to - podała mi starannie wybrane przez nią ubrania
Weszłam bez słowa do przebieralni z nadzieją, że jak wyjdę te zakupy się skończą. Wychodząc usłyszałam 'WOW' od blondyny :
- No to jeden sklep mamy zaliczony. Zostało jeszcze 10. Ruszamy, im szybciej opuścimy ten sklep tym więcej czasu będziemy miały na inne pasaże !!! - Ludmiła była taka podekscytowana tym wszystkim, że zapomniała podejść do kasy zapłacić za swoje ubrania. Na szczęście sprzedawca był tak miły i nie wzywał policji. Całą część tego dnia spędziłam na zdejmowaniu i zakładaniu nowych ubrań oraz błąkaniu się od sklepu do sklepu. Wreszcie weszłyśmy już do ostatniego na liście Ludmiły. Byłyśmy tam 30 minut. Jedyne o czym wtedy marzyłam było powrót do domku by usiąść na mojej wygodnej kanapie i pooglądać jakąś komedie. Nogi bolały mnie jak nigdy w życiu. Tuż przed wyjściem Ludmi pokazała mi bardzo zabawny filmik z Andrsem w roli głównej. Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Od łez spowodowanych przez idiotyczne zachowanie mojego 'kumpla' uchroniły mnie 3 dziewczyny. Zauważyłam zmierzające w naszym kierunku Cami, Livie i Fran. Co one tutaj robią ? No tak, głupie pytanie. Oczywiście, że chcą coś kupić. Postanowiłam ukryć się w przymierzalni :
- Violetta, co ty robisz ? Myślałam, że masz już dość zakupów ... - pytała zaskoczona moim zachowaniem Ludmiła
- Rozmyśliłam się. Jednak chce jeszcze raz wszystko przymierzyć. To może trochę, nie... To na pewno dłuuuugo może potrwać. Może przejdziesz się do kawiarni na jakieś ciastko, a ja tu zostanę - próbowałam ją spławić, a potem wyślizgnąć się niezauważona przez moje przyjaciółki
- Dobra - odparła Ludmi i ruszyła w podskokach z torbami do najbliższej kafejki
Ok, to już połowa sukcesu. Następny krok - ucieczka.
- Przepraszam, przymierzalnia wolna ? - pytała się Francesca czekając przed przebieralniami z ubraniami w ręku
- Zajęta - zapomniałam zmienić głos
- Viola ?
- Nie to nie ja - i znów wpadka ... Francesca odsunęła kotarę i spojrzała się na mnie dosyć dziwnie. Nie dlatego, że byłam nie ubrana, ale dlatego, że ją okłamałam i wcale nie siedziałam w domu.
- Oglądasz z Leonem filmy hmm ? - powiedziała obrażona
- To nie tak ... - próbowałam się tłumaczyć, ale doszła do niej Camila
- Violetta, podobno jesteś z Leonem ? - pytała
Potem do sklepu weszła Ludmiła. Chyba w najgorszym możliwym momencie :
- I co przymierzyłaś już wszystko ?- krzyczała z daleka chyba nie dostrzegając dziewczyn
- Aha no to wszystko jasne. Przyszłaś tu jeszcze z Ludmiła, twoją NOWĄ - podkreśliła to słowo Fran - przyjaciółką, a stare olałaś...
- Daj mi to wytłumaczyć
- Ale co tu jest do tłumaczenia ? Wolisz towarzystwo Ludmiły, a nasze ci przeszkadza. Jesteś gorsza od Głąbivi ( Olivia, jak by ktoś nie zaczaił. Tak nazywa ją pieszczotliwie Cami xD ).
- Co ? - zapytałam z łzami w oczach
- Dobrze słyszałaś. Olivia, Cami idziemy - odwróciła się Fran i wyszła, a za nią wcześniej wymienione dziewczyny
- Nie chcę się wtrącać, ale to jest Głąbivia i mogłaś jej nie wołać - próbowała dorównać krokom Francesci Camila
- No nie ... - wtuliłam się w Ludmile, która przez ten cały czas zbliżała się w moją stronę
- Będzie dobrze, Violu ! Musi być. W razie czegoś masz mnie, Leona no i nowe botki z najnowszej kolekcji - próbowała pocieszyć mnie Ludmi
Tak, owszem polubiłam Ludmiłe, ale nie ufam jej tak bardzo jak Fran czy Camili... Musze je odzyskać, muszę.
Gdy miałyśmy wychodzić nagle zadzwonił do mnie telefon.
- To Leon - mówiłam przełykając ślinę. Na pewno chce mi zrobić teraz awanturę
- Odbierz - nacisnęła za mnie zielony przycisk Ludmiła
- Halo, Leon ? Ja ci to wytłumaczę ... - zaczęłam
- Nie masz mi czego tłumaczyć...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest kolejny rozdział. Wcześniej niż planowałyśmy, ale to chyba dobrze. Violetta z TV dała mi jakoś tak energii i weny i jest <33
Mam już pomysł na następny rozdział i zacznę go pisać teraz, ale dodam jutro.
Coś mało zdjęć (2) w tym rozdziale, ale jakoś żadne z przygotowanych mi nie pasuje... :**
Lofciam !!!
Mówiłam już kiedyś: LEONETTA FOREVER! NIE ROZBIJAĆ MI LEONETTY BO ZABIJE!!
OdpowiedzUsuń-_-
Koffam cię i twoje pomysły ale ja nie wytrzymam psychicznie bez Leonetty tak samo jak potworek bez Marcesci!!!
Smutna V.<33
Viluśka mnie rozumie!!!
OdpowiedzUsuńkocham wasze Rozdziały!!!
Są cudowne <3
Czekam na NEXT!
A next jutro to znaczy po 00:00?
Jaaa też. xD xD
Usuń( kocham wasze rozdziały ) ... Kurczę napisałam to w wcześniejszym komentarzu w nawiasie i nie weszło. :<
UsuńWspaniałyyy!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJak smutno... Violka się pokłóciła z Fran i Cami ;c no i Olivią (chyba) xD...
Ludmi wreszcie dobra jest c; ; p
szkoda, ze dziewczyny się pokłociły :/ No cóż lecę do nexta :P
OdpowiedzUsuń