- Nie wiem, ale ja tak tego nie zostawię - powiedziała wkurzona Camila
- Masz rację... To co idziemy szukać na początku Fran - zapytałam się
Nie musiałyśmy gdzieś daleko wychodzić bo zauważyłam ją razem z Marco jak rozmawiali i chyba robili sobie zdjęcia. Czy to coś znaczy ? Oby Federico tego nie widział. Mam pomysł zamiast psuć jej romantyczną chwilę moją obecnością ( skąd ja to znam ?) napiszę do niej sms'a :
Hej Fran, gdzie jesteś i co robisz ? Ja i Camila musimy z tobą porozmawiać. Przyjdź do Resto no wiesz jak będziesz miała chwilę wolną. Viola
Ona odpisała mi. :
Violu nie gniewaj się, ale jestem trochę zajęta. Właśnie jesteśmy w restauracji... Porozmawiamy jutro, dobrze ?
Dodała do sms'a taki obrazek -------------------------------->
- Ja już wracam do domu bo się ściemnia - powiedziałam a później ruszyłam w stronę drzwi.
- Poczekaj Violu, odprowadzę cię - zatrzymał mnie Leon
Wróciliśmy do mojego domu trzymając się za ręce. Zaprosiłam Leona do swojego pokoju nie informując taty o jego obecności. Leon nie wiem skąd wytrzasnął klawisze i zaczął grać melodie do podemos. Śpiewałam razem z nim nie przejmując się tym, że mój ojciec zaraz tu wparuje i zrobi awanturę, że zapraszam Leona bez jego pozwolenia. Po zakończeniu śpiewu prawie się pocałowaliśmy, ale przerwał nam nie kto inny tylko mój tatulek :
- Leon czy nie jest za późno na odwiedziny ?
-Tak, ma pan rację. To może ja już sobie pójdę.
- Nie może tylko już ! - powiedział tak wkurzony tata, że aż mu żyłka na czole zaczęła wibrować.
- To cześć Violu - i chciał mi dać buziaka w policzek, ale tata spojrzał się na niego na zasadzie co ty tu jeszcze robisz ? - Dobranoc panie Castillo... - i wyszedł
- Co ja ci mówiłem o zapraszaniu go do naszego domu - robił mi wyrzuty
- No nic tato ...
- Jak to nic, a wtedy co ... Nie to zły przykład, no była taka akcja, że... nie to też nie dobre. Dobra to mówię ci teraz. Tomas nie ma tu wstępu i już - krzyknął i wyszedł
- Tylko, że to nie jest Tomas. Czyli do odwiedzin Leona nie ma nic przeciwko. gdy sobie poszedł wypięłam mu język.
Następnego dnia po piątkowych zajęciach cała nasza paczka i Andres spotkaliśmy się w Resto :
- Słuchajcie na jaki super pomysł wpadłem w nocy o 3.34 sekund 28. Skoro niemacie pomysłu na resztę piątku to możemy się wybrać nad jezioro. - wyjawił swoją idee Maxi
- To dobry pomysł tylko jak tam się dostaniemy bez samochodu. Nie chce mi się iść na pieszo - skarżył się Andres
- A kto powiedział, że cię weźmiemy - szepnęłam
- No przecież ja mam samochód - chwalił się Leon
- Super to teraz tylko znaleźć kierowcę - powiedziała Fran
- No przecież ja mogę prowadzić - ciągnął dalej Leoniasty
- No tak jak mówiła Fran to kto prowadzi ? - zapytałam się wtórnie przyjaciół
- Halo !!! Mój samochód, ja prowadzę - krzyknął wkurzony już Leon
- Ostatecznie może niech Leon prowadzi - zaproponowała Cami
- Nie on jeździ jak wariat - dyskutowałam dalej
- Ja tu jestem Violu... - dopominał się o władzę nad samochodem Leon
- A tam najważniejsze żebyśmy tam dojechali - włączył się do dyskusji Marco
- Niech będzie, ale ja nie jadę w bagażniku - powiedziałam ostatecznie
Chwilę później zaczęła się kłótnia kto ma jechać w bagażniku kiedy największy wariat świata prowadzi. Nikt nie chciał oprócz Andresa :
- Ja mogę jechać - krzyknął
- Ty nie jedziesz - krzyknęłam głośniej
- Dlaczego ? A w sumie to nie muszę jechać. Mam plan ...
Po godzinie tej dyskusji to ostatecznie Marco będzie jechał w bagażniku. Wyrazy współczucia. Tak jak było planowane pojechaliśmy nad jezioro. Tak jak zwykle Leon musiał się popisywać swoją jazdą. Francesca prawie zwymiotowała, a co to będzie z Marco ? Gdy dojechaliśmy :
- No nie powiem, że nawet szybko dojechaliśmy. Wyruszaliśmy o 15.00,a dojechaliśmy o 15.10. Normalnie to tu dojeżdża się w godzinę - myślałam na głos
- Nie, ale ty się głęboko mylisz. Wyjechaliśmy o 15.02 a dotarliśmy o 15.09 i teraz mija 10 sekunda, 11 sekunda,12 sekunda, ale no wiesz kto by to liczył - wymądrzał się Maxi
-Przestań - wydarł się Leon - no ale nie zapominajmy dzięki komu tak szybko tu dotarliśmy i to całkiem bez boleśnie ...
- Ap-ropo bólu wyciągnie ktoś Marco ?
Maxi i Leon otworzyli bagażnik a Marco wypadł. Leżąc na ziemi dodał tylko :
- Nie jadę w bagażniku kiedy Leon prowadzi - po tych słowach stracił przytomność. Jednak nikt oprócz Fran się nie przejął. Chłopaki ruszyli w stronę wody a my do nich dołączyłyśmy. Chlapaliśmy się tak przez 2 godziny, a kiedy zrobiło nam się zimno wyszłyśmy an brzeg :
- Dobra wypadałoby rozpalić ognisko - zasugerował Maxi
- Oki, to chodź się przejdziemy do najbliższego sklepu po zapałki - postanowił Leon
Gdy sobie poszli pomyślałam zanim oni wrócą to my będziemy już bryłkami lodu :
- Fran, miałabyś ochotę na małą przejażdżkę ? - zapytałam się z uśmiechem
- Nie kiedy Leon prowadzi ! - krzyknęła
- Kto powiedział, że to Leon będzie prowadził ?
- No na pewno nie Marco, nie w takim stanie :
- Nie jadę w bagażniku kiedy Leon prowadzi.
- Zostawili kluczyki, a nam jest zimno. Oni poszli na pieszo i wrócą pewnie za pół godziny. Co nam szkodzi się przejechać do sklepu jego furą ?
- Masz rację. ty prowadzisz
- A ja mam tu niby zostać z nim ? - zapytała się oburzona Camila i pokazała na Marco
- Tak - i uciekłyśmy do samochodu.
Francesca włączyła podkład do Junto a ti i zaczęłyśmy śpiewać. Próbowałam dryblować jak Leon, ale coś mi nie wyszło. Gdy chciałam skręcić przed sobą zauważyłam drzewo, ale nie mogłam zahamować. Potem usłyszałam wielki huk i zrobiło mi się czarno przed oczami.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następny rozdział dodamy jak pod tym postem będzie powyżej 3 komentarzy xD :** Dziękujemy za 2000 wyświetleń. A tutaj macie jeszcze
takie zdjęcie Leona na dzień dobry.
Nowa notka <3
OdpowiedzUsuńJak zawsze jest super ♥
UsuńJuż są 3 komentarze :D. Dawajcie następną nocie! xD ;p ♥
UsuńAaa źle przeczytałam : miło być powyżej trzech. xD To już jest :D
UsuńDobra już piszemy xD
UsuńRozdział super :D Marco najlepszy <3
OdpowiedzUsuńTylko proszę nie rób krzywdy Violce i Fran ;D
A i jeszcze jeden szczegół. Weź doprowadź Marco do porządku bo zaczynam się go bać XD
Hah xD No będzie mu odbijało do końca tego pobytu nad jeziorkiem potem go unormujemy :)
UsuńHuhuhuu <33
OdpowiedzUsuńWidzę, że niedługo nasze spamy xDD