czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 14 : Jedziemy nad jezioro

- Nie wiem, ale ja tak tego nie zostawię - powiedziała wkurzona Camila
- Masz rację... To co idziemy szukać na początku Fran - zapytałam się
Nie musiałyśmy gdzieś daleko wychodzić bo zauważyłam ją razem z Marco jak rozmawiali i chyba robili sobie zdjęcia. Czy to coś znaczy ? Oby Federico tego nie widział. Mam pomysł zamiast psuć jej romantyczną chwilę moją obecnością ( skąd ja to znam ?) napiszę do niej sms'a :
        Hej Fran, gdzie jesteś i co robisz ? Ja i Camila musimy z tobą porozmawiać. Przyjdź do Resto no wiesz jak będziesz miała chwilę wolną. Viola
Ona odpisała mi. :
        Violu nie gniewaj się, ale jestem trochę zajęta. Właśnie jesteśmy w restauracji... Porozmawiamy jutro, dobrze ?
Dodała do sms'a taki obrazek -------------------------------->
- Ja już wracam do domu bo się ściemnia - powiedziałam a później ruszyłam w stronę drzwi.
- Poczekaj Violu, odprowadzę cię - zatrzymał mnie Leon
Wróciliśmy do mojego domu trzymając się za ręce. Zaprosiłam Leona do swojego pokoju nie informując taty o jego obecności. Leon nie wiem skąd wytrzasnął klawisze i zaczął grać melodie do podemos. Śpiewałam razem z nim nie przejmując się tym, że mój ojciec zaraz tu wparuje i zrobi awanturę, że zapraszam Leona bez jego pozwolenia. Po zakończeniu śpiewu prawie się pocałowaliśmy, ale przerwał nam nie kto inny tylko mój tatulek :
- Leon czy nie jest za późno na odwiedziny ?
-Tak, ma pan rację. To może ja już sobie pójdę.
- Nie może tylko już ! - powiedział tak wkurzony tata, że aż mu żyłka na czole zaczęła wibrować.
- To cześć Violu - i chciał mi dać buziaka w policzek, ale tata spojrzał się na niego na zasadzie co ty tu jeszcze robisz ? - Dobranoc panie Castillo... - i wyszedł
- Co ja ci mówiłem o zapraszaniu go do naszego domu - robił mi wyrzuty
- No nic tato ...
- Jak to nic, a wtedy co ... Nie to zły przykład, no była taka akcja, że... nie to też nie dobre. Dobra to mówię ci teraz. Tomas nie ma tu wstępu i już - krzyknął i wyszedł
- Tylko, że to nie jest Tomas. Czyli do odwiedzin Leona nie ma nic przeciwko. gdy sobie poszedł wypięłam mu język.
Następnego dnia po piątkowych zajęciach cała nasza paczka i Andres spotkaliśmy się w Resto :
- Słuchajcie na jaki super pomysł wpadłem w nocy o 3.34 sekund 28. Skoro niemacie pomysłu na resztę piątku to możemy się wybrać nad jezioro. - wyjawił swoją idee Maxi
- To dobry pomysł tylko jak tam się dostaniemy bez samochodu. Nie chce mi się iść na pieszo - skarżył się Andres
- A kto powiedział, że cię weźmiemy - szepnęłam
- No przecież ja mam samochód - chwalił się Leon
- Super to teraz tylko znaleźć kierowcę - powiedziała Fran
- No przecież ja mogę prowadzić - ciągnął dalej Leoniasty
- No tak jak mówiła Fran to kto prowadzi ? - zapytałam się wtórnie przyjaciół
- Halo !!! Mój samochód, ja prowadzę - krzyknął wkurzony już Leon
- Ostatecznie może niech Leon prowadzi - zaproponowała Cami
- Nie on jeździ jak wariat - dyskutowałam dalej
- Ja tu jestem Violu... - dopominał się o władzę nad samochodem Leon
- A tam najważniejsze żebyśmy tam dojechali - włączył się do dyskusji Marco
- Niech będzie, ale ja nie jadę w bagażniku - powiedziałam ostatecznie
Chwilę później zaczęła się kłótnia kto ma jechać w bagażniku kiedy największy wariat świata prowadzi. Nikt nie chciał oprócz Andresa :
- Ja mogę jechać - krzyknął
- Ty nie jedziesz - krzyknęłam głośniej
- Dlaczego ? A w sumie to nie muszę jechać. Mam plan ...
Po godzinie tej dyskusji to ostatecznie Marco będzie jechał w bagażniku. Wyrazy współczucia. Tak jak było planowane pojechaliśmy nad jezioro. Tak jak zwykle Leon musiał się popisywać swoją jazdą. Francesca prawie zwymiotowała, a co to będzie z Marco ? Gdy dojechaliśmy :
- No nie powiem, że nawet szybko dojechaliśmy. Wyruszaliśmy o 15.00,a dojechaliśmy o 15.10. Normalnie to tu dojeżdża się w godzinę - myślałam na głos
- Nie, ale ty się głęboko mylisz. Wyjechaliśmy o 15.02 a dotarliśmy o 15.09 i teraz mija 10 sekunda, 11 sekunda,12 sekunda, ale no wiesz kto by to liczył - wymądrzał się Maxi
-Przestań -  wydarł się Leon - no ale nie zapominajmy dzięki komu tak szybko tu dotarliśmy i to całkiem bez boleśnie ...
- Ap-ropo bólu wyciągnie ktoś Marco ?
Maxi i Leon otworzyli bagażnik a Marco wypadł. Leżąc na ziemi dodał tylko :
- Nie jadę w bagażniku kiedy Leon prowadzi - po tych słowach stracił przytomność. Jednak nikt oprócz Fran się nie przejął. Chłopaki ruszyli w stronę wody a my do nich dołączyłyśmy. Chlapaliśmy się tak przez 2 godziny, a kiedy zrobiło nam się zimno wyszłyśmy an brzeg :
- Dobra wypadałoby rozpalić ognisko - zasugerował Maxi
- Oki, to chodź się przejdziemy do najbliższego sklepu po zapałki - postanowił Leon
Gdy sobie poszli pomyślałam zanim oni wrócą to my będziemy już bryłkami lodu :
- Fran, miałabyś ochotę na małą przejażdżkę ? - zapytałam się z uśmiechem
- Nie kiedy Leon prowadzi ! - krzyknęła
- Kto powiedział, że to Leon będzie prowadził ?
- No na pewno nie Marco, nie w takim stanie :
- Nie jadę w bagażniku kiedy Leon prowadzi.
- Zostawili kluczyki, a nam jest zimno. Oni poszli na pieszo i wrócą pewnie za pół godziny. Co nam szkodzi się przejechać do sklepu jego furą ?
- Masz rację. ty prowadzisz
- A ja mam tu niby zostać z nim ? - zapytała się oburzona Camila i pokazała na Marco
- Tak - i uciekłyśmy do samochodu.
Francesca włączyła podkład do Junto a ti i zaczęłyśmy śpiewać. Próbowałam dryblować jak Leon, ale coś mi nie wyszło. Gdy chciałam skręcić przed sobą zauważyłam drzewo, ale nie mogłam zahamować. Potem usłyszałam wielki huk i zrobiło mi się czarno przed oczami.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Następny rozdział dodamy jak pod tym postem będzie powyżej 3 komentarzy xD :** Dziękujemy za 2000 wyświetleń. A tutaj macie jeszcze
takie zdjęcie Leona na dzień dobry.





 

8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Jak zawsze jest super ♥

      Usuń
    2. Już są 3 komentarze :D. Dawajcie następną nocie! xD ;p ♥

      Usuń
    3. Aaa źle przeczytałam : miło być powyżej trzech. xD To już jest :D

      Usuń
    4. Dobra już piszemy xD

      Usuń
  2. Rozdział super :D Marco najlepszy <3
    Tylko proszę nie rób krzywdy Violce i Fran ;D
    A i jeszcze jeden szczegół. Weź doprowadź Marco do porządku bo zaczynam się go bać XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah xD No będzie mu odbijało do końca tego pobytu nad jeziorkiem potem go unormujemy :)

      Usuń
  3. Huhuhuu <33
    Widzę, że niedługo nasze spamy xDD

    OdpowiedzUsuń